04.Nieposkromiona Angelika.pdf
(
2170 KB
)
Pobierz
4223213 UNPDF
Nieposkromiona
ROZDZIAŁ I
Kareta zastępcy prefekta policji,
monsieur
Desgreza, mi.
nęła bramę wyjazdową jego prywatnej rezydencji i potoczyła
się ulicą Commanderie, na przedmieściu Saint-Germain.
Pojazd był misternie wykonany z ciemnego drewna, ze
złotymi galonami przy zasłonach, zaprzężony w dwa srokate
konie, z woźnicą i służącym na koźle. Słowem — typowy
powóz szanowanego urzędnika państwowego, zamożniej
szego, niż powszechnie sądzono, któremu otoczenie zarzu
cało tylko to, że nie jest żonaty. Wytworny mężczyzna,
obracający się w najlepszym towarzystwie — taki jak on —
powinien mieć u swego boku jedną z panien wywodzących
się z wielkiej burżuazji, taktownych, inteligentnych, pra
wych, które mieszkały wraz ze swymi zgryźliwymi matkami
i despotycznymi ojcami na przedmieściu Saint-Germain. Ale
uprzejmy i złośliwy
monsieur
Desgrez nie spieszył się z ożen
kiem. W jego rezydencji bywali zarówno goście z najwyż
szych sfer, jak i podejrzani osobnicy oraz kobiety o wąt
pliwej reputacji.
Kareta zaskrzypiała, gdy wjechała w kałużę na środku
drogi. Woźnica szarpnął lejce, konie uderzyły kopytami
o bruk, a liczni przechodnie, którzy wałęsali się jeszcze
w półmroku dusznego letniego wieczoru, stłoczyli się pokor
nie przy murze, żeby przepuścić pojazd.
W tej samej chwili kobieta w masce, która zdawała się
czekać na kogoś, zrobiła krok w stronę powozu i korzys
tając z tego, że ten skręca powoli, zajrzała przez okno,
odsłonięte z powodu upału.
7
— Panie Desgrez — odezwała się wesoło — czy mogę
usiąść obok pana i prosić o kiłka minut rozmowy?
Policjant poderwał się, a jego twarz przybrała wyraz
srogiego gniewu. Nie musiał prosić kobiety o zdjęcie maski.
Bez trudu rozpoznał Angelikę.
— Pani? — mruknął niezadowolony. — Czyżby nie znała
pani francuskiego? Czy nie mówiłem, że nie chcę pani więcej
widzieć?
— Tak, wiem, ale to bardzo, bardzo ważna sprawa i tyl
ko pan może mi pomóc, panie Desgrez.
— Mówiłem już: nie chcę pani więcej widzieć — po
wtórzył przez zaciśnięte zęby, z niezwykłą u niego gwałtow
nością.
Cyniczny i oschły, zawsze kontrolował swoje zachowanie.
Tym razem jednak nie zdołał nad sobą zapanować.
Angelika nie spodziewała się tego wybuchu złości. Wie
działa, że Desgrez będzie usiłował ją odprawić. Spotykając
się z nim, złamała niepisaną umowę, że nigdy nie będzie go
nachodzić. Pomyślała jednak, że to, czego dowiedziała się
od króla, było tak niesłychane, że pozwoli jej skruszyć serce
nieustępliwego policjanta. Potrzebowała go, i to bardzo.
Nie zdziwiła się jednak, gdy zjawiając się w rezydencji
Desgreza, usłyszała, że pana prefekta nie ma w domu i że
prawdopodobnie nie będzie go również w czasie jej następ
nej wizyty. Toteż czekała na odpowiednią chwilę, by poroz
mawiać z nim osobiście. Była przekonana, że w końcu jej
wysłucha.
— To bardzo ważne, Desgrez — dodała półgłosem —
mój mąż żyje.
— Mówiłem, że nie chcę pani więcej widzieć — powtó
rzył po raz trzeci. — Proszę się zwrócić do przyjaciół, którzy
zaopiekują się panią i pani mężem, żywym lub martwym.
A teraz proszę puścić drzwiczki, konie zaraz ruszą.
— Nie, nie puszczę — odparła oburzona Angelika. —
Niech mnie konie wloką po bruku, ale pan musi mnie
wreszcie wysłuchać.
— Proszę odejść!
Głos Desgreza był nieprzyjemny i ostry. Mężczyzna wziął
laskę leżącą obok niego i uderzył ozdobną gałką w zaciśnięte
8
palce Angeliki. Kobieta krzyknęła i zwolniła uchwyt. Kareta
natychmiast nabrała prędkości. Sprzedawca wody, który
przyglądał się tej scenie, rzekł z drwiną, patrząc, jak An
gelika otrzepuje z kurzu spódnicę:
— Nie dziś wieczorem, moja piękna. Cóż chcesz, nie
zawsze można złowić grubą rybę, choć ludzie mówią, że
prefekt jest czuły na wdzięki ładnych panien. Trzeba przy
znać, że miałaś szansę, ale wybrałaś zły moment. Chcesz się
napić wody, żeby dojść do siebie? Zanosi się na burzę,
w gardle sucho. Moja woda jest czysta i zdrowa. Sześć soli
za kubek.
Angelika odeszła, nic nie odpowiadając. Czuła się głębo
ko dotknięta skandalicznym zachowaniem Desgreza. Jej
rozczarowanie zmieniło się w smutek.
„Egoizm mężczyzn — pomyślała w duchu — przechodzi
wszystko, co można sobie wyobrazić".
To zrozumiałe, że Desgrez chciał o niej zapomnieć,
by uchronić się przed udręką miłości, ale czyż nie po
winien zdobyć się na wielkoduszność i porozmawiać
z nią? Była taka zagubiona, nieszczęśliwa i niepewna
swego losu... Jedynie Desgrez mógł jej pomóc. Poznali
się w czasie procesu Peyraca. Jako policjant i człowiek
o szczególnym usposobieniu, z pewnością potrafiłby od
dzielić prawdę od fałszu, postawić hipotezę, ustalić punkt
wyjścia dla śledztwa, a w zamian, kto wie? Być może
usłyszałby kilka informacji na temat tej niezwykłej hi
storii.
Wiedział o wielu sekretnych sprawach. Przechowywał je
starannie uporządkowane w zakamarkach swej pamięci lub
zamykał zapisane w raportach w kasetkach i sejfie. Angelika
potrzebowała Desgreza, żeby zrzucić z siebie straszliwy
ciężar tajemnicy. Nie czuła się już kobietą samotną, z niedo
rzecznymi nadziejami i zachwianą radością, którą lodowaty
powiew zwątpienia gasił jak migoczący płomień. Chciała
porozmawiać z nim o przyszłości — tej nieznanej otchłani,
gdzie, być może, czekało ją szczęście. „Dobrze wiesz, że jest
coś, czym los obdarzy cię w życiu, a ty nie zrezygnujesz
z tego..."
9
Plik z chomika:
Vallaor
Inne pliki z tego folderu:
06.Angelika I Jej Miłóść.pdf
(1766 KB)
03.Angelika I Król.pdf
(2423 KB)
11.Angelika W Quebecu.pdf
(2721 KB)
09.Angelika I Demony.pdf
(2675 KB)
08.Pokusa Angeliki.pdf
(1836 KB)
Inne foldery tego chomika:
Largo Winch [Jean Van Hamme] - série complète
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin