Za kilka dolarów więcej(1).txt

(26 KB) Pobierz
00:00:10:25fps, 788Mb, 126min. i 21 s.
00:03:43:Tam gdzie �ycie nie mia�o �adnej warto�ci, zyska�a j� �mier�.|Dlatego pojawili si� zab�jcy dla nagrody.
00:04:04:Bilety.
00:04:06:Bilety, prosz�.
00:04:14:Dzi�kuj�. Bilety.
00:04:17:Daleko do Tucumcari?
00:04:20:Przejedziemy tamt�dy za 3-4 minuty.
00:04:22:Dzi�ki.
00:04:23:Przepraszam, ale pomyli� si� ojciec.
00:04:26:Us�ysza�em, �e jedzie wielebny do Tucumcari.
00:04:29:Wi�c chyba powinienem powiedzie�|�e wsiad� ojciec do z�ego poci�gu.
00:04:36:Najbli�sza przesiadka do Tucumcari|jest w Amarillo.
00:04:39:Je�eli wysi�dzie ojciec w Santa Fe|i wr�ci przez Amarillo...
00:04:42:w�wczas dotrze do celu.
00:04:48:Ten poci�g nie zatrzymuje si� w Tucumcari.
00:05:02:Ten poci�g zatrzyma si� w Tucumcari.
00:05:29:Prosz� o spok�j.
00:05:31:Czemu si� zatrzymali�my?|Co� si� zepsu�o?
00:05:34:Kto� poci�gn�� za hamulec.
00:05:46:Panie, nie wolno tak sobie zatrzymywa� poci�gu.
00:05:49:Dlaczego pan to zrobi�?|Je�li chcia� pan wysi���...
00:05:53:Kolej z przyjemno�ci� zmieni troch� rozk�ad jazdy,
00:05:57:je�eli jaki� pasa�er za�yczy sobie wysi��� na tej stacji
00:06:00:Ju� wysiad�em. Dzi�ki.
00:06:05:Dobra, jedziemy.
00:06:40:Guy przeje�d�a� t�dy osobi�cie,|to on dopisa� dwa zera.
00:06:44:Splun�� ze z�o�ci� na widok listu go�czego.|By� ura�ony.
00:06:47:Powiedzia�, "Tysi�c dollar�w? To za ma�o.
00:06:50:Jestem wart du�o wi�cej."
00:06:53:To w�a�nie powiedzia� i dopisa� dwa zera.
00:06:58:Nikt nie odwa�y� si� zmierzy� z tym morderc�.
00:07:10:Jak dot�d...
00:07:52:Gdzie on jest?
00:08:08:Gdzie?
00:08:18:Nie mam poj�cia gdzie mo�e by�.
00:08:41:-Zosta�.|-Ale Guy...
00:08:43:-Zosta�, powiedzia�em.|-Pu��, to boli.
00:08:46:-To r�b co m�wi�.|-Przesta�!
00:08:49:-Przez ciebie myd�o wpad�o mi do wody.
00:08:53:-Czekaj,mam co� dla ciebie.|-Zabijasz mnie.
00:08:58:-Sp�jrz!
00:09:41:Najmocniej przepraszam.
00:11:10:Zap�acisz mi za to.
00:11:23:Prosz�, oto tysi�c dolar�w.
00:11:36:Co pan wie o Cavanagh?
00:11:38:Tydzie� temu widziano go w White Rocks.
00:11:41:Dzi�ki.
00:11:43:Je�li to pana interesuje...
00:11:46:kto� o niego pyta�.
00:11:49:Kto?
00:11:50:Nigdy przedtem go nie widzia�em.
00:11:53:Nazywa si� Monco.
00:13:16:Dasz ognia?
00:13:20:Znasz Reda Cavanagh?
00:13:26:Gdzie mog� go znale��?
00:13:35:Tam.
00:13:38:Siedzi plecami do ciebie.
00:13:43:Dzi�ki
00:14:48:Dwie karty.
00:15:28:Nie powiedzia�e� o co gramy.
00:15:33:O twoje �ycie.
00:16:02:�ywy lub martwy...|tw�j wyb�r.
00:16:08:Pu�� go.
00:16:46:Dwa tysi�ce dolar�w.|To kupa forsy.
00:16:49:M�j trzyletni zarobek.
00:16:51:Powiedz mi, czy szeryf nie powinien by�|odwa�ny, lojalny...
00:16:55:i przede wszystkim, uczciwy?
00:16:58:Taki w�a�nie powinien by�.
00:17:12:Powinni�cie sobie znale�� nowego szeryfa.
00:20:08:Hughie.
00:20:44:Jak, si� masz Nino?
00:20:46:Znacznie lepiej gdy ci� widz�.
00:21:01:Id�cie.
00:21:24:Otw�rzcie.
00:21:43:-Kto tam?|Rodriguez.
00:22:17:Ty. Chod� no tutaj.
00:22:34:Daruj� ci �ycie.
00:22:36:�eby� m�g� opowiedzie� wszystkim|co si� tu dzia�o.
00:23:33:Dla parszywych pieni�dzy.
00:23:42:Wyda�e� mnie i wzi��e� za to pieni�dze.
00:23:48:Trzeba by�o mnie zabi�.
00:23:50:Tak by�oby lepiej dla ciebie.
00:23:53:I dla nich.
00:23:59:Ile lat ma ch�opak?
00:24:04:Pyta�em, ile ma lat?
00:24:07:18 miesi�cy.
00:24:10:Akurat tyle siedzia�em w wi�zieniu.
00:24:15:Nagrod� wyda�e� na za�o�enie rodziny.
00:24:22:Wi�c twoja rodzina|nale�y te� do mnie.
00:24:26:Teraz wezm� swoj� cz��.
00:24:29:Wyprowadzi� ich.
00:24:34:S� niewinni.Pu�� ich.|To wszystko moja wina.
00:25:05:Teraz nienawidzisz mnie w sam raz.
00:25:31:B�dziesz mia� okazj� do mnie strzeli�,|chocia� nie w plecy.
00:25:37:Pu�� go.
00:25:44:Kiedy ucichnie muzyka, zaczynaj.
00:25:48:Je�li porafisz.
00:25:53:Zaczynamy.
00:27:46:Teraz.
00:28:25:-Sprawd� to jeszcze raz.|-Tak, prosz� pana.
00:28:31:Dzie� dobry panie...
00:28:33:Mortimer.
00:28:36:-Douglas Mortimer.|-Z Virginii, prawda?
00:28:39:-Z Karoliny.|-O w�a�nie, z Karoliny.
00:28:42:Czym mog� s�u�y�?
00:28:44:Szukam dobrego banku.|-W�a�nie pan znalaz�.
00:28:48:Taak.
00:28:49:Chodzi mi o najwi�kszy i|najlepiej strze�ony bank w okolicy.
00:28:53:Zapewniam �e nasz bank posiada te cechy.
00:28:58:Nie w�tpi�.Mam jednak|du�� sum� do zdeponowania.
00:29:01:Za��my �e jestem bandyt�.
00:29:06:Bandyt�?
00:29:08:Bardzo niebezpiecznym bandyt�|stoj�cym na czele bandy morderc�w.
00:29:11:Kt�ry bank by�oby mi najtrudniej obrabowa�?
00:29:15:Proponuj� panu bank w El Paso.
00:29:19:Nawet Indio nie o�mieli�by si�|na niego napa��.
00:29:21:To nie jest bank.|To forteca.
00:29:28:Kiedy odje�d�a poci�g do El Paso?
00:29:31:11:30. Zatelegrafuj� do kolegi|�eby na pana czeka�.
00:29:35:Dzi�kuj�.
00:30:01:Witam pana.
00:30:04:Szuka pan stajni, pok�ju?|Chce si� pan wyk�pa�?
00:30:07:Mam na imi� Fernando.| Stajnie s� tutaj.
00:30:10:A tam jest pana hotel.
00:30:13:Dlaczego w�a�nie ten?
00:30:15:Chyba nie chce pan przep�aca�?
00:30:18:Tam p� nocy zejdzie panu|na strzelanie do karaluch�w.
00:30:21:Tutaj pok�j b�dzie znacznie ta�szy.
00:30:24:A mo�na znale�� w nim w�a�cicielk�.
00:30:27:-M�atka?|-Tak, ale bez przes�d�w.
00:30:47:Tam jest bank. B�d� trzyma� w nim sw�j maj�tek.
00:30:51:Najpierw musisz go zdoby�.
00:30:55:Dam ci 50 cent�w je�li powiesz mi|o ka�dym obcym w El Paso.
00:31:01:Z tamtego hotelu wyszed�|w�a�nie jaki� obcy.
00:31:11:Gdzie si� zatrzyma�?
00:31:22:W tamtym hotelu.
00:31:27:Daj mi zna� je�li zobaczysz|jeszcze jaki� nieznajomych.
00:31:30:Oczywi�cie, senor.
00:31:47:-Czym mog� s�u�y�?|-Poprosz� pok�j na g�rze.
00:31:50:Przykro mi ale jest zaj�ty.
00:31:53:Kiepsko pan trafi�. Mamy komplet.
00:31:56:To nasz najlepszy pok�j|i jest zawsze zaj�ty.
00:31:59:Przez kogo?
00:32:01:Sprawd� ksi�g� go�ci.
00:32:03:Mary!
00:32:06:Mieszka tam senor Martinez.
00:32:16:-Ju� nie mieszka.|-Ten pok�j jest zaj�ty!
00:32:21:To si� zaraz oka�e.
00:32:28:Co za nieokrzesany bydlak!
00:32:31:Ale wysoki.
00:32:37:Jeste� obrzydliwa.
00:32:50:Szybko! Prosz� o rachunek!
00:32:57:Zanim on tu zejdzie.
00:33:00:Wszystko b�dzie w porz�dku panie Martinez.|Dostanie pan inny pok�j.
00:33:03:Najlepszy w ca�ym hotelu.
00:33:06:Nie, prosz� o rachunek.|Ch�tnie bym zosta� ale|mam piln� spraw� do za�atwienia.
00:33:09:Panie Martinez!
00:33:15:Czego pan chce?
00:33:23:Nie b�d� tego nosi�.
00:33:25:Pi�knie dzi�kuj�.
00:34:05:Sp�jrz na to.
00:34:31:Witajcie przyjaciele.
00:34:34:Cze��, Indio.
00:34:36:Jak widzisz nie marnowa�em czasu.
00:34:38:Kiedy Indio wzywa, Groggy|przybywa w te p�dy.
00:34:41:Gdzie Sancho?
00:34:43:Na niego jeszcze poczekasz.
00:34:47:Zapud�owali go na cztery lata.|Z dala od kobiet i s�o�ca.
00:34:56:Niedobrze dla niego|i niedobrze dla nas.
00:35:00:Kto si� daje z�apa�|nie zas�uguje na szacunek.
00:35:05:O co chodzi tym razem?
00:35:07:Pos�uchajcie.
00:35:13:Bank w El Paso.
00:35:16:Rozwa�my to.
00:35:17:Wyobra�my sobie �e to bank.
00:35:19:Interesuje nas sejf.
00:35:22:Wa�y trzy tony|i nie mo�na go otworzy� dynamitem.
00:35:27:Tu urz�duje dw�ch kasjer�w.
00:35:30:A tu stoi biurko dyrektora.
00:35:32:Za� obok ozdobna komoda|zawieraj�ca butelki z kt�rych
00:35:35:dyrektor nalewa driki bogatym klientom.
00:35:40:Tu jest wej�cie,|a po przeciwnej stronie podw�jna �ciana.
00:35:44:Co teraz, Groggy?
00:35:45:Powiedzmy, �e ju� za�atwi�e�|kasjer�w i dyrektora.
00:35:49:Przez kilka nast�pnych minut bank jest tw�j.
00:35:53:Co dalej?
00:35:56:Strata czasu, Indio.
00:35:58:Zgoda, strata czasu.
00:36:00:Szczeg�lnie przy pr�bie|dobrania si� do sejfu.
00:36:03:Potrzeba do tego tyle dynamitu,
00:36:07:�e ca�y budynek wyleci w powierze|razem z tob�
00:36:13:Poza tym, nie masz gwarancji
00:36:18:�e znajdziesz w sejfie pieni�dze.
00:36:21:�eby�cie lepiej zrozumieli|co przez to rozumi�...
00:36:25:Opowiem wam pewn� histori�.
00:36:32:Pewnego razu|by� sobie cie�la.
00:36:37:My�lcie, �e cie�la|nie ma szans na wi�kszy zarobek?
00:36:40:Mylicie si�.
00:36:43:Temu powiod�o si�.
00:36:46:Poniewa� konstruowa� sejfy.
00:36:49:By� te� bankier...
00:36:51:kt�ry postanowi� zbudowa� sejf...
00:36:55:wygl�daj�cy jak drewniana komoda.
00:37:00:Do tej roboty wzi��...
00:37:02:naszego cie�l�.
00:37:07:I pewnego dnia... zrz�dzeniem losu...
00:37:10:nasz cie�la zjawia si� w El Paso.
00:37:12:Wchodzi do banku|i co widzi?
00:37:17:Komod�.
00:37:19:Poznaje j� od razu.
00:37:22:I od tej chwili
00:37:25:nie mo�e ju� skupi� si� na pracy.
00:37:28:W g�owie kie�kuje mu szalony pomys�.
00:37:31:Kt�ry gn�bi go...
00:37:34:dniami i nocami.
00:37:38:Dorwa� te pieni�dze.
00:37:42:W�ama� si� tam i ukra�� fors�.
00:37:45:Pomy�licie, �e cie�la mia� szcz�cie
00:37:49:wchodz�c do tego w�a�nie banku.
00:37:52:Ale to nie prawda.
00:37:55:Tego dnia szcz�cie odwr�ci�o si� od niego.
00:37:58:Bo p�niej...
00:38:00:ju� jako wi�zie�...
00:38:04:trafi� na mnie.
00:38:11:Cie�la opowiedzia� mi t� histori�,|a ja opowiadam wam.
00:38:20:Pieni�dzy nie ma w sejfie.|S� tutaj.
00:38:26:Prawie milion dolar�w.
00:38:31:Pana kolega, w Tucumcari powiedzia� mi,|�e ten bank...
00:38:34:dysponuje najwi�kszym depozytem|w ca�ym stanie.
00:38:37:To prawda, panie Mortimer.
00:38:39:W naszym banku mamy zawsze rezerw�|p� miliona dolar�w.
00:38:46:Rozumiem.|A czy bank jest odpowiednio zabezpieczony?
00:38:50:Je�li z�o�y pan tu swoje pieni�dze
00:38:52:b�dzie pan m�g� spa� spokojnie.
00:38:57:Poza tym...
00:38:59:kiedy bank jest zamkniety,|w �rodku zawsze zostaje uzbrojony stra�nik
00:39:02:a na zewn�trz pe�ni� wart� patrole.
00:39:05:Nawet bank w San Francisco|nie ma takiej ochrony.
00:39:09:S�usznie. Powiem wprost...
00:39:14:szansa na obrabowanie nas|jest tak nik�a...
00:39:16:�e pr�bowa� tego mo�e tylko idiota.
00:39:19:Taak.
00:39:21:Albo szaleniec.
00:39:33:Zje�d�ajcie!
00:40:19:Nowe wie�ci, amigo.
00:40:24:Kolejny obcy przyby� do miasta?
00:40:26:Tak. To nie wszystk...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin