Jak prowadzić etyczne życie.docx

(20 KB) Pobierz

Jak prowadzić etyczne życie

J. Ś. Dalajlama XIV
Nottingham, Anglia, 24 maja 2008
Transkrypcja, częściowe tłumaczenie i niewielkie poprawki redakcyjne: Alexander Berzin
W zaznaczonych na fioletowo nawiasach kwadratowych podano wyjaśnienia dodatkowe
Tłumaczenie na polski: Milena Bianga

Zainteresowanie sobą a zainteresowanie innymi jako podstawa etycznego życia

Esencja buddyzmu: jeśli możemy pomóc innym, powinniśmy to zrobić; jeśli nie możemy, to powinniśmy przynajmniej zaprzestać szkodzenia innym. To jest podstawa prowadzenia etycznego życia.

Każde działanie ma swoją motywację. Jeśli szkodzimy innym, to wynika to z naszej motywacji; jeśli pomagamy innym, to także wynika to z motywacji. Zatem aby pomagać i służyć innym, musimy mieć określoną motywację. W tym celu powinniśmy najpierw mieć określone koncepcje. Dlaczego pomagamy innym, a dlaczego im nie szkodzimy?

Na przykład gdy jesteśmy o krok od zaszkodzenia komuś, powinniśmy mieć pewien rodzaj świadomości, która pozwoli nam wycofać się z tego zamiaru. To oznacza, że powinniśmy mieć pewien rodzaj determinacji [aby nie szkodzić]. Jedna część naszego umysłu chce komuś zaszkodzić, ale ponieważ nasz umysł jest w określonym stanie, inna jego część mówi: to jest złe, to nie jest właściwe. Dlatego, że widzimy, iż takie działanie byłoby szkodliwe, rozwijamy siłę woli i wycofujemy się. W przypadku obu wyborów [zaszkodzić lub wycofać się z tego zamiaru] musimy mieć świadomość tego, że pewne działania będą miały długoterminowe konsekwencje. Jako istoty ludzkie dysponujemy odpowiednią inteligencją, aby przewidzieć te długofalowe skutki. A gdy je dostrzegamy, możemy natychmiast się wycofać.

Istnieją dwa rodzaje podejść, które możemy tutaj zastosować. Pierwsze polega na tym, że myślimy w kategoriach zainteresowania sobą, a następnie, jeśli możemy pomóc, to pomagamy; jeśli nie możemy pomóc, to wycofujemy się [ze szkodzenia]. Drugie podejście polega na tym, że myślimy w kategoriach zainteresowania innymi i postępujemy tak samo: jeśli możemy pomóc, to pomagamy, a jeśli nie możemy, to wycofujemy się [ze szkodzenia]. W kategoriach wycofania się ze szkodzenia innym, myślelibyśmy: „Jeśli zrobię to, to spotkają mnie negatywne konsekwencje, w tym konsekwencje prawne” i wycofujemy się z powodu zainteresowania sobą. Z kolei jeśli powodem wycofania się jest zainteresowanie innymi, myślelibyśmy: „Inni są tacy jak ja. Nie chcą cierpienia i bólu. Dlatego powstrzymam się od szkodzenia im”.

Gdy ćwiczymy [nasz umysł], najpierw myślimy w kategoriach zainteresowania samym sobą, a następnie intensywnie myślimy o innych. Myślenie o innych jest jednak znacznie efektywniejsze. W kategoriach pratimokszy – ślubowania indywidualnego wyzwolenia w tradycji klasztornej dyscypliny winai – podstawą jest myślenie o własnym interesie i z tego powodu wycofujemy się ze szkodzenia innym, ponieważ naszym celem jest wyzwolenie się. W kategoriach praktyki bodhisattwy główną przyczyną powstrzymywania się od szkodzenia innym jest kierowanie się troską o interesy innych. Być może ta ostatnia przyczyna – wycofywanie się ze szkodzenia innym i pomaganie im z powodu altruizmu – jest połączona z uniwersalną odpowiedzialnością, o której tak często mówię.

Nasza podstawowa natura jako istot ludzkich

Generalnie my, ludzie, jesteśmy zwierzętami społecznymi. Bez względu na to, kim jesteśmy, nasze przetrwanie zależy od reszty ludzkości. Ponieważ indywidualne przetrwanie i dobrostan zależą od całego społeczeństwa, powinniśmy myśleć o dobrostanie innych – troszczenie się o to wynika z naszej podstawowej natury. Gdy na przykład przyjrzymy się pawianom, to okaże się, że starszy osobnik bierze całkowitą odpowiedzialność za stado. Podczas gdy inni członkowie stada jedzą, starszy samiec jest zawsze z boku, na straży. Silniejszy osobnik pomaga opiekować się resztą grupy dla dobra całej społeczności.

W czasach prehistorycznych my, ludzie, nie mieliśmy wykształcenia i nie dysponowaliśmy technologią. Podstawowe zasady w społeczeństwie ludzkim były proste: wszyscy pracowali razem i dzielili się. Komuniści mówią, że tak wyglądał pierwotny komunizm: wszyscy pracowali i świętowali razem. Potem stopniowo rozwinął się system edukacji i powstała cywilizacja. [Ludzki] umysł stał się bardziej złożony i zwiększyły się w nas zachłanność i żądza. To z kolei sprawiło, że pojawiły się zazdrość i nienawiść, które z czasem stawały się coraz silniejsze.

Obecnie, w dwudziestym pierwszym wieku, nastąpiło tak wiele zmian [w społeczeństwie ludzkim. Powstały różnice między nami dotyczące] wykształcenia, pracy i pochodzenia społecznego. Jednak nawet różnice wiekowe i rasowe są drugorzędne. Na podstawowym poziomie jesteśmy nadal istotami ludzkimi i jesteśmy tacy sami. To jest poziom sprzed kilkuset tysięcy lat.

Taką postawę mają dzieci. Nie dbają o pochodzenie społeczne, religię, rasę, kolor skóry czy zamożność innych dzieci. Wszystkie bawią się razem, o ile są przyjazne wobec siebie nawzajem – są prawdziwymi towarzyszami zabaw. My, dorośli, jesteśmy ponoć inteligentniejsi i lepiej rozwinięci, ale oceniamy pochodzenie społeczne innych. Kalkulujemy: „Jeśli się uśmiechnę, czy dostanę to, czego chcę. Jeśli zmarszczę brwi, czy coś stracę?”

Odpowiedzialność uniwersalna

Poczucie uniwersalnej czy globalnej odpowiedzialności działa na poziomie ludzkim. Troszczymy się o innych ludzi, ponieważ myślimy: „Jestem jednym z nich; moje dobro zależy od nich bez względu na różnice między nami”. Różnice zawsze istnieją, ale może to być pomocne.

Przez wiele wieków populacja ludzka na tej planecie liczyła sobie tylko jeden miliard ludzi, obecnie jest nas ponad sześć miliardów. Z powodu przeludnienia poszczególne kraje nie są w stanie zapewnić pożywienia i innych rzeczy swoim mieszkańcom. Mamy więc ekonomię globalną. Dzisiejsze realia są takie, że świat stał się znacznie mniejszy i wszystko wpływa na siebie nawzajem. Taka jest rzeczywistość. Na dodatek mamy problem ekologiczny: globalne ocieplenie. To jest zmartwienie wszystkich sześciu miliardów mieszkańców tej planety, a nie tylko jednego czy dwóch narodów. Nowa rzeczywistość wymaga globalnego poczucia odpowiedzialności.

Na przykład w przeszłości Brytyjczycy myśleli tylko o sobie i czasami wyzyskiwali mieszkańców innych części globu. Nie dbali o sprawy czy uczucia innych ludzi. OK, to już przeszłość. Ale teraz rzeczy mają się inaczej, zmieniły się. Obecnie musimy dbać o inne kraje.

Brytyjscy imperialiści zrobili też parę dobrych rzeczy. Wnieśli do Indii dobrą edukację w języku angielskim. Indie muszą to uznać. Brytyjczycy przynieśli także technologię i system kolejowy. To jedna z tych cech, które ich rehabilitują. Kiedy przyjechałem do Indii, byli tam wciąż zwolennicy Gandhiego. Odwiedzili mnie, aby porozmawiać o metodach Gandhiego opartych na niestosowaniu przemocy. W tym czasie miałem poczucie, że brytyjscy imperialiści byli bardzo źli. Ale wówczas zobaczyłem, że w Indiach istniało niezależne sądownictwo, wolna prasa, swoboda wypowiedzi itd. Wtedy zastanowiłem się głębiej i zobaczyłem, że te rzeczy były bardzo dobre.

Dziś istnieją silne współzależności między poszczególnymi narodami i kontynentami. W związku z tym naprawdę potrzebujemy globalnej odpowiedzialności. Nasze własne interesy zależą od rozwoju i interesów innych. Tak więc dla swojego własnego dobra powinniśmy dbać o innych. Tak się już dzieje w sferze ekonomii. Nawet jeśli wyznajemy inne ideologie i nawet jeśli nie ufamy sobie nawzajem, musimy nawiązywać wzajemne kontakty w ramach globalnej, współzależnej ekonomii. Dlatego globalna odpowiedzialność oparta na szacunku dla interesów innych jest bardzo ważna.

Musimy troszczyć się o innych jako o naszych braci i siostry i mieć dla nich dobre uczucia. To nie ma nic wspólnego z religią. Naprawdę tego potrzebujemy. Na pewnym poziomie koncepcja „my i oni” jest prawdziwa, ale cały świat potrzebuje tego, abyśmy myśleli, że jesteśmy częścią „my”. Interes naszych sąsiadów jest naszym własnym interesem.

Zadowolenie

Prowadzenie etycznego życia dla nas jako jednostki oznacza zatem nieszkodzenie innym i, jeśli to możliwe, pomaganie im. Jeśli, [robiąc to], uczynimy dobro innych podstawą naszej własnej etyki, to poszerzamy ją. Nasz własny styl życia musi uwzględniać te czynniki.

Istnieje przepaść między bogatymi a biednymi, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych. Gdy przyjrzymy się Ameryce, najbogatszemu krajowi na świecie, to zobaczymy, że są tam miejsca, w których panuje bieda. Kiedy byłem w Waszyngtonie, stolicy najbogatszego kraju, widziałem tam wiele biednych obszarów. Podstawowe potrzeby mieszkających tam ludzi nie były odpowiednio zaspokojone. [Podobnie] jest na poziomie globalnym – uprzemysłowiona północ jest znacznie lepiej rozwinięta i bogatsza [niż pozostała część naszej planety]. Z kolei wiele krajów na półkuli południowej głoduje. To nie tylko jest moralnie niewłaściwe – to źródło wielkich problemów. Tak więc pewne bogate kraje muszą przeanalizować swój styl życia; muszą ćwiczyć się w odczuwaniu zadowolenia.

Podczas pewnej wizyty w Japonii, piętnaście lat temu, wyraziłem swoją opinię, że założenie, iż postęp ekonomiczny musi następować co roku, jest wielkim błędem. Pewnego dnia może się okazać, że nasza sytuacja ekonomiczna stała się trudniejsza. Musimy się na to przygotować, aby – gdy tak się stanie – nie była to katastrofa dla naszych umysłów. Kilka lat później taka sytuacja miała miejsce w Japonii.

Niektórzy ludzie prowadzą zbyt luksusowy styl życia. Nie kradną, nie wyzyskują i nie oszukują, a mają dużo pieniędzy. Z punktu widzenia ich własnych interesów nie ma w tym nic złego, dopóki zdobywają pieniądze w sposób etyczny. Jednak z punktu widzenia interesów innych – choć nie ma w tym nic złego w odniesieniu do nich samych – to nie jest właściwe etycznie, gdy inni cierpią głód. Gdyby wszyscy prowadzili taki sam luksusowy styl życia, byłoby to OK, ale dopóki ten cel nie zostanie osiągnięty, lepiej byłoby rozwinąć w sobie więcej zadowolenia. Jak miałem okazję przekonać się w Japonii, w Stanach Zjednoczonych i innych bogatych krajach, potrzebna jest pewna modyfikacja stylu życia.

W wielu krajach w jednej rodzinie są dwa, a czasem nawet trzy samochody. Wyobraźcie sobie taką samą sytuację w Indiach i Chinach – dwóch krajach, w których łączna liczba ludności przekracza dwa miliardy. Gdyby dwa miliardy ludzi kupiły po jednym samochodzie lub nawet więcej, byłaby to bardzo trudna sytuacja. Mielibyśmy wielki problem i ogromne trudności z benzyną, zasobami materialnymi, naturalnymi itd. Sytuacja byłaby bardzo skomplikowana.

Troska o środowisko

Jednym z dodatkowych aspektów etycznego życia jest troska o środowisko, na przykład o zużycie wody. Mój własny wkład może wydawać się śmieszny, ale od wielu lat nigdy nie biorę kąpieli w wannie, a tylko prysznic. Podczas kąpieli w wannie zużywa się zbyt dużo wody. Może jestem niemądry, bo skoro biorę prysznic dwa razy dziennie, to zużywam tyle samo wody. Jednak jeśli chodzi na przykład o światło elektryczne, kiedy opuszczam jakieś pomieszczenie, zawsze gaszę lampy. W ten sposób wnoszę swój mały wkład w ekologię. Tak więc etyczne życie wynika z poczucia globalnej odpowiedzialności.

Jak pomagać innym

Jeśli chodzi o pomaganie innym, jest wiele sposobów, dużo zależy od okoliczności. Kiedy byłem mały, miałem siedem czy osiem lat, i uczyłem się, mój nauczyciel, Ling Rinpocze, zawsze trzymał pod ręką bat. W tym czasie starszy brat i ja uczyliśmy się razem. Tak naprawdę były dwa baty. Jeden był żółty – to był święty bat, bat dla świętego Dalajlamy. Jednak mimo że używa się świętego bata, nie sądzę, aby ból, który on powoduje, był święty! Ta metoda wygląda na surową, ale była bardzo pomocna.

Ostatecznie to, czy dane działanie jest pomocne, czy nie, zależy od motywacji. Ze szczerej troski o długofalowe dobro innych możemy czasem używać surowych, a czasem łagodnych metod. Niekiedy nawet małe kłamstwo może pomóc. Na przykład w sytuacji, gdy czyjś ukochany przyjaciel czy rodzic przebywający w odległym kraju jest poważnie chory albo prawie umierający, a my o tym wiemy. Ale mamy również świadomość tego, że gdy komuś powiemy, że jego matka czy ojciec są bliscy śmierci, to ten ktoś zmartwi się, zdenerwuje i może zemdleć. Mówimy więc „Wszystko z nią/nim OK”. Jeśli w stu procentach dbacie o to, aby nie zdenerwować drugiej osoby, wówczas w takiej sytuacji – choć kłamstwo z punktu widzenia naszych własnych interesów jest nieetyczne – to z punktu widzenia tej drugiej osoby może być jak najbardziej właściwe.

Metody przemocowe a metody wolne od przemocy

Jak więc najlepiej pomagać innym? To trudne pytanie. Potrzebujemy mądrości, musimy mieć jasną świadomość okoliczności oraz elastyczność, aby używać różnych metod zależnie od okoliczności. Ale najważniejsza jest nasza motywacja: powinniśmy szczerze dbać o dobro innych.

Na przykład to, czy jakaś metoda jest przemocowa, czy bezprzemocowa, zależy w dużej mierze od naszej motywacji. Choć małe kłamstwo jest samo w sobie przemocą, to – zależnie od naszej motywacji – może być również sposobem udzielenia pomocy innym. Tak więc z tego punktu widzenia jest to metoda bezprzemocowa. Z drugiej strony, gdy chcemy kogoś wykorzystać i damy mu prezent, to z pozoru jest to działanie pozbawione przemocy, jednak – ponieważ chcemy oszukać tę osobę i ją wykorzystać – jest to metoda przemocowa. Zatem to, czy coś jest przemocowe, czy bezprzemocowe, zależy od naszej motywacji. Wszystkie ludzkie działania zależą od motywacji, ale także od celu. Jednakże gdy nasz cel jest po prostu celem, a naszą motywacją jest gniew, wówczas sytuacja jest trudna. Tak więc ostatecznie motywacja jest najważniejsza.

Harmonia między religiami

Jeśli chodzi o to, jakie wnioski płyną z naszej obecnej dyskusji, to najważniejszą rzeczą jest próbować rozwinąć w sobie spokój wewnętrzny. O tym powinniśmy myśleć i to realizować. A jeśli wśród słuchaczy są osoby, które wyznają i praktykują jakąś religię, to muszą wiedzieć jedną z rzeczy, na które kładę zawsze główny nacisk, jest harmonia między religiami. Myślę, że u podłoża wszystkich głównych religii – być może poza pomniejszymi religiami, które czczą słońce i księżyc i które nie mają wielkich podstaw filozoficznych – leży jakaś filozofia czy teologia. A ponieważ dana religia jest oparta na określonej filozofii, była ona kultywowana przez tysiące lat. Jednak poza tymi różnicami filozoficznymi we wszystkich religiach najważniejszą praktyką jest praktykowanie miłości i współczucia.

Jeśli mamy współczucie, wybaczanie przychodzi nam w sposób naturalny, a wraz z nim tolerancja i zadowolenie. Te trzy czynniki prowadzą do satysfakcji. Takie podejście jest wspólne dla wszystkich religii. Czynniki te są także ważne w poszerzaniu tych podstawowych wartości ludzkich, o jakich tu mówiliśmy. Tak więc w tym względzie wszystkie religie są pomocne, ponieważ promują to, co jest podstawą naszego szczęścia i prowadzi do etycznego życia. Zatem wszystkie religie niosą to samo przesłanie i wszystkie mają w sobie zdolność do pomagania ludzkości.

W różnych czasach, w różnych miejscach powstawały różne nauki. To nieuniknione. Te czasy, miejsca i różne style życia były efektem różnic środowiskowych i dlatego też rozwinęły się różne religie. W każdym z tych okresów pewne idee religijne były odpowiednie i [zostały przyjęte]. Z tego powodu każda z liczących sobie tysiące lat religii rozwinęła swoją tradycję. Potrzebujemy tej różnorodności religijnej – wszystkie te tradycje służą różnym rodzajom ludzi. Jedna religia nie może pasować wszystkim.

W czasach Buddy istniało już wiele niebuddyjskich tradycji. Budda nie próbował nawrócić wszystkich mieszkańców Indii na buddyzm. Inne religie były dla niego OK. Od czasu do czasu organizowano debaty między przedstawicielami różnych religii. Działo się tak zwłaszcza po odejściu Buddy; mistrzowie przez wiele wieków debatowali ze sobą nawzajem. Takie debaty były bardzo pomocne, szczególnie w dziedzinie epistemologii. Polegają one na tym, że jakiś uczony z innej tradycji krytycznie bada poglądy filozoficzne innej religii, a to powoduje, że wszyscy myślą o swojej własnej religii i swojej własnej tradycji i debatują. Naturalnie to stymuluje postęp. W niektórych przypadkach być może tym debatom towarzyszyła pewna przemoc i to było niefortunne, ale generalnie były one motorem zdrowego postępu.

Indie są dobrym przykładem prawdziwej tolerancji religijnej, która utrzymywała się tam przez wieki jako tradycja sama w sobie. Nadal jest ona w Indiach żywa i stanowi dobry przykład dla reszty świata.

W dawnych czasach ludzie żyli w odosobnieniu, to było OK. Ale teraz żyjemy w innych okolicznościach. Na przykład Londyn jest niemal społecznością wieloreligijną. Tolerancja religijna jest więc bardzo ważna. Zatem przesłanie dla tych z was, którzy wyznają jakąś wiarę religijną brzmi: harmonia i tolerancja są bardzo ważne. Jeśli macie okazję, powinniście wnosić swój wkład w tę sferę.

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin