Dysleksja.pdf

(147 KB) Pobierz
386604570 UNPDF
dr Marta Korendo
Akademia Pedagogiczna, Kraków
Streszczenie:
Artykuł porusza problem dysleksji ze szczególnym podkreśleniem zagadnień
związanych z potrzebą wczesnej diagnozy oraz indywidualnej terapii. Autorka postuluje
odejście od dotychczasowej praktyki diagnostycznej, zwłaszcza w zakresie czasu i
sposobu badania. Omówione zostały również grupy ćwiczeń najczęściej stosowanych
podczas terapii.
Dysleksja – problem wciąż nieznany 1 .
Dysleksja jest zjawiskiem coraz powszechniejszym, choć w ślad za tym nie idzie
ciągłe usprawnianie procedur diagnostycznych oraz wzrost wiedzy ogólnej na omawiany
temat. Wraz ze zwiększaniem się liczby osób z orzeczeniem dysleksji oraz uczniów z
objawami niezdiagnozowanego problemu, rosną również kłopoty nauczycieli z
interpretowaniem wskazań wydawanych przez poradnie psychologiczno – pedagogiczne oraz
przepisów prawnych regulujących kwestie specyficznych trudności w czytaniu i pisaniu.
Niepokój budzą narastające i utrwalające się stereotypowe poglądy, podzielane także przez
specjalistów, dotyczące sposobu oraz czasu dokonywania diagnozy dysleksji, pomocy
uczniom dyslektycznym oraz pracy z zespołem klasowym, w którym 30 – 40 procent uczniów
posiada orzeczenia stwierdzające specyficzne trudności w nauce czytania i pisania.
Bezradność nauczycieli jest przyczyną tworzenia negatywnych postaw w stosunku do
problemu dysleksji, które przejawiają się w skrajnych wypadkach całkowitym ignorowaniem
orzeczeń lub przeciwnie – zwalnianiem uczniów z obowiązków, stosowaniem takich samych
ulg dla wszystkich posiadających orzeczenia poradni, bez względu na podłoże problemów
rozwojowych.
1 Tytuł artykułu nawiązuje do tytułu książki M. Kostki – Szymańskiej i G. Krasowicz – Kupis: Dysleksja.
Problem znany czy nieznany? , Lublin 2007
1
Dysleksja staje się zjawiskiem zbyt powszechnym, by można było obojętnie
przechodzić obok utrwalających się stereotypów wynikających często z braku wiedzy oraz
błędnych interpretacji przepisów oraz orzeczeń.
Co to jest dysleksja?
Dotychczasowe próby zdefiniowania dysleksji nie zakończyły się pełnym sukcesem.
Głównym powodem tego faktu jest to, że dysleksja okazała się zjawiskiem niezwykle
złożonym, o szerokim wachlarzu objawów. Dodatkowym problemem stało się wyłączanie
trudności o charakterze dyslektycznym z zaburzeń innego typu i próba wyabstrahowania
dysleksji jako zjawiska izolowanego, nie mogącego współistnieć z innymi problemami
rozwojowymi. Poważne wątpliwości w istniejących definicjach budzi fakt niediagnozowania
dysleksji w przypadku zaburzeń funkcjonowania zmysłów, w tym np. słuchu. Z wieloletnich
doświadczeń klinicznych wiemy już dzisiaj, że wiele osób niesłyszących wykazuje trudności
w nabywaniu systemu językowego o podłożu dyslektycznym, niezależne lub jedynie
częściowo zależne od zaburzeń słuchu. To często tłumaczy fakt odmiennego przebiegu terapii
u osób niesłyszących, u których początkowe dane wydawały się zbliżone (wiek
chronologiczny, wiek rozpoczęcia terapii, stopień ubytku słuchu, jakość protezowania,
metoda terapii itp.).
Podobne zastrzeżenia budzi fakt istotnego podkreślania wpływu elementów
środowiskowych na diagnozowanie dysleksji oraz uniezależnianie jej orzekania od
wspomnianych czynników.
Omawiana kwestia wydaje się niezwykle niejednoznaczna i niewymierna. Trudno
jednoznacznie ocenić pozytywny lub negatywny wpływ najbliższego środowiska dziecka, nie
wolno nam w żadnym wypadku pominąć kwestii indywidualnych predyspozycji dziecka,
chociażby uwarunkowanych genetycznie, a utożsamianie negatywnego wpływu środowiska
ze statusem materialnym rodziny wydaje się niewybaczalnym błędem, niestety – ciągle
jeszcze popełnianym podczas diagnozowania zjawiska dysleksji.
W sposób najbardziej trafny zdefiniowała dysleksję Jagoda Cieszyńska, podając, że są
to „trudności w czytaniu i pisaniu spowodowane zaburzeniami percepcji wzrokowej,
słuchowej i/lub prowopółkulowymi strategiami opracowywania materiału językowego.
2
Przyczynami dysleksji może być również kombinacja wymienionych czynników”
(J.Cieszyńska, seminarium naukowe w Akademii Pedagogicznej, 20.02.2008r)
Każdą stworzoną do tej pory definicję dysleksji trzeba jednak rozszerzyć o pewien
istotny komentarz. Otóż wyjaśnianie omawianego zjawiska jako „trudności w czytaniu i
pisaniu” (m.in. Bogdanowicz 1994, 2004) kieruje uwagę poznającego głównie na materiał
literowy – język, w jego formie pisanej. Wydaje się jednak, że istota dysleksji nie ogranicza
się jedynie do pisma (w znaczeniu odczytywania i zapisywania), ale do całego systemu
językowego, w tym także do tworzenia oraz rozumienia wypowiedzi ustnych. Dodatkowo
podkreślić należy, że problemy dyslektyczne nie objawiają się jedynie w obrębie systemu
literowego, ale dotyczą wszystkich systemów znaków (symboli), jakie istnieją w celu
oznaczenia (nazywania, porządkowania) istniejącej rzeczywistości. Istota problemów dotyczy
także kodów, które regulują posługiwanie się określonymi symbolami. Inaczej mówiąc –
dysleksja powoduje trudności z posługiwaniem się symbolami oraz z abstrahowaniem i
stosowaniem zasad używania tych symboli. Dotyczyć to może zarówno liter, jak i cyfr, nut,
alfabetu Morse’a, numerycznego oznaczania czasu itp.
Wczesne symptomy – na co zwrócić szczególną uwagę?
Wnikliwy obserwator rozwoju dziecka od pierwszych miesięcy życia jest w stanie
zauważyć symptomy, które mogą wskazywać na zagrożenie dysleksją (Cieszyńska, Korendo
2007). Przeważnie jednak specjaliści różnych dziedzin – w tym lekarze, rehabilitanci,
nauczyciele przedszkoli – niechętnie informują rodziców o niejednoznacznych jeszcze
dowodach nieprawidłowego lub opóźnionego rozwoju z obawy przed niepotrzebnym
wzbudzaniem niepokoju opiekunów. Tymczasem sposób myślenia powinien być dokładnie
odwrotny – należy jak najwcześniej, bez zbędnego niepokoju, ale rzetelnie i szczerze
informować rodziców o ewentualnych zagrożeniach. Pozwoli to na wnikliwszą obserwację
rozwoju dziecka, szybsze zwracanie uwagi na trudności, większą gotowość do wczesnego
zdiagnozowania oraz podjęcia terapii. W przeciwnym razie czas analizowania niepokojących
objawów niebezpiecznie się przedłuża a w konsekwencji dziecko trafia do specjalisty dopiero
wtedy, kiedy przestaje być zagrożone dysleksją, a staje się dyslektyczne.
3
Pierwsze objawy zagrożenia dysleksją związane są z odruchami niemowlęcymi oraz
rozwojem motorycznym. Każde opóźnienie zaniku odruchów wrodzonych (np. odruchu
Moro, Babińskiego, toniczno – szyjnego, czy automatycznego marszu) może wskazywać na
niedojrzałość centralnego układu nerwowego. Skutkami tego mogą być właśnie omawiane
trudności. Podobne wnioski wyciągać należy, obserwując rozwój motoryczny niemowlęcia.
Często ignorowane są sygnały widoczne już w pierwszym roku życia - późniejszy czas
utrzymywania sztywno główki, siadania, stania i stawania oraz chodzenia powinny skłaniać
do wczesnej diagnozy oraz stymulacji rozwoju funkcji motorycznych i poznawczych
(Cieszyńska, Korendo 2007).
Istnieje określona grupa zjawisk, które wyraźnie wskazywać mogą na zagrożenie
dysleksją. Uważna obserwacja rozwoju dziecka od 0 do 3 roku życia pozwala dostrzec
nieprawidłowości w zakresie (Cieszyńska, Korendo 2007):
rozwoju mowy (opóźnione gaworzenie oraz gaworzenie samonaśladowcze,
brak rozumienia wypowiedzi o zabarwieniu emocjonalnym przed ukończeniem
1. roku życia, brak pierwszych słów ok. 1. roku życia, brak prostych zdań ok.
2. roku życia, opóźniony rozwój mowy w zakresie systemu fonetyczno –
fonologicznego, wady wymowy)
rozwoju motoryki
dużej motoryki – późne rozpoczęcie chodzenia, brak koordynacji ruchów podczas
chodzenia i biegania, niechęć do jazdy na rowerku, wspinania się, zabaw
ruchowych.
małej motoryki – niechęć do rysowania, malowania, zajęć manualnych,
niezdarność manualna, niechęć do układania z klocków (np. nie pojawia się
typowa rozwojowo umiejętność układania wieży)
praksji oralnej – problemy artykulacyjne, upraszczanie grup spółgłoskowych,
skracanie wyrazów (np. do jednej sylaby), kłopoty z ruchami naprzemiennymi
(stąd liczne upodobnienia lub odpodobnienia).
Szczególną uwagę na wczesnym etapie rozwoju należy zwrócić na prawidłowo
kształtujący się proces lateralizacji (Budohoska, Grabowska 1994, Nowicka 2000). Problem
ten wymaga podkreślenia, ponieważ bywa często niezauważony lub jego interpretacje są
niewłaściwe. Diagnostyczne badanie lateralizacji można przeprowadzić u dziecka, które
4
ukończyło trzeci rok życia. Jest to czas, w którym proces kształtowania się dominacji stronnej
może jeszcze trwać, ale też wiele wyraźnych symptomów jest już widocznych.
Brak ostatecznego ustalenia się lateralizacji w czwartym roku życia jest już wyraźnym
sygnałem nieprawidłowości omawianego procesu i konieczności rozpoczęcia stymulacji.
Czekanie na rozwojowe ustalenie się dominacji stronnej oznaczać może sankcjonowanie
problemów rozwoju dziecka oraz w konsekwencji utrwalanie się błędnych sposobów analizy
przestrzeni, nieprawidłowej kierunkowości, kłopotów z odwracaniem wzorów w przestrzeni
itp. Nie można również zgadzać się z utrwalanymi w literaturze poglądami, jakoby proces
kształtowania się lateralizacji, bez szkód dla rozwoju poznawczego dziecka, mógł trwać
nawet do 12. roku życia. Już wejście w wiek szkolny z nieustaloną dominacją oznacza silne
predyspozycje do dyslektycznych problemów m.in. z nauką czytania i pisania.
Mity wokół dysleksji.
Pomimo stałego wzrostu wiedzy o mechanizmach dysleksji oraz jej etiologii, w
powszechnym rozumieniu problemu funkcjonuje wiele mitów na ten temat. Niestety – mity te
oraz stereotypowe, utrwalone, ale błędne formy diagnozy i terapii funkcjonują także wśród
specjalistów (nauczycieli, pedagogów, psychologów, pracowników poradni psychologiczno –
pedagogicznych). Do najczęściej powtarzanych należą te o czasie i sposobie przeprowadzania
diagnozy.
Powszechnie popełnianym błędem jest brak pełnej diagnozy w klasach 0 – 3. Nawet
jeśli dziecko wykazuje trudności w uczeniu się czytania i pisania, uważa się czas nauki w
klasach młodszych za okres przeznaczony na wyrównywanie szans, niwelowanie różnic.
Tymczasem tylko niewielu uczniom udaje się ten czas wykorzystać na dorównanie swoimi
możliwościami do poziomu co najmniej średniego. Zawdzięczają to przede wszystkim jednak
intensywnej pracy w domu oraz wyższym od przeciętnych możliwościom intelektualnym. W
normalnie funkcjonującym zespole klasowym zwykle takich szans nie ma – nauczyciele zbyt
rzadko stosują zindywidualizowane podejście przed uzyskaniem opinii poradni, a realizacja
założeń programowych nie sprzyja uczniom zagrożonym dysleksją. Oczywiste zatem jest, że
dziecko, u którego już w pierwszej klasie zauważono duże trudności w nauce czytania i
pisania musi zostać poddane diagnozie i uzyskać orzeczenie o stwierdzonych trudnościach.
Nie wolno zwlekać z orzekaniem o dysleksji, ponieważ oznacza to sankcjonowanie problemu
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin