Linda Francis Lee - Diablica w klubie kobiet.txt

(610 KB) Pobierz
Lee Linda Francis - Diablica w klubie kobiet 

 

 

 

Rozdzial 1 

Klub Kobiet Willow Creek w Teksasie to nader ekskluzywne stowarzyszenie, jeden z najstarszych, a zarazem 
najbardziej elitarnych Klubów Kobiet w Stanach Zjednoczonych. I dokladamy staran, zeby taki pozostal. Dlatego 
osoby z zewnatrz nie maja u nas szans. 

Wiem, brzmi to okropnie. Jezeli jednak nie wyjasnie wszystkiego do konca, nie przedstawie calej prawdy bez oslonek, 
kto pojmie, jak moglam dopuscic do tego, ze znalazlam sie w tak „niefortunnym polozeniu", co dalo poczatek lawinie 
plotek na mój temat. 

Nie przecze, istotnie w Klubie Kobiet Willow Creek czujemy sie jak creme de la creme spoleczenstwa. Bo czyz 
najzamoz-niejsi obywatele Teksasu przekazywaliby subwencje finansowe, ofiarowaliby tygodnie pobytu na swoich 
wielkich ranczach badz wydawali uroczyste obiady w eleganckich rezydencjach byle komu? Nie sadze! Jak zatem 
zbieramy tak sowite datki, które przekazujemy nastepnie potrzebujacym? 

Wlasnie od wyzej wspomnianych bogaczy. 

Nazywam sie Fredericka Mercedes Hildebrand Ware i mimo staroswiecko brzmiacego nazwiska mam dopiero 
dwadziescia osiem lat. Przyjaciele mówia na mnie Frede, co z angielska wymawia sie Freddy. Maz uzywa zdrobnienia 
Fred. 

1 


Lubie uwazac nasz klub za Robin Hooda w spódnicy (oczywiscie lepiej ubranego, bo jak mi Bóg mily, zadna z nas za 
skarby swiata nie pokazalaby sie w samych rajtuzach), który potrafi wyciagnac pieniadze od bogatego malzonka, a 
posrednio z jego prosperujacego przedsiebiorstwa, lezac wieczorem w lózku i pieszczac mu wypielegnowanymi 
stopkami noge. 

Nalezy przeprowadzic to mniej wiecej tak: 

Nakreslic sytuacje. 

— Kochanie, jezeli firma Basco, Branden i Battle rzeczywiscie zaoferuje na Zamknieta Aukcje podczas Kiermaszu 
Swiatecznego naszego klubu przelot prywatnym odrzutowcem, którym szczesliwy zwyciezca uda sie na tygodniowy 
wyjazd na narty do Aspen, z pewnoscia ich oferta przyniesie jedna z najwiekszych, jesli nie najwieksza donacje 
kiermaszu. 

Zarysowac rywalizacje. 

— Slyszales, oczywiscie, ze Robert Melman ofiarowal sie udostepnic swój sluzbowy jacht na rejs na Karaiby? Nic 
dziwnego, ze poczciwa Mindy Melman po ogloszeniu tej nowiny na Walnym Zebraniu potem przez caly czas 
rozpierala duma. 

Sfinalizowac transakcje. 

— Doskonale wiesz, kochanie, ze taka darowizne mozna odpisac od podatku. A chociaz w zeszlym miesiacu Basco 
uwiklal sie w malenki konflikt z Komisja Etyki Naczelnej Rady Adwokackiej, jestem pewna, ze jesli jego spólka 
wesprze tak prestizowy fundusz charytatywny jak nasz, Basco z pewnoscia otrzyma wyróznienie. Poza tym chyba 
pamietasz, ze przewodniczacym Komisji Etyki jest Jim Wyman, maz Cecelii Wyman? 

Czasem potem nastepuje seks, przypieczetowujac i tak juz pewna darowizne. 

Prawde powiedziawszy, nie wszystkie nasze czlonkinie sa mezatkami, a juz na pewno nie wszystkie sa bajecznie 
bogate. Zadnej jednak nie grozi przytulek dla ubogich, co najwyzej kilka niefortunnie zainwestowalo, udawalo, ze ma 
wiecej, niz mialo w rzeczywistosci lub wpadlo w szpony okropnych nalogów, na które roztrwonily majatek. Ale komu 
zalezy na takich 

2 

czlonkiniach? Zatem im predzej trafia do przytulku z powodu niewyplacalnosci, tym lepiej. Zawsze powtarzam: po co 
przedluzac meczarnie. 

Moze ktos uzna to za nazbyt drastyczne posuniecie, ale przyznajmy z reka na sercu, ze zwykle milosierdzie kaze 
wypchnac delikatnie za drzwi takie osoby, aby podejmujac niefortunne próby wyjscia z twarza, nie wydawaly tego, 
czego 

i tak juz nie maja. 

Jak juz wspomnialam, Klub Kobiet Willow Creek stanowi niewatpliwie creme de la creme mieszkanców naszego 
miasta, mozna jednak wylonic w nim rózne warstwy. 

Warstwa pierwsza: na pierwszy plan wysuwaja sie zamozne kobiety o znamienitych nazwiskach. 

Warstwa druga: na drugim planie plasuja sie czlonkinie o znamienitych nazwiskach, lecz bez znamienitych majatków. 

Warstwa trzecia: na ostatku znajduja sie panie z p-i-e--n-i-e-d-z-m-i, ale bez nazwisk. 

Aby dostac sie do naszego klubu na dowolny poziom, kandydatka musi sie cieszyc nieposzlakowana opinia, zyskac 
poparcie szesciu czlonkin z dobra pozycja, które znaja ja co najmniej piec lat — badz aktywnych, badz 
„emerytowanych", zwanych przez nas seniorkami — oraz przejsc proces przesluchan przed komisja czlonkowska. W 
nieco podobny sposób prezydent Stanów Zjednoczonych zabiega o aprobate Kongresu dla zglaszanych przez siebie 
kandydatów. 

Przypuszczalnie nurtuje was ciekawosc, gdzie ja plasuje sie w tym kastowym systemie. Tak sie sklada, ze naleze do 
nielicznych czlonkin z wlasnym majatkiem i wlasnym dobrym nazwiskiem, dlatego wszyscy bez mrugniecia okiem 
akceptuja moja stala p-r-a-c-e. Owszem, prace. 

Tak sie bowiem sklada, ze prowadze znakomita galerie sztuki i zatrudniam w niej staly personel, który na szczescie 
zajmuje sie prawie wszystkim. Do mnie nalezy jedynie zapewnianie dobrego gustu i srodków finansowych (które 
plyna nieprzerwa 

11 


na rzeka). Czuje sie w obowiazku wspierac biednych, glodujacych artystów (pod warunkiem ze tworza niezmiernie 
wytworne, nietandetne dziela), a takze dbac o odpisy podatkowe, które nad wyraz uszczesliwiaja mojego malzonka i 
jego ksiegowa. 

Wstep do jeszcze wyzszych sfer zapewnia mi to, ze moim mezem jest Gordon Ware, najmlodszy syn Milburna 
Smythe'a Ware'a. Moglo sie wam obic o uszy. 

Rodzina Ware'ów nosi dobre teksaskie nazwisko, aczkolwiek juz nie ma ogromnego starego majatku, który 
zgromadzil patriarcha rodu, kiedy na przelomie poprzedniego i obecnego stulecia w ogródku za jego domem trysnelo 
czarne zloto. Czasem wydaje mi sie, ze Gordon nigdy nie przebolal straty fortuny, gdyby wiec wszyscy nie twierdzili 
jednoglosnie, ze jestem najpiekniejsza kobieta w Willow Creek — co troche mija sie z prawda, skoro to Anne Watson 
jest byla Miss Teksasu... tyle ze juz stuknela jej trzydziestka — balabym sie, czy mój maz nie ozenil sie ze mna dla 
p-i-e-n-i-e-d-z-y. 

Chociaz majatek nalezy do mnie, zarzadza nim Gordon, dlatego musze uglaskiwac go pieszczotami stóp, by 
przekonac, ze „nasze pieniadze", jak teraz mawia, sa wykorzystywane w nalezyty sposób. 

Inna sprawa, ze zadna z moich znajomych nie wspomina o pieszczotach stóp. W klubie bowiem nie mówi sie o seksie. 
Podejmuje sie rozmowy na nastepujace tematy: 

1. Dzieci, bo nie chca o nich rozmawiac mezowie. 

2. Mody w zakresie fryzur, ubran i sluzby. 

3. Osób, które wlasnie traca badz stracily p-i-e-n-i-a-d-z-e. 

Poruszamy tez regularnie kilka innych tematów wymagajacych slowa wyjasnienia: 

3 

l Anna _ typ anorektyczki, która zaklina sie, ze je absolutnie wszystko, a mimo to, kurza melodia, nie moze przytyc. 
Radze jej, zeby przestala sobie wkladac dwa palce do gardla, pragnac zachowac rozmiar XXS. 

2. Bielszy odcien bieli — nie ma nic wspólnego z tytulem znanego przeboju muzycznego. W naszym zargonie BOB 
odnosi sie do tych nieboraczek, które tak wybielaja sobie zeby, ze poblyskuja blekitem. Zazwyczaj takie panie widuje 
sie z filizanka kawy, pijaja tylko czerwone wino i najczesciej pochodza z Kalifornii. 

3 pp — t0 skrót oznaczajacy „powiekszenie piersi", a me, bron Boze, „petting penisa", bo czlonkinie naszego klubu nie 
gustuja w seksie oralnym. Zanadto jest niechlujny. 

4. Jolie — sztuczne usta. 

5. BK — osoba bez klasy, zwana skrótowo „BeKa". W zdaniu brzmialoby to mniej wiecej tak: „To typowa BeKa 
swiecaca bielszym odcieniem bieli, po niezbyt udanym PP i ustach Jolie wielkosci detek". 

Kolejny nasz ulubiony temat to typy mezczyzn. Dzielimy h na trzy kategorie: 

1. Bogaci i przystojni — zwani równiez „zylami zlota", bo prawie kazdy zamozny mieszkaniec Teksasu dorobil sie 
majatku na ropie naftowej, ziemi albo hodowli bydla. 

2. Biedni i przystojni — powszechnie okreslani mianem „nieodzalowanej straty", bo szkoda, ze marnuje sie taka 
uroda. 

13 


3. Biedni i brzydcy — szczerze mówiac, nawet nie wiem, po co takim nazwa. 

Juz slysze, jak feministki z liberalnych stanów dostaja szalu, slyszac liste tematów klubowych rozmów, nie mówiac o 
naszym modus operandi, zeby wydebic darowizny od mezów. Okazuje sie, ze wlasnie takie feministki rozpetaly pu-
bliczna kampanie, w wyniku której zmuszono krajowe zrzeszenie Klubów Kobiet do ustalenia demokratycznych 
zasad rekrutacji nowych czlonkin. 

Teksas nie ulegl, z róznym co prawda skutkiem, i nadal walczy przeciwko oslabianiu naszych elitarnych szanców, tak 
jak nasi przodkowie walczyli przeciwko Hiszpanom i Francuzom, a na ostatku wojskom Unii. W stanie Samotnej 
Gwiazdy wciaz latwiej uzyskac wstep do rezydencji gubernatora niz dostac sie do Klubu Kobiet Willow Creek. 

Zapewniam was, ze Kluby Kobiet Teksasu, lacznie z naszym, postepujac wedle litery nowego prawa, zrezygnowaly z 
obowiazujacej od stu lat zasady weta i stosuja „demokratyczne" kryteria rekrutacji. Byc moze naszym ciut 
wygórowanym kryteriom (patrz wyzej) moga sprostac jedynie najznakomitsze mieszkanki naszego miasta. 
Przysiegam jednak, ze przyjmujemy wszystkie, które je spelniaja. 

Kierujemy sie wysoce demokratycznymi zasadami. Czy to nasza wina, ze potencjalna kandydatka nie zna od co 
najmniej pieciu lat szesciu czlonkin klubu gotowych zaswiadczyc o jej reputacji? 

Przepraszam, jesli kogos zirytowal mój wywód, ale musialam przedstawic garsc szczególów, zeby wam uzmyslowic, 
jak dziala Klub Kobiet Willow Creek i jak znalazlam sie w „niefortunnym polozeniu". 

Najbardziej zdumiewa mnie, ze owego feralnego dnia, w którym swiat mi sie zawalil, obudzilam sie w fantastycznym 
humorze. Wstalam wczesnie, ale raptem zrobilo mi sie niedobrze. Ja i mdlosci? 

4 

Podekscytowana natychmiast pobieglam do swojej luksusowej marmur...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin