Wiersz o naszym Papieżu.. Piękny wiersz nieznanego autora, znaleziony w Internecie.
Pan w Białej Szacie ruszył już w drogę W sobotni wieczór pożegnał tłum Szedł w stronę źródła czując na twarzy Powiew halnego i jego szum Po drodze mijał cichych, modlących W oknach rozniecał płomienie świec Kirem ozdabiał sztandary płaczące Młodych jednoczył w rytm bicia serc I szedł powoli w niemałym trudzie Dłonią zaś kreślił zbawienia znak Jedni mówili o jakimś cudzie Inni, że już nadziei brak Szedł szlakiem w góry, wsparty na krzyżu W ostatniej drodze był całkiem sam Na szczycie z kluczem Piotrowym w dłoniach Witał Go uśmiechnięty Niebieski Starszy Pan Jak ojciec syna , wziął Go w ramiona I razem przeszli przez Niebios próg Jestem zmęczony ale już w domu Tak synu- szepnął Mu Ojciec- BÓG Gdy Go miniemy na ścieżce życia Bo nie po drodze będzie z Nim iść Krzyż nas przygniecie, smutek i łzy Spójrzmy w to okienko małe W Krakowie przy Franciszkańskiej trzy Poczujesz ulgę, żeś nie jest sam Będzie tam czekał dłoń ci podając W białej sutannie, z jasnym obliczem Ojciec kochany, Dobry Starszy Pan
On doszedł tam dokąd zdążał przez całe swoje życie a nam pozostało wdrożyć w życie jego nauki.
Marrissa