Z pamiętnika znudzonego pracownika.pdf

(69 KB) Pobierz
424720877 UNPDF
Artykuł pobrano ze strony eioba.pl
Z pamiętnika znudzonego pracownika
Na prawdę dobry pomysł z tymi zółtymi karteczkami samoprzylepnymi. Zawsze przyklejam na monitor to co mam robić jutro. Ale
mają jedną wadę, odpadają po miesiącu.
- Dali nam nowe komputery do biura, pierwsze co zainstalowałem to "Magiczni wojownicy".
- Wow jestem z siebie dumny, odkryłem nowy skrót w Wordzie. Ctrl + Shift. Robi burdel z klawiaturą,
przestawia wszystkie znaki.
- Kawa się skończyła, w sumie co mnie to obchodzi i tak nie pijam kawy.
- Przeczytałem cały Onet, całą wp, interię po 4 razy a tu dopiero 10 rano. Co robić dalej?
- Szef u mnie był, mówił że dobrze pracuję i mam robić tak dalej. Czyli co dalej mam sie opierdalać?
- Powysyłałem kawały i łańcuszki do wszystkich moich znajomych na gadu gadu. W sumie mam ich aż 3. Szef, szefowa i
kadrowa.
- Zalogowałem się na naszej klasie. Ale jakoś moich klas nie ma. Szukałem wszędzie i niema "Klasy S", "OHP". Dziwne
- Dziś wypłata. Pięć lat w zerówce, dwanaście lat w podstawówce, dziesięć lat w średniej. I teraz mi płacą, jakbym dostał w
mordę. Dźizus kurwa ja pierdolę.
- Dziś urodziny szefowej. Nie wiedziałem że tacy starzy ludzie jeszcze żyją.
- Na prawdę dzisiejszy dzień był męczący. Wskoczyłem na 45 level palladynem. Rozwaliłem chmarę orków. Doszło mi +5 do
siły, +5 inteligencji, +10 charyzmy, +50 do szybkości ucieczki.
- Znalazłem 2 unikalne amulety w "Magicznych wojownikach". Kość trupio-czaszkowca, daje 120% demejdżu zadane
nieumarłym i hełm w kształce wiadra, daje +10% do tego że wyglądasz jak idiota.
- Na prawdę dobry pomysł z tymi zółtymi karteczkami samoprzylepnymi. Zawsze przyklejam na monitor to co mam robić jutro.
Ale mają jedną wadę, odpadają po miesiącu.
- Kadrowa myła patelnie w firmowej kuchni. I strasznie ją szorowała widelcem to jej mówie. Nie szoruj patelni po teflonie. A ona
do mnie "sam jesteś poteflon".
- Takich trzech jak nas dwóch, nie ma ani jednego. Powiedział czwarty do piątego i w sześciu z biura wyszli.
- Dziś piątek, w końcu weekend i bede mugł robić to samo co w pracy. Oglądać filmy, grać w gry. Słuchać płyt... chodnikowych.
- Poczytał bym sobie książkę w biurze, wzrok mam dobry tylko ręce za krótkie.
- Szef kazał mi coś zrobić z wzrokiem. I kazał mi iść do jakiegoś "okultysty". Ale mnie tam czary i magia nie rajcują.
- Po pracy poszedłem z Cześkiem na piwo. Ale nam nie sprzedali, bo zapomnieliśmy dowodów. Ja miałem tylko paszport
Polsatu, a Cześek autograf Dody, ale to i tak nie pomogło.
- Nasze biuro jest bardzo fajne. Jest ciepła i zimna woda, na przemian mi kapie z sufitu. Jest ogrzewanie i klimatyzacja, latem
jest bardzo goraco, a zimą bardzo zimno. Przynajmniej zimą mi woda z sufitu nie kapie, ale mam za to piękny sopelek.
- Znowu u nas w biurze był komornik. Ale długo nie zabawił. Jedyne co od nas dostał to "wpierdol".
- Odłączyli nam prąd w biurze. Ale to dla nas żaden problem. Obok są tory z trakcją elektryczną. Jedynym utrudnieniem jest to,
że jak pociąg przejedzie na nowo musimy plątać kabelki. Ale Czesiek jest w tym dobry, brał kurs w robieniu na drutach.
- Robił Czesiek na drutach, pociąg przejechał i Czesiek spadł.
- Jak sobie pomyślę że jeszcze 30 lat i emerytura, to aż mi się nie chce pracować.
- Patrząc na sytuację w Polsce to aż mi się paszport w kieszeni otwiera. Ciekawe czy mój paszport Polsatu jest jeszcze ważny.
- Czesiek gra magiem w "Magicznych wojownikach". Opowiadał mi jak napadło go ze stu orków. A on z błyskawicy zaczął
nawalać jednego za drugim. To się spytałem, a mana Ci się nie skończyła? A on na to "jak człowiek wkórwiony to nie patrzy
424720877.001.png
na takie szczegóły".
- Przez 3 dni będe nocował w biurze, Czesiek mówi że jedzenie będzie mi donosił. Dostałem łańcuszek na gadu gadu że jak
go nie wyśle do 100 osób w ciągu 5 minut, to mnie spotka nieszczęście w ciągu 3 dni. Wolę nie ryzykować.
- Przeczytałem w necie że 9 na 10 wypadków zdaza się w domu. Całe szczęście, że w biurze jestem bezpieczny.
- Dziś był stres w biurze. Miała do nas przyjść jakaś kontrola. Ale wszysto dobrze się skończyło. Kontrolerami byli starzy znajomi
szefa. Razem służyli ZOMO, czy ORMO. Szkoda że ja się nie zapisałem do harcerstwa.
- Czesiek się ze mnie śmieje że mam żółte papiery. A sam jest nie lapszy. Ja mam przynajmniej normalny prostokątny dowód,
a jemu dali okrągły. Żeby czasami się nie pokaleczył.
- Przynajmniej mi dali kategorie "D" na komisji wojskowej, a Cześkowi dali "E". Czesiek bardzo chciał iść do wojska, ale mu
powiedzieli że żadnych pól minowych akurat nie mają do oczyszczania. Chyba że by chciał na żywą tarcze do strzelnicy.
- Ostatnio wyszliśmy z Cześkiem pograć w piłkę. I trafiłem piękne okienko. Sąsiadka mówi że nie odda nam piłki dopuki nie
wstawimy nowej szyby. A w sumie po co mi ta piłka i tak była do metalu.
Autor: Marek Marecki
Artykuł pobrano ze strony
eioba.pl
424720877.002.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin