Tornvaldo i Dorliska.txt

(44 KB) Pobierz
00:00:02:Festiwal oper Rossiniego
00:00:59:Festiwal oper Rossiniego
00:01:09:TORVALDO l DORLlSKA|Opera semiseria w dwóch aktach
00:01:13:Libretto: Cesare Sterbini
00:01:20:Muzyka|Gioachino Rossini
00:01:44:Dyrygent|Victor Pablo Perez
00:02:19:Ksi¹¿ê d'Ordow|Michele Pertusi
00:02:25:Dorliska|Darina Takova
00:02:31:Torvaldo|Francesco Meli
00:02:36:Giorgio|Bruno Pratico
00:02:42:Carlotta|Jeannette Fischer
00:02:48:Ormondo|Simone Alberghini
00:02:58:Orkiestra Haydn|di Bolzano e Trento
00:03:04:Praski Chór Kameralny
00:03:09:Kierownik chóru|Lubomir Matl
00:03:15:Fortepian|Giulio Zappa
00:03:43:Re¿yseria|Mario Martone
00:03:50:Re¿yseria telewizyjna|Tiziano Mancini
00:10:58:¯ycie by³oby ³atwiejsze, gdyby na|ziemi wszystko by³o w miarê podobne.
00:11:04:Tak! Tak!
00:11:07:Nikt nie wprowadzi w b³¹d|mego œwiat³ego umys³u.
00:11:13:Nie! Nie!
00:11:20:Choæby œwiatem rz¹dzi³y|œcis³e regu³y,
00:11:28:zawsze znalaz³by siê|jakiœ wyj¹tek czy odstêpstwo.
00:11:32:¯adna bestia nie mo¿e siê równaæ|z potworem, któremu s³u¿ê.
00:11:40:Nie, on nie ma sobie równych!
00:11:48:Jedno jego spojrzenie mrozi krew|nawet w ¿y³ach najodwa¿niejszego!
00:11:56:Wystarczy jedno s³owo,|byœ zamar³ ze strachu!
00:12:03:Gdy ciê dotknie,|Bóg ciê jeden uratuje.
00:12:06:Gdy siê œmieje,|to gorzej byæ nie mo¿e!
00:12:10:To znaczy, ¿e zbli¿a siê burza!
00:12:14:Bêdzie miota³ gromy i b³yskawice.
00:12:17:Zbli¿a siê nawa³nica!
00:12:38:Wstrêtne uosobienie mojego pana|sprawia, ¿e wszyscy siê go boj¹.
00:12:52:Jedno jego spojrzenie...
00:13:01:Ma taki charakter,|¿e nie ma z nim ¿artów!
00:13:31:ChodŸcie! Nadal nic?
00:13:38:Nikogo nie odnaleŸliœmy.
00:13:40:- Szukaliœcie uwa¿nie?|- Tak, lecz na pró¿no!
00:13:44:To oznacza tylko jedno: k³opoty!
00:13:47:- Co on mówi?|- Ju¿ dr¿ê ze strachu!
00:13:50:- To oznacza k³opoty!|- Powiedzia³ k³opoty?
00:13:54:- Ca³y siê trzêsê!|- Nic nie rozumiem!
00:14:13:Ksi¹¿ê obudzi³ mnie przed œwitem.
00:14:18:Towarzysz¹ mu posêpni kompani.
00:14:28:''Moje pistolety!''
00:14:31:Tak, panie!
00:14:35:''Moja szpada!''
00:14:38:Oto ona.
00:14:43:Wówczas przyby³ Ormondo.
00:14:49:''Czy s¹ ju¿ niedaleko?''
00:14:53:Tak, panie, s¹ blisko.
00:15:00:Odwagi!
00:15:08:Wówczas mówi: ''B¹dŸ ostro¿ny!''
00:15:16:''Tak, panie...''
00:15:19:Wówczas odchodzi.
00:15:23:Powtarza tylko: ''Ostro¿nie!''
00:15:38:Po godzinie czy dwóch
00:15:46:nagle rozleg³y siê straszne odg³osy.
00:15:52:Nieludzkie wrzaski i wystrza³y!
00:15:56:Jestem przekonany, ¿e sam diabe³|musia³ maczaæ w tym palce!
00:16:09:W¹tpiê, by ktoœ poj¹³,|o co w tym zamieszaniu chodzi³o.
00:16:23:- Có¿ to za krzyki?|- Kto wie...?
00:16:25:- Có¿ to za strza³y?|- Kto wie...?
00:16:30:Przedziwne, tajemne zjawiska.|Co o tym myœleæ? Co robiæ?
00:16:35:- Zaczaimy siê i bêdziemy obserwowaæ...|- ''Moje pistolety!''
00:16:40:- ...co siê stanie.|- Tak, panie!
00:16:42:Ukryjemy siê tutaj|i bêdziemy patrzyæ, co siê stanie!
00:18:24:Wiêc stawi³em czo³o niebezpieczeñstwu|i œmierci na pró¿no?
00:18:33:Robi³em to dla kobiety,|która mnie nienawidzi?
00:18:46:Przeklêty los!|Fatalne przeznaczenie!
00:18:54:Nagroda wymknê³a siê z moich r¹k!
00:19:08:W³asnorêcznie zabi³em rywala.
00:19:16:Jego krew zmy³a me winy!
00:19:31:Ale co mi po tym, skoro ju¿|nigdy wiêcej nie zobaczê
00:19:41:jej œlicznej twarzy.
00:19:49:Ale co mi po tym, skoro ju¿|nigdy wiêcej nie zobaczê
00:19:57:jej œlicznej twarzy!
00:20:34:Wiêc stawi³em czo³o niebezpieczeñstwu|i œmierci na pró¿no...?
00:20:56:Przeklêty los!|Fatalne przeznaczenie!
00:21:05:Nie zniosê d³u¿ej tych mêczarni!
00:21:56:Panie...!
00:22:05:Witamy w domu!
00:22:09:Wasza wysokoϾ...!
00:22:16:Chyba straci³ s³uch.
00:22:20:Widzia³eœ j¹?
00:22:22:- Kogo?|- Co za g³upiec!
00:22:26:Czy¿ nie jest czaruj¹cy?
00:22:33:- l jak, wierni s³udzy?|- Niestety nic.
00:22:38:- Czyli nie znaleŸliœcie jej?|- Niestety nie!
00:22:43:- Z³oœæ mnie ogarnia.|- On popada w sza³!
00:22:47:Okrutny los!
00:22:49:Tak, jak mówi³em: zaczyna siê|burza i grzmoty.
00:23:00:- Szukajcie, a¿ j¹ znajdziecie!|- Bêdziemy szukaæ, a¿ znajdziemy!
00:23:04:- Musicie szukaæ dalej!|- Skoro taka jest twoja wola, panie!
00:23:12:- Nie ustawajcie w poszukiwaniach!|- Dziœ jeszcze j¹ odnajdziemy!
00:23:34:- Zaraz stracê ad sob¹ panowanie!|- Panie, proszê, uspokój siê.
00:23:38:- Co go tak rozjuszy³o? Nie rozumiemy!|- Panie, nie denerwuj siê tak!
00:23:44:- Czemu znalaz³em siê w tym po³o¿eniu?|- Czekamy na twoje rozkazy!
00:23:49:Bêdziemy szukaæ dalej. Jeœli taka|jest jego wola, tak w³aœnie zrobimy.
00:23:53:- Nie ustawajcie w poszukiwaniach!|- Bêdziemy szukaæ a¿ znajdziemy!
00:24:02:- Musicie j¹ odnaleŸæ!|- Tak, panie, siê stanie!
00:25:06:Ormondo! Bierz ludzi!|Przeczeszcie las po raz kolejny!
00:25:10:- Nie zwlekaj! Pytaj wszystkich!|- Ruszam!
00:25:14:Co za szaleniec!
00:25:17:Przeklêty los.|Myœla³em, ¿e go oszukam!
00:25:20:- A teraz...! Co za wœciek³oœæ!|- Jak mówi³em: oszala³!
00:25:25:Wiadomoœæ, miejsce i czas:|wszystko by³o ustalone!
00:25:30:Przybyli. Pospieszy³em z dobyt¹|szpad¹. Zwyciê¿y³em w tej walce!
00:25:35:A Dorliska... Dorliska!
00:25:40:Wystraszy³a siê strza³ów i zmiesza³a.|Kto wie, dok¹d uciek³a!
00:25:47:Co on tam do siebie mówi?
00:25:51:A jeœli jest ju¿ w drodze|do Krakowa?
00:25:54:Co by by³o, gdyby na dworze|poznali mój plan...
00:25:59:Sam jej poszukam!
00:26:02:Nim nastanie noc,|musi byæ ju¿ w moich rêkach!
00:26:06:- Giorgio!|- Do us³ug, panie!
00:26:09:Jeœli komuœ piœniesz, co s³ysza³eœ,|zginiesz w mêczarniach! Zrozumiano?
00:26:13:Zrozumia³em.
00:26:15:Ale co mia³em s³yszeæ?|Mamrota³ pod nosem.
00:26:18:- Ruszam w drogê!|- Nareszcie spokój!
00:26:22:Gdy wrócê, masz...|Zreszt¹ niewa¿ne. Nic ju¿!
00:26:26:Jeœli bêdziesz wobec mnie lojalny,|oka¿ê ci sw¹ wdziêcznoœæ!
00:26:41:''S³uchaj!'' ''Nic ju¿!'' ''Niewa¿ne!''|''Zginiesz w mêczarniach!''
00:26:44:¯ycie mi nie szczêdzi wra¿eñ.|Co za potworny dzieñ!
00:26:47:Coœ siê œwiêci. Mój pan ewidentnie|szuka k³opotów.
00:26:52:Jestem przekonany, ¿e nied³ugo|je znajdzie. Wielkie nieba!
00:26:57:Powinienem zrobiæ wszystkim|przys³ugê
00:27:02:i wlaæ mu trochê oleju do g³owy.
00:27:41:Gdzie ja jestem?|Czy ktoœ mi pomo¿e?
00:27:45:Nieszczêsna! Gdzie ja trafi³am?
00:27:58:Strudzona, cierpi¹ca i przera¿ona|na darmo szukam tu schronienia!
00:28:18:Ach! Tu jest wejœcie do zamku!
00:28:24:Tak, spróbujê tam wejœæ.
00:28:31:Panie, miej mnie w swojej opiece!
00:28:37:Pomó¿ mi zachowaæ czeœæ.
00:28:49:Uratuj mego mê¿a z opresji!
00:30:06:Na darmo siê trudzê!
00:30:19:Nikt nie odpowiada!
00:30:30:Ach, nieszczêsna Dorlisko!
00:30:39:Los ciê przekl¹³.
00:30:57:Kto siê zlituje nad|zrozpaczon¹ pann¹ m³od¹?
00:31:06:Czy nikt siê nie wzruszy?
00:31:31:Kto siê zlituje nad|zrozpaczon¹ pann¹ m³od¹?
00:32:10:Odwagi! Mo¿e tym razem|ktoœ odpowie.
00:32:17:Nikogo tu nie ma!|Co za nieszczêœcie!
00:32:23:Wielki Bo¿e, czy ktoœ inny przeszed³|takie mêczarnie, jak ja?
00:32:41:Torvaldo, mój ukochany!
00:32:46:Gdzie jesteœ?|Czemu ciê tu nie ma?
00:32:51:Nie s³yszysz, o najdro¿szy,|mych bolesnych jêków.
00:33:04:Torvaldo, mój ukochany!
00:33:08:Gdzie jesteœ...?
00:33:33:Wielki Bo¿e, czy ktoœ inny przeszed³|takie mêczarnie, jak ja?
00:33:48:Torvaldo, mój ukochany!
00:33:53:Gdzie jesteœ?|Czemu ciê tu nie ma?
00:33:58:Nie s³yszysz, o najdro¿szy,|mych bolesnych jêków.
00:34:39:Torvaldo, mój ukochany...
00:35:42:Jestem taka nieszczêœliwa!|Zadzwoniê jeszcze raz.
00:35:49:Kto tak natarczywie dzwoni?|Wybacz, o pani.
00:35:53:Na Boga, zlituj siê nad nieszczêsn¹,|która zdaje siê na twoj¹ dobroæ.
00:36:00:Na moj¹ dobroæ?|Czegó¿ mo¿e ona chcieæ?
00:36:05:Ju¿ dobrze, uspokój siê.
00:36:09:Kim jesteœ|i co mogê dla ciebie zrobiæ?
00:36:14:Jestem nieszczêœliw¹ pann¹ m³od¹,
00:36:18:któr¹ okrutny los rozdzieli³|z najlepszym mê¿em na œwiecie.
00:36:22:Przypuszczam, ¿e móg³ zgin¹æ|w mojej obronie!
00:36:26:Co ja s³yszê. Có¿ za nieszczêœcie!|Me serce pêka!
00:36:31:Wielkienieba, jest ca³a blada.|Zle siê czujesz?
00:36:35:- Fatalnie.|- ChodŸ, moja droga, ze mn¹.
00:36:39:Nie bój siê ju¿.
00:36:42:Mój brat jest stra¿nikiem w zamku.
00:36:46:Czuj siê jak u siebie w domu.|Nie martw siê: ja czuwam.
00:36:52:O ja biedna!
00:36:55:Jestem zdruzgotana.
00:37:04:Giorgio! Giorgio! Giorgio!!!
00:37:11:- O co chodzi?|- Tu jesteœ!
00:37:14:Widzisz tê damê?|Nieszczêsna kobieta...
00:37:17:- Zesz³ej nocy ktoœ j¹ napad³ w lesie.|- W lesie?
00:37:21:Tak!
00:37:23:Uciek³am przera¿ona, choæ w rozpaczy|nie wiedzia³am, dok¹d biegnê.
00:37:28:Mój biedny m¹¿! Czy ktoœ mo¿e|mi powiedzieæ, co siê z nim sta³o?
00:37:33:Czy jeszcze ¿yje?|Zlitujcie siê, dobrzy ludzie!
00:37:37:Spokojnie, droga pani.|Zesz³ej nocy w lesie...
00:37:42:- Wybacz, ale kim jesteœ?|- Pochodzê z Polski.
00:37:46:M³ody szlachcic zakocha³ siê we mnie.|Wczoraj wziêliœmy œlub.
00:37:51:Po weselu wracaliœmy do naszego|miasteczka. Gdy jechaliœmy przez las,
00:37:55:konkurent mego mê¿a,|który d³ugo i natrêtnie
00:37:59:- zaleca³ siê do mnie, zaatakowa³ nas.|- Niech go piek³o poch³onie!
00:38:03:- Kogo?|- Ksiêcia!
00:38:04:- Jakiego ksiêcia?|- Mego pana!
00:38:08:- Twego pana?|- To ksi¹¿ê d'Ordow.
00:38:10:- Bo¿e, czy to...?|- Tak, to jego zamek.
00:38:14:Nieszczêsna!|Wpad³am w jego sid³a!
00:38:17:- Uspokój siê!|- Ani s³owa!
00:38:19:Muszê st¹d odejœæ!|Miejcie litoœæ!
00:38:22:- Nie wydajcie mnie!|- Poczekaj! Pos³uchaj!
00:38:27:Co tam siê dzieje?
00:38:33:To ona! Wielkie nieba!
00:38:39:To on! Co za tragedia!
00:38:44:- Nie pomyli³em siê!|- To ten szubrawiec!
00:38:47:- W moich rêkach!|- Ju¿ po mnie!
00:38:50:- Jaka radoϾ!|- Co za rozpacz!
00:38:54:Jej duma wreszcie zniknie,|a ja j¹ zdobêdê!
00:38:59:Bo¿e! Zlituj siê nade mn¹!
00:39:08:Dorlisko!
00:39:11:Ty dr¿ysz!
00:39:15:To na mój widok?
00:39:18:Nie bój siê mn...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin