Wyobraznia i dzialanie.pdf

(240 KB) Pobierz
Wiesław Łukaszewski
NAUKA 1/2006 • 113-120
W IESŁAW Ł UKASZEWSKI
Wyobraźnia i działanie
Kiedy postawimy pytanie po co człowiek oddycha?, to odpowiedź wydaje się dość
oczywista: aby dostarczyć tlen do mózgu. Kiedy jednak postawimy pytania inne, np. po
co człowiek myśli? albo po co wyobraża sobie rozmaite stany rzeczy?, wtedy nie tylko
pytanie wydaje się głupie albo niedorzeczne, ale i odpowiedzi zdają się niepotrzebne.
Myśli i już. Ma wyobraźnię, to sobie wyobraża. Trudno jednak nie zauważyć arogancji
takich sądów. Podobnie trudno nie zauważyć tautologii. Tymczasem funkcjonalne po-
dejście w psychologii, którego w Polsce wielkim propagatorem był Tadeusz Toma-
szewski (Tomaszewski, 1963; Tomaszewski, 1966), przynosi niezmiernie ciekawe
odkrycia.
Przez wiele lat wyobraźnię ludzką analizowano z punktu widzenia treści: co ludzie
sobie wyobrażają, jaka jest struktura powstałych w głowie obrazów itp. Potem przez
wiele lat prawie zapomniano o wyobraźni – pozostawiając ją artystom i lekkoduchom.
Ostatnio jednak pojawiły się prace, które nie tylko reanimują problem wyobraźni
w psychologii, ale ponadto ukazują go z całkowicie odmiennej perspektywy.
Ponad sto lat temu, obdarzony genialną intuicją, amerykański psycholog William
James przedstawił pogląd, że ludzie wyobrażają sobie różne stany rzeczy po to, aby
sprawować kontrolę nad zdarzeniami. Jednym ze sposobów tej kontroli jest zmienianie
prawdopodobieństwa zdarzeń (James, 1950/1890). Przez lata rzadko wracano do tej
myśli, dziś natomiast wydaje się (może jeszcze niezbyt zasadnie) nieomal oczywista. Co
więcej, stoi za nią wiele interesujących badań empirycznych, które warto przedstawić.
Odwołam się tylko do prac eksperymentalnych. Pominę prace z zakresu psychologii
klinicznej i terapii (zob. np. (Lazarus, 2000) czy psychologii sportu (zob. np. (Orlick,
Partington i Salmela, 1983) nie dlatego, że są mniej interesujące, ale dlatego, że
stosowano w nich mniej rygorystyczne standardy metodologiczne.
W jednym z pierwszych badań Walter Mischel i jego współpracownicy sprawdzali,
czy przetwarzanie i modyfikowanie w wyobraźni obiektu pokusy zwiększy zdolność do
odraczania gratyfikacji. Badane dzieci wystawiano na pokusę w postaci apetycznego
ciasteczka i proszono, aby zjadły je najpóźniej jak tylko potrafią. Jedne dzieci miały przy
tym wyobrażać sobie, jak smaczne, pachnące itp. jest to ciasteczko, inne zaś miały
Prof. dr hab. Wiesław Łukaszewski, Szkoła Wyższa Psychologii Społecznej, Wydział Zamiejscowy
w Sopocie; e-mail:wlukaszewski@swps.edu.pl
104453521.001.png
114
Wiesław Łukaszewski
wyobrażać sobie, że to nie ciasteczko, tylko chmurka płynąca po niebie. Czyli pierwsza
grupa dzieci wyobrażała sobie konsumacyjne aspekty pokusy, druga przetwarzała obraz
pokusy w kierunku „niejadalnym”. Wyniki pokazały, że zdolność odraczania gratyfikacji
była znacznie większa w grupie drugiej (Mischel i Baker, 1975; Mischel i Ebbesen,
1970).
W kilku eksperymentach sprawdzano, czy wyobrażanie sobie bliskiego kontaktu
z rzeczami lub ludźmi zmienia stosunek do nich. W zespole Roberta Cialdiniego spraw-
dzano, czy samo wyobrażanie sobie (bez intencji nabywania), że używa się telewizji ka-
blowej, zwiększy gotowość do kupna abonamentu. Wynik jest pozytywny (Cialdini, 1994;
Gregory, Cialdini i Carpentier, 1982). Osoby, które wyobrażały sobie siebie samych
w kontakcie z kablową TV kupowały ją znacznie częściej niż te, które takich wyobrażeń
nie dokonywały.
Barbara Weigl wykorzystała podobną technikę do zmieniania u dzieci ustosunkowań
do przedstawicieli grup mniejszości narodowych w Polsce. Dzieci przetwarzały w wy-
obraźni scenariusz bliskiego kontaktu z przedstawicielem grupy obcej (rozmowę,
zabawę, współpracę), co spowodowało nie tylko polepszenie ocen formułowanych pod
adresem mniejszości, ale także skrócenie dystansu społecznego wobec tych grup. Oba
zjawiska uznawane są za dobre wskaźniki redukcji uprzedzeń (Weigl, 1999; Weigl i Ma-
liszkiewicz, 1997; Weigl i Łukaszewski, 1992).
W obu opisanych eksperymentach osoby badane wyobrażały sobie własne zachowa-
nia ukierunkowane na określone rzeczy czy ludzi i to sprawiło, że zachowania te okazały
się później bardziej prawdopodobne. Nieco inną procedurę zastosował John Bargh,
który prosił osoby badane o przypomnienie sobie i sumienne wyobrażenie np. typowego
człowieka starego, człowieka uprzejmego czy typowego Afroamerykanina. Okazało się,
że aktywizacja schematu lub stereotypu społecznego sprzyja pojawianiu się zachowań
pozostających z nim w zgodzie. Aktywizacja schematu człowieka starego sprawiała, że
badani chodzili wolniej, a aktywizacja schematu zachowania uprzejmego sprawiała, że
badani długo powstrzymywali się od przerwania eksperymentatorowi rozmowy ( Bargh,
1999; Bargh, 1998; Bargh, Chen i Burrows, 1996).
Bardzo interesujące efekty uzyskała w swoich, notabene dość ryzykownych etycz-
nie, badaniach Barbara Weigl. Badane dzieci wyobrażały sobie, że okłamią swoich
rodziców na temat otrzymanych złych ocen szkolnych, a następnie postawione były
w sytuacji pokusy bezkarnego oszukiwania. Sytuacja pokusy nie była w jakikolwiek
sposób powiązana z przetwarzanym w wyobraźni scenariuszem. Dzieci, które przetwa-
rzały scenariusz kłamstwa, oszukiwały w sytuacji pokusy znacznie częściej niż dzieci,
które takiego scenariusza nie przetwarzały (Weigl, 1992). Uzyskany efekt pokazuje, że
konsekwencje przetwarzania w wyobraźni scenariusza określonego zachowania zwięk-
sza gotowość nie tylko do wykonania tego właśnie zachowania, ale także zachowań do
Wyobraźnia i działanie
115
niego podobnych, czy należących do pewnej wspólnej kategorii. Może to oznaczać, że
efekt psychologiczny przetwarzania w wyobraźni schematów czy scenariuszy własnych
zachowań podlega generalizacji.
Od dziesięciu lat toczą się bardzo interesujące badania dotyczące nie tylko tego, czy
wyobrażanie sobie zachowań zwiększa prawdopodobieństwo ich pojawienia się, ale
przede wszystkim tego, czy podnosi jakość uzyskiwanych wyników oraz czy zwiększa
wytrwałość w ich osiąganiu. Pionierską rolę w tych badaniach odegrały amerykańska
badaczka Shelley Taylor oraz niemiecka badaczka Gabrielle Oetingen.
Shelley Taylor i jej współpracownicy sprawdzali, czy systematycznie powtarzające
się wyobrażenia związane z własnymi działaniami wpłyną na jakość wykonywanych
działań. Przedmiotem wyobrażeń były w jednym przypadku upragnione wyniki testu
egzaminacyjnego (np. 100 punktów, ocena A – odpowiednik polskiej piątki). W drugim
przypadku wyobrażano sobie sposób osiągania tych wyników, czyli proces konieczny do
zrealizowania upragnionego wyniku. Oczekiwano z jednej strony, że wyrazistość samego
wyniku może być dobrą przesłanką samokontroli, z drugiej zaś oczekiwano, że
przetwarzanie procedury działania zadaniowego usprawni samo działanie. Uzyskane
wyniki nie pozostawiają wątpliwości. Wyobrażanie sobie upragnionego celu nie wpłynęło
na jakość uzyskanych wyników w autentycznym teście egzaminacyjnym, natomiast
wyobrażanie sobie procesu (procedury) znacząco polepszało uzyskiwane wyniki
(porównania z grupą kontrolną, która nie przetwarzała scenariuszy wyobraźni). Wynik
ten był wielokrotnie replikowany (Pham i Taylor, 1999; Taylor i Pham, 1996; Taylor,
Pham, Rivkin i Armor, 1998).
Nieco inaczej pomyślane były badania Gabrielle Oetingen. W ramach programu
kontroli wagi prosiła ona osoby badane, aby (w jednej grupie) wyobrażały sobie, jakie
są piękne, kiedy już schudły, lub też (w drugiej grupie) wyobrażały sobie, jakie są brzyd-
kie bo nie schudły, a w dodatku może jeszcze utyły. W grupie pierwszej nie odnotowano
żadnego znaczącego rezultatu w odchudzaniu, w grupie drugiej wyniki były imponujące
i trwałe (średnio 11 kg) (Oettingen, 1996; Oettingen i Mayer, 2002; Oettingen, Pak
i Schnetter, 2001). Stwierdzono również, że czynnikiem modyfikującym zachowanie jest
dodatkowo to, co Peter Gollwitzer (Gollwitzer, 1996) nazywa implementacją, a co
oznacza przypisanie wyobrażonym celom intencji lub zamiaru realizacji.
Wykonaliśmy wraz z Magdaleną Marszał-Wiśniewską serię badań 1 , w których
sprawdzaliśmy wpływ przetwarzania scenariuszy wyobraźni nie tylko na jakość osiąga-
nych wyników (jak w eksperymentach Taylor i Oetingen), ale także – co jest nowością
w tych badaniach – wpływ na wytrwałość w działaniu. Seria badań miała kilka elemen-
tów. Po pierwsze, sprawdzaliśmy, czy warunkiem koniecznym efektywności wyobrażeń
Opis badań oraz szczegóły stosowanych procedur opisano w pracy (Łukaszewski i Marszał-
-Wiśniewska, w druku).
1
104453521.002.png
116
Wiesław Łukaszewski
jest wcześniejsza znajomość zadań. Po drugie, replikowaliśmy (ale w odniesieniu do
wytrwałości, a nie tylko jakości) badania Shelley Taylor. Po trzecie, wyobrażenia
dotyczyły nie tylko działań (celu lub procesu), ale także posiadanych cech, stanowiących
warunek wytrwałości.
Uzyskane wyniki są dość klarowne. Tak więc okazało się, że choć brak wcześniej-
szej znajomości wykonywanych zadań nie redukuje całkowicie efektu wcześniejszych
wyobrażeń, to efekty te są jednak słabe i niesystematyczne. Wynika z tego, że chodzi
nie tylko i nie tyle o samo wyobrażanie sobie, ale przede wszystkim o aktywizację
pewnych schematów dotyczących realizowanych wcześniej zadań. Okazało się także, że
wyobrażanie sobie celu nie jest efektywnym sposobem zwiększania wytrwałości,
natomiast wyobrażanie sobie procesu (przebiegu działania) polepsza nie tylko jakość
uzyskiwanych wyników, ale także znacząco zwiększa wytrwałość w ich osiąganiu.
Stwierdziliśmy ponadto, że wyobrażenia dotyczące posiadanych cech zapewniających
wytrwałe działanie także zwiększają wytrwałość w działaniu, przy czy efektywniejsze jest
z tej perspektywy wyobrażanie sobie cech specyficznie związanych z wykonywanymi
zadaniami niż cech niespecyficznie użytecznych we wszelkich zadaniach wymagających
wytrwałości.
Opisane powyżej wyniki stanowią cząstkę dorobku na ten temat. Same w sobie
mogą być podstawą do formułowania rozmaitych dyrektyw efektywnego działania. Wy-
daje się jednak, że najciekawsze są mechanizmy psychologiczne, które leżą u podstaw
odnotowanych wyników.
Najogólniejsza teza dotyczy funkcjonalności wyobraźni: przetwarzamy scenariusze
zachowań, aby zwiększyć ich (zachowań) prawdopodobieństwo. Czynimy to raczej intu-
icyjnie, ale osiągamy wcale nie najgorsze rezultaty. Proponowane wyjaśnienia szcze-
gółowe są dość liczne i dość zróżnicowane, ale – na szczęście – nie wykluczają się wza-
jemnie. Raczej otwierają nowe perspektywy teoretyczne i badawcze, niż rozwiązują
istniejące problemy.
Istnieje dość powszechnie występujące zjawisko pewności wstecznej, wyrażające
się w przekonaniu, że zdarzenia, które już się dokonały, wydają się bardziej prawdo-
podobne niż zdarzenia potencjalne. Potocznym objawem są okrzyki – od razu wiedzia-
łem, że tak będzie, byłem pewny, że to musi się tak skończyć. Symboliczną wersją
pewności wstecznej jest tzw. inflacja wyobraźni: zdarzenia i stany rzeczy przetworzone
w wyobraźni wydają się bardziej prawdopodobne (Anderson, 1998; Garry, Manning,
Loftus i Sherman, 1996; Maruszewski, 2005). Elisabeth Loftus oraz Ulric Neisser
wykazali ponadto, że im bardziej detaliczne są wyobrażenia dotyczące danego stanu
rzeczy, tym bardziej prawdopodobne wydają się te stany i tym większa jest subiektywna
pewność sądów formułowanych na ich temat (Loftus i Pickrel, 1995; Neisser i Harsch,
1982). Z tej perspektywy dość wyraźnie widać, że wyobrażenia procesu osiągania
Wyobraźnia i działanie
117
wyniku są z natury rzeczy bardziej detaliczne niż wyobrażenia samego celu. Gabrielle
Oetingen zauważyła też, że wyobrażenia procesu są podstawą bardziej realistycznych
oczekiwań niż wyobrażenia wyniku (Oettingen, 1996; Oettingen i in., 2001).
Inni odwołują się do koncepcji dostępu do danych poznawczych zawartych w naszej
pamięci. Uruchomione wyobrażenia zachowań czy też aktywizowane stereotypy torują
ścieżki dostępu do danych pamięciowych. Przystąpienie do działania powoduje, że przy-
wołane zostają te właśnie, a nie inne dane, co ułatwia proces samoregulacji. Ponieważ
– patrząc na to od strony mechanizmów pamięci – wyobrażenia są tak samo żywe jak
wspomnienia i tak samo wyraziste jak rzeczywiste zdarzenia (Johnson i Hasher, 1987),
zatem podobnie jak zdarzenia wzbudzają emocje. Emocje zaś, zgodnie z koncepcją
regulacji emocjonalnej zachowania proponowanej przez Nico Frijdę, priorytetowe zna-
czenie nadają tym programom działania, które wcześniej były przetwarzane w wyobraźni
(Frijda, 1986).
Inne wyjaśnienia odwołują się do znanego efektu, polegającego na wzroście atrak-
cyjności obiektów, z którymi podmiot ma wielokrotny kontakt. Zjawisko to znane pod
nazwą zwykłej ekspozycji i opisane przez Roberta Zajonca znajduje zastosowanie w wy-
jaśnianiu wielu odmiennych faktów (Zajonc, 1968). Wyobrażanie sobie jakichś stanów
rzeczy jest w istocie ponawianiem kontaktu z danym obrazem. Wyobrażony stan rzeczy
powinien w miarę kolejnych ekspozycji stawać się coraz mniej nieatrakcyjny (jeśli taki
był na początku) lub też coraz bardziej pociągający.
Wreszcie inne wyjaśnienia mogą odwołać się do koncepcji społecznego uczenia się
Alberta Bandury. Koncepcja ta zakłada, że ważnym torem nabywania nowych zachowań
jest obserwacja zachowań innej osoby (modela) lub substytutu tej osoby (modela sym-
bolicznego). Dowodów empirycznych na rzecz tej koncepcji jest ogromna ilość (Ban-
dura, 1969; Bandura, 1977; Bandura, 1986). Jest zatem możliwe, że sam podmiot – two-
rząc wyobrażenia własnej osoby i własnych zachowań – staje się sam dla siebie sym-
bolicznym modelem.
Kolejne wyjaśnienia mogą odwoływać się do zjawisk etykietowania (Darley i Gross,
1983; Fagot, Leinbach i O’Boyle, 1992) oraz zjawiska samopotwierdzających się hipotez
(Rosenthal, 1966; Rosenthal 1991). W obu przypadkach pojawia się efekt, polegający
na dostosowaniu zachowań do wcześniej przyjętych hipotez czy etykiet. Tak więc ety-
kieta osoby agresywnej zwiększa gotowość do agresji, a hipoteza, że X jest wybitnie
zdolny z dużym prawdopodobieństwem sprawi, że pojawią się okoliczności czy zacho-
wania dobitnie „ujawniające” te wybitne zdolności.
Przedstawione tu pomysły na temat możliwych efektów zmiany w zachowaniach
w związku przetwarzaniem scenariuszy wyobraźni wymagają systematycznych analiz
i dodatkowych badań. Wyjaśniające hipotezy nie wykluczają się wzajemnie, a w jakimś
stopniu uzupełniają. Na przykład, jeśli zważyć z jednej strony inflację wyobraźni, a z dru-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin