00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:15:DOM DRACULI 00:02:51:Co pan tu robi?|Kim pan jest? 00:02:54:Jestem baron Latos. 00:02:57:- Przyszed�em do pana po pomoc.|- Jest pi�ta rano! 00:03:01:Przepraszam za naj�cie, 00:03:04:ale podr�owanie|nie przychodzi mi �atwo,|a przeby�em d�ug� drog�. 00:03:07:- Nie rozumiem.|- Mo�e zrozumie pan, gdy zaprowadzi mnie 00:03:11:do piwnic tego zamku. 00:03:14:To bardzo dziwne �yczenie.|Dom jest m�j. 00:03:17:Prosz� si� nie obawia�, doktorze. 00:03:19:Gdyby nie okoliczno�ci,|przedstawi�bym si�|w zwyczajny spos�b. 00:03:24:C�, ten spos�b|zwyczajny nie jest. 00:03:27:Przed wschodem s�o�ca|wszystko panu wyja�ni�. 00:03:34:Doktorze Edelmann, czy wierzy pan|w nie�miertelno�� duszy? 00:03:38:Oczywi�cie, jestem wierz�cy. 00:03:41:A nie�miertelno�� cia�a?|Medycyna odrzuca tak� mo�liwo��. 00:03:45:Tak, jak zaprzecza|istnieniu wampiryzmu. 00:03:48:Nie zaprzecza fizycznym|aspektom tego zjawiska. 00:03:51:Odnotowano przypadki,|w kt�rych ofiary, 00:03:54:powodowane jakim�|nadzwyczajnym bod�cem, 00:03:57:wierzy�y, �e ludzka krew|jest dla nich niezb�dna, by prze�y�, 00:04:01:i w zwi�zku z tym stawa�y si�|psychopatycznymi mordercami. 00:04:06:Te wierzenia pewnie|wp�yn�y na ich metabolizm, 00:04:09:powoduj�c niepohamowany apetyt. 00:04:12:Ca�a sprawa|to tylko spekulacje, 00:04:15:z pierwiastkiem|zjawiska nadprzyrodzonego. 00:04:17:W�tpi pan w istnienie|zjawisk nadprzyrodzonych? 00:04:20:Trudno mi uwierzy�, 00:04:23:�e cz�owiek mo�e|zmieni� si� w nietoperza, 00:04:25:albo, �e b�dzie �y� wiecznie|dzi�ki piciu ludzkiej krwi. 00:04:32:Ale co to ma wsp�lnego|z nami, baronie Latos? 00:04:35:Mo�liwe, �e dobijemy|targu, doktorze. 00:04:37:Chod�my wi�c. 00:04:59:- To znak Draculi.|- Tak, doktorze. 00:05:02:Hrabia Dracula to ja. 00:05:05:Jednak �wiat zna mnie|jako barona Latosa. 00:05:10:Ma pan przed sob� cz�owieka,|kt�rzy �yje od wielu stuleci, 00:05:13:utrzymywany przy �yciu|dzi�ki krwi niewinnych ludzi. 00:05:16:- Mam w to uwierzy�?|- Dlatego do pana przyszed�em. 00:05:21:Chc� si� uwolni�|od tej kl�twy cierpienia, 00:05:24:przeciwko kt�rej|nie mog� walczy� samotnie. 00:05:27:Wed�ug legendy,|wampir musi wr�ci�|do swego grobu przed �witem. 00:05:32:Je�li zostanie pan tutaj,|jak to b�dzie mo�liwe? 00:05:39:Ta trumna jest wype�niona|ziemi� z mego rodzinnego kraju. 00:05:44:Dzi�ki tej ziemi|tutaj jest m�j gr�b, 00:05:47:w kt�rym musz�|le�e� bezradnie|ca�ymi dniami. 00:05:51:Wystarczy jeden promie� s�o�ca,|kt�ry padnie na wampira, 00:05:56:by go zniszczy�.|- Tak, doktorze. 00:06:02:Te drzwi by�y zamkni�te.|Jak pan si� tu dosta�? 00:06:05:Skoro nie wierzy pan|w zjawiska nadprzyrodzone, 00:06:07:powiedzmy, �e si� pan pomyli�. 00:06:10:Drzwi nie by�y zamkni�te. 00:06:13:Wygl�da na to, baronie,|�e by� pan pewien, 00:06:16:i� zajm� si� pa�sk� spraw�. 00:06:19:Opinia o panu,|jako bardzo pomocnym cz�owieku,|da�a mi t� pewno��. 00:06:23:M�g�by pan sporz�dzi� lekarstwo? 00:06:26:Mo�liwe, �e jest spos�b,|ale to niebezpieczne. 00:06:31:To mo�e by� wyzwaniem|dla medycyny. 00:06:33:Prosz� podj�� to wyzwanie, doktorze. 00:06:36:Ale niech si� pan|pr�dko zdecyduje. 00:06:40:Ju� �wita. 00:06:52:- Dzie� dobry, Nino.|- Dzie� dobry, doktorze. 00:06:55:Zbadaj, prosz�, t� krew. 00:06:58:Baron Latos przyjdzie|dzi� wieczorem. 00:07:02:Przyjm� go niezw�ocznie. 00:07:06:Jak si� sprawy maj�? 00:07:08:Wspaniale, doktorze. 00:07:11:Dobrym pomys�em by�o|zwi�kszenie wilgotno�ci. 00:07:13:Zarodniki mno�� si�|szybciej ni� dotychczas. 00:07:15:Tak, robimy post�py. 00:07:18:Dobrym dowodem jest|operacja nogi Johannesa. 00:07:21:Gdyby�my mogli produkowa�|t� substancj� w du�ych ilo�ciach, 00:07:24:prosz� pomy�le�, co by to znaczy�o|dla tysi�cy ludzi na �wiecie. 00:07:28:Uda nam si�, Nino. 00:07:30:A gdy ju� si� uda,|twoje zaanga�owanie|zostanie wynagrodzone. 00:07:33:Ty pierwsza z tego skorzystasz. 00:08:00:Nino, przygotuj z tego antytoksyn�,|tak pr�dko, jak zdo�asz. 00:08:04:Dobrze, doktorze. 00:08:51:Jestem baron Latos. 00:08:54:Doktor Edelmann mnie oczekuje. 00:09:00:- Baronie Latos.|- Panno Morelle,|co za mi�a niespodzianka. 00:09:04:Dobrze zn�w pana|widzie�, baronie. 00:09:06:Opu�ci�a pani Schvonheim|na pocz�tku naszej znajomo�ci. 00:09:09:Bardzo chcia�am zosta�|asystentk� doktora Edelmanna. 00:09:13:Teraz, gdy zn�w si� spotkali�my,|mam nadziej� widywa� pani� cz�ciej. 00:09:17:- Mieszkam w zamku, niedaleko st�d.|- Nie przyszed� tu pan jako pacjent. 00:09:20:Doktor uwa�a, �e to wskazane,|bym si� tu leczy�. 00:09:26:Dobry wiecz�r, baronie.|Prosz� wej��. 00:09:28:Panno Morelle,|to konieczne, by baron Latos 00:09:30:przychodzi� na wizyty wieczorami.|- Dobrze, doktorze. 00:09:37:- Prosz� usi���, baronie.|- Dzi�kuj�. 00:09:41:Wygl�da na to, �e moje|przypuszczenia si� nie potwierdzi�y. 00:09:44:Badanie pa�skiej krwi 00:09:46:wykaza�o obecno��|dziwnego paso�yta, 00:09:49:formy, kt�ra jest mi|zupe�nie obca. 00:09:53:Mo�liwe, �e to ma|jaki� zwi�zek z pa�skim... 00:09:56:...problemem. 00:09:58:Bior�c pod uwag�,|�e tak jest, 00:10:00:mam tu antytoksyn�,|kt�r� chcia�bym wypr�bowa�. 00:10:05:Wed�ug pa�skiej nowej teorii... 00:10:07:Ten sam paso�yt,|wyhodowany w laboratorium, 00:10:10:wprowadzony do krwiobiegu, 00:10:12:zniszczy samego siebie,|jak i pozosta�e paso�yty. 00:10:14:Brzmi obiecuj�co. 00:10:17:Mo�liwe.|Ale musimy dzia�a� powoli. 00:10:21:To leczenie potrwa|jaki� czas, prawda? 00:10:23:Bez w�tpienia. 00:10:26:B�dzie mnie pan odwiedza�|tylko nocami 00:10:29:i w godzinach|wyznaczonych przeze mnie. 00:10:33:- Czy to jasne?|- Oczywi�cie. 00:10:36:A wi�c dzi� rozpoczniemy kuracj�.|Zaczniemy od transfuzji. 00:10:45:Jak d�ugo doktor|b�dzie zaj�ty? 00:10:47:Obawiam si�,|�e troch� to potrwa. 00:10:50:Musz� si� z nim|widzie� niezw�ocznie.|Przeby�em d�ug� drog�. 00:10:53:Gdyby zechcia�a pani|poda� mu moje nazwisko. 00:10:55:Talbot.|Lawrence Talbot. 00:11:01:- Mo�e zrozumie.|- Nie mog� teraz przeszkadza� doktorowi. 00:11:05:Wykonuje transfuzj�. 00:11:12:- Ile to potrwa?|- Godzin�, mo�e d�u�ej. 00:11:16:Przykro mi,|musi pan poczeka�. 00:11:19:Nie mog� czeka�! 00:11:22:Nie ma czasu. 00:11:24:Nie ma czasu! 00:11:42:Pa�ska nast�pna wizyta|odb�dzie si� w czwartek wieczorem. 00:11:46:- O tej samej porze?|- Tak. 00:11:49:- Dobranoc, doktorze.|- Dobranoc. 00:11:52:- Dobranoc.|- Dobranoc. 00:12:13:Baronie. 00:12:21:Pan Talbot chcia� si� z panem|widzie�, doktorze. 00:12:24:- By� bardzo zdenerwowany.|- Talbot? 00:12:27:Lawrence Talbot.|By� pewien,|�e pozna pan po nazwisku. 00:12:31:Lawrence Talbot... Nie kojarz�. 00:12:33:By� w nim jaki� tragizm. 00:12:37:Wygl�da� na cz�owieka,|kt�rego trawi strach. 00:12:39:Gdy powiedzia�am,|�e jest pan zaj�ty,|wybieg� m�wi�c, �e nie mo�e czeka�. 00:12:43:M�wi�, �e|nie ma ju� czasu. 00:12:46:C�, mo�e tu wr�ci. 00:12:53:Halo. 00:12:55:Chwileczk�. 00:12:58:To inspektor Holtz. 00:13:02:S�ucham, inspektorze. 00:13:06:Dobrze, zaraz tam b�d�. 00:13:11:Chod� ze mn�, Miliza. 00:13:26:Rozejd�cie si� do dom�w.|To nie wasza sprawa. 00:13:30:Nie musimy i��.|Znamy nasze prawa. 00:13:33:Ciebie te� si� to tyczy, Steinmuhl. 00:13:35:Zawsze, gdy s� k�opoty,|ty si� pojawiasz. 00:13:38:Dobry wiecz�r, doktorze.|Prosz� wej��. 00:13:41:Id�cie do dom�w!|Je�li znajd� tego,|kto rozpu�ci� plotk�, 00:13:43:�e mamy tu szale�ca,|osobi�cie go przymkn�. 00:13:48:Prawd� m�wi�c, doktorze,|mamy tu szale�ca. 00:13:51:Zjawi� si� tu jaki� czas temu|��daj�c, by go zamkn��, 00:13:54:�eby, jak powiedzia�,|nie m�g� dokona� morderstwa. 00:13:57:Zrobi�em, jak chcia�. 00:13:59:Ale gdy zacz�� szale�,|zrozumia�em, �e to powa�ne|i pos�a�em po pana. 00:14:04:To zwyk�y obywatel.|Nazywa si� Talbot. 00:14:07:- Talbot?|- M�wi�am panu o nim, doktorze. 00:14:11:Prosz� wej��, doktorze.|Jest tam. 00:14:19:Kim s� ci ludzie? 00:14:21:Prosz� ich st�d zabra�! 00:14:23:Nie przyszed�em tu,|by mnie ogl�dano. 00:14:25:Prosz� si� uspokoi�. 00:14:27:To doktor Edelmann. 00:14:29:- Przyszed� panu pom�c.|- Doktor Edelmann! 00:14:34:- Tak.|- Chcia� mnie pan widzie�? 00:14:38:Po to przyjecha�em do Visarii. 00:14:41:Z nadziej�, �e pan mi pomo�e. 00:14:44:Teraz ju� za p�no. 00:14:47:W czym problem, ch�opcze? 00:14:51:Czy wierzy pan,|�e cz�owiek mo�e|przemieni� si� w zwierz�? 00:14:56:Wierz�, �e w ludzkim umy�le|wszystko mo�e si� zdarzy�. 00:15:00:To si� nie dzieje|w moim umy�le. 00:15:03:Doktorze, 00:15:05:czy s�ysza� pan|kiedykolwiek o pentagramie? 00:15:08:To pi�cioramienna gwiazda. 00:15:11:Znak bestii. 00:15:15:Kiedy ksi�yc jest w pe�ni,|zmieniam si� w wilko�aka 00:15:20:i po��dam tylko jednego...|by zabija�! 00:15:26:Niech pan mnie pos�ucha. 00:15:30:Wilko�aki nie istniej�. 00:15:33:To istnieje|tylko w pa�skiej g�owie. 00:16:41:Doktorze, czy nic|nie mo�emy zrobi�? 00:16:45:A� do rana nic.|Wtedy to minie. 00:16:48:Przyprowad�cie go wtedy do mnie. 00:16:51:Prosz� powierzy� go mnie.|Zrobi� dla niego, co b�d� m�g�. 00:17:07:Och, nie us�ysza�em pani. 00:17:09:Doktor przyjmie pana teraz. 00:17:12:- My�li pani, �e on mo�e mi pom�c?|- Zrobi� wiele wspania�ych rzeczy. 00:17:15:Wi�c dlaczego kaza� mi|czeka� tu przez ca�y dzie�? 00:17:18:Czy on nie wie, �e wieczorem... 00:17:22:Przepraszam. 00:17:24:Wiem, �e zrobi dla mnie|wszystko, co w jego mocy. 00:17:31:Dzie� dobry, doktorze. 00:17:34:Prosz� usi���, panie Talbot. 00:17:37:Co mi pan powie? 00:17:39:W pa�skim przypadku|diagnoza jest bardzo trudna. 00:17:44:Ale bada� mnie pan rano,|robi� prze�wietlenia. 00:17:48:Badanie ujawni�o jedn� rzecz. 00:17:51:Ci�nienie w pewnych|cz�ciach m�zgu. 00:17:54:Ten stan w po��czeniu|z pa�sk� wiar� w to, 00:17:57:�e ksi�yc mo�e pana odmieni�... 00:17:59:to wszystko powoduje ow� przemian�. 00:18:02:W czasie, w kt�rym|pa�skie procesy my�lowe|ust�puj� autohipnozie, 00:18:07:gruczo�y odpowiedzialne|za pa�ski metabolizm|trac� kontrol�, 0...
magrajg