Mój pogrzeb Mnie ta ziemia od innych droższa, ani chcę, ani umiem stąd odejść, Tutaj Wisłą, wiatrami Mazowsza przeszumiało mi dzieciństwo i młodość. W moim oknie pole i topole, i ja wiem, że to właśnie – Polska. Stąd i radość, i chmura na czole, tutaj słowa me zbroję jak wojska. A te słowa zrozumie ziemia, choćby miały się krwią wysączyć: przecież nawet mury więzienia obrastają poezją jak pnączem. Tutaj do mnie najcichszym listkiem ufnie mówią topole i wierzby, moje serce tu wie o wszystkim,, chyba tutaj umrę – bo gdzieżby? Więc gdy umrę, dobrze mnie otul, ziemio czarna, znajoma, dobra, szeregami żałobnych topól niechaj idzie za mną krajobraz I niech w srebrnym liści popłochu długo szumią nadwiślańskie drzewa o tym wszystkim, com czuł i kochał, o tym wszystkim, czegom nie wyśpiewał. 451
P.Kuba-47