2010.04.06 - Naukowcy badają czaszkę 'gwiednego dziecka'.docx

(131 KB) Pobierz

Naukowcy badają czaszkę "gwiezdnego dziecka"

niewiarygodne.pl 06.04.2010 16:58

 

Podejmując temat "gwiezdnego dziecka" lub mówiąc precyzyjniej jego tajemniczej czaszki powinniśmy się cofnąć do lat 30-tych ubiegłego wieku. Przebywająca wówczas na wakacjach w Meksyku nastolatka przeczesując wnękę starej nieczynnej kopalni natrafiła na szkielet głowy. Obiekt przypominał czaszkę małego dziecka, ale posiadał widoczne gołym okiem liczne anomalie. Wkrótce ruszyła fala rozmaitych spekulacji, a sam rekwizyt został poddany licznym badaniom. Do dziś nie brakuje osób, które twierdzą, że czaszka należała do istoty nie z tego świata.

Podczas przeprowadzonych do dziś analiz stwierdzono cały szereg nieprawidłowości, które sprzyjają powstawaniu kolejnych mniej lub bardziej dziwnych teorii. Na podstawie oględzin górnej części szczęki określono, że czaszka mogła należeć do dziecka w wieku ok. 5 lat. Specjalistów zastanowiła jednak pojemność wnętrza głowy. Okazało się, że mimo młodego wieku istoty, do której należała, ma ona o ok. 200 centymetrów sześciennych pojemności więcej niż czaszka dorosłej osoby. Ponadto oczodoły miały kształt owalny i były płytkie, a kanały nerwów wzrokowych ulokowane były na dnie oczodołu zamiast z tyłu. Naukowcy określili także skład chemiczny czaszki - okazało się, że zbudowana jest ona z hydroksyapatytu, czyli tego samego minerału, który występuje u innych ssaków.

Przeprowadzone w 1999 r. testy DNA pozwoliły ustalić, że istota, która żyła ok. 900 lat temu, posiadała chromosomy X i Y, a co za tym idzie była dzieckiem płci męskiej. W trakcie innego z badań udało się ustalić, że rodzice malca byli Indianami.. Po przeprowadzeniu tamtych analiz i rozwianiu wątpliwości dotyczących pochodzenia wydawało się, że sprawa jest już zamknięta, a niezwykły wygląd czaszki wywołany jest przez jakąś chorobą, na którą cierpiał maluch. Eksperci podejrzewali m.in. wodogłowie, zespół Crouzona i progerię.

Mimo że sprawa wydawała się być rozwiązana, osoby interesujące się tematyką UFO oraz zwolennicy rozmaitych teorii zakładających, że nasza planeta jest nieustannie nawiedzana przez obcych, nie dawali za wygraną. Wskazują oni na cały szereg przesłanek sugerujących, że czaszka nie należy do istoty pochodzenia ziemskiego - chodzi tu przede wszystkim o strukturę kości, jej gęstość oraz wytrzymałość.

Teraz okazuje się, że już badania przeprowadzone w 2003 r. potwierdziły, że ojciec "chłopca" nie był człowiekiem. Dostępna jednak w tamtym czasie wiedza nie pozwalała określić jego pochodzenia.

Niedawno w oparciu o najświeższe informacje przeprowadzono szereg kolejnych badań. W trakcie testów dokonano porównania jądrowego DNA "gwiezdnego dziecka" z informacjami genetycznymi mieszczącymi się w bazie National Institutes of Health, w której znajdują się dane aktualizowane na bieżąco przez genetyków z całego świata, a dotyczą praktycznie wszystkich organizmów żyjących na Ziemi - od wirusów i bakterii poprzez ryby i skorupiaki aż po różne gatunki małp i człowieka. Po dokonaniu jednego z testów porównawczych DNA "gwiezdnego dziecka" z danymi zawartymi w wielkiej bazie National Institutes of Health okazało się, że łańcuch 342 par zasad wydzielonych z DNA "gwiezdnego dziecka" nie pokrywa się z żadnymi informacjami zawartymi w bazie. Oznacza to, że na Ziemi nie ma organizmu, którego DNA można porównać z przeanalizowanym odcinkiem DNA "gwiezdnego dziecka". - napisał na blogu "Exopolitics" amerykański pisarz Lloyd Pye. Badanie porównawcze zostało przeprowadzone kilkukrotnie, za każdym razem dając taki sam rezultat.

Według Lloyda Pye'a, w najbliższej przyszłości powinniśmy poznać dalsze wyniki najnowszych badań czaszki "gwiezdnego dziecka" prowadzonych obecnie w jednym z dużych laboratoriów. Wg pisarza, wkrótce czeka nas rewolucja.

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin