Adam 4-99.pdf

(2768 KB) Pobierz
208876808 UNPDF
4 ' 9 9
N r 4 ( 9 ) K W I E C I E ¡ ’ 9 9
C e n a 5 z ∏
I N D E K S 3 4 3 7 8 1 • I S S N 1 4 2 5 - 4 5 5 7
208876808.010.png 208876808.011.png 208876808.012.png 208876808.013.png 208876808.001.png
Wi´kszoÊç z Was wie, jak to jest byç studentem:
wynajmowaç mieszkanie i buliç za nie kup´ szmalu.
Wszystko jest OK do momentu, kiedy stwierdzasz,
˝e przyda∏oby ci si´ odcià˝enie. Krótko mówiàc: sublokator.
Postanowi∏em daç og∏oszenie:
„Student, spokojny, bez na∏ogów, ci-
chy, szuka wspó∏lokatora. Tel.:...“ Na
odzew nie czeka∏em d∏ugo. Telefon
dzwoni∏ jak oszala∏y. Kilka osób po-
stanowi∏o zabawiç si´ moim kosztem
– wydzwaniajàc robili g∏upie ˝arty.
I kiedy telefon zadzwoni∏ po raz kolej-
ny, a ja, zirytowany, mia∏em zamiar
rzuciç s∏uchawkà, us∏ysza∏em:
– Dzieƒ dobry. Ja w sprawie og∏o-
szenia.
Po wymianie kilku grzecznoÊcio-
wych zdaƒ zaproponowa∏em spotka-
nie i obgadanie sprawy na miejscu.
Zgodzi∏ si´ ze mnà niemal natych-
miast.
Zjawi∏ si´ punktualnie. Dzwonek do
drzwi wyrwa∏ mnie sprzed kompute-
ra. Otworzy∏em i oniemia∏em. By∏ cu-
downy. Barczysty i lekko opalony.
Spod rozpi´tej koszuli wy∏ania∏y si´
k´pki ciemnych kr´conych w∏osków.
UÊmiechnà∏ si´ lekko i wyciàgnà∏ r´-
k´. UÊcisk mia∏ silny. Szczup∏e palce
i mi´kkà skór´.
Pokaza∏em mu ca∏e mieszkanie.
By∏ zachwycony. Szczegó∏y dogadali-
Êmy przy goràcej kawie. Marcin za-
pyta∏, kiedy móg∏by si´ wprowadziç.
– Choçby zaraz – rzuci∏em, bojàc
si´, ˝e zmieni zdanie.
Jego pojawienie si´ w mieszkaniu
wnios∏o coÊ, czego mi do tej pory
brakowa∏o: M¢˚CZYZN¢.
Czas bieg∏ nieub∏aganie. „Nasze“
wspólne mieszkanie by∏o naszà oazà.
Nikt obcy nie zak∏óci∏ spokoju nasze-
go sanktuarium. Czasem s∏ysza∏em,
jak wraca∏ nad ranem i bra∏ szybki
prysznic. Marzy∏em wtedy, by móc
byç tam z nim i pieÊciç jego cia∏o.
Potem s∏ysza∏em, jak idzie do swoje-
go pokoju. Przez d∏u˝szà chwil´
trzeszcza∏o ∏ó˝ko, jego przyÊpieszo-
ny oddech zdradza∏, co w danej
chwili zaprzàta jego myÊli. Lecz po
chwili st∏umiony j´k oznajmia∏ nadej-
Êcie rozkoszy. Mia∏em ochot´ wybiec
z pokoju i wbiec do niego, by przy-
wrzeç ustami do jego pa∏y. By ˝adna
z kropel jego spermy nie zosta∏a wy-
lana na darmo. Cisza nastàpi∏a tak
gwa∏townie, ˝e a˝ dzwoni∏o
w uszach. Zasnà∏em marzàc, ˝e le˝´
w jego ramionach.
Po zaliczonych egzaminach mia-
∏em chwil´ wytchnienia. Perspektywa
kilku wolnych dni ucieszy∏a mnie bar-
dzo. Marcin jeszcze spa∏. Postanowi-
∏em wziàç prysznic. Ciep∏e krople
wody sp∏ywajàce po ciele przynios∏y
natychmiastowà ulg´. Nagle drzwi
otworzy∏y si´ z impetem i stanà∏
w nich Marcin:
– Sorry, Marek, d∏u˝ej nie wytrzy-
mam – powiedzia∏.
Sta∏em tak, zaskoczony, z otwarty-
mi ustami. On natomiast, niewiele
sobie robiàc z mojej obecnoÊci –
szcza∏. Teraz dopiero mia∏em mo˝li-
woÊç przyjrzenia si´ mu dok∏adnie.
Jedyne, co mia∏ na sobie, to skàpa
koszulka, która nie zas∏ania∏a prawie
nic. Ale najwa˝niejsza by∏a jego pa∏a.
W lekkim pó∏wzwodzie mia∏a ze 20
cm. Jego twarz wyra˝a∏a wielkà ulg´.
Strumieƒ moczu by∏ coraz mniej in-
tensywny, a˝ zupe∏nie zanik∏. Marcin
wzià∏ pa∏´ w r´k´ i strzàchnà∏ ostatnie
krople. Mój kutas nabrzmia∏ do granic
mo˝liwoÊci. Chcia∏em ukryç go przed
jego wzrokiem. Nie zdà˝y∏em. Zanim
wyszed∏, rzuci∏:
– Niez∏y fiut.
I uÊmiechnà∏ si´.
To wydarzenie da∏o mi du˝o do
myÊlenia. Teraz ka˝dej nocy myÊla-
∏em o nim. ˚e kochamy si´ w szalo-
nym p´dzie. Zatracamy w niesamo-
witym po˝àdaniu.Toniemy w litrach
spermy.
Tego dnia Marcina nie by∏o jeszcze
w domu. Potrzebowa∏em korektora,
by nanieÊç poprawki w notatkach.
Wkroczy∏em wi´c do jego królestwa.
Czu∏em si´ jak intruz. Z nocnego sto-
lika wzià∏em to, co by∏o mi potrzeb-
ne, i ju˝ mia∏em wyjÊç, gdy
mój wzrok pad∏ na pod∏og´,
12
14
208876808.002.png
a raczej na to, co le-
˝a∏o na niej. By∏ to
ogromny skarb: stringi
Marcina. Podnios∏em je
i niewiele myÊlàc posze-
d∏em do swojego pokoju.
Po∏o˝y∏em si´ na ∏ó˝ku.
Majtki Marcina by∏y lekko
sztywne. Pewnie nie raz
si´ w nie spuÊci∏ – po-
myÊla∏em. Wdycha∏em
ich zapach: spermy, mo-
czu i potu. Wyjà∏em na-
brzmia∏ego kutasa i po-
rusza∏em nim w gór´
iwdó∏. Wpakowa∏em so-
bie Marcinowe majtki
w usta. Ostry zapach
dra˝ni∏ nozdrza, a w us-
tach smak spermy i potu
pot´gowa∏ me podniece-
nie. Kilka szybkich ru-
chów i goràce strugi
spermy wystrzeli∏y z mej
pa∏y.
Le˝a∏em tak przez
chwil´. Kiedy otworzy∏em
oczy – zamar∏em. Obok
sta∏ Marcin. Zamknà∏em
oczy, myÊlàc, ˝e to z∏y sen. Kiedy je ponownie otworzy-
∏em – on sta∏ dalej. Prze∏knà∏em g∏oÊno Êlin´ i nadal le˝a-
∏em w bezruchu. Podszed∏ do mnie:
– Teraz je ze˝resz – powiedzia∏ wpychajàc mi je g∏´bo-
ko, prawie po samo gard∏o.
Krztusi∏em si´, ale on nie przestawa∏.
– Mo˝e chcesz popiç? – rzuci∏ i wyjà∏ swà pa∏´, by po
chwili zlaç si´ na mnie ciep∏ym moczem.
Nast´pnie chwyci∏ pa∏´ w r´k´ i obi∏ mi nià twarz. To nie
by∏ koniec. Wprawnym ruchem obróci∏ mnie na brzuch
i Êciàgnà∏ spodnie. Splunà∏ kilkakrotnie w mojà dziurk´
i bez ˝adnych ceregieli wpakowa∏ mi swojego chuja a˝ po
same jaja. R˝nà∏ mnie, co chwil´ rzucajàc obelgi i prze-
kleƒstwa.
– Nast´pnym razem b´dziesz wiedzia∏, ˝e nale˝y zapy-
taç, czy mo˝na wziàç, szmato!!
Dusi∏em si´ jego majtkami. Jeszcze kilka szybkich ru-
chów i goràce salwy spermy zala∏y me wn´trze. Marcin
wyszed∏ ze mnie. Stanà∏ tu˝ przy mojej twarzy. Wyjà∏
z mych ust Êmierdzàce majtki – teraz mokre od mojej Êli-
ny. Obliza∏em spierzchni´te wargi.
– Teraz kolej na mojego kutasa, Êcierwo!!!
Tu˝ przy mojej twarzy sta∏ jego ogromny fiut. Zapach
spermy wymieszanej z ka∏em a˝ odrzuca∏.
– No dalej! Ssij go!
Wpakowa∏ mi go do ust i jakby mu by∏o ma∏o, jeba∏
mnie w usta. Kiedy stwierdzi∏, ˝e jest ju˝ zupe∏nie czysty,
wyjà∏ go.
–By∏eÊ grzeczny. Po-
zwalam ci wylizaç mój
ty∏ek.
Wzià∏em si´ ochoczo
do obrabiania Marcino-
wego rowa, w tym sa-
mym czasie walàc sobie
konia. By∏em tak podjara-
ny, kiedy po raz kolejny
j´zykiem wtargnà∏em do
jego wn´trza, ˝e strzeli-
∏em spermà prosto na je-
go uda. Tego nie móg∏ mi
podarowaç. Zgarnà∏ bia-
∏e, g´ste krople ze swo-
ich ud, a nast´pnie wpa-
kowa∏ mi je do ust. Zliza-
∏em je z jego r´ki.
– Nast´pnym razem
nie wa˝ mi si´ tego zro-
biç, Êcierwo – rzuci∏
i wyszed∏.
Szkoda tylko, ˝e na
pomys∏ o wspó∏lokatorze
wpad∏em tak póêno. Ale
lepiej póêno ni˝ wcale.
Johnny
14
12
208876808.003.png 208876808.004.png
cz. 2
Nazywam si´ Marcin i mam 18 lat. Patryka zna∏em od lat dziecinnych – razem si´ bawiliÊmy,
uczyliÊmy. Mija∏y lata i Patryka powo∏ano do wojska. Wtedy zrozumia∏em, ˝e go kocham, myÊlami
by∏em z nim. Wkroczy∏em w Êwiat m´skiego seksu, ale o nim zawsze myÊla∏em. Gdy wyszed∏
z wojska, zaprosi∏ mnie i powiedzia∏, ˝e chce byç genera∏em. Zdziwi∏em si´; zauwa˝y∏em u niego du˝o
zmian, dziwnie na mnie patrza∏. Wyszed∏ do toalety, a ja rozejrza∏em si´ po jego pokoju.
Wtem zauwa˝y∏em czasopismo gejowskie – os∏upia∏em. A ja myÊla∏em, ˝e on jest 100% heterykiem.
Gdy us∏ysza∏em, ˝e wychodzi z toalety, od∏o˝y∏em gazet´.
Nazywam si´ Marcin i mam 18 lat. Patryka zna∏em od lat
dziecinnych – razem si´ bawiliÊmy, uczyliÊmy. Mija∏y lata
iPatryka powo∏ano do wojska. Wtedy zrozumia∏em, ˝e go
kocham, myÊlami by∏em z nim. Wkroczy∏em w Êwiat m´-
skiego seksu, ale o nim zawsze myÊla∏em. Gdy wyszed∏
z wojska, zaprosi∏ mnie i powiedzia∏, ˝e chce byç genera-
∏em. Zdziwi∏em si´; zauwa˝y∏em u niego du˝o zmian, dziw-
nie na mnie patrza∏. Wyszed∏ do toalety, a ja rozejrza∏em si´
po jego pokoju. Wtem zauwa˝y∏em czasopismo gejowskie
– os∏upia∏em. A ja myÊla∏em, ˝e on jest 100% heterykiem.
Gdy us∏ysza∏em, ˝e wychodzi z toalety, od∏o˝y∏em gazet´.
Po chwili wszed∏ Patryk. Nie wytrzyma∏em i powiedzia-
∏em, ˝e go kocham. On patrzy∏ na mnie i dotknà∏ swojà de-
likatnà d∏onià mojej twarzy, i powiedzia∏, ˝e on te˝ jest ge-
jem. Zaczà∏ g∏adziç mojà twarz, w∏osy, usta, ca∏owaç, naj-
pierw twarz, potem, coraz bardziej zni˝ajàc si´, zdejmowa∏
ze mnie ubranie – zaczà∏em to samo robiç z nim. Po chwili
obaj byliÊmy ju˝ w samej bieliênie. Patryk by∏ bardzo dobrze
umi´Êniony, bez ow∏osienia, lekko opalony, a zawartoÊç je-
go slipów by∏a imponujàca. Zaczà∏em to miejsce masowaç
i poczu∏em na swoim penisie jego d∏oƒ. Zacz´liÊmy Êciàgaç
resztki ubrania. Patryk ca∏owa∏ mój tors, brzuch, a˝ doszed∏
do krocza. Najpierw ca∏owa∏ worek mosznowy, w koƒcu
wzià∏ mojego nabrzmia∏ego penisa w usta, najpierw g∏ów-
k´, póêniej, posuwajàc si´ ni˝ej, ssa∏ go, a czasami lekko
gryz∏. podniecony by∏em do szaleƒstwa, myÊla∏em, ˝e zaraz
polec´.
Przerwa∏ i powiedzia∏, abym teraz jego wzià∏. Zaczà∏em
go onanizowaç ustami. Wtem poczu∏em, ˝e zaraz poleci –
wystrzeli∏ mi prosto w gard∏o. Ca∏à sperm´ wyplu∏em na je-
go brzuch i zaczà∏em jà zlizywaç. Patryk wzià∏ mojego kuta-
sa i zaczà∏ go onanizowaç. Poczu∏em dreszcz i obla∏em go
du˝à iloÊcià spermy, którà te˝ zliza∏em. Zaczà∏em rozchylaç
jego nogi i szukaç magicznego otworku. Zauwa˝y∏em, ˝e
sprawia mu to przyjemnoÊç – Êlini∏em jego ty∏ek i próbowa-
∏em w∏o˝yç j´zyk do otworu, wnika∏em coraz g∏´biej. Do-
tknà∏em jego cz∏onka – by∏ tak podniecony, ˝e poczu∏em, jak
w jego wn´trzu znów wzbiera sperma. Wzià∏em swego pe-
nisa i zaczà∏em wierciç w jego odbyt – wszed∏ ca∏y – po
czym zaczà∏em wykonywaç rytmiczne ruchy w przód
iwty∏. J´czeliÊmy obaj. Nasze cia∏a zacz´∏y si´ b∏yszczeç
od potu, ten zapach by∏ bardzo podniecajàcy – zapach spo-
conego przez seks m´˝czyzny. Czu∏em, ˝e zaraz wystrzel´
po raz drugi – wyjà∏em kutasa, a Patryk wzià∏ go do ust.
Wystrzeli∏em, a on po∏knà∏ nasienie.
Teraz on wszed∏ we mnie bardzo szybko, a˝ poczu∏em
ból, ale zrekompensowa∏a mi to jego sperma, która pozo-
sta∏a w moim odbycie. ByliÊmy zlepieni bia∏a mazià. Zapro-
ponowa∏, ˝ebyÊmy poszli pod prysznic – tam dok∏adnie si´
umyliÊmy. Po kàpieli poszliÊmy do ∏ó˝ka, gdzie, wtuleni
w siebie, zasn´liÊmy. Rano powtórzyliÊmy nasze wczoraj-
sze wyczyny, koƒczàc obfitymi wytryskami.
15
Marcin
208876808.005.png 208876808.006.png
List swój kieruj´ do tej grupy
gejów, która czuje klimaty woj-
skowe, lubi zak∏adaç, nosiç,
chodziç i kochaç si´ w mundu-
rze wojskowym. Od kiedy pa-
mi´tam, zawsze najbardziej
podniecali mnie ˝o∏nierze
w mundurach, czy to wyjÊcio-
wych, czy w moro. Mam wielu
znajomych wÊród gejów, ale
akurat ˝aden nie czuje czy te˝
nie lubi munduru. Dlatego
zwracam si´ do ˝o∏nierzy, cywi-
lów: je˝eli macie ochot´ na
seks mundurowy, odezwijcie
si´. Mo˝e uda∏oby nam si´
stworzyç jakàÊ w miar´ stabil-
nà grup´ do w miar´ cz´stych
spotkaƒ, wspólnych wycieczek,
biwaków itp., zarówno tych
krajowych, jak i zagranicz-
nych, po∏àczonych z mi∏ym
sp´dzeniem czasu. Formy spo-
tkaƒ, ich zakres – wszystko to
jest do uzgodnienia. Zale˝a∏o-
by mi na poznaniu powa˝nych
ludzi, którym podobnie jak
mnie podoba si´ wszystko, co
jest zwiàzane z wojskiem.
W ró˝nych gazetach
gejowskich pojawia
si´ coraz wi´cej og∏o-
szeƒ dawanych przez
facetów lubiàcych
mundur oraz listów
z proÊbami o za-
mieszczanie artyku-
∏ów dotyczàcych te-
matów zwiàzanych
z wojskiem i mundu-
rem. Z w∏asnych ob-
serwacji wnioskuj´,
˝e jest doÊç znaczna
grupa gejów lubià-
cych mundur i od-
czuwajàcych potrze-
b´ poznania innych.
Nawet je˝eli odpowie
facet biseksualny,
b´dzie fajnie. Je˝eli
uznacie, ˝e warto
stworzyç grup´ mun-
durowà, która na ce-
lu b´dzie mia∏a inte-
growanie osób w ró˝-
nym wieku, która pozwoli na-
wiàzaç nowe znajomoÊci, które
mogà przerodziç si´ w wielkie
przyjaênie, a byç mo˝e partner-
skie uk∏ady – napiszcie. Podaj-
cie swoje propozycje ewentual-
nych kontaktów.
Prosz´ równie˝ o kontakt au-
tora anonsu A-559 (2/99) –
wys∏a∏em do Ciebie list poda-
jàc numer telefonu i nie dosta-
∏em jak dotàd ˝adnej odpo-
wiedzi. Przy okazji apeluj´ do
og∏oszeniodawców o traktowa-
nie odpowiadajàcych na Wa-
sze og∏oszenia w sposób po-
wa˝ny. Je˝eli Wam coÊ nie od-
powiada, po prostu zdobàdê-
cie si´ na odpowiedê – to po-
zwoli piszàcym przestaç cze-
kaç na coÊ, czego nigdy nie
otrzymajà. Ta odrobina do-
brego wychowania wszystkim
u∏atwi∏aby i tak nie naj∏a-
twiejsze przecie˝ ˝ycie.
Wielokrotnie czyta∏em wspo-
mnienia gejów. Dziwnym,
anawet szokujàcym by∏o dla
mnie staç si´ jednym z bohate-
rów takiej opowieÊci („Wielki
Mietek“ w numerze 3/99).
Musz´ przyznaç, ˝e Orlando
opisa∏ nasze spotkanie bardzo
obiektywnie, ustrzegajàc si´
przy tym jakichkolwiek prze-
k∏amaƒ, zb´dnych ubarwieƒ
i przyczepiania ∏atek. Dzi´ki
Ci za to! To bardzo rzadkie
w tym Êwiatku. Mo˝e si´ jesz-
cze kiedyÊ spotkamy, jeÊli nie,
pozostanà na zawsze mi∏e
wspomnienia. Foto z og∏osze-
nia A-700 b´dzie dla Ciebie na
pewno mi∏à pamiàtkà.
Drodzy Koledzy! „Wielki Mie-
tek“ istnieje naprawd´ i od
wielu, wielu lat szuka prawdzi-
wego przyjaciela. Mo˝e tà dro-
gà uda nam si´ go wyswataç
(woj. lubuskie).
Na zakoƒczenie jeszcze jedno.
Okazuje si´, ˝e nie tylko nasto-
latek mo˝e byç cudowny, pod-
niecajàcy, fascynujàcy... Prze-
cie˝ w∏aÊnie takie emocje
wzbudzi∏ w Orlandzie blisko
40-letni Mietek...
Henryk
/adres w redakcji/
Pisz´ pod wra˝eniem lutowego
numeru „ADAMA“, chodzi mi
orubryk´ „S/Mak S/M“ i list
„niewolnika Mateusza“. Super!
Podjara∏o mnie to jak cholera,
zaraz zwali∏em sobie i jeszcze
potem par´ razy. Uwielbiam
S/M, dominacj´, lizanie butów,
Êwiruj´, gdy mog´ si´ facetowi
odlaç do ust – mówiàc szczerze,
nigdy tego, poza marzeniami,
nie mia∏em, ale to jest to!! Jedy-
ne, co mi si´ nie podoba
w S/M, a cz´sto ludzie o to pro-
szà, to gotowe scenariusze. Nie
le˝y mi to zupe∏nie! Nie
lubi´ grania wed∏ug
ustalonego schematu,
Majkel
/adres w redakcji/
18
17
208876808.007.png 208876808.008.png 208876808.009.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin