sceptycy_greccy.doc

(133 KB) Pobierz
Narodziny filozofii sceptycznej przypadają na przełom IV i III w

1

 

Szymon Tadeusz Drej

„Sceptycyzm grecki”

 

1. WSTĘP – TŁO HISTORYCZNE I KULTUROWE EPOKI HELLENISTYCZNEJ

 

Narodziny filozofii sceptycznej przypadają na przełom IV i III w.p.n.e. Półwysep Peloponeski nie był już wówczas pierwszą potęgą polityczną świata, chociaż długo jeszcze miał pozostawać potęgą kulturalną. Po okresie klasycznym, kiedy to Grecy wznieśli się na wyżyny umysłowe tworząc cywilizację, która do dzisiaj fascynuje i oszałamia, nadeszły czasy nie helleńskie już, a hellenistyczne. Chcąc wyznaczyć granicę między epoką klasyczną, a okresem hellenistycznym musimy wskazać dwie daty. Pierwsza z nich, to pamiętna i krwawa bitwa pod Cheroneją w 338 r.p.n.e., podczas której król Macedonii Filip II w wyniku pokonania sprzymierzonych po raz ostatni w swej starożytnej historii Aten i Teb, zlikwidował niezależność polityczną Greków. Drugą z dat – częściej przyjmowaną jako  rozgraniczenie epok: klasycznej od hellenistycznej, jest rok 323 p.n.e., kiedy to umiera jeden z największych zdobywców w dziejach świata – Aleksander Macedoński[1], a scheda po tym wybitnym zdobywcy przechodzi na zwalczających się wzajemnie – tzw. diadochów – byłych najwyższych dowódców Macedończyka.

Do niedawna w opinii historiografii panowało przekonanie, że okres hellenistyczny to okres nie tylko politycznego, ale i umysłowego upadku Hellenów. Rzecznicy takiej tezy wskazywali chociażby na twórczość historiograficzną, w której, zamiast nowoczesnych pod względem rozumienia zadań historii dzieł w stylu „Wojny Peloponeskiej” Tukidydesa, powstawały niewiele warte pół – baśniowe, pół – historyczne prace, jak na przykład „Historie” (Ίστορίαι) Fylarcha[2]. Dopiero ostatnio część historyków usiłuje – z dobrym skutkiem – zrehabilitować epokę hellenistyczną podkreślając, iż była ona, to nie ulega wątpliwości, zupełnie inna niż klasyczna – chociaż uboższa pod względem rozwoju kulturalnego, to bogatsza przecież o takie osiągnięcia naukowe jak chociażby system heliocentryczny Arystarcha, lub początki naukowej filologii i krytyki tekstu uprawianej w Muzejonie – aleksandryjskim ośrodku naukowym – pierwszym tego typu instytucie na świecie. Epoka hellenistyczna to również czas, kiedy działali najwybitniejsi starożytni matematycy – z Archimedesem i Euklidesem na czele. Również filozofia potrafiła jeszcze wydać takich wybitnych myślicieli jak Epikur, Zenon z Kition, czy też jednego z najbardziej oryginalnych intelektualistów starożytnych – sceptyka Pyrrona [Pirrona]. To właśnie doktryną filozoficzną sformułowaną po raz pierwszy przez tego ostatniego z wymienionych filozofów chciałbym się zająć w mojej pracy. Postaram się omówić w niej najpierw genezę i przyczyny powstania sceptycyzmu – czyli krótko scharakteryzować podłoże społeczno – kulturalne epoki hellenistycznej, w której specyficznych warunkach doszło do opracowania założeń sceptycznych. Druga część pracy poświęcona będzie poglądom sceptycznym i ewolucjom oraz modyfikacjom tychże w okresie starożytnym, na przykładzie filozofów wywodzących, lub utożsamiających się z osiągnięciami szkoły sceptycznej, począwszy od wspomnianego już Pyrrona, a na Sekstusie Empiryku, przedstawicielu późnoantycznej (III w.n.e.), empirycznej szkoły lekarskiej skończywszy.

Informacje o poglądach sceptyków czerpać musimy niemalże całkowicie ze źródeł pośrednich, bowiem los nie obszedł się łaskawie z ich dziełami. Jedynym wyjątkiem jest szczęśliwie ocalała spuścizna po późnoantycznym neosceptyku – lekarzu i filozofie – Sekstusie Empiryku. Mysliciel ten, chociaż niesamodzielny, to jednak doskonale wykształcony i oczytany przekazał, dzięki swej twórczości, najwięcej informacji o założeniach filozofii pyrrońskiej. Jego prace – polemiczne – „Przeciw matematykom”, „Przeciw dogmatykom”, oraz podręcznikowy wykład najważniejszych podstaw głoszonej przez siebie koncepcji teoriopoznawczej - „Zarysy pyrrońskie”, dają zupełnie dobry obraz filozofii sceptycznej. Informacje o poglądach sceptyków znaleźć można również w eklektycznych traktatach filozoficznych rzymskiego mówcy i polityka – Marka Tulliusza Cycerona który, zgodnie z duchem epoki, sam kształcił się u filozofów różnych szkół, zapoznając się tym samym również ze stanowiskiem szkoły sceptycznej, a to dzięki kontynuatorowi nauki średniej Akademii, ostatnim pyrrońskim scholarsze tej ateńskiej szkoły – Filonowi z Larissy[3]. Niektórzy historycy filozofii mówią o Cyceronie wprost jako o sceptyku, stawiając go na równi z Lucjuszem Warronem – podobnie jak Cyceron – Rzymianinem, przedstawicielem szkoły sceptycznej wywodzącej się właśnie ze średniej Akademii[4].  Cyceron swój sceptyczny rodowód przedstawił m.in. w traktacie „O naturze bogów” (De natura deorum), w którym korzystał z myśli Karneadesa i Kleitomacha – dwóch wybitnych filozofów działających w Akademii w jej sceptycznym okresie[5]. Cała ostatnia księga (III) tegoż traktatu, poświęcona jest poglądom sceptycznym na kwestie związane z religią. Innymi cyceronowskimi traktatami filozoficznymi, w których zapoznaje nas ten wybitny mąż stanu z filozofią sceptyczną są „Akademicy” (Academica)– gdzie znaleźć możemy opis koncepcji teoriopoznawczej sceptyków, co prawda w złagodzonej przez Filona z Larissy wersji; „O przeznaczeniu” (De fato), czy słynne „Dialogi Tuskulańskie”. Kolejnym ważnym dziełem, będącym nieocenionym źródłem informacji o starożytnej filozofii, w tym także i pyrrońskiej, jest praca Diogenesa Laertiosa „Żywoty i poglądy sławnych filozofów”, która nie jest z pewnością dziełem wybitnym, ale jej znaczenie polega na niezliczonej ilości cytatów, wyciągów i omówień z dzieł filozofii antycznej. Diogenes Laertios co prawda hołdował rozpowszechnionemu od czasów hellenistycznych prądowi w historiografii i biografistyce, który stawiał na sensacyjność i poczytność dzieła, co sprowadzało się w praktyce do podawania informacji często niesprawdzonych, lecz sensacyjnych i „skandalizujących”, czyli tzw. „doksa” (gr. Δοχα – mniemanie), a pochodzących z zupełnie niewiarygodnych utworów, jak np. z pracy Arystypa „O rozpuście w dawnych czasach”, z której to Diogenes czerpał „pełnymi garściami”. Oprócz dzieł o niskiej wartości, korzystał jednak Laertios także ze znakomitych i wartościowych prac. Księga IX jego utworu zawiera osobny podrozdział p.t. „Pyrron i sceptycy”, w którym rzetelnie streszczone są zarówno biografie jak i poglądy pierwszych sceptyków, w innej z kolei księdze omawiani są filozofowie działający w platońskiej Akademii w jej sceptycznym okresie. Na temat pyrrońskiej filozofii i jej wpływów wypowiadali się też chrześcijanie, jak chociażby sprawny polemista Laktancjusz (205 – 325 n.e.), zwany przez współczesnych nieco na wyrost „Chrześcijańskim Cyceronem”. W swoim dziele zatytułowanym „Divinarum institutionum libri VII” streszcza on poglądy Karneadesa [6]. Kolejnym chrześcijańskim autorem, piszącym o filozofii sceptycznej był Focjusz, autor „Kodeksów”. Był on pisarzem już średniowiecznym, ale żyjącym w Bizancjum, gdzie jak nigdzie indziej przetrwała starożytna myśl helleńska. Jego „Kodeksy” to niezwykle ważna pozycja do poznania literatury antycznej. Focjusz był wszechstronnie wykształconym erudytą, żyjącym w VIII wieku. Jako biskup Konstantynopola miał dostęp do wielu prac o których przeczytaniu możemy dzisiaj jedynie marzyć. „Kodeksy” to księga będąca w istocie streszczeniami i omówieniami wszystkich czytanych przez Focjusza dzieł. Wśród setek pozycji znalazło się także miejsce na lekturę zaginionego dzieła „Wykłady pyrrońskie”, napisanego przez odnowiciela radykalnego kierunku sceptycznego – Ainesidemosa z Knossos.

Sceptycyzm był filozofią, która nieodłącznie związana jest z burzliwą epoką, w której kierunek ten powstał i rozwinął się. Początek  okresu hellenistycznego był dla Greków prawdziwym szokiem kulturowym i zmusił ich do całkowitej zmiany wypracowanego w okresie klasycznym systemu wartości, dążeń i ideałów. U schyłku epoki klasycznej Grecja straciła swą polityczną niezależność i hegemonię w basenie Morza Śródziemnego. W dawniej wolnych, demokratycznych lub oligarchicznych polis nagle zaczęły stacjonować obce garnizony. Miasta, które jeszcze niedawno były potęgami politycznymi nagle zamieniły się w prowincjonalne ośrodki miejskie, leżące na uboczu „wielkiej polityki”, prowadzonej najpierw przez „grabarza Hellady” – Filipa II, a następnie  Aleksandra Wielkiego, a od jego śmierci (323 r.p.n.e.) przez diadochów, którzy na gruzach monarchii tego wybitnego Macedończyka stworzyli swe hellenistyczne władztwa. Wraz z podjętą przez Aleksandra wyprawą do Indii gwałtownie rozszerzył się też horyzont myślowy Greków i to nie tylko ówczesnej elity intelektualnej, ale także przeciętnego Hellena – zwiedzającego odległe, baśniowe dotąd kraje podczas służby wojskowej w armii nowych hellenistycznych władców wschodu. Tzw. grecka „oikumene”, oznaczająca zasięg oddziaływania kultury helleńskiej, uległa w ciągu zaledwie kilkunastu lat niesamowitemu rozszerzeniu. Wyszła poza obręb greckiego miasta – państwa, sięgając od Półwyspu Apenińskiego aż po Indie. Trzeba jednak przyznać, że proces dyfuzji kulturowej miał miejsce jedynie sporadycznie – ośrodki kultury greckiej – choć niezwykle liczne, zawsze pozostały jedynie wyspami w morzu niezasymilowanej ludności podbitej.

Te wszystkie radykalne zmiany wpłynęły zdecydowanie na przeobrażenie mentalności greckiej. Niestety, kultura okresu klasycznego nie miała konkurentki w kulturze nowych czasów. Grecka literatura, teatr czy nawet retoryka przestały, z racji utraty niezależności przez dawniej wolne polis (choć pozory wolności były często utrzymywane i kultywowane, podobnie jak w okresie pryncypatu we wczesnym Cesarstwie Rzymskim), spełniać swojej funkcji jako ostrze walki społecznej czy politycznej. Artyści wszelkiego rodzaju, którzy przenieśli się z jeszcze niedawno tętniących życiem agor na dwory Ptolemeuszy, Antygonidów czy Attalidów nie reprezentowali już takiego poziomu jak ich poprzednicy. Sztuka zdegenerowała się, co prowadzi dzisiaj do nieuchronnych porównań z przciwstawianymi sobie okresami w historii nowożytnej – renesansowi i barokowi[7]. Bogaty niegdyś Peloponez stał się teatrem walk o schedę po Aleksandrze Macedońskim, a bezradne i wyniszczone polis przechodziły z rąk do rąk. W tej zmienionej sytuacji jedynie filozofia potrafiła wyjść naprzeciw nowym czasom konstruując teorie, które z jednej strony tłumaczyły nowy ład, z drugiej zaś dawały pociechę zagubionym ludziom, nie mogącym odnaleźć sensu życia w nowej rzeczywistości, która, chociaż wciąż na wskroś grecka, stała się jednak zupełnie inna, obca. Właśnie ta sytuacja geopolityczna, jaka wytworzyła się wraz ze śmiercią Aleksandra Macedońskiego, nadała piętno filozofii hellenistycznej, która główny nacisk kładła na jeden z trzech działów filozofii wyodrębnionych jeszcze w okresie klasycznym. Tym działem była etyka, której ojcem był Sokrates, a więc teoria „dobra” oraz jej  praktyczne zastosowania – czyli próba uzyskania odpowiedzi na to, „jak żyć”, „jak osiągnąć szczęście”, uniknąć cierpienia, jakie są relacje między dobrem a złem, cnotą a występkiem. Filozofowie hellenistyczni nie zajmowali się natomiast szerzej ontologią, a poglądy dotyczące teorii bytu przeszczepiali raczej na grunt swojej filozofii ze starszych systemów ontologicznych (np. Epikur od Demokryta), modyfikując je jedynie i dostosowując do swoich własnych systemów myślowych.

 

2. WCZESNY SCEPTYCYZM – PYRRON I TYMON

Pierwszym sceptykiem był Pyrron ( ok. 360 – 270 p.n.e.). Filozofią zajął się dopiero w wieku dojrzałym, wcześniej, ze względu na pochodzenie z ubogiej rodziny, trudnił się malarstwem. Artystą był jednak kiepskim, a chociaż Diogenes Laertios napisał, że w gimnzjum w Elidzie oglądać można jego „wcale dobre” malowidło, to jednak sławę miał zdobyć sobie na innym polu[8]. Tym polem była oczywiście filozofia. Źródeł z których zaczerpnął inspirację przyszły twórca nowej szkoły filozoficznej jest kilka. Myślicielem, pod którego wrażeniem przez długi czas pozostawał  Pyrron był Anaksarchos z Abdery, znany z ciętego dowcipu filozof, przyjaciel Aleksandra Wielkiego. Anaksarchos z kolei był uczniem Diogenesa ze Smyrny, ten zaś pobierał nauki u Metrodora z Chios. To właśnie w poglądach tego filozofa, wychowanka najprawdopodobniej samego Demokryta, który także miał wielki, jeśli nie największy wpływ na wątpiącego filozofa, można dostrzec zaczątki kierunku sceptycznego, gdyż miał on podobno mawiać, parafrazując Sokratesa, iż „nie wie nawet tego, że nic nie wie”[9]. Pogląd ten, mimo, że nie pokrywał się jeszcze z nauką sformułowaną przez Pyrrona, leżał już jednak na tej samej płaszczyźnie myślowej, czyli na stanowisku pesymizmu teoriopoznawczego. Drugim źródłem, które podobno wpłynęło na poglądy pierwszego sceptyka, były kontakty z kulturą Indii, do których udał się on towarzysząc, wraz z Anaksarchosem, wyprawie Aleksandra Wielkiego. To w Indiach właśnie miał się jakoby spotkać z „gymnosofistami i magami” [10]. Ich obojętność wobec świata, który ich otaczał, oraz lekceważenie zagrożeń musiały zrobić na Pyrronie duże wrażenie, chociaż opinie o wpływie specyficznej kultury i myśli indyjskiej na jego naukę są podzielone. Jedni uczeni, jak V. Brochard uważają, że pobyt w Indiach miał decydujące znaczenie w rozwoju nauki sceptycznej, inni, jak E. Zeller czy A. Goedeckemeyer całkowicie go negują[11], natomiast polski znawca filozofii starożytnej – A. Krokiewicz przyjmuje stanowisko pośrednie – zakłada bowiem kontakty Pyrrona z indyjskimi mędrcami, zaprzecza jednak, jakoby mógł on poznać teoretyczne podłoże filozofii indyjskiej[12]. Obok tych bezpośrednich źródeł filozofii pyrrońskiej, wpływ pośredni na jego poglądy mieli z pewnością także i sofiści z ich relatywizmem teoriopoznawczym i dialektycznymi metodami, dzięki którym przekonywali, że jeden i ten sam problem, naświetlony z dwóch różnych pozycji, może dać dwa różne skrajne sądy o nim. Te rozmaite źródła filozofii pyrrońskiej sprawiły, że w momencie krystalizowania się poglądów tego oryginalnego myśliciela stanął on w opozycji do wszystkich dotychczasowych szkół filozoficznych świata antycznego. Wychodząc z pozycji wątpienia we wszelką wiedzę, sprzeciwiając się filozofom, którzy twierdzili coś  o rzeczywistości w sposób stanowczy, założył Pyrron własną szkołę filozoficzną w Elidzie. Chociaż jego szkoła nie posiadała sformalizowanej instytucji zajmującej się przekazywaniem wiedzy, to jednak wyrobiła sobie z czasem zarówno własną tradycję, jak i wszelkie wewnętrzne własności szkoły. Mimo tego nie przez wszystkich była za nią uważana, a to z powodu braku sprecyzowanych poglądów, czyli całego filozoficznego „systemu”. Na ten fakt zwracał już uwagę Diogenes Laertios, który jednak po wykładni definicji „szkoły filozoficznej”, nadał sceptykom to zaszczytne miano[13].

Pierwotny sceptycyzm, w wersji sformułowanej przez Pyrrona, rozwijał się dualistycznie. Mimo, iż od początku w sferze zainteresowań sceptyków znajdowała się teoria poznania, to jednak nie epistemologia, ale przede wszystkim etyka, której podwaliny położył wielki Sokrates, pojmowana w sposób praktyczny jako droga do szczęścia, zgodnie z duchem czasów, była główną osią szkoły z Elidy. Nauka Pyrrona składała się z szeregu zaleceń, mających zapewnić osiągnięcie szczęścia. Zalecenia te obejmowały wyzbycie się namiętności i emocji, czyli osiągnięcie stanu apatii, doprowadzenie się do stanu wewnętrznej niewzruszalności, spokoju, czyli ataraksji (άταρα'ξία), oraz zobojętnienie na zewnętrzną rzeczywistość – adiafory (αδιαφορία). Drogą do osiągnięcia tego stanu niczym niezmąconego szczęścia była gnoseologiczna koncepcja antylogii, która zakładała, że każdemu sądowi ogólnemu można przeciwstawić jednakowo mocny sąd przeciwny. Wobec równej siły argumentów po obu stronach, nie sposób nigdy stwierdzić, który sąd jest słuszny, a zatem pozostają one w stanie tzw. izostenii (ισοσθένεια των λόγων)[14]. W wyniku takiej równowagi sądów przeciwnych należy powstrzymać się od wszelkich pewnych twierdzeń o rzeczywistości (εποχή), ponieważ rzeczy są, jak dotąd, niepoznawalne (άκαταληψία)[15]. Ten pesymizm teoriopoznawczy sprawił, że sceptycy nigdy niczego nie twierdzili w sposób stanowczy, pewny. Założenia swojej filozofii zawsze opatrywali twierdzeniem, że sami nie są przekonani, czy mają rację, a jedynie tak im się wydaje. Hasłem filozofii sceptycznej stały się zatem słowa „nie bardziej” (Ουδέν μάλλον)[16] (lub „więcej”). Hasło to ma istotne znaczenie w zrozumienu filozofii sceptycznej, wskazuje bowiem na jej charakter negatywny. Co prawda wyrażenie „nie bardziej” bywa także używane w sensie pozytywnym, np., jak podaje Diogenes Laertios w zdaniu: „Pirat nie jest bardziej zły od kłamcy” (tzn. że zły jest zarówno jeden, jak i drugi), lecz sceptycy używali go w sensie negatywnym (αναιρετικών). Tą zasadę, jak i całą naukę Pyrrona, który, podobnie jak Sokrates nauczał wyłącznie ustnie, przekazał jego wielki wielbiciel, jeden z najoryginalniejszych filozofów greckich, znany ze swego poczucia humoru (m.in. w „Szydach” sparodiował Homerową „Iliadę”) – Timon. W zachowanych w niewielkich fragmentach swego dzieła „Wizje”, zrekonstruowanym przez Dielsa, tak charakteryzował on stanowisko sceptyczne: ”To, co się wydaje, panuje wszędzie”, a w dziele „O wrażeniach zmysłowych” dodawał: ”Nie zakładam, że miód jest słodki, ale przyznaję, że tak mi się wydaje”[17]. Na podstawie tych zdań można wywnioskować, iż sceptycy przyznawali jednak, że odbierają pewne wrażenia w taki czy inny sposób, oraz, że wygłaszają o nich sądy. Na tej płaszczyźnie przeciwnicy sceptyków próbowali stawić czoła ich poglądom. Twierdzili bowiem, że kto uważa, iż nie jest w stanie poznać ostatecznej zasady rzeczywistości, oprócz „powściągliwości” skazany jest de facto na zupełną bierność, jako że nie powinien podejmować jakichkolwiek działań nie wiedząc, co faktycznie robi[18]. Timon wiedział o tych niebezpodstawnych zarzutach, dlatego w swym „Pitonie”  tłumaczył to stanowisko sceptyczne teorią „fenomenów” – iż podejmowanie przez filozofów sceptycznych pewnych działań nie jest wcale niekonsekwencją – jako że pewne zjawiska – nazwane właśnie „fenomenami”, mogą być akceptowane i wykorzystywane w celu podejmowania działań życiowych, lecz jest to jedynie skutkiem pewnego ogólnego nawyku praktycznego[19]. Wynika to z utartych wyobrażeń o rzeczach, które, choć jawią się nam tak, a nie inaczej, są jedynie pozorem – ale wystarczającym do używania ich w życiu. Sceptycyzm nie negował odbierania przez zmysły pewnych zjawisk, twierdził tylko, że są to wrażenia, niemożliwe jest natomiast poznanie ich prawdziwej natury. Dlatego owe słowa o odczuwaniu „słodkości” miodu nie są jakimkolwiek wnioskowaniem o prawdziwym świecie, gdyż i tak nie sposób stwierdzić, czym jest owa „słodkość” miodu, oraz czy wydając się słodki, jest taki w rzeczywistości. Wszelkie zatem działanie podejmowane przez sceptyka opierać się powinno nie na pewności o charakterze rzeczywistości, lecz na ustalonych tradycyjnych konwencjach i wyobrażeniach. Stanowisko to potwierdził także w kilkaset lat później Sekstus Empiryk, pisząc w „Zarysach pyrrońskich”: „[...] kryterium sceptycznego kierunku jest to, co się jawi, nazywając tak w zasadzie wyobrażenie. Jakoż nie nastręcza ono wątpliwości i nie wymaga poszukiwań, albowiem jest to bierne doznanie bez udziału naszej woli”[20].

Pisma Timona zapoczątkowały ataki na przedstawicieli innych szkół filozoficznych. Żart, ironia i parodia, którymi świetnie operował ten jednooki filozof w swych utworach sprawiły, że stały się one niezwykle poczytne w starożytności. To właśnie Timon nadał szkole sceptycznej ów specyficzny charakter polemiczny, oparty na znakomitej znajomości dialektyki, przejętej z euklidesowej szkoły megarejskiej, której wybitni przedstawiciele, jak chociażby Zenon z Elei, w sposób mistrzowski posługiwali się nią w swych polemikach. Nie przeszkadzało to z resztą Timonowi krytykować także i megaryjczyków[21]. Owe dialektyczne ataki musiały spotkać się z kontrakcją. Stanowisko sceptyków spotkało się z gwałtowną krytyką ze strony „dogmatyków”, czyli tych myślicieli, którzy twierdzili cokolwiek w sposób stanowczy i pewny, wyjątkowo akurat zgodnych, gdy chodziło o walkę ze wspólnym ideologicznym wrogiem. Mimo konsolidacji sił walka ze znakomicie przygotowanymi pod względem dialektycznym sceptykami nie była łatwa, dlatego, wobec trudności atakowania poglądów pyrrończyków w sposób bezpośredni, próbowano robić to okólnie. Zarzuty pod adresem sceptyków podzielić można na trzy zasadnicze argumenty. Podstawowym z nich była wspomniana już hipokryzja zarzucana pyrrończykom. Usiłowano wykazać, że niemożliwym jest życie w zgodzie z teorią sceptyczną, nierealne jest stosowanie założeń tej filozofii w życiu codziennym[22]. Obok hipokryzji, kolejnym zarzutem był rzekomy dogmatyzm sceptyków, od którego tak bardzo się odżegnywali. Wskazywano tutaj na posługiwanie się ukrytymi dogmatami, czyli zespołem założeń „pewnych”, bez których, jak twierdzono, niemożliwa byłaby sceptyczna dialektyka. Przeciwnicy Timona uzasadniali ten kontrargument tym, że pyrrończycy narzucając innym swoje poglądy sami dogmatyzują, ponieważ mogliby czynić tak (tzn. narzucać swe poglądy) tylko wówczas, gdyby swoje koncepcje myślowe uważali za pewne, ich zaś sądy za mylne. Jednooki filozof odpowiadał na to, że wcale nie uważa poglądów dogmatyków za bezsprzecznie mylne, a tylko odmawia im charakteru „obiektywnej prawdy”, jego poglądy bowiem są równie mocne jak poglądy dogmatyków, jak poglądy każdego człowieka, nie sposób bowiem rozsądzić kto ma rację, a i to twierdzenie Timon przezornie opatrywał formułą, że „tak mu się tylko osobiście wydaje”[23]. Trzecim zarzutem wobec teorii Pyrrona był, wykraczający poza filozofię argument o rzekomych złych skutkach moralnych, które miałyby być wynikiem wyznawania sceptycyzmu[24]. Taką opinię sformułował platonik Krantor z Soloi, który twierdził, polemizując ze sceptykami, że „obojętność” (αδιαφορία), do której owi dążyli, zabija życie rodzinne, uczucia serdeczne, niszczy przyjaźń. Według Krantora, afekty były konieczne w życiu każdego człowieka, choć, oczywiście, należało umieć zachować w nich umiar[25].

Mimo, iż sceptycyzm nie rozwijał się tak dynamicznie jak inne szkoły powstałe w okresie hellenistycznym, to jednak następca Pyrrona niestrudzenie usiłował w swych pismach uzasadniać wyższość sceptycyzmu nad innymi systemami filozoficznymi na drodze do szczęścia. Za Pyrronem stawiał więc Timon trzy pytania – drogowskazy. Ustosunkowanie się do tych pytań, oraz stosowanie się do wniosków płynących z tego sceptycznego „credo”, umożliwiało osiągnięcie szczęścia. Pisał o nich perypatetyk Arystokles w swej niezachowanej historii filozofii, a do naszych czasów owe trzy pytania dotrwały dzięki Euzebiuszowi, który z Arystoklesa przytoczył cały ustęp skierowany przeciwko sceptykom. Pierwsze z pytań dotyczyło kwestii tego, jak zbudowany został i jaki naprawdę jest świat rzeczy. Odpowiedzi na to, według pyrrończyków, być nie mogło, ponieważ każdy sąd ogólny ma swoje równomocne przeciwieństwo, a poznanie rzeczy zarówno „jawnych” jak i „umysłowych” jest niedostępne człowiekowi, gdyż każda rzecz jest prawdziwa w taki sam sposób jak i nieprawdziwa[26]. Pytanie drugie dotyczyło kwestii, jak należy odnosić się do świata, którego natury nie jesteśmy w stanie, jak dotąd, poznać. Odpowiedź nasuwała się, według Timona, sama – nie można wnioskować o czymś, czego się nie zna, należy więc wstrzymać się od wydawania sądów o rzeczywistości (εποχή). Pytanie trzecie jest wynikiem konkluzji dwóch pierwszych, pyta bowiem o to jaki może być skutek stosowania się do do pyrrońskich zasad etycznych – a skutkiem tym miało być właśnie osiągnięcie szczęścia dzięki absolutnej niewzruszoności, obojętności na doczesne problemy, o których i tak nic konkretnego nie da się powiedzieć, oraz na zawieszeniu wszelkich sądów pewnych. Takie rozumienie kwestii teoriopoznawczych sprawiło, że  sceptycy nie wytworzyli żadnego własnego koherentnego systemu filozoficznego. Ich nauka, zwłaszcza w pierwszym okresie – związanym nierozerwalnie z imionami dwóch filozofów – twórcy kierunku mistrza Pyrrona i jego ucznia, popularyzatora sceptycyzmu – Timona, ograniczała się do podważania i obalania twierdzeń innych myślicieli[27].

 

 

3. OKRES AKADEMICKI SCEPTYCYZMU – ARKEZYLAOS I KARNEADES

2.1 Arkezylaos

 

Na Timonie skończyła się sława pierwotnej szkoły sceptycznej. Do jej upadku przyczynił się, oprócz błędów samego Tymona, którego zjadliwa krytyka dogmatyków zubożyła etyczny kierunek szkoły, także tryumf tzw. „Średniej Akademii”, która odzyskała swój prymat pod kierownictwem nowego scholarchy – Arkezylaosa[28], chwalonego nawet przez samego Tymona, choć dopiero po śmierci kierownika tej szkoły platońskiej. Tymon przyjaźnił się z resztą z następcą Arkezylaosa – Lakydesem i to prawdopodobnie on namówił go do napisania prozą „Stypy Arkezylaosa”, będącej swego rodzaju pochwałą zmarłego filozofa. W czasie poprzedzającym scholarchat Arkezylaosa Akademia przeżywała głęboki kryzys. Nowe prądy filozoficzne, za którymi często nie nadążali poplatońscy kierownicy szkoły, a zwłaszcza niezwykle popularny wówczas stoicyzm sprawiły, że filozofia wykładana w gaju Akademosa – siedzibie platończyków, była postrzegana jako „przestarzała” i „zacofana”[29]. Wynikało to z faktu, że nie starano się w ogóle modyfikować nauki Platona, ograniczając się do komentowania i porządkowania zachowanej spuścizny mistrza, próbując ewentualnie przenosić platońską naukę na grunt praktyczny (Polemon). Tak było do momentu, kiedy sędziwy filozof Sokratides zrezygnował z kierowania Akademią na rzecz Arkezylaosa, w którym widziano człowieka mogącego przeciwstawić się stoicyzmowi. Arkezylaos miał ku temu wszelkie predyspozycje – był doskonałym dialektykiem, posiadał ujmujący sposób bycia i był podobno niezwykle przystojny. Dysponował również znacznym majątkiem[30]. Cechował go także szacunek dla filozofów z innych szkół i mimo, że z nimi polemizował, gościł ich u siebie w domu m.in. przyjaźniąc się ze stoikiem Kleantesem, czy epikurejczykiem Charmidesem[31].

W kwestii poglądów Arkezylaos był tym filozofem, który zainicjował sceptyczny kierunek Akademii. Potwierdził to jego następca – Lakydes, który główną cechę nauki swego poprzednika dostrzegał w powstrzymywaniu się od wydawania stanowczych sądów. Według Arkezylaosa aby być mędrcem nie należało być pewnym żadnego zjawiska – można było jedynie „przypuszczać”. Stało to w jawnej opozycji do nauki stoickiej, która mówiła, że tylko mędrzec wie coś z całą stanowczością – jedynie głupcy „mniemają”. Lakydes zaświadcza także, iż jego mistrz wystrzegał się wszelkiego dogmatyzowania i za każdym razem na nowo rozważał problem, który już wcześniej go zajmował. Za sceptyka uważał twórcę Średniej Akademii także Sekstus Empiryk, który pisał w Zarysach Pyrrońskich: „Arkezylaos [...] ma bardzo dużo wspólnego z pyrrońskimi wywodami, tak, iż jego kierunek jest z naszym niemal identyczny. Okazuje się bowiem, że ani nie orzeka o bycie czy też niebycie niczego, ani też nie przenosi jednej rzeczy na drugą ze względu na swoją wiarę czy też niewiarę, lecz powstrzymuje się w każdym z tych wypadków od wyrokowania. Jego celem jest powściągliwość, łącznie z którą występuje, jak nieraz mówiliśmy błogi spokój wewnętrzny”[32]. Oprócz tych wymienionych przez Empiryka podobieństw między Pyrronem a filozofią Arkezylaosa istnieją jeszcze inne punkty styczne w ich poglądach. Obaj myśliciele twierdzili, że ludzie nie poznali, jak dotąd, obiektywnej prawdy, co spowodowane było niedoskonałością narządów zmysłu. Obaj głosili również, że nie przesądza to faktu, iż rzeczywistość jest niepoznawalna – jednakże człowiek jej jeszcze nie poznał. Zarówno Pyrron, jak i Arkezylaos występowali także przeciwko dogmatykom, domagając się od nich dowodu na ich „pewne” poglądy i demaskując fałszywość ich przekonania o pozyskaniu wiedzy pewnej. Obydwaj wreszcie odrzucali zarzuty innych filozofów o niemożliwości życia i działania bez poznania rzeczywistości uznając – Pyrron „to, co się wydaje”, Arkezylaos zaś rozsądek, jako praktycznych przewodników życia[33]. Sceptycyzm zaszczepiony Akademii przez tego wstrzymującego się od sądów scholarchę spotkał się z zarzutami braku oryginalności. Twierdzono, że filozofię swą zapożyczył bezpośrednio od samego Pyrrona, nie dodając nic od siebie. Takie oskarżenia podnosił m.in. Tymon w „Szydach”[34]. Zarzuty „plagiatu” szły jeszcze dalej. Aryston twierdził, że oprócz filozofii Pyrrona Arkezylaos posiłkował się dialektyką Diodora i Menedemosa. Często poza tym spierał się z Arkezylaosem i ze sceptycznymi wówczas akademikami[35]. Napisał z resztą Aryston złośliwie o kierowniku Akademii, parafrazując Iliadę Homera: „Z przodu jest Platonem, z tyłu Pyrronem, w środku Diodorem”[36]. Następcy Arkezylaosa: Lakydes, który, na skutek paraliżu jeszcze za swego życia przekazał kierownictwo Akademii na ręce Teleklesa i Euandrosa, oraz kolejny scholarcha Hegezinus[37] nie posiadali takich talentów jak twórca Średniej Akademii, toteż popularność akademików ponownie spadła, a cała Akademia straciła na znaczeniu i podupadła.

 

2.2 Karneades

Odnowicielami sławy Akademii Platońskiej i kontynuatorami jej sceptycznego kierunku byli: Karneades, a po nim, od 129 r.p.n.e. Kleitomachos. Karneades stanowił przeciwieństwo wytwornego Arkezylaosa. Diogenes Laertios podaje, iż był tak zajęty filozofowaniem, że nie miał czasu na obcinanie włosów i paznokci[38]. Był wybitnym dialektykiem, toteż na jego wykłady przychodzili nawet zawodowi retorzy, porzucając swą pracę, gdy przemawiał swym tubalnym głosem scholarcha Akademii. Karneades nauczał jedynie ustnie, w czym był prawdziwym mistrzem. Sztukę dialektyki opanował do tego stopnia, iż przedstawiciele innych szkół filozoficznych bali się angażowania w słowne spory z Karneadesem, polemizując z jego poglądami jedynie na piśmie. Jego umiejętność przemawiania musiała być rzeczywiście ogromna, skoro nawet Marek Tulliusz Cyceron, sam wybitny mówca, potrafiący przemawiać zarówno w stylu „azjańskim”, jak i bardziej klasycznym „attyckim” pisał o Karneadesie, iż był to „[...] człowiek wyróżniający się [...] darem najbardziej ciętej i porywającej wymowy”[39]. Jego niechęć do słowa pisanego wynikała prawdopodobnie ze stanowiska sceptycznego, jako że coś raz napisane jest pewnym świadectwem, z którego ciężko byłoby się później wycofać. Jednakże tak jak wielki Sokrates miał Platona, a Pyrron Tymona, którzy uwiecznili ich poglądy, tak Karneades miał swego „Platona” w osobie Kleitomacha – zhellenizowanego fenicjanina, niezwykle płodnego i utalentowanego twórcy, który pozostawił po sobie podobno ponad czterysta prac, z czego część stanowiły notowane „na gorąco” wykłady Karneadesa. Zasługą Karneadesa było niewątpliwie przywrócenie Akademii dawnej świetności po okresie zastoju i upadku. Jego nazwisko okryło się sławą, zwłaszcza w „barbarzyńskim” jeszcze wówczas Rzymie, jako, że był on, wraz z przywódcą stoików – Diogenesem, oraz z przywódcą perypatetyków – Krytolaosem, posłem do senatu rzymskiego w imieniu Aten, które chciały prosić o zmniejszenie wymiaru olbrzymiej kontrybucji wojennej, nałożonej przez nowych panów Peloponezu jako kara za złupienie Oroposu – niewielkiego miasta granicznego. Przy okazji poselstwa trzech najwybitniejszych wówczas filozofów greckich, będących „szefami” ateńskich szkół filozoficznych popisało się w Rzymie szeregiem wykładów w których prezentowali obok wybitnych zdolności retorycznych, w czym celował zwłaszcza Karneades, także swe poglądy filozoficzne. W pamięci Rzymian pozostały zwłaszcza mowy przywódcy akademików, który jednego dnia przemawiał broniąc sprawiedliwości, następnego zaś dnia dał wykład przeciwny. O zasadniczej treści tych wykładów dał nam wyobrażenie Cyceron, czerpiąc z nich obficie w swym dziele „O rzeczypospolitej”. Znana jest również zabawna anegdota o reakcji na wykłady wroga wszystkich Hellenów, nowinek kulturowych i w ogóle wszystkiego co „nie – rzymskie” – surowego Katona o przezwisku Cenzor. Obawiając się „fatalnego” wpływu filozofów na młodzież, dopomógł w pomyślnym zakończeniu poselstwa w możliwie jak najkrótszym czasie, aby tylko szybko pozbyć się, z wszelkimi honorami, owych „deprawatorów” z Rzymu[40]. Niestety, obawy Katona potwierdziły się. Poselstwo greckie stanowiło przełomowy moment w kulturze rzymskiej, zaszczepiło bowiem wśród młodzieży zamiłowanie do filozofii i do myśli greckiej w ogóle, rozpaliło płomień, którego już nie dało się ugasić. O decydującym wpływie Karneadesa na zainteresowanie Rzymian filozofią i kulturą grecką wspominał m.in. Plutarch.

W kwestii poglądów filozoficznych scholarcha akademii dochowywał w głównych punktach wierności nauce Arkezylaosa. Dokonał jednak w niej kilku istotnych zmian, które, wraz z późniejszymi modyfikacjami Kleitomacha zaważyły na charakterze nauki wykładanej w Akademii w okresie hellenistycznym. Nie był to już taki sceptycyzm, jak pyrroński, dlatego późniejsi neosceptycy – z Sekstusem Empirykiem na czele, zwalczali akademików począwszy od Karneadesa, odmawiając im zaszczytnego miana sceptyków. Rzeczywiście, różnic między „klasyczną” nauką Pyrrona, a filozofią akademickiego scholarchy nie było dużo, ale jednak owe różnice istniały[41]. Karneades wypracował teorię, nazwaną później „probabilizmem”. Była to teoria, którą obrazowo możnaby opisać jako zasadę „rozsądnego przypuszczania”. Chodziło w niej o to, że nie istniało, według Karneadesa, żadne kryterium prawdy w sensie dogmatycznym (rozumowanie, postrzeżenie). Dalej twierdził, że jeśli w ogóle istnieje jakiekolwiek kryterium prawdziwości,  należałoby go szukać w wyobrażeniu poczucia jasności, jakiego doznaje dusza za sprawą zewnętrznego bodźca. Owo poczucie jasności miałoby ujawniać wówczas zarówno siebie, a także ów bodziec, którym zostało spowodowane. Wyobrażenia jednak bywają zarówno prawdziwe, jak i fałszywe, a kryterium mogłoby być jedynie wyobrażenie prawdziwe. Takiego wyobrażenia jednak nie ma, jako że każde jest „obopólne”, tzn. jest zawieszone niejako między prawdą a fałszem. Nie może być zatem wyobrażenie kryterium obiektywnej prawdy, podobnie jak i zależny od owych wyobrażeń rozum i zmysły, będące biernymi narzędziami[42]. Wobec braku owego kryterium prawdy zaprzeczył Karneades, wraz z Kleitomachem możliwości poznania. To zasadniczo różniło go od poprzedników, którzy nie twierdzili, że prawda jest niepoznawalna, lecz, że cały czas jej szukają, choć do tej pory jej nie odnaleźli. W celu praktycznego działania przyjmowali ówcześni akademicy za Karneadesem trzy stopnie prawdopodobieństwa: wyobrażenie prawdopodobne, prawdopodobne i niesprzeczne, oraz prawdopodobne, niesprzeczne i wszechstronnie zbadane[43]. Sekstus Empiryk zarzucał na tym polu akademikom dogmatyzowanie, pisząc, że sceptycy uważają, że wyobrażenia są sobie równe ze względu na wiarę, czy też niewiarę, zaś według nowych akademików, jedne zasługują na wiarę, inne zaś nie[44]. Mimo wszystko Empiryk nie zaliczał nowych akademików do dogmatyków pisząc, że istnieją trzy najogólniejsze filozofie: dogmatyczna – której przedstawiciele twierdzą, iż są w posiadaniu obiektywnej prawdy, akademicka – która przeczy możliwości poznania tejże, oraz sceptyczna – najdoskonalsza, bowiem filozofowie sceptyczni nie twierdzą, że prawdy poznać nie można – lecz jedynie to, że nie została ona, jak dotąd poznana, co prowadzić miało pyrrończyków ku powściągliwości, będącej gwarantem spokoju ducha[45].

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin