Sen letniej duszy śpiąca na granicy rzeczywistości w domenie piekieł na granicy zimnej otchłani błąka się snem dotykana magią pusta cierpka płytka przestrzeń na której przesuwa się zimny palec nigdy się nie przebudziła by się mną pożywić wiem bo ją próbowałem jej smak jest cierpkim letnim ciałem stukam zębami by się ją pożywić bo nie mogę jej dotknąć zupełnie jakby się zrzuciła ze skał śpi i się podnieca namiętną nocą w milczeniu godzinami stygnie pobudzona
KiaThelema