Jan Izydor Sztaudynger
Alfabetycznie
A kiedy strzyżesz owieczki, opowiadaj im bajeczki.
Aby się oprzeć, trzeba, by one się opierały.
Ach, już nie jedna jak but głupiutka, wystrychnęła mędrca na dudka.
Adam ujrzawszy, że Ewa jest naga, innego raju już się nie domaga.
Alimenta – to niespodziana rozkoszy pointa.
Alimenty – tarapaty taty.
Amor – to jest naturalne – lubi czyny amoralne.
Amplituda – Najmilsza amplituda – od uda do uda.
Ani się nie spodziały, a już się spodziewały.
Bardziej potrafi nam popsuć krew pchła niżli lew.
Bądź sprawiedliwy dla innych Panie, dla siebie prosze o zmiłowanie...
Boję się ciszy, wtedy się własne serce słyszy.
Boże, bądź ślepy i głuchy, idę do ładnej dziewuchy!
Bóg mowę nam wymyslił dla ukrywania myśli.
Bóg tyle hożych dziewek stwarza, a potem wszyscy huzia na dziwkarza.
Brak okazji, odwagi, ochoty – powody niejednej cnoty.
Był las, wrzos i mech, powiedziała: „Niech”.
Była piękna, dobra, święta, do dzis płacę alimenta.
Była w sam raz na jeden raz.
Była wierna jak skała, lecz czasami kruszała.
Brak trzech O, brak okazji, odwagi, ochoty, powodami niejednej cnoty
Chcesz byc szczery? A masz wariackie papiery?!
Chętnie się dzielę winą – z ładną dziewczyną.
Chociaż piękne buzie cenię, ale wole przyrodzenie.
Chwalę niewinną, lecz wolę inną.
Ciało ma duszy po same uszy.
Cierpienie, gniotąc nas, człowieka zmienia w głaz.
Cierpliwość trzeba miec anielską, ażeby znosić własne cielsko.
Cisza i ciemność potęgują wzajemność.
Cnota to kopalnia złota.
Cnota z okazją razem noc przespały, cnoty nie bylo, kiedy rano wstały.
Co robimy od stuleci? Dzieci...
Coś w niej było dziewczęcego, właśnie to coś – straconego.
Cóż pozostało cioci, jak być aniołem dobroci.
Czas krok po kroku nam zmienia gorycz pamięci w słodycz zapomnienia.
Czas ludzi łudzi.
Czasami najwięcej rzucają cienia własne wyjaśnienia.
Czasem, gdy runie piedestał, widać, że nikt na nim nie stał.
Czasem się wielkie serca leczą – malenką rzeczą...
Często trwalszy ślad na piasku niźli życie pełne blasku.
Człowiek bajdurzy o swojej wolności, a więźniem mięsa, nerwów i kości.
Człowiek wysoko te panny ocenia, które co nieco mają do stracenia.
Czuła żal doskonały, gdy się grzechy nie udały
Czy hrabina czy kucharka, byle była w kroku szparka.
Czy Pan Bóg stworzył nas czy czart, widzę, że to był kiepski żart.
Do rządu, nierządu i pogody ma zaufanie tylko młody.
Dobra żona; Żona mi odpowiada, bo mi nie odpowiada.
Dokuczliwość małości; Bardziej potrafi nam psuć krew, pchła niźli lew
Duch zerwał z ciałem i uleciał...
Dzieje miłości: Nie miałem, bo nie śmiałem.
Dzięki długoletniej wprawie sam siebie trawię.
Dzięki zręcznej technice ma dwie różne cechy: Eksponuje swe cnoty, a ukrywa
grzechy.
Dziewczęcym udkiem bronię się przed smutkiem.
Dzięki szatańskiej pysze jednych nie słucham, drugich nie słyszę.
Dać w ziemię nura – najlepsza to emerytura.
Dawniej udawałem cnotę, dzisiaj udaje ochotę.
Dbam o was, krowy moje, dlatego bo was doję...
Dlaczego gdy ma w buzi to bierze a jak gdzie indziej to daje?
Dla tej pani bliźni – to tylko mężczyźni.
Dniem czcić kobiety – po co? Ja czczę kobiety – nocą!
Fałszywych przyjaciół dziwi, ze bywają prawdziwi.
Fortuna toczy się kołem, pod kołem to pojąłem.
Gdy któraś jest w moim guście, zaraz marzę o rozpuście.
Gdy przyjdzie śmierci mojej dzień, to odpoczniemy: ja i mój cień.
Głos przyrodzenia zagłusza głos sumienia.
Głośno krzyczy me sumienie, chętnie je na cichsze zmienię!
Głupi a nadgorliwy do ognia dolewa oliwy.
Głupia rozmowa nie warta słowa.
Gorycz poranka i słodycz jesieni dopiero w późnym wieku się ceni.
Gwarancja cnoty – to brak ochoty.
Kiedy jestem głodny, i kiedy jestem syty, drażnią mnie bliźnich moich apetyty.
I kobieta, i kwiat mają dni swoje. Nie mają lat.
I spanie, i kochanie najlepsze na sianie.
Innej trzeba odwagi do prawdy i do blagi.
Inność, to powinność.
Innych nie sądzę, sam też lecę na pieniądze.
Intencje czyste – grzechy soczyste
Jak pies wierny jestem żonie, bo za każdą suką gonię...
Jak świat światem grzbiet źle współżyje z batem.
Jeden przysięga, drugi się...
rychorex