00:02:34:Wszyscy zginiemy.|Wszyscy zginiemy! 00:02:37:Cicho! 00:02:41:To twoja wina.|Zabi�e� nas wszystkich! 00:02:43:Tak, c�... 00:02:46:Zamierzam sp�dzi� w tym roku|�wi�ta z moj� c�rk�. 00:02:50:Nie wiem jak ty. 00:02:55:Mo�emy z t�d wyj��.|B�dziemy �y�! 00:02:58:Co to jest? 00:03:03:Nie ruszaj si�. 00:03:07:Teraz, ruszaj. 00:03:32:Czekaj.|Nie mog� oddycha�. 00:07:09:Pani Jordan! Pani Jordan! 00:07:13:Mam co�.|Mam co�. 00:07:16:Tam s� tego tony. 00:07:20:Nie szukamy w�gielnych talerzy|pochodz�cych z tego obszaru. 00:07:24:Co? 00:07:25:To miejsce by�o kiedy� kopalni� w�gla.|Mniej wi�cej 10 lat temu. 00:07:28:G�rnicy musieli jest zostawi� za sob�|Mo�esz to wykre�li� z Katalogu Sears. 00:07:33:Nie przejmuj si�, jestem pewna|�e za 2000 lat 00:07:36:to b�dzie warto�ciowe|jak skarby Egiptu. 00:08:01:- Doktorze Thain?|- Tak pani Jordan? 00:08:05:Jakie� wie�ci o moim ojcu? 00:08:07:Obawiam si�, �e nie. 00:08:08:A Smithsonian...|wys�ali kogo� za nim? 00:08:12:Oni nie podzielaj� twojego niepokoju. 00:08:14:On zagin�� kilka miesi�cy temu. 00:08:16:Tw�j ojciec porzuci� tutaj prac�|�eby i�� do swojej w�asnej. 00:08:19:Oni nie s� z tego zadowoleni. 00:08:21:Ale to oni wezm� kase za jego odkrycia. 00:08:23:Teoria twojego ojca, �e Egipcjanie|byli w P�nocnej Ameryce 00:08:27:jest ma�o prawdopodobna.|Delikatnie m�wi�c. 00:08:31:- Uwa�asz, �e jest k�amc�.|- Nie, my�l�, �e jest poprostu stary. 00:08:34:Ludzie ci�gle studiuj� alchemi�|kiedy on ma ju� doktorat. 00:08:49:Doktorze Thain! Doktorze Thain! 00:08:52:Przepraszam... 00:09:05:Kolejna uci�ta g�owa. 00:09:07:Nie wygl�da jak Hopi? Prawda? 00:09:11:Mo�e konkurencyjne plemi�. 00:09:17:Sp�jrz tu, ko�� potylicy? 00:09:18:Dobra robota doktorze Langford. 00:09:21:Oddzielona w tym miejscu. 00:09:23:jakim� t�pym przedmiotem. 00:09:25:- Tak, doskonale. Dlaczego tego nie katalogujesz|i nie umieszczasz w innym miejscu? 00:09:31:- Wszystko wporz�dku?|- Tak. 00:09:34:Oczywi�cie. 00:09:37:Bardzo dobra robota.|Bardzo dobra. 00:09:39:To by�o okropne. 00:09:43:To by�o dla jego dobra. Mo�e gdyby|wzi�� �opat� raz na jaki� czas 00:09:46:w rzeczywisto�ci dosta� co� zako�czonego. 00:10:09:Pani Jordan, to nie tak, �e ja nie|respektuje pani ojca. To... 00:10:15:Co za �liczna bluzka. 00:10:20:Pani Jordan, widzia�a pani kiedy�|Kodeks Aztek�w? 00:10:23:Cudowna praca, sztuka,|nie ma por�wnania Zachdzie. 00:10:26:Mam kopi� je�eli pani chce... 00:10:28:zobaczy�. 00:10:31:Nie, nie s�dz�. 00:11:10:Prrrr. 00:11:20:Szukam Profesora Jordana. 00:11:23:Doktor Jordan nie wr�ci�.|Jestem jego asystentk� doktor Wainwright. 00:11:26:Jestem znajomym doktora Jordana...|Isaac Preston. 00:11:28:Pracuj� dla "The Phoenix Gazette"|w Phoenix. 00:11:31:To jest trafiona nazwa, nieprawda�? 00:11:32:Napisa�em artyku� z dr. Jordanem miesi�c temu|i chcemy dopisa� ci�g dalszy. 00:11:36:- Nie m�wi� nic o spotkaniu s pras�.|- To ma�e nieporozumienie, jestem pewien. 00:11:40:Zapominam uprzedza� o r�nych rzeczach|moj� sekretark� przez ca�y czas. 00:11:42:Jestem profesorem i praw� r�k�|dr. Jordana w tym projekcie. 00:11:46:C�, mam nadziej� �e jets lewor�czny. 00:11:52:Susan! 00:11:54:- Ci�gle si� tu kr�cisz jak widz�|- Isaac. 00:11:57:Widzia�e� mojego ojca? 00:11:59:Nie od czasu naszego wywiadu.|Ale chcia� si� ze mn� spotka� tu dzisiaj. 00:12:03:Chcem zrobi� kilka fotek|szcz�tek, kt�rych odnalaz�. 00:12:06:Widzia�e� ich wtedy? 00:12:08:Tak, ostatnio widzia�em go i jego ludzi|w kantynie ko�o Morelia 00:12:11:tu� przed jego odej�ciem. 00:12:14:Znalaz� co� w jaskini. 00:12:16:- Da� ci to|- Zna�em go przez wiele lat . 00:12:21:Chcia� �ebym fo sfotografowa�.|Tutaj. 00:12:28:Hopi powiedzia�... 00:12:31:�e wr�cili z wielkiej piramidy|ukrytej za �cian� kanionu. 00:12:34:- Piramidy?|- Zrobionej przez ludzi 00:12:36:kt�rzy chowali zmar�ych w ca�unach. 00:12:39:Co� nie tak.|Gdyby powiedzia�, �e zamierza tu by� 00:12:42:to by by�.|Zawsze dotrzymywa� s�owa. 00:12:44:Masz prawo si� martwi�. 00:12:46:Nie by�by pierwsz� osob�|kt�ra zagin�a w kanionie. 00:12:49:- Czy zabrali go tam Indianie?|- Ha! Nie. Nie nie nie. 00:12:51:Oni nie chc� tam chodzi�.|M�wi�, �e to przekl�te miejsce. 00:12:54:Znalaz� Meksykan�w|kt�rzy go zabrali. 00:12:56:- Tam go widzia�em ostatni raz.|- I to by�o miesi�c temu? 00:13:00:Tak. 00:13:02:Czeka�em na jego powr�t.|Moi czytelnicy s� mniej cierpliwi ni� ja. 00:13:06:- To jest niezwyk�e.|- Tak, te� to lubi�. 00:13:10:To jest jak palec kukie�ka|jak wci�niesz tam sw�j palec. 00:13:13:Czy to naprawd� egipskie? 00:13:15:C�, byli wspania�ymi marynarzami. 00:13:18:Dla przyk�adu|kilka lat temu znale�li 00:13:21:Egipskie hieroglify na|klifach w Australii... 00:13:24:Egipskie odkrycie dr. Jordana. 00:13:26:To jest fakt. Zobacz, siedzisz|w namiocie i co� bazgrolisz, 00:13:30:a niekt�rzy z nas wykorzystuj�|czas na co� porzytecznego. 00:13:33:Fantazjowanie ci�ko nazwa�|dobrym wykorzystaniem czasu. 00:13:36:Nie wierzysz, �e to prawda? 00:13:44:To jest prawdziwe ale nie Egipskie. 00:13:46:Jestem pewien gdyby� postudiowa� troch�, 00:13:48:zidentyfikowa�by� to jako labret (kolczyk). 00:13:51:To by�o prze�o�one przez dziur� w dolnej wardze. 00:13:54:To ochydne.|To prezent dla pani. 00:13:57:By�a to oznaka pi�kna 00:13:59:w Afryce, Dolinie Indyjskiej,|Ameryce Po�udniowej, ale nie w Egipcie. 00:14:04:Wi�c sk�d to jest? 00:14:06:My�l�, �e z Meksyku.|To jest Aztek�w. 00:14:07:To wygl�da jakl|Aztecki b�g Quetzalcoatl. 00:14:09:Albo inny z 100 bog�w-w�zy|z innej kultury. 00:14:12:Kogo obchodzi sk�d to si� wzi�o?|M�j ojciec zagin��. 00:14:14:- Nie ma nikogo kto by si� tym zaj��?|- The Smithsonian nei pozwoli na to. 00:14:18:- Ich pieni�dze s� ju� rozdzielone.|- Nie m�wie tu o Smithsonian. 00:14:21:- Ja m�wi� o nas.|- Nie b�d� g�upia. 00:14:23:Ta pustynia zabija ludzi,|nawet Indian. 00:14:26:Nie wytrzyma�by� tam nawet dnia. 00:14:28:Nie przypisuj swojego tch�rzostwa innym. 00:14:31:Tch�rzostwo, jest tym ... 00:14:34:Isaac?|Gdzie by�a ta kantyna? 00:14:37:W Morelia. 00:14:39:- Wyje�dzam jutro.|- Dobra. 00:14:44:Powinni�my zakry� te do�y.|Nied�ugo b�dzie pada�. 00:14:56:Nie ma nawet jednej chmurki na niebie. 00:15:05:Nadchodzi deszcz.|Zakry� wszystkie do�y. 00:15:07:- Rusza� si�!|- Rusza� si�, Rusza� si�! 00:15:09:- Co z tob� nie tak?|- Tak sobie my�la�em. 00:15:13:Quetzalcoatl by�|Azteckim bogiem deszczu. 00:15:17:Mi�dzy innymi. 00:16:30:Co ty sobie my�lisz?|Powiniene� si� wstydzi�. 00:16:34:Ale... ale... 00:16:36:- Ale co?|- Ale to ty jeste� w moim namiocie. 00:16:39:- Jest �rodek nocy.|- I to da�o ci do my�lenia 00:16:42:�e chcia�abym by� z tob�? 00:16:44:C�, a co powinienem pomy�le�? 00:16:46:Powiniene� my�le� jak d�entelmen. 00:16:48:Nie my�lisz jak d�entelmen|jak my�lisz o seksie? 00:16:50:Jeste� ob�ydliwy. 00:16:52:C�, je�li nie jeste� tu by ze mn� spa�, 00:16:55:to co ty tu robisz? 00:16:58:C�, to jest namiot dr. Jordana. 00:17:02:I chcia�am poszuka� pewnich dokument�w. 00:17:05:I... i nie chcia�am ci przeszkadz�. I... 00:17:09:Tu nie ma �adnych segregator�w. 00:17:13:Dobranoc panie Preston. 00:17:16:Pani Wainwright. 00:18:33:Poradz� sobi�, dzi�kuj�. 00:18:35:T�dy. 00:18:42:On tylko chcia� by� uprzejmy. 00:18:45:Mo�e i s� uprzejmi i czaruj�cy, 00:18:48:ale kiedy patrz� na ciebie,|nie jeste� im r�wna. 00:18:51:Je�li chcesz zrobi� karier�, musisz by� bezwzgl�dna i bezkompromisowa. 00:18:54:- Tak jak faceci.|- Nie wszyscy. 00:18:57:- Je�li my�lisz o doktorze Langford...|- My�l� o moim ojcu. 00:19:01:- Pomy�l o dr Thain.|- Wola�a bym nie. 00:19:04:On nie pozwala stosunkom osobistym|wchodzi� pracy w drog�. 00:19:07:- On nie ma stosunk�w osobistych.|- To jego wyb�r. 00:19:10:On wie, �e tam s� rzeczy|o wiele wa�niejsze. 00:19:13:Wi�c dlaczego ty tu jeste�|i szukasz mojego ojca? 00:19:16:Dr Jordan szuka� skarbu.|Tak samo jak ja. 00:19:20:Czy ty my�lisz, �e on|znalaz� co� naprawd� du�ego? 00:19:22:Jordan m�g� wyolbrzymia�, ale je�li tylko 1/10 to prawda, 00:19:25:jeste�my na tropie|odkrycia stulecia. 00:19:27:- Znale�� dr Jordana.|- Je�eli nadal jest w pobli�u. 00:19:30:Tak si� nie my�li o swoim przyjacielu. 00:19:32:Przyjacielem jest jedna my�l.|Odbrycie takie jak to... 00:19:33:Jak twoi przyjaciele w Amazonii. 00:19:36:Jest jedna zasada kt�r� si� kieruj�|nie zostawia� ludzi za sob�. 00:19:40:- Co si� sta�o w Amazonii?|- Kto to wie. 00:19:42:Poniewa� ekipa nigdy nie wr�ci�a...|opr�cz doktora Langforda. 00:19:47:Tak, c�, Jordana tam nie by�o,|wi�c cokolwiek ci powiedzia�... 00:19:51:Nic mi nie powiedzia�... za wyj�tkiem tego|�e zmieni�e� nazwisko 00:19:54:i chcesz zapomnie� nazwiska|ludzi kt�rzy tam zgin�li. 00:19:57:Podzieli�em zdobycz pomi�dzy nimi. 00:19:59:Nast�pnym razem jak b�dziesz kogo� oskar�a�|powiniene� sprawdzi� fakty. 00:20:03:Oferujesz mi co� eksluzywnego? 00:20:07:C�, to jest to. 00:20:34:Witaj amigo. 00:20:39:- Jak on wygl�da�?|- M�wisz po angielsku. 00:20:41:On jest starszym d�entelmenem.|Przyby� tu kilka miesi�cy temu. 00:20:45:Zapyta�em jak wygl�da�? 00:20:49:To on.|Przyjecha� tu z kilkoma ludzmi. 00:20:52:Nie znam go. 00:20:57:Wracasz do hiszpa�skiego, hmm?|S�uchaj, je�li wiesz cokolwiek, 00:20:59:- jeste� zobowi�zany...|- Przepraszam! 00:21:01:By�em z nim dwa miesi�ce temu jak tu przyjecha�. 00:21:05:Szuka� ludzi, Meksykan�w. 00:21:07:Powiedzia�em �e go nie znam, kowboju. 00:21:09:- Oczywi�cie. Teraz pami�tam.|- To bardzo przyjazne miejsce. 00:21:13:Bardzo dzi�kujemy za pomoc.|Ju� sobie idziemy. 00:21:16:Don Pedro nic nie wie, ale a wiem. 00:21:18:A kto ty jeste�? 00:21:21:Hugo... Hugo San Martin. 00:21:23:Ja jestem dr Langford. 00:21:25:To s� moi koledzy|z Smithsonian. 00:21:27:Widzia�e� go? 00:21:29:Poszed� do kanionu.|Ale nigdy nie wr�ci�. 00:21:32:- Jeste� pewien, �e to on?|- Oczywi�cie. Zabra�em go tam. 00:21:35:Co si� z nim sta�o?|- Nie mam poj�cia. 00:21:37:Ja tam nie p�jd�.|Nikt tam nie p�jdzie. 00:21:40:Mo�esz na...
Devillo86