IGNACY.rtf

(33 KB) Pobierz
OCR Document

3

 

św. Ignacego Antiocheńskiego, biskupa i męczennika, do Efezjan

(nr 2, 2 - 5, 2)


W harmonii jedności

 

Wszelkimi sposobami trzeba wam wielbić Jezusa Chrystusa, który was uwielbił, abyście zjednoczeni w tym samym posłannictwie, to jest, poddani biskupowi i prezbiterom, osiągnęli pełnię świętości.

Nie daję wam poleceń, jak gdybym był kimś znacznym. Bo chociaż dla imienia Chrystusa pozostaję w kajdanach, to jednak nie osiągnąłem jeszcze doskonałości w Jezusie Chrystusie. Teraz właśnie zaczynam być Jego uczniem i przemawiam do was jako do współuczniów. Wypadało, abym to ja był przez was przygotowanym do walki przez waszą wiarę, wasze zachęty, waszą cierpliwość i łaskawość. Ponieważ jednak, gdy o was idzie, miłość nie pozwala mi milczeć, dlatego uprzedziłem was i zachęcam, abyście jednoczyli się w spełnianiu woli Boga. Albowiem Jezus Chrystus, nieodłączne nasze życie, wyraża wolę Ojca, podobnie jak ustanowieni po całej ziemi biskupi wyrażają wolę Jezusa Chrystusa.

Dlatego trzeba, abyście pozostawali w jedności z waszym biskupem, co też zresztą czynicie. Wasze czcigodne prezbiterium, czcigodne wobec Boga, złączone jest tak z biskupem, jak struny cytry. W jednomyślności i zgodnej miłości wznosi się pieśń ku chwale Jezusa Chrystusa. Każdy z was niechaj stanie się członkiem takiego chóru, abyście jednomyślni zgodą, podejmując harmonijnie melodię Bożą jednym głosem, śpiewali Ojcu przez Jezusa Chrystusa. Wtedy wysłucha was i pozna po dobrych waszych czynach, że należycie do Jego Syna. Trwajcie przeto w nienaruszonej jedności, abyście mieli trwałe uczestnictwo w Bogu.

Jeśli ja sam w krótkim czasie zawarłem z waszym biskupem tak serdeczną znajomość, nie według ciała, lecz duchową, o ileż bardziej was uznaję za szczęśliwych, którzy z nim tak ściśle złączeni jesteście jak Kościół z Jezusem Chrystusem, jak Jezus Chrystus z Ojcem w doskonałej harmonii jedności. Niechaj nikt nie błądzi: jeśli ktoś znajduje się z dala od ołtarza, pozbawia się Bożego chleba. Jeżeli bowiem modlitwa wspólna dwóch wierzących ma tak wielką moc, o ileż bardziej modlitwa biskupa i całego Kościoła!

 

Ignacego Antiocheńskiego, biskupa i męczennika, do Efezjan

(nr 13 - 18, 1)


Wytrwajcie w wierze i miłości ku Chrystusowi

 

Dołóżcie starań, aby się częściej gromadzić na dziękczynieniu i uwielbianiu Boga. Gdy bowiem zbieracie się razem, słabnie moc szatana i dzięki zgodnej waszej wierze rozprasza się zło, które on sprowadza. Nic cenniejszego od pokoju, który usuwa wszelkie wojowanie nieprzyjaciół ziemskich i duchowych.

Wszystko to osiągniecie, jeśli wiara wasza i miłość względem Chrystusa będą doskonałe. One bowiem stanowią fundament życia i jego kres: wiara jest fundamentem, miłość kresem. Połączeniem obydwóch jest sam Bóg. Wszystkie pozostałe cnoty wywodzą się z tych dwóch. Kto wyznaje wiarę, nie błądzi, kto zaś ma miłość, nie żywi nienawiści. "Drzewo poznaje się z owoców", tak też i ci, którzy mówią, że należą do Chrystusa, dają się poznać ze sposobu życia. Albowiem teraz już nie idzie o wyznawanie wiary słowami, ale o mężne trwanie w wierze aż do końca.

Lepiej jest milczeć i być niż mówić, a nie być. Nauczanie skuteczne jest wtedy, gdy czyni się to, czego się naucza. Jeden jest przeto Nauczyciel, Ten, który "rzekł, i stało się". Wszakże i to jest godne Ojca, czego dokonał w milczeniu. Ktokolwiek pojmuje słowa Chrystusa, ten potrafi również zrozumieć Jego milczenie, i w ten sposób stać się doskonałym: słowem działać i ujawniać się w milczeniu.

Nic nie jest zakryte przed Panem; zna On nawet najtajniejsze nasze sprawy. Wykonujmy więc wszystko, jakby On w nas mieszkał, abyśmy byli Jego świątynią, a On w nas Bogiem naszym. Jest Nim naprawdę i objawi się nam, jeśli prawdziwie Go miłujemy.

"Nie błądźcie", bracia moi. Ci, którzy rujnują rodziny, "królestwa Bożego nie odziedziczą". Jeśli więc ci, którzy tak czynili postępując według ciała, już zostali ukarani śmiercią, o ileż bardziej powinien być ukarany ten, kto przewrotną nauką fałszowałby wiarę Bożą, za którą Jezus Chrystus został ukrzyżowany. Kto byłby splamiony takim przestępstwem, pójdzie w ogień nieugaszony, podobnie jak i ten, kto go słucha.

Pan zezwolił namaścić swą Głowę wonnym olejkiem, aby Jego Kościół napełnił się wonią nieśmiertelności. Strzeżcie się śmiercionośnej woni nauki, wywodzącej się od księcia tego świata, aby przypadkiem nie powiódł was w niewolę z dala od ofiarowanego wam życia. Czemuż to wszyscy nie stajemy się rozumni, otrzymując poznanie Boga, którym jest Jezus Chrystus? Dlaczego giniemy nierozumnie wskutek nieznajomości daru, który Pan rzeczywiście nam zesłał?

Mój zaś duch w pokorze przylgnął do krzyża, który dla niewiernych jest zgorszeniem, dla nas zaś zbawieniem i życiem wiecznym.

 

Z dzieła św. Józefa Sebastiana Pelczara, biskupa

(Życie duchowne czyli doskonałość chrześcijańska,
Przemyśl 1924, t. 2, s. 162-166)


Pobudki do miłości Boga

 

Jaka to chwała, jakie szczęście dla nas, iż Pan Bóg pozwala miłować siebie, iż nas przypuszcza do słodkiej poufałości z sobą i przyjaciółmi nawet swoimi nazywa. "Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję". Nie dosyć na tym - Bóg pragnie naszej miłości, nie jakoby jej potrzebował do szczęścia swojego, lecz iż my jej potrzebujemy do szczęścia naszego. On dlatego dał nam serce usposobione do miłości i tego serca żąda od nas jako jedynie miłej ofiary. On też dlatego zesłał Syna swego, aby rzucić na ziemię ogień miłości, mający płonąć na ołtarzach serc ludzkich. Co więcej, Bóg prosi o to serce: "Synu, daj mi serce twoje" i stara się to serce pozyskać, objawiając mu nieskończoną miłość swojego Serca. Stąd, gdziekolwiek się człowiek obróci, wszędzie widzi miłość Bożą, wszędzie potrąca o miłość; a świat cały widzialny i niewidzialny woła do niego ustawicznie tajemniczym głosem: Człowiecze, miłuj Boga.

Lecz ponieważ człowiek zbyt często na ten głos nie zważa, przeto Bóg daje mu osobne przykazanie: "Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem". I któż by Ciebie nie miłował, Miłości Istotna?!

Miłować winniśmy Pana Boga, bo On jest miłości naszej najgodniejszy jako Najwyższa Doskonałość, choćby nie było żadnej nagrody dla tych, którzy Go miłują. Bóg - mówi św. Tomasz z Akwinu - jako najwyższa Prawda, jest pierwszym przedmiotem poznania dla naszego rozumu; jako najwyższe Dobro, pierwszym przedmiotem miłości dla naszego serca. Jeżeli więc każde dobro istotne zasługuje na naszą miłość, o ileż więcej Dobro najwyższe i Źródło wszelkiego dobra.

Miłować winniśmy Pana Boga, bo On jest Stwórcą najmiłościwszym, Panem najłaskawszym, Ojcem najtroskliwszym, a więc słuszna, aby stworzenia miłowały swego Stwórcę, słudzy swojego Pana, dzieci swojego Ojca.

Miłować winniśmy Pana Boga, bo On dał nam Syna swego Jednorodzonego, który przyjąwszy naturę ludzką stał się Bratem, Mistrzem, Zbawcą, Królem, Ojcem, Pasterzem, Przyjacielem i Oblubieńcem dusz naszych. On też w jedności z Ojcem i Duchem Świętym umiłował nas pierwszy, i to miłością wieczną, jak sam powiedział: "Ukochałem cię odwieczną miłością"; miłością najtkliwszą, wobec której miłość wszystkich matek jest niczym; miłością najhojniejszą, bo posuniętą aż do ofiary z siebie; miłością tak wielką, jak Bóg sam, więc nieskończoną.

Jeśli chcesz poznać ogrom tej miłości, rozważaj dzieła Boże, spełnione dla człowieka, a mianowicie trzy wieczne pomniki miłości: żłóbek, krzyż i ołtarz. Szczególnie stań pod krzyżem i przypatrz się miłości Ukrzyżowanego, przypatrz się Ukrzyżowanemu. Stań przed Przenajświętszym Sakramentem i rozważ to niezmierne wyniszczenie się Boga utajonego, tę ogromną ofiarę z siebie, to całkowite oddanie się człowiekowi z miłości bez granic. Wniknij potem do Serca Jezusowego i przypatrz się Jego miłości. Zaprawdę, żaden rozum nie zdoła pojąć, jak wielki płomień trawi to Serce Najmiłościwsze. Gdyby Mu było polecone nie raz, ale tysiąc razy za nas umrzeć, albo za jednego człowieka to samo wycierpieć, co wycierpiał za wszystkich, miłość Jego byłaby tę śmierć tysiąckrotną chętnie przyjęła i tyle cierpiała dla jednego, ile dla wszystkich. Gdyby było potrzebne, aby Pan zamiast trzech godzin aż do sądnego dnia na krzyżu wisiał, miłość Jego niewyczerpana i to byłaby spełniła. A więc Jezus więcej nas miłował, aniżeli dla nas wycierpiał.

O miłości Boga mojego, jakżeś ty była nieporównanie większa, aniżeliś się objawiła na zewnątrz. Te niewysłowione cierpienia i rany są dowodem wielkiej miłości, lecz nie objawiają całego jej ogromu, bo ona wewnątrz się raczej zamknęła, aniżeli objawiła na zewnątrz. Była to iskra wielkiego ognia, kropla z bezdennego morza miłości. Ta miłość doszła do szczytu w Przenajświętszej Tajemnicy Ołtarza. Któż by więc nie miłował Boga miłości?

 

 

0RESPONSORIUM

1 J 4, 16. 19

 

W. Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam. * Kto trwa w miłości, trwa w Bogu, / a Bóg trwa w nim.

K. My miłujemy, ponieważ Bóg sam pierwszy nas umiłował. W. Kto trwa w miłości, trwa w Bogu, / a Bóg trwa w nim.

 

0MODLITWA

0LG tom III: Własne, str. D tom III, s. 10; LG skrócone: Własne, str. D tom III, s. 10

Módlmy się. Wszechmogący, wieczny Boże, z Twojego natchnienia święty Józef Sebastian, biskup, słowem, pismem i przykładem uczył dróg sprawiedliwości, daj nam za jego wstawiennictwem, * abyśmy nieustannie wzrastali w poznaniu i miłowaniu Ciebie. Przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, Twojego Syna, który z Tobą żyje i króluje w jedności Ducha Świętego, * Bóg, przez wszystkie wieki wieków. Amen.

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin