Fenomen+Davida+Icke(1).pdf

(180 KB) Pobierz
136033598 UNPDF
Temat: FENOMEN DAVIDA ICKE:
"Opowieść o wężach i dźwięku".
OŚWIECENIE – „ZŁOTE KULE” – ILUZJE - HOLOGRAMY.
Czy gadoidy są wśród nas? [...] Czy słyszała Pani o Davidzie Icke i jego teoriach? [...] Co to są diksze?
Te i podobne pytania od dawna czekały na odpowiedź. Przyznam, że nie planowałam do nich wrócić, ale też
nie usunęłam ich z listy.
O Davidzie Icke usłyszałam po raz pierwszy w ubiegłym roku, kiedy na jednym ze spotkań ktoś nieśmiało
wymienił jego nazwisko. Potem jeszcze kilka osób pytało mnie o jego teorie, ktoś nawet napomknął, że jedno z
wydawnictw zastanawia się nad przekładem jego książek. I na tym się skończyło. Czas zrobił swoje ... zupełnie o
tym zapomniałam aż do ubiegłego tygodnia, kiedy osoba, którą bardzo cenię za jej wiedzę i mądrość, spytała
mnie, czy czytałam o „fenomenie Davida Icke” w numerze 3 miesięcznika „CRYSTAL”.
Przeczytałam artykuł ponownie. Tym razem dał mi wiele do myślenia, tym bardziej, że powrócił do mojego
pola w szczególnym dla mnie dniu – w „Zielonym Dniu” domykającym cykl życia. Fakt, że dziś o tym piszę,
dowodzi, że „Zielony Dzień”, wymieniając potencjały roku, nie odesłał „reptiloidów Icke” do przeszłości, lecz
włączył je do mojego następnego obiegu.
Kim jest David Icke?
David Icke, ur. 29.04.1952 (kin 171, Chuen 2 /Fala Psa ), były piłkarz ligi angielskiej, później popularny
komentator sportowy, rzecznik prasowy Partii Zielonych, po wycofaniu się z polityki zajął się ezoterycznymi
teoriami spisku. Dziś uchodzi on za najbardziej kontrowersyjnego pisarza, głosiciela wyjątkowo ekstremalnych
tez wprawiających w zdumienie najśmielszych zwolenników literatury New Age. Według Icke znaczna część
cywilizacji ziemskiej jest kontrolowana przez gadoidalną mniejszość, zmutowaną z gatunkiem ludzkim celem
przetrwania oraz ukrycia swego pochodzenia i intencji pod postacią skafandra genetycznego, jakim jest ciało
ludzkie. Gadoidy planują zniewolić ludzkość poprzez odpowiednio dobrane programy, implantowanie chipów,
manipulacje genetyczne, bezinwazyjne operacje na mózgu, okupowanie dwóch czakramów celem zablokowania
następnych. W jednym z wywiadów dla telewizji BBC Icke ogłosił się Synem Boga – współczesnym Mesjaszem.
To sprawiło, że jedni uznali go za szaleńca, inni za najśmielszego wizjonera nowego czasu.
Zaczęłam się zastanawiać, czemu to wszystko ma służyć. Nigdy nie interesowały mnie ani horrory, ani filmy i
literatura z gatunku fantastyki naukowej. Aż tu masz: Byk-pragmatyk i matrix, UFO, E.T., zombi, reptiloidy,
iluminaci... Coś musi się w tym kryć, skoro temat przebudził się na nowo. Być może, moim celem jest rzucenie
światła na zagadkę „reptiloidów”. Przyznam, że nie jestem tym zachwycona. Jednak spróbuję się z tym zmierzyć,
bo tak jak w każdej bajce ukryty jest morał, tak w każdej iluzji musi tkwić wątek prawdy.
Nic nie dzieje się bez przyczyny ... czas przemian, masowe przebudzenie, Szmaragdowe Tablice Thotha,
kontrowersyjny Icke i Majowie – Nawigatorzy Czasu i Panowie-Iluzji. Dlatego niezależnie od tego, jak
absurdalne wydają się teorie Davida Icke, warto jednak – na wszelki wypadek – zapoznać się z nimi. (Zob.
poprzedni wpis: Opowieść o wężach i dźwięku .)
Istnieje bowiem wiele wspólnych wątków pomiędzy filozofią Majów i tezami Icka. Na przykład, dwa oblicza
Boga: Niszczyciel i Stwórca, mądrość światła i mądrość cienia zakodowana w znakach kalendarza Majów,
mistrzowie genetycy, Tzolkin – boski plan ratunku, Statek Kosmiczny Ziemia 2012. Każdy, kto zna treść książek
Kompendium i Czas i przeznaczenie i przeczyta Opowieść o wężach i dźwięku (na końcu odpowiedzi),
natychmiast uchwyci tę niewidzialną, eteryczną zbieżność. Johann Kössner już kilkanaście lat temu nawiązywał
do problematyki „hybryd Anunnaki” (zob. Czas i przeznaczenie , str. 101):
Typ pół-bóg-pół-zwierzę to homo sapiens. Jesteśmy więc istotami, w których zjednoczyły się dwie płaszczyzny.
[...] Jak długo w ewolucji dominowała świadomość zwierzęca (a tak było do niedawna), tak długo zajęci byliśmy
jedynie bojaźliwą, trójwymiarową gonitwą za chlebem. Ludzie znajdujący się w tej fazie rozwoju mają cechy
charakterystyczne dla świata zwierząt, takie jak walka o terytorium czy zdobycie przewagi w grupie. [...] Teraz
docieramy do miejsca przełomu, gdzie obowiązuje współczynnik pół na pół. [...] Jeżeli człowiek przezwycięży
dominujące w nim cechy zwierzęce, tzn. odejdzie od ustawicznej walki o pozycję, władzę, stanowisko, utrzymanie
rewiru, wtedy jego twórczy, niezawisły potencjał boski zaprowadzi pełną harmonię w jego ciele.
Żyjemy w epoce, w której ludzkość tylko jako całość może dokonać skoku kwantowego. Proces ten toczy się na
scenie życia powszedniego, a wzmacniany jest przez rezonanse morficzne [wykazujące formę i kształt].
Pamiętajmy, że są niżsi bogowie-stwórcy, bogowie polaryzacji, Anunnaki i wiele innych istot, które przez długi
czas urzeczywistniały swoje wizje za pośrednictwem stworzeń ludzkich, ale jednocześnie to oni przyczyniali się do
rozwoju naszej boskości.
Może nie wszystko, o czym mówi Icke, jest fantastyką. Weźmy przykładowo sprawę implantowania chipów
celem zachowania kontroli nad gatunkiem ludzkim. Czy ten proces nie zaczął się wiele lat temu za naszym
przyzwoleniem? Czym są karty kredytowe, elektroniczne identyfikatory, pesele, odciski linii papilarnych w
dowodach osobistych, telefony komórkowe, systemy nawigacji satelitarnej GPS, GALILEO, GLONASS,
obejmujące zasięgiem całą kulę ziemską? O tym czytałam już kilkanaście lat temu w Przepowiedniach z Jukatanu
(wtedy nie znałam jeszcze kalendarza Majów).
A ukryte programy kontroli umysłu? To znamy niemal od kołyski. Dzisiejsze metody są bardziej
wyrafinowane, adekwatne do postępu technosferycznego i poziomu świadomości osobnika. Dziś nie trzeba
fizycznych przyrządów, by „zaprogramować” ludzi. Wystarczy chwila. Ci, którzy ukończyli kurs SILVY, wiedzą,
w jaki sposób to działa.
Dziś, coraz częściej wykorzystuje się przeciwko nam wiedzę o częstotliwościach Schumanna i naszym polu
elektomagnetycznym, poprzez które wchodzimy w rezonans z Ziemią i wszystkimi innymi istotami. W
porównaniu do lat 50. zakres częstotliwości fal Schumanna znacznie się rozszerzył, teraz informacje docierają do
nas nie tylko w fazie Alpha (stan przed zaśnięciem lub po przebudzeniu albo w medytacji), ale i w fazie Beta
(jawa, stan czuwania). Jest to czymś więcej niż stan medytacji, bo daje możliwość równocześnie być aktywnym i
śnić na jawie albo, mówiąc inaczej, czerpać informacje hot-line z podświadomości. Stąd moje ciągłe apele o
zachowanie ostrożności podczas medytacji grupowych w gronie niznanych wam osób.
A bezinwazyjne operacje na mózgu? Czy nie posługują się nimi dawcy tajemniczych diksz ? Jeśli tak, to tu
ezoteryka posunęła się o krok za daleko. Czy jest na świecie ktoś, komu wolno ingerować aż tak daleko w ludzki
„umysł”?
Czy wiecie, na czym polega dawanie diksz , do których od początku byłam bardzo zdystansowana (dziś wiem
dlaczego). Zobaczmy, co piszą na ten temat ich propagatorzy. Przekład Liliany Häckner, osoby autoryzowanej do
dawania diksz:
...warunkiem niezbędnym do oświecenia jednostki jest, aby aktywność płatów ciemieniowych została wyłączona
oraz by aktywność ta została przesunięta do płatów czołowych ... Celem, dla którego zaprojektowane są diksze Sri
Bhagavana, jest spowodowanie takiego właśnie przesunięcia (tu odwołanie do Kalendarza Majów i Podświatów
dr. Callemana). Dalej czytamy: Miłość porusza wszystko, co do niej niepodobne, więc wielu, którzy otrzymali
diksze, doświadczyło przeciwstawnych stanów, kiedy początkowy błogostan, czasami podobny do doświadczenia
stanu oświecenia, mógł przejść w rozczarowanie, kiedy początkowe doświadczenie ustąpiło. [...] Diksze, czym są i
dlaczego służą procesowi oświecenia? Sri Bhagavan opisuje je jako Złote Kule, nad których udoskonaleniem
pracował przez dziesięciolecia. Pierwotnie były one przekazywane przez kontakt fizyczny za pośrednictwem
przewodników, ale trochę później wyłoniły się inne sposoby przekazu tej boskiej inteligencji.
W ciągu ostatniego roku spotkałam kilku takich pozornie „oświeconych” ludzi, jedni pałali wyjątkową
wrogością, inni prosili mnie o pomoc. Tu nasuwa się pytanie-refleksja: skoro Złote Kule miałyby być tym
cudownym narzędziem w Boskim Planie, dlaczego ich twórca musiał je „zaprojektować”, a potem jeszcze przez
dziesięciolecia pracować nad ich udoskonaleniem. Czy „Bóg” nie mógł mu ich objawić w formie doskonałego
produktu? A może „Bóg” też czekał na dogodniejszy dostęp, czyli na zmianę częstotliwości fal Schumanna?
Czym są „inne sposoby przekazu”?
Może „inne sposoby” to niepytanie nikogo o zdanie, a Kalendarz Majów to przynęta. Ważne, aby było
nieświadome niczego forum. Natomiast niepokornych-świadomych można próbować zastraszyć lub
wyeliminować na odległość poprzez „modlitwy śmierci”, uporczywe smsy lub telefony. Tu najskuteczniejszą
ochroną jest boskie Światło, silna wiara i stałość poglądów. Dlatego jeszcze raz przypominam wam o
zabezpieczeniach, o odnowieniu polecenia dla swojej świadomości, o którym pisałam kilka lat temu w książce
Kosmiczna telepatia i Ty (zob. str. 200). Jest to bardzo proste, wystarczy wypowiedzieć z pełną ufnością słowa:
Od tej pory moja rozumna świadomość chroni mnie i moje wszystkie czakramy przed wtargnięciem niskich energii
w czasie snu, modlitwy, medytacji i w każdym innym dowolnym czasie, kiedy uśpiona jest moja zdolność
czuwania”. Tylko tyle, a działa. To dzięki temu wciąż jestem tu-i-teraz-i-sobą. Jest to jedyny, niezawodny sposób
na przetrwanie zawirowań czasu transformacji i przemian. Postępuję tak, jak starożytni Majowie, tzn. nie staram
się przeciwdziałać temu, co musi się wydarzyć. Wiem, że wszystko, co się dzieje, dzieje się we właściwym czasie.
Chętnie dzielę się z Wami swoją wiedzą, ostrzegam Was, abyście tak, jak ja, byli przygotowani na wszystko, co
się dzieje i będzie dziać. Moim drogowskazem jest głos intuicji, mowa ciała i znajomość Kalendarza Majów. Ale
nie lekceważę też innych znaków, zwłaszcza tych fizycznych, dawanych mi przez ludzi.
Wracając do Davida Icke i blokady czakr, o których napomknął w jednym ze swoich wywiadów, mogę od
siebie dodać, że chodzi tu o czakrę splotu słonecznego (odpowiednik majańskiego Kuxum Suum, czyli Drogi do
Nieba lub inaczej obiegu Zuvuya – linii pamięci, wg „ Surferów Zuvuyi ”) i czakrę serca (klucz do otwarcia czakry
korony).
Blokując czakrę serca i splotu słonecznego oraz wyłączając aktywność płatów ciemieniowych (ośrodki analizy
doznań czuciowych, impulsy z receptorów) i ciemieniowo-potylicznych (ośrodki wzrokowe, które interpretują
obrazy – niestety, te także!) na korzyść płatów czołowych (ośrodki ruchowe i psychiczne /ew. zaburzenia cech
osobowości), dokonywałoby się skandalicznej manipulacji na gatunku ludzkim. To mogłoby również oznaczać
uaktywnienie trzeciego oka na poziomie światów astralnych, pól morficznych i rzeczywistości wirtualnych wedle
woli „nawigatora”. Tak przynajmniej wskazywałaby logika myślenia, natomiast osobista wiara to druga sprawa. Z
pewnością osobom zagubionym, poszukującym, osamotnionym można wmówić wiele i wiele też obiecać.
Jeśli zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boga, to czy wolno nam udoskonalać naszego Stwórcę? I
to – dziwnym zbiegiem okoliczności – tuż przed zapowiedzianą na ten rok aktywacją czakry korony w skali
ziemskiej. Dzięki niej zyskamy bezpośredni dostęp do planetarnego banku informacji, bez pomocy osób trzecich.
Jednak warunkiem aktywacji czakry korony jest harmonijna praca czakry serca. Po co sztucznie przyspieszać
proces, skoro stoi on już u progu i postępuje w sposób naturalny? Chyba, że ktoś lub coś widzi w nim zagrożenie.
Dlatego bądźcie czujni. Jeśli ktoś jest nowicjuszem na ścieżce poszukiwań, powinien zachować szczególną
ostrożność. Nie oznacza to jednak, aby unikał kursów czy spotkań. Nie można uciekać przed życiem i tym, czego
trzeba doświadczyć w szkole życia. Wystarczy patrzeć i wsłuchiwać się w siebie. Ale nie ulegajcie wibracji
strachu, ponieważ tak już jest, że najsilniej przyciągamy do siebie to, czego się najbardziej boimy. Jeśli poczujecie
niepokój, zniechęcenie albo zaczną przychodzić czarne myśli, zróbcie sobie równoważenie czakramów albo
poproście o pomoc kogoś, do kogo macie pełne zaufanie. Może się jednak zdarzyć, że dołek emocjonalny okaże
się silniejszy od was i nic nie będziecie chcieli zrobić w kierunku swojego uzdrowienia. Niech i tak będzie.
Niektórzy z nas muszą zostać przyciśnięci do ściany. Nie przeciągajcie jednak struny i kiedy – nagle – poczujecie
136033598.001.png
przenikliwy, krótkotrwały ból w łokciu, będzie to bardzo poważny ALARM. Potraktujcie go jak przeraźliwe
wycie syreny. Łokcie to nasze wentyle awaryjne, przez które nadchodzi pomoc w sytuacjach kryzysowych, żeby
nie powiedzieć krytycznych. Wtedy należy naprawdę się zmobilizować, bo tu żarty się kończą i otwiera się
prawdziwa „otchłań mentalna”.
Trochę powiało grozą, dlatego od razu uspokajam: nie jest tak źle, jak myślicie. To wszystko musiało się
wydarzyć. Przypomnijcie sobie skrócony Plan Czasu 1987–2013 (zob. Kompendium , str. 103-104). Plan na lata
2000–2007 przewidywał powrót prapamięci, rekonstrukcję przeszłości planetarnej, powrót Białej Magii – magii
miłości i przebaczenia. Dlatego teraz musi nastąpić zdemaskowanie Czarnej Magii, czyli potęgi negatywnych
myśli, i tych, którzy je wysyłają, często z „miłością” na ustach.
Na lata 2007–2012 zapowiedziano otwarcie Tunelu Czasu. Dziś wiemy, że ten proces zainicjuje aktywacja czakry
korony w połowie lipca 2007.
Wyszliśmy od Szmaragdowych Tablic Thotha i poprzez fenomeny Icke zapuściliśmy się w światy iluzji
ziemskich, by stanąć u źródeł Prawdy. Teraz wystarczy tylko krok, by skąpać się w wodach przypomnienia.
Jednak ten krok każdy musi zrobić samodzielnie. Dlatego teraz rozejrzyjcie się wokół, spójrzcie na siebie i w
siebie, i zastanówcie się, czy jesteście prawdziwym sobą, czy też wciąż gracie swoje role (Niebiański dialog).
Czasu mamy niewiele. Czas Karmiczny i związany z nim Świat Iluzji są jedynie programem pomocniczym w
procesie oczyszczania. Kiedy otworzy się czakra korony i zyskamy głębszy wgląd i ogląd, może się okazać, że po
drugiej stronie sześciowymiarowej kurtyny Światów Iluzji, iluminatów i hybryd nie ma i nigdy ich nie było. Tam
każdy z nas jest boski. Cała reszta to projekcja, produkt stwórczej potęgi naszych myśli. Wprawiając obrazy w
ruch, uwierzyliśmy, że są „żywe”. A „ruchome” i "straszne" będą dopóty, dopóki będziemy napędzać je paliwem
naszych emocji. Tak funkcjonuje nasz ziemski hologram.
Potrzebowaliśmy Davida Icke, by wybrać się na niemy film do Starego ILUZJONU. Film już się kończy, ale
każdy może zostać na drugi seans i następny, i następny... Mnie wystarczy.
PODSUMOWUJĄC:
Jeśli planeta Ziemia stała się strefą eksperymentalną i kosmicznym poligonem do wypróbowania stwórczej
potęgi myśli i prawa wolnej woli, to eksperyment udał się w stu procentach. Udowodniliśmy, do czego zdolny jest
człowiek. Jednak czas eksperymentów już się skończył. Teraz nastał czas wielkiego porządkowania wszystkich
sfer bytu: duchowej, mentalnej, emocjonalnej, fizycznej.
Dziś bezpośrednim zagrożeniem nie są byty astralne i twory naszych myślokształtów, lecz człowiek
skoncentrowany wyłącznie na materii (mieć więcej niż inni – „symbol Kaina”). To my dajemy im władzę nad
nami. Ich pożywieniem są nasze negatywne myśli, emocje, żądze i lęki. „ Ludzie ludziom zgotowali ten los”.
Dlatego demaskujcie ich, ale nie walczcie z nimi. Przebaczcie im, a potem przesyłajcie światło i miłość. Miłości
nikt się nie oprze – bo nikt nie wynalazł broni przeciwko bezwarunkowej miłości.
Wszyscy wyszliśmy z tej samej Iskry Monadycznej i kiedyś wszyscy do niej wrócimy. „ In lak’ech, ala ken” –
„JA jestem w TOBIE, tak jak TY jesteś we MNIE”.
Teraz zapoznajcie się z częścią 1 artykułu opublikowanego w marcowym numerze miesięcznika CRYSTAL, część
2 w numerze 5/2007, następne – w numerach nieparzystych. Zainteresowanych odsyłam na stronę
www.crystal.org.pl
Piątek, dnia 11 maja 2007
Kin 238 – Białe Samoistne Zwierciadło
Siła Uniwersalnej Prawdy
Fala Orła – Siła Wizji i Świadomości Planetarnej
Zgłoś jeśli naruszono regulamin