Jampolsky - Przebaczenie najpotężniejszy uzdrowiciel.doc

(276 KB) Pobierz
Przychodzi mi na myśl pewna historia, która przydarzyła mi się jakiś czas temu, kiedy odwiedzałem piękną wyspę Molokai na Hawa

Gerald G. Jampolsky

PRZEBACZENIE

NAJPOTĘŻNIEJSZY

UZDROWICIEL

 

Tłumaczyła

Justyna Grzegorczyk

 

Zysk i S-ka

Wydawnictwo

 

 

 

 

 

 

 

 

Wprowadzenie

 

 

 

Napisałem tę książkę, ponieważ uważam, że zawsze uczymy tego, czego sami chcemy się nauczyć. A wybaczenie jest najważniejszą lekcją, którą muszę pobrać. Zatem tak naprawdę tę książkę napisałem dla siebie jako przypomnienie, że szczerze pragnę uporać się z cierpieniem, które zadaję sobie i innym z powodu swoich osądów i trudności w wybaczaniu.

Od dawna wiedziałem, że przebaczenie daje mi poczucie osobistej wolności, nadziei, pokoju i szczęścia, których nie mogę osiągnąć w żaden inny sposób. Wiem jednak także, iż przebaczenie jest jedną z tych rzeczy, których nie udaje się nam wypełnić w tym życiu do końca. To ewolucja, dzieło zawsze nie ukończone. To nigdy nie kończący się proces, ponieważ dopóki żyjemy, istnieje w nas cząstka, która będzie podlegała pokusie, by bezustannie wydawać sądy.

Muszę wyznać, że nie ma dnia, bym się nie potknął, abym nie złapał się na osądzaniu innych lub siebie. Czasami zdarza się to w pozornie zwykły sposób. Przychodzi mi na myśl pewna historia, która przydarzyła mi się jakiś czas temu, kiedy odwiedzałem piękną wyspę Molokai na Hawajach.

Biegnąc jak co rano wzdłuż pola golfowego, dostrzegłem nagle obok ścieżki dwie puszki po piwie. Widok ten zirytował mnie i wzbudził negatywne myśli. Jak można być tak bezmyślnym i niewrażliwym, by zaśmiecać w ten sposób tę piękną ziemię? Byłem rozdrażniony. Jakże głupia i ordynarna musiała być ta osoba.

Przebiegłszy obok puszek, skierowałem się z powrotem ku miejscu, gdzie mieszkałem. Budowałem sobie w głowie cały scenariusz na temat bezdusznej osoby, która to zrobiła. Wtedy nagle odezwał się mój wewnętrzny głos: „Chwileczkę! Zamiast osądzać w ten sposób, może byś wrócił i podniósł te puste puszki?" Nieważne, jak się tam znalazły, ale czy nie lepiej naprawić to, co się stało, zamiast dusić w sobie te surowe, negatywne myśli przez resztę dnia?

Potem przeprowadziłem krótką dysputę sam z sobą. Jeśli wrócę po te puszki, mogę się spóźnić na umówione spotkanie. Czy warto poświęcać dodatkowe pięć minut, aby podnosić puszki i wyrzucać je tam, gdzie trzeba?

W końcu zawróciłem i podniosłem puszki. Gdy to zrobiłem, dyskomfort moich krytycznych uczuć nagle zastąpiło wspaniałe uczucie spokoju i radości.

Kiedy znowu biegłem do hotelu, do mojej świadomości zaczęły napływać wspomnienia. Przypomniałem sobie, jak w młodości wyrzuciłem śmieci przez okno samochodu. Robiłem równie bezduszne i idiotyczne rzeczy, jak ta osoba, która zostawiła po sobie puszki z piwem. W tej samej chwili zrozumiałem, że część moich osądów dotyczących tego aktu była projekcją mojego poczucia winy i własnego osądu siebie. Podnosząc puszki po piwie i wrzucając je do kosza nie tylko uszanowałem piękno tej rajskiej wyspy, ale była to lekcja uwalniania się od przeszłości i osądzania samego siebie.

Głębszą nauką płynącą z tego zdarzenia było to, że w ogóle nie wolno mi zostawiać odpadków na tej ziemi oraz że nie powinienem pielęgnować w sobie niespokojnych, negatywnych uczuć. Zrozumiałem, że te negatywne uczucia były osądem samego siebie. Proces wybaczenia bałaganiarzowi uwolnił mnie od uczuć, które nosiłem w sobie, a które dotyczyły mojego własnego zachowania z przeszłości.

To drobne zdarzenie uzmysłowiło mi, jak uzdrawiające może być przebaczenie, jak bardzo potrafi ono uwalniać nas od przeszłości i przynosić radość z pełnego przeżywania chwili obecnej. Na co dzień myślimy o przebaczeniu jako o czymś trochę poważniejszym niż zwykłe przeprosiny. Czasami z grzeczności przyjmujemy przeprosiny, choć tak naprawdę nie bardzo chcemy wybaczyć. Albo trwamy w poczuciu krzywdy wobec przyjaciela czy ukochanej osoby, która nas opuściła, wierząc, że w ten sposób bronimy siebie. W naszym zagubieniu, gdy chodzi o wybaczenie, czepiamy się tego, co wywołuje w nas ból, i jesteśmy ślepi na to, co mogłoby nas uzdrowić.

Może jedną z najtrudniejszych rzeczy dla mnie było to, że brak zdolności do przebaczenia przywiązywał mnie do wydarzeń, które zdarzyły się w przeszłości.

Ilekroć trwam w dawnych urazach, skazuję siebie na ciemność. Gdy czepiam się przeszłości albo gdy upieram się przy swoich krytycznych myślach dotyczących puszek piwa — oba te przypadki są równie dobre, by nadal spoczywały przy ścieżce w Molokai — osądzam siebie i czuję się niedobrze.

Przebaczenie uwalnia nas od tak wielu rzeczy. Kończy nasze wewnętrzne bitwy. Pozwala nam przerwać błędne koło gniewu i poczucia winy.

Przebaczenie sprawia, że poznajemy, kim naprawdę jesteśmy. Z przebaczeniem w sercu możemy w końcu doświadczyć naszej prawdziwej istoty, którą jest miłość.

Przebaczenie jest wielkim uzdrowicielem, który pozwala nam poczuć przynależność i jedność ze wszystkimi i wszystkim, czym jest życie.

Przebaczenie ma moc uzdrawiania zarówno naszego wewnętrznego, jak i zewnętrznego życia. Może zmienić nasz sposób widzenia siebie i innych. Może zmienić to, jak doświadczamy świata. Może zakończyć raz na zawsze wewnętrzne konflikty, z którymi tak wielu z nas boryka się w każdej chwili dnia.

Wyobraźcie sobie spokój, który mógłby nastać na naszej planecie, gdyby wszyscy na świecie zapomnieli o krzywdach doznanych od bliźnich. Wyobraźcie sobie, co by się stało, gdybyśmy zaniechali ciągnących się od wieków wojen rasowych, wyznaniowych oraz dawnych urazów wobec siebie!

Jako lekarz przez ponad czterdzieści lat poznałem ludzi z różnorodnymi schorzeniami — od problemów z kręgosłupem poprzez wrzody, podwyższone ciśnienie aż do raka — u których wiele dolegliwości osłabło, gdy nauczyli się wybaczać. W ostatnich latach doznałem otuchy obserwując wyniki badań, które ukazują relację między przebaczeniem a zdrowiem.

Obecnie wiemy, że brak przebaczenia — to znaczy upieranie się przy gniewie, lęku i bólu — ma wymierny wpływ na stan ciała. Wytwarza się napięcie niekorzystnie wpływające na systemy fizjologiczne, od których zależy nasze zdrowie. Oddziałuje to na krążenie krwi. Wpływa na skuteczność systemu odpornościowego. Wywołuje stres wpływający niekorzystnie na serce, mózg i właściwie każdy organ. Brak przebaczenia jest rzeczywistym czynnikiem pogarszającym zdrowie.

Myślę o latach mojego alkoholizmu. Picie było dla mnie sposobem na stępienie bólu wynikającego z moich osądów siebie i innych. Taki sposób radzenia sobie z tymi uczuciami stawał się dla mnie i otaczających ludzi źródłem stresu. Gdybym kontynuował to postępowanie, z pewnością nasiliłbym konflikty zarówno w swoim wewnętrznym, jak i zewnętrznym życiu. W tamtym czasie mogłem się nabawić poważnego fizycznego schorzenia, jak choroba wątroby, rak, problemy z układem trawiennym czy choroba serca.

Dwadzieścia pięć lat temu powstał pierwszy Ośrodek Leczenia Postaw. Miał się on stać bezpiecznym miejscem dla dzieci stojących w obliczu śmiertelnych chorób. Wkrótce przeobraził się w ośrodek dla młodzieży i dorosłych. Podstawowym celem, opartym na niektórych zasadach „Kursu cudów", jest dla członków grup oraz personelu, zarządu, współpracowników i wolontariuszy znalezienie wewnętrznego spokoju jako drogi do uzyskania prawdziwego zdrowia i uzdrowienia poprzez pozbycie się lęku. Natomiast wtedy, gdy nie można zrobić nic, by zmienić stan zdrowia, chorzy przynajmniej potrafią uwolnić się od uczuć gniewu, lęku, zdrady i niesprawiedliwości, które wzbudziła w nich choroba. Dzięki przebaczeniu pozbywają się strachu i złego samopoczucia i mogą dalej twórczo, produktywnie i szczęśliwie żyć. Dzisiaj ten ośrodek ma sto dwadzieścia siostrzanych ośrodków na całym świecie, wykorzystujących zasady leczenia postaw wobec różnorodnych wyzwań — od problemów w kontaktach z innymi poprzez życie z poważną chorobą aż po uzdrowienie konfliktów w rodzinach i organizacjach.

Rdzeń nauczania w tych dobrowolnych ośrodkach stanowi przebaczenie. I ciągle ono daje ludziom pocieszenie i chęć życia, mimo że muszą stawać twarzą w twarz z najpoważniejszymi okolicznościami. Przez lata usłyszałem setki historii o uzdrowieniach, które stanowiły dla mnie inspirację do napisania tej niewielkiej książeczki. Jako świadek tak wielu uzdrowień, będących wynikiem zastosowania procesu leczenia postaw, jestem przekonany o niezrównanej sile przebaczenia. Gdy zmieniamy swoje nastawienie, odkrywamy miejsce pokoju, nie uzależnione od konfliktów dnia codziennego.

Na końcu każdego rozdziału znajdują się myśli dotyczące przebaczenia, które można wykorzystywać jako codzienne medytacje. Być może pomocne dla ciebie będzie spisanie tych myśli na kartce i noszenie jej z sobą, abyś mógł zaglądać do niej kilka razy w ciągu dnia.

Ufam, że znajdziesz na tych stronach sposób, by doświadczać w swoim życiu więcej szczęścia, pokoju i wolności. Jesteśmy w tej wędrówce razem. Mam głębokie przekonanie, że dzięki praktykowaniu pogłębiającego się procesu przebaczenia wszyscy będziemy brać udział w szerzeniu radości i pokoju nie tylko w naszym życiu, ale także w życiu otaczających nas ludzi.

 

Być może to, co musimy wybaczyć innym,

jest czymś w nas, co skrywaliśmy przed własną świadomością.

 

Osiągnięcie spokoju umysłu
może się stać naszym głównym celem.

 

 

Jesteśmy odpowiedzialni
za nasze własne szczęście

 

 

 

 

 

 

 

Do czytelnika

 

 

Może dobrze byłoby podczas czytania tej książki mieć pod ręką niewielki notatnik albo dziennik. Przyda się do robienia notatek czy zapisywania myśli, które przyjdą ci do głowy.

Chciałbym zasugerować, że dobrym początkiem na pisanie dziennika jest sporządzenie listy ludzi, którym być może trzeba wybaczyć. Dołącz do tej listy ludzi, którym, jak obecnie czujesz, nigdy nie powinno się wybaczyć. Abyś w trakcie tego procesu zaoszczędził trochę czasu, próbowałem zestawić różne możliwości. Być może ułatwi ci to wybór, kogo mógłbyś włączyć do tej listy.

Rodzice, macocha, ojczym, członkowie rodziny i krewni. Wielu z nas wzrastało, czując, że rodzice nie dawali nam dokładnie tego, czego byśmy chcieli albo potrzebowali jako dzieci. Na naszych wykładach czy warsztatach Diane i ja często prosiliśmy, by podnieśli ręce ci, którzy całkowicie wybaczyli rodzicom. Rzadko się zdarzało, by podniosła ręce więcej niż połowa.

W niektórych przypadkach emocjonalna, duchowa, fizyczna czy seksualna przemoc zostawiła rany tak głębokie, że wydają się nie do zagojenia. Inni, którzy z pozoru mieli łagodne, cieplarniane środowisko domowe, jednak noszą w sobie jakieś rany. Nawet jeśli obecnie czujesz, że to, co zdarzyło się w dzieciństwie, jest nie do wybaczenia— albo może jest tylko denerwujące — zapisz jakieś nazwiska, które mogłyby pasować do tej rubryki.

Małżonkowie, eks-małżonkowie i dawne kontakty miłosne. Podczas naszych warsztatów na całym świecie często prosimy, by podnieśli ręce ci, którzy są lub byli rozwiedzeni. A potem prosimy, by podnieśli ręce ci, którzy całkowicie wybaczyli swoim eks-małżonkom. Mniej niż dwadzieścia pięć procent z nich podnosi ręce — zatem siedemdziesiąt pięć procent nie wybaczyło swoim eks-małżonkom.

Przebaczenie eks-małżonkowi może się bez wątpienia okazać sprawą trudną. Prawdopodobnie jest to człowiek, którego kiedyś wzięliśmy do swego serca i mu zaufaliśmy. Odczuwany przez nas ból, zranienie, rozczarowanie czy poczucie zdrady może być bardzo głębokie. Nawet jeśli obecnie czujesz, że nie powinno mu się nigdy wybaczyć, albo sądzisz, że nie jesteś w stanie tego uczynić, przynajmniej zapisz jego nazwisko na swojej liście.

 

 

Autorytety. Wielu z nas przeżyło opuszczenie, zranienie, oszukanie, rozczarowanie, okłamanie czy nawet wykorzystanie przez ludzi, których uważaliśmy za godnych zaufania w jakimś aspekcie naszego życia, jak nauczyciele, kierownicy religijni, opiekunowie, doradcy, urzędnicy publiczni, politycy, rządzący, wytwórcy, sprzedawcy i usługowcy. Na przykład bardzo często odpowiedzialnymi za straszliwe przestępstwa przeciwko ludzkości są rządzący — wystarczy tu przypomnieć choćby drugą wojnę światową i holocaust. Podobnie profesjonaliści, którym płacimy, aby nam pomagali, niekiedy są przyczyną kłopotów albo poważnych szkód czy strat. Ludziom tym prawdopodobnie trudno wybaczyć, gdyż powierzyliśmy im służbę publiczną. I znowu, nawet jeśli jesteś absolutnie przekonany, że im nigdy nie powinno się wybaczyć, zapisz ich nazwiska na swojej liście.

Twoje ciało. Czy jesteś całkowicie pogodzony ze swoim ciałem? A może jesteś nieszczęśliwy z powodu tego, jak ono wygląda albo w jakim jest stanie? Czy masz jakieś fizyczne kłopoty — genetyczne, spowodowane chorobą albo kalectwem? Czy cierpisz na jakąś poważną chorobę? Czy jesteś nieszczęśliwy z powodu czegoś, co ogranicza cię w wykonywaniu rzeczy, które chciałbyś robić? Albo może jesteś rozdrażniony, że twoje ciało się starzeje i nie możesz nic poradzić na to, by zatrzymać ten proces? Jeśli któraś z tych rzeczy odnosi się do ciebie, opisz ją krótko i umieść na swojej liście.

Twoje przeszłe albo obecne myśli, uczucia i zachowania. Wielu z nas ma na swój temat jakiś sprecyzowany osąd. Trudne do przyjęcia może się nam wydawać zachowanie, które co pewien czas się u nas powtarza, mimo że bardzo pragniemy je zmienić. Może w przeszłości zrobiliśmy coś, co spowodowało u kogoś kalectwo albo ból. Być może czujemy, że bez względu na to, ile czasu i energii wkładamy w kontakty z przyjacielem czy rodziną, nie potrafimy ich polepszyć. Może mamy wrażenie, że ciągle nie stajemy na wysokości zadania w pracy albo w osiągnięciu jakiegoś konkretnego celu. A może chcielibyśmy być bardziej hojni wobec innych — albo mniej krytyczni, a bardziej wybaczający! Nieważne, co to jest, opisz to krótko i dołącz do swojej listy.

Dopust Boży, fatum, pech, siła wyższa, gwiazdy albo samo życie. Czasami może się wydawać, że wszystko się przeciwko nam sprzysięgło. Często słyszymy podobne wyrażenia: „Nigdy nie miałem szczęścia!", „Już taki mój los!", „Jeśli Bóg istnieje, jak może pozwalać na coś takiego?" albo „Wszystko mam zapisane w gwiazdach". Z pewnością istnieją przypadki, kiedy jesteśmy źli na siły, które wydają się nas przewyższać albo wymykać naszej kontroli. Zapisz coś, co mogłoby do ciebie pasować.

 

Nieszczęśliwe wypadki, krzywdy oraz niegodziwości od obcych. Życie może czasami wydawać się wypełnione problemami czy nawet niebezpieczeństwami, które zdarzają się mimo naszej woli. Czy będzie to wypadek samochodowy czy obelga od nieznajomego, czy włamywacz szybko oddalający się z naszego domu z cennym łupem albo przedmiotem mającym dla nas wartość uczuciową — takie krzywdy także mogą wydawać się niewybaczalne. Dodaj je do listy.

 

Refleksje na temat kompletowania twojej listy

W trakcie kompletowania listy nasuną ci się pewne myśli i pytania. Oto kilka spraw, które mogą się wyłonić:

• Boję się wybaczyć tej osobie. Czy wybaczając jej, nie zlekceważę tego, co ona uczyniła? Czy przebaczenie nie będzie dla niej sygnałem, że się z nią zgadzam?

• Czuję się tak, ponieważ z powodu cierpienia, jakiego doznałem, wokół mego serca wyrósł płot z drutu kolczastego — albo moje serce jest jak kamień — i nigdy nie potrafię pozbyć się surowości, która mnie ogarnia, kiedy myślę o tej osobie.

• Ciągle oscyluję między pragnieniem wyrównania krzywdy z osobą, która mnie zraniła, a chęcią wymazania jej z pamięci.

• Nigdy sobie nie wybaczę tego, co zrobiłem, i nie zasługuję na to, bym jeszcze kiedykolwiek był szczęśliwy.

• Chciałbym pozbyć się negatywnych uczuć, jakie mam do tej osoby, ale obawiam się, że jeśli o nich zapomnę, znowu zostanę zraniony.

• Jestem pewien, że byłbym o wiele szczęśliwszy po uwolnieniu się z poczucia krzywdy, ale nie mam najmniejszego pojęcia, jak to zrobić.

Podobne pytania i refleksje pojawią się w sposób naturalny u wielu osób chcących sporządzić listę ludzi i sytuacji, którym powinni wybaczyć. Nie ma szybkich ani łatwych odpowiedzi na te pytania. Jednak ta książka była pisana z nadzieją i przekonaniem, że może pomóc czytelnikom przyjrzeć się naturze przebaczenia. Ma pomóc w zrozumieniu plusów i minusów pozbycia się poczucia krzywd, które nas spotkały w życiu. Wkrótce przekonacie się, że lista, którą właśnie sporządziliście, pomoże wam skupić się na realiach tego, jak przebaczenie może działać w waszym życiu.

 

 

 

 

Przebaczenie oznacza dostrzeżenie

Bożego światła w każdym człowieku —

bez względu na jego postępowanie.

 

Najszczęśliwsze małżeństwa

są zbudowane na fundamencie przebaczenia.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Rozdział pierwszy

Korzenie nieszczęścia

Dlaczego tak trudno jest nam zrozumieć, że poszukiwanie garnka ze złotem na końcu tęczy jest jedynie ukrywaniem faktu, że to my jesteśmy tęczą i złotem?

Zastanów się przez chwilę nad prawdą, że szczęście jest naszym naturalnym stanem istnienia. W Ośrodku Leczenia Postaw, gdzie przebaczenie stanowi ogromną część wszystkiego, co robimy, twierdzimy, że sednem naszego istnienia jest miłość. Uczymy się patrzeć na życie z perspektywy przeświadczenia, że jesteśmy istotami duchowymi, które tylko czasowo znajdują się w obecnych ciałach. Patrząc w ten sposób, zaczynamy jednocześnie rozumieć, że miłość i szczęście są nierozdzielne. Przebaczenie zaś uczy nas, że można wybrać miłość zamiast lęku i spokój zamiast konfliktów, bez względu na okoliczności występujące w naszym życiu. Zanim zaczniemy mówić o przebaczeniu, przyjrzyjmy się pokrótce korzeniom nieszczęścia. Badając, gdzie rodzi się poczucie nieszczęścia, możemy się nauczyć zupełnie innego sposobu patrzenia na świat. Jedną z przyczyn naszego ciągłego niezadowolenia jest upatrywanie szczęścia w rzeczach zewnętrznych.

Żyjąc w takim społeczeństwie jak nasze trudno jest uwierzyć, że nie uszczęśliwią nas pieniądze i gromadzenie rzeczy materialnych. Problem polega na tym, że im więcej gromadzimy, tym więcej chcemy mieć. Bez względu na to, ile zdobędziemy, zawsze zdaje się to nam nie wystarczać. Kiedy zaczynamy dokonywać wyborów z tej perspektywy, ulegamy fałszywemu przekonaniu, że w końcu uda się znaleźć coś poza nami, co przyniesie trwałe szczęście. Jednakże takie poszukiwanie prowadzi często do przygnębienia, rozgniewania, niezadowolenia, a nawet poczucia bezradności, co jest oznaką, że nasze przekonanie było mylne.

Dlaczego tak trudno jest nam zrozumieć, że poszukiwanie garnka ze złotem na końcu tęczy jest jedynie ukrywaniem faktu, że to my jesteśmy tęczą i złotem?

Na świecie istnieje tyle powodów, którymi możemy wytłumaczyć nasze nieszczęście, brak pieniędzy czy dóbr materialnych. Rozglądamy się wokół i widzimy ludzi, którzy posiadają więcej niż my i wydają się szczęśliwsi od nas. Nie znalazłszy zaspokojenia w dobrach materialnych, zwracamy się do tych, z którymi kontakty —jak sądzimy — są w stanie załatać dziurę w naszej duszy. Może się to wydawać wielkim postępem z naszej strony, że zamiast szukać odpowiedzi na nasze problemy w rzeczach materialnych, dostrzegamy ją w innych ludziach. Jednak głos, który podpowiada nam, że odpowiedź na nasze problemy zamiast w rzeczach zewnętrznych możemy znaleźć w innych ludziach, jest ciągle ten sam. Gdybyśmy tylko potrafili znaleźć właściwą osobę, nasze życie z pewnością osiągnęłoby spełnienie!

Bardzo szybko wpadamy w błędne koło i zaczynamy kręcić się w kółko, rozczarowani i nieszczęśliwi, ponieważ ani pieniądze, ani rzeczy materialne, ani kontakty z innymi nas nie uszczęśliwią. Zdarzają się chwile radości, ale szybko przemijają. Czujemy się złapani w pułapkę życia. Być może jednak zrodzi się w nas pytanie: jaką mamy alternatywę?

Co to za głos, co to za cząstka w nas, która ciągle każe nam szukać na zewnątrz? Czy potrafimy choćby nazwać? Cząstka ta wierzy, że nasza prawdziwa tożsamość ogranicza się do naszego ciała i osobowości. Ta cząstka warczy na każdą sugestię, która powiada, że nasza prawdziwa istota jest istotą duchową, tylko czasowo żyjącą w ciele.

Na określenie tej naszej cząstki, która tak troszczy się o rzeczy zewnętrzne, chciałbym użyć terminu ego.

Ego określa swoją obecność w naszym życiu twierdzeniem, że działa tylko w naszym najlepszym interesie, że nasze ciało go potrzebuje, bo inaczej przypadkiem weszlibyśmy pod pędzącą ciężarówkę albo zapomnieli się pożywić, albo nie potrafili się obronić przed niebezpieczeństwami, które czyhają na świecie. Ego chciałoby, żebyśmy wierzyli, że każdy, kto uważa, iż szczęścia nie można kupić za pieniądze, po prostu nie wie, gdzie robić zakupy.

Ego bezustannie przesyła nam wiadomość, iż żyjemy w niesprawiedliwym świecie i staniemy się ofiarami, jeśli przestaniemy być czujni. Ego jest najszczęśliwsze, kiedy jesteśmy przekonani o ciągłym zagrożeniu, ponieważ wtedy w całości jemu podlegamy.

Ostatnią rzeczą, w jaką kazałoby nam wierzyć ego, jest to, że mamy wybór — że możemy postanowić przestać być ofiarą, że potrafimy wybrać miłość zamiast lęku, że pragniemy wybaczyć, zamiast upierać się przy rozgoryczeniu, urazach i osądach.

Łatwo zrozumieć, dlaczego ego interpretuje szczęście, miłość i spokój umysłu jako swoich wrogów. Kiedy bowiem cieszymy się tym stanem, doświadczamy swej istoty duchowej. Widzimy świat, który jest zupełnie inny od tego, w który zaopatruje nas ego. Jeśli spojrzymy na świat oczami miłości, przebaczenie okaże się łatwiejsze. Zrozumiemy wtedy, że odpowiedzi, których szukaliśmy przez całe życie, znajdują się w przebaczeniu, a nie w „zewnętrznościach życia” zachwalanych przez ego.

Co gorsza, ciągle w umyśle słyszymy, jak ego mówi, że niemożliwe jest doświadczanie miłości przez dłuższy czas. Lepiej zwróć się po swoje prawdziwe i trwałe szczęście do rzeczywistości fizycznej. W końcu i tak wszystko runie. Z pewnością coś pójdzie nie tak. Ktoś albo coś zakłóci twoje szczęście. Zatem lepiej poszukaj osoby, którą o to obwinisz. Ego doradza, byśmy się stali poszukiwaczami winnych, abyśmy mieli pewność, że to my zawsze mamy rację, a mylą się inni.

Ostatecznie nasze szczęście czy nieszczęście mierzy się stopniem, do jakiego akceptujemy rady ego.

Pomyślcie tylko, co się dzieje, ilekroć osądzamy innych ludzi — hołubimy w sobie poczucie krzywdy, bo ciągle potępiamy i winimy. To, co odczuwamy w takich chwilach, nie pozwala nam doświadczać miłości, spokoju i szczęścia. Nasze poczucie nieszczęścia narasta i stajemy się poszukiwaczami winnych, próbując znaleźć w świecie okoliczności lub osoby, które można by za to obarczyć.

Przebaczenie jest procesem przemieniającym. Z jednym uderzeniem serca możemy pozwolić odpłynąć przekonaniu, że prawdziwego szczęścia trzeba szukać na zewnątrz. Dzięki tej prostej zmianie nastawienia możemy uwolnić się od przekonań ego, że aby żyć w poczuciu bezpieczeństwa, musimy wierzyć w zagrożenie i działać obronnie. Dzięki tej zmianie perspektywy przestajemy obwiniać za nasze nieszczęście innych ludzi albo okoliczności zewnętrzne.

Możemy dotrzeć do naszej prawdziwej duchowej istoty i w jednej chwili pojąć, że ona zawsze była dla nas źródłem miłości, spokoju i szczęścia. Wystarczy jedno uderzenie serca i uwalniamy się od wszystkich pytań. Przebaczenia może się nauczyć każdy i w każdym wieku, bez względu na obecny system przekonań, przeszłe doświadczenia czy sposób, w jaki traktował swych bliźnich.

 

Wzór przebaczenia

Kilka lat temu moja żona Diane i ja poznaliśmy wspaniałą kobietę Andreę de N...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin