1943 Carl Theodor Dreyer - Vredens dag [Dzień gniewu] [napisy pl].txt

(29 KB) Pobierz
00:00:17:DZIEŃ GNIEWU
00:00:23:/Dzień ów gniewu się nachyla,
00:00:26:/gdy w proch wieki zmiecie chwila,
00:00:30:/wiadkiem Dawid i Sybilla.
00:00:35:/Będzie strach tam, będzie drżenie,
00:00:38:/przyjdzie sędzia sšdzić ziemię
00:00:41:/a roztrzšsać wszystko wiernie.
00:00:47:/Tršba wyda głos dokoła,
00:00:49:/gdzie kto gnił w mogilnych dołach,
00:00:52:/wszystkich do stóp tronu zwoła.
00:00:57:/mierć struchleje, wszelkie ciało
00:01:00:/gdy powstanie, jak leżało,
00:01:02:/by przed Sędziš głos zabrało.
00:01:08:/Zwój ksišg będzie rozwiniony
00:01:11:/zapisanych z każdej strony,
00:01:13:/z których ma być wiat sšdzony.
00:01:19:/Sędzia zasię gdy rozkaże,
00:01:22:/co ukryte, to ukaże,
00:01:24:/a bezkarnie nic nie zmaże.
00:01:29:/Prawy Sędzio odemszczenia,
00:01:32:/daj nam łaskę odpuszczenia
00:01:34:/jeszcze przed dniem rozliczenia.
00:01:37:/Od zbrodniarza jęczę srożej,
00:01:39:/czoło ogniem winy gorze...
00:01:50:/...I zważywszy, że Marte od Herlofa
00:01:53:/została oskarżona o czary
00:01:56:/przez troje czcigodnych i poważanych obywateli,
00:01:59:/orzekamy jš pojmać
00:02:02:/i doprowadzić przed oblicze Sšdu.
00:02:18:Gdyby to tylko pomogło.
00:02:20:Na pewno.|To zioła zbierane spod szubienicy.
00:02:25:Dziwne, że posiadajš takš moc.
00:02:30:Moc jest w Złym!
00:02:43:Na kogo teraz polujš?
00:03:37:/Ona pójdzie na stos,
00:03:39:/Ona pójdzie na stos,
00:03:41:/I spłonie. Spłonie.
00:03:44:/A ciało jej będzie się tlić.
00:03:46:/Ona pójdzie na stos,
00:03:48:/Ona pójdzie na stos,
00:03:50:/I spłonie. Spłonie
00:03:53:/jej tlšce się ciało.
00:04:08:Otwierać!
00:04:10:Otwieraj, Marte od Herlofa!
00:04:52:Odłóż je.
00:05:04:Absalon, Martin wkrótce powinien tu być.
00:05:10:Okręt włanie zawinšł.
00:05:11:Zaraz tam będę.
00:05:23:Czy masz klucz na strych?
00:05:28:Mogę?
00:05:36:W tym domu
00:05:38:ja trzymam klucze.
00:05:40:Jestem żonš Absalona.
00:05:42:A ja jego matkš.
00:05:53:Niełatwo jest staremu psu|nauczyć się nowych sztuczek.
00:05:59:Ani młodej żonie
00:06:02:wejć w stare gospodarstwo.
00:06:14:Jeste dla niej zbyt surowa.
00:06:16:Chcę tylko, żeby była dla ciebie|dobrš żonš.
00:06:20:Ależ jest.
00:06:23:Kiedy żyła twoja pierwsza żona...
00:06:26:Ale już nie żyje.
00:06:30:Tak, ale żyje jej syn.
00:06:36:A teraz wraca do domu...
00:06:40:I do nowej matki,
00:06:43:o wiele młodszej od niego.
00:06:47:O co ci chodzi?
00:06:49:O co mi chodzi?
00:06:50:Uważam, że to... skandaliczne!
00:06:56:Wychodzę Martinowi na spotkanie.
00:07:38:Czy Mistrz Absalon jest w domu?
00:07:41:Nie, wyszedł synowi na spotkanie.
00:07:45:To ja jestem jego synem.
00:07:49:Jeste jego synem?
00:07:52:A ty jeste jego żonš?
00:08:11:Wydaje mi się, że widziałam już|twojš twarz.
00:08:14:Gdzie to mogło być?
00:08:18:Może w moich mylach.
00:08:22:Tak wiele razy mylałam o tobie...
00:08:27:zastanawiajšc się, co powiesz|tak młodej matce.
00:08:32:Obiecuję być dla ciebie dobrym synem.
00:08:35:Tak...|jeste teraz moim synem.
00:08:40:A ty mojš matkš.
00:08:42:Mój dorosły syn.
00:08:58:Co zatrzymało ojca?
00:09:04:Włanie nadchodzi!
00:09:06:Anno, zaskoczymy go?|Ukryję się.
00:09:13:Nie ma z tobš Martina?
00:09:15:Nie. Jeszcze nie przybył?
00:09:18:Wkrótce tu będzie.
00:09:19:Tak, pewnie tak.
00:09:36:Co to?|To piewnik Martina.
00:09:44:Tu jest piosenka o "Dziewczynie i Jabłoni".
00:09:48:/Dziewczyna
00:09:50:/siadła na wysokiej jabłoni.|/Przypadkiem przechodził tamtędy chłopiec.
00:09:54:/Dziewczyna nachyliła się, gałš się wygięła,
00:09:57:/i dziewczyna wpadła w ramiona chłopca.
00:10:07:To takie miłe.|Nie pocałujesz swojej matki?
00:10:22:Pójdziemy do mojej pracowni?
00:10:24:Tak, ojcze.
00:11:14:Ty krwawisz!
00:11:17:To nic takiego.
00:11:21:Musisz mi pomóc, ukryj mnie!
00:11:27:Jeli mnie złapiš, spalš na stosie!
00:11:31:Donieli, że jeste czarownicš?
00:11:41:Pomogłam twojej matce.
00:11:46:Jš też oskarżono o czary.
00:11:49:Mojš matkę?! To nieprawda!
00:11:52:Ależ prawda! Uwolniono jš
00:11:56:tylko dlatego, że jeste jej córkš.
00:12:00:Nie możesz mnie odesłać na mierć...
00:12:07:Przynie drwa na opał.
00:12:11:A ty Bente, oczyć rybę.
00:12:26:Dokšd idziesz?
00:12:28:Donikšd.
00:12:32:Czy ten kredens ma być otwarty?
00:13:05:Babciu, babciu.
00:13:19:Dlaczego jeste taka cicha, Anno?
00:13:35:Szukam Marte od Herlofa.
00:13:37:Tutaj?
00:13:39:W probostwie?
00:13:41:Jakie dzieci widziały, jak tu wchodziła.
00:13:44:Ale to niemożliwe...|więc musimy...
00:13:50:Widziała Marte od Herlofa?
00:14:02:Jeli tu jest, musiała się zakrać...|Tak, poszukaj jej.
00:14:18:Tutaj... Plamy krwi...
00:14:23:Jest tu jeszcze jakie wejcie na strych?
00:14:25:Tak, przez innš klatkę schodowš.
00:14:28:Powiedz Hansowi i Henrikowi,|żeby tamtędy poszli.
00:15:09:Panie, miej nad nami litoć!
00:15:26:To powinien być radosny dzień!
00:15:35:/Z nakazu Notariusza Kapituły,
00:15:38:/Wielebnego Absalona Pedersson
00:15:41:/zabieramy wskazanš Marte od Herlofa|/na przesłuchanie.
00:15:44:/Aby skrupulatnie jš nakłonić|/by wyznała całš prawdę,
00:15:48:/jako, że nie może umrzeć bez pokuty,|/aby ocalić swš duszę.
00:17:03:Pomóż mi, Absalonie.|Ocal mnie od stosu.
00:17:08:Tylko Bóg może ci pomóc.
00:17:12:Ty możesz. Jeli zechcesz.
00:17:22:Proszę tylko, by zrobił dla mnie to,|co zrobiłe dla matki Anny.
00:17:28:Co masz na myli?
00:17:29:Oszczędziłe ja.
00:17:31:Nie mów więcej, niż możesz|za to odpowiedzieć.
00:17:34:Wiem co mówię.
00:17:36:Wiedziałe, że jest wiedmš,|lecz zachowałe milczenie...
00:17:41:Kłamiesz!
00:17:42:Zachowałe milczenie ze względu na Annę.
00:18:04:Podejd tu.
00:18:15:Klęknij.
00:18:19:Błagam o życie.
00:18:21:Nie będziesz błagać o zycie.|Powinna modlić się za swš duszę.
00:18:33:Wyznaj prawdę.
00:18:37:Co mam wyznać?
00:18:39:Że jeste czarownicš.
00:18:42:Czarownicš?|Znałam jednš...
00:18:50:Była niš matka Anny,|a ty jš uwolniłe.
00:18:56:Zamilcz!
00:19:14:Tak bardzo boję się... mierci.
00:19:21:Chod ze mnš.
00:19:40:/Dzień ów gniewu się nachyla,
00:19:47:/Gdy w proch wieki zmiecie chwila,
00:19:55:Tu jeste.
00:19:56:Tak, przyszedłem posłuchać piewu.
00:19:59:/Będzie strach tam...
00:20:03:/Będzie drżenie...
00:20:08:Dlaczego się tego uczš?
00:20:10:By zapiewać, kiedy|Marte od Herlofa będzie płonšć.
00:20:15:Przez cały czas słyszę jej krzyki.
00:20:19:Chod, chodmy stšd.
00:20:22:/mierć struchleje, wszelkie ciało
00:20:28:/Gdy powstanie, jak leżało,
00:20:37:Stara uległa.
00:20:43:Przyznasz się?
00:20:45:Tak!
00:20:48:W końcu.
00:20:52:Uwolnić jš.
00:21:08:...Następnie zgodziła się na przesłuchanie.
00:21:34:Powiedz nam, jak podjęła się|służyć Złemu?
00:21:42:Odpowiedz!
00:21:46:A więc nie przyznasz się...
00:21:50:Nie miała jeszcze doć.
00:21:51:Już mam!
00:21:53:Więc odpowiedz.
00:21:55:Gdzie po raz pierwszy spotkała Diabła?
00:21:59:Pod szubienicš?
00:22:01:Musiała deptać krzyż?
00:22:05:Zakazał ci przyjmować sakrament?
00:22:08:Musiała wyrzec się Boga i Chrystusa...
00:22:10:i na wieki zaprzedać duszę Diabłu.
00:22:18:Masz co jeszcze do wyznania?
00:22:21:Nie.
00:22:29:Wspaniałe wyznanie.
00:22:34:Jest trudna.
00:22:46:Zapytaj, czy wie o innych.
00:22:56:Jeszcze nie skończylimy.|Znasz jakie inne czarownice?
00:23:01:Nie.
00:23:03:A znała kiedy jakš?
00:23:07:Czy jest kto, na kogo możesz donieć?
00:23:12:Ona już nie żyje.
00:23:13:Kto to był?
00:23:16:Kto to był...|kto to był?
00:23:23:No więc, kim ona była?|Podaj mi jej imię.
00:23:28:Nie pamiętam.
00:23:32:Ale ciebie zapamiętam!
00:23:35:Co to ma znaczyć?
00:23:37:Polij mnie na mierć...
00:23:40:a podšżysz za mnš!
00:23:42:Twoje groby na mnie nie działajš.
00:23:45:Lepiej powiedz, jak się nazywała.
00:23:59:Nic więcej nie powiem.
00:24:01:Powiedziałam już doć.
00:24:09:Lepiej rozwišż swój język...
00:24:14:Wystarczy.|Sam z niš porozmawiam.
00:24:42:Ocal mnie od stosu!
00:24:46:Wiem... że będziesz przy mnie.
00:24:52:Usilnie proszę Cię, o Panie,
00:24:55:żeby ta kobieta odczuła żal
00:24:58:i żeby zwróciła się do Ciebie
00:25:01:i odnalazła swoje zbawienie.
00:25:08:Miej odwagę... bšd silna.
00:25:17:Zabierzcie jš.
00:25:22:Chod ze mnš.
00:26:03:Na nikogo nie doniosła?
00:26:07:Może znowu wzišć jš na spytki.
00:26:10:Wszystko będzie ujawnione we właciwym|czasie, zgodnie z wolš Boskš.
00:26:15:/Marte od Herlofa poddano|/bolesnemu przesłuchaniu
00:26:20:/po którym dobrowolnie|/przyznała się do wszystkiego
00:26:25:/w obecnoci Zboru.
00:26:28:/14 czerwca, 1623|/Absalon Pedersson, Jorgen Ravn
00:28:09:Już zbierajš drewno na opał?
00:28:11:Nie, to drewno na stos.
00:28:40:Przychodzę, by przygotować cię...|na mierć.
00:28:46:A więc zawiodłe mnie.
00:28:48:Nie, nie zawiodłem.
00:28:52:Przez te dni mylałem o tobie.
00:28:57:Jak mógłbym uzyskać dla ciebie...|Wieczne Życie.
00:29:02:Daj spokój z tš swojš paplaninš!
00:29:05:Nie boję się ani Piekła ani Nieba.|Boję się tylko mierci!
00:29:13:Oszczędziłam Annę.
00:29:15:A ty mnie opuszczasz!
00:29:17:Nie, Marte.
00:29:20:Ale jeszcze nie jest za póno.
00:29:22:Anne będzie cierpieć, tak jak ja cierpię.
00:29:29:Jeli spłonę na stosie,|tak samo spłonie Anna!
00:29:37:Nie, nie...
00:29:41:Jeli mnie spalš...|Jeli mnie spalš...
00:29:47:Nie chcę być spalona!|Nie chcę!
00:29:50:Nie chcę.
00:30:06:Id!
00:30:09:Id! Wyjd!
00:30:38:/Ona pójdzie na stos,
00:30:41:/Ona pójdzie na stos,
00:30:43:/I spłonie. Spłonie...
00:30:45:/A ciało jej będzie się tlić...
00:30:49:/Ona pójdzie na stos,
00:30:52:/Ona pójdzie na stos,
00:30:55:/I spłonie. Spłonie...
00:30:57:/A ciało jej będzie się tlić...
00:31:31:Odchodzisz?
00:31:32:Nie mogę tego znieć.
00:32:32:Zostań tu ze mnš.
00:32:39:Chcę rozm...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin