Od-na-la-zlem dzis swoj pa-miet-nik z tam-tych dni,
jak to w os-mej A mia-lem sred-nia 4-,-2.
Oj-ciec cie-szy sie: w-f 4-, mat-ma 5,
a ty w glo-wie masz: ju-tro pier-wszy wol-ny dzien.
Z pacz-ka z tam-tych lat wy-jazd ju-tro os-ma dwie,
spiew-nik, dzin-sy, szmal, sta-rym buz-ka i-t-p...
Nie chce mi sie spac, na ten dzien cze-ka-lem rok.
Byc na miejs-cu tam, gdzie do za-ko-cha-ni-a krok.
Bu-dzi mnie o szos-tej slon-ce,
wrzesz-czy na mnie: wsta-waj, sta-ry
la-to cze-ka, wy-pad ga-zem,
zas-pie-waj-my ra--zem-:
Na na na na na na na, za-ko-chaj sie la-te-m
Na na na na na na na, "pa!" ma-mie i ta-ci-e
Na na na na na na na, wa-ka-cyj-ne slon-c-e
Na na na na na na na, masz ser-ce go-ra-ce-.
Z Mar-ta z N-R-D pier-wszy raz zos-ta-nie w nas
ja-ki to byl placz, gdy od-jez-dzac przy-szedl czas.
To nie pier-wszy raz ty-dzien o-boz, wcza-sy dwa,
na ko-lo-niach szesc, nie na-rze-kam, wszyst-ko gra.
I kie-dy w przysz-lym ro-ku
slon-ce wrzas-nie: "wy-pad ga-zem!"
nie krzycz, po-wiem, nuc z pa-mie-ci,
za-spie-waj-my ra--zem-:
Na na na na na na na, masz ser-ce go-ra-ce-, jedz!
thomason32