(Byle nie u mnie!).pdf

(157 KB) Pobierz
Byle nie u mnie!
NAUKA I LUDZIE
ODPADY JDROWE
w zooplanktonie, ani w organizmach
ryb pelagialnych, ptactwa i ssakw mor-
skich, ani u miejscowej ludnoæci.Ó
Moýna by wi«c sdzi, ýe przepro-
wadzane zgodnie z wymogami bezpie-
czeÄstwa i ostroýnie sk¸adowane odpa-
dy promieniotwrcze na dnie oceanw
pomog¸oby Rosji uwolni si« od tego
balastu. Liczne problemy zwizane
z zagroýeniem rejonw arktycznych to
nie wszystko Ð w bazach wojskowych
rosyjskiej floty Pacyfiku w okolicy W¸a-
dywostoku i na Kamczatce znajduje si«
50 nie nadajcych si« juý do uýytku
okr«tw podwodnych zawierajcych
odpady radioaktywne. Od roku 1993
(kiedy to po raz pierwszy podali rze-
telne informacje dotyczce pozbywa-
nia si« odpadw) Rosjanie zaprzestali
wlewania p¸ynnych materia¸w o ni-
skiej radioaktywnoæci do oceanu. Jed-
nakýe w warunkach narastajcego kry-
zysu gospodarczego prace nad z¸omo-
waniem okr«tw podwodnych i pozby-
waniem si« pochodzcych z nich radio-
aktywnych substancji posuwaj si« nie-
zwykle wolno. Z niespe¸na po¸owy
okr«tw podwodnych o nap«dzie ato-
mowym wycofanych z rosyjskiej floty
Pacyfiku usuni«to paliwo jdrowe. Tyl-
ko w niewielu wyci«to pomieszczenia
reaktorowe, tak by reszta kad¸uba
mog¸a by z¸omowana. Wi«kszoæ okr«-
tw stoi na kotwicy w porcie i cierpli-
wie czeka na rozbirk«.
Zdaniem BruceÕa F. Molnii, kierowni-
ka ds. ærodowiska w US Geological Su-
rvey, jedyn nadziej« na post«p w tej
sprawie daje rosyjsko-japoÄski projekt
budowy ogromnej barki-pojemnika
o wyposaýeniu, ktre umoýli-
wia zag«szczenie olbrzymich
iloæci odpadw p¸ynnych o ni-
skiej radioaktywnoæci wytwa-
rzanych przez okr«ty pod-
wodne. Pozwoli to na zmniej-
szenie iloæci materia¸w pro-
mieniotwrczych, ktre trzeba
b«dzie zmagazynowa, lecz
nie rozstrzygnie sprawy
zasadniczej Ð co w koÄcu
pocz z tak powsta¸ radio-
aktywn brej? Pniejsze po-
zbywanie si« zuýytego paliwa
i rdzeni reaktorowych rw-
nieý jest bardzo trudne, po-
dobnie jak sprawa ostateczne-
go sk¸adowania przedzia¸w
reaktorowych.
Chociaý szybkie przetwa-
rzanie odpadw mog¸oby
z¸agodzi najbardziej palce
problemy w okolicach W¸a-
dywostoku (przetwarzanie
przeprowadza si« daleko na
zachodzie), w innych rejo-
nach spowodowa¸oby mn-
stwo nowych k¸opotw, w¸-
cznie z koniecznoæci po-
zbycia si« toksycznych roz-
tworw pe¸nych radioak-
tywnych produktw reakcji
rozszczepienia. Rozwizanie
nie jest ¸atwe.
Brytyjskie i francuskie za-
k¸ady przetwarzajce odpa-
dy promieniotwrcze zdecy-
dowa¸y si« odprowadza
radioaktywne æcieki do wd
przybrzeýnych. Widoczna
smuga spowodowanych tym
zanieczyszczeÄ si«ga p¸noc-
Byle nie u mnie!
Czy na dnie oceanw moýna
pogrzeba odpady promieniotwrcze
ze starych okr«tw podwodnych?
ku po ujawnieniu przez Rosj«
informacji, ýe paÄstwo to wy-
rzuci¸o 16 starych reaktorw z okr«tw
nawodnych i podwodnych do Morza
Karskiego. Chociaý rosyjska marynar-
ka wojenna nigdy celowo nie zrzuca¸a
zuýytych reaktorw do Pacyfiku, to re-
gularnie odprowadza¸a do wd tego
oceanu p¸ynne odpady promieniotwr-
cze. Ciekawe, ýe wykryte
przez badaczy zanieczysz-
czenia wynik¸e z tych prak-
tyk by¸y bardzo niewielkie,
co wskazuje na znaczne
moýliwoæci regeneracji i, by
moýe, niezwyk¸ zdolnoæ
oceanw do absorpcji odpa-
dw promieniotwrczych.
Wody oceanu nie tylko
rozrzedzaj zanieczyszcze-
nia p¸ynne; drobnoziarniste
osady zalegajce dno mog
wiza niektre pierwiastki
promieniotwrcze, skutecz-
nie je izolujc. To w¸aænie zja-
wisko przyczyni¸o si« na
przyk¸ad do zmniejszenia
skaýenia ærodowiska spo-
wodowanego przez bombo-
wiec B-52, ktry roztrzaska¸
si« na krze u wybrzeýy Gren-
landii w roku 1968, rozpra-
szajc pluton w p¸ytkich wo-
dach przybrzeýnych. Scott
W. Fowler i jego wsp¸pra-
cownicy z Mi«dzynarodowej
Agencji Energii Atomowej
w Monte Carlo tak pod-
sumowali wyniki d¸ugolet-
nich badaÄ skutkw tej kata-
strofy w przedstawionym w
1994 roku raporcie: ãBadania
wykaza¸y, ýe pluton... zosta¸
szybko zwizany przez osa-
dy i dzi«ki temu skutecznie
zatrzymany w ekosyste-
mie dennym.Ó Stwierdzili
teý, ýe ãnie zaobserwowano
istotnego wzrostu koncen-
tracji plutonu ani w wodzie
nad miejscem katastrofy, ani
PRZEZNACZONE NA ZüOM OKR¢TY PODWODNE,
wærd nich wiele zawierajcych reaktory jdrowe,
czekaj w portach rosyjskich na rozbirk«.
10 å WIAT N AUKI Maj 1997
K ilka lat temu Zachd dozna¸ szo-
13855951.001.png
nego Atlantyku. I faktycznie, pomiary
prowadzone na Morzu Karskim wyka-
za¸y ælady produktw przetwarzania od-
padw promieniotwrczych w zachod-
niej Europie (oraz prb z broni jdrow
w atmosferze). Co zadziwiajce, pomia-
ry te nie wykaza¸y ýadnej koncentracji
zanieczyszczeÄ powsta¸ych w wyniku
zrzucania tam odpadw jdrowych
przez Rosjan.
Skoro osady ilaste naprawd« pozwo-
li¸y zwiza materia¸y promieniotwrcze
z reaktorw zrzucane do wd p¸ytkich,
to idea wykorzystania g¸«biej po¸oýonych
obszarw dna morskiego do d¸ugotermi-
nowego sk¸adowania odpadw jdro-
wych wydaje si« rozsdna. Projekt ten,
wymagajcy zamkni«cia odpadw w po-
jemnikach i grzebania ich w mule g¸«bo-
ko na dnie oceanw, praktycznie zarzu-
cono, gdy Stany Zjednoczone zdecydo-
wa¸y si« na sk¸adowanie swoich odpa-
dw promieniotwrczych na ldzie, wy-
znaczajc do tego celu Yucca Mountain
w Newadzie. Ale niektrzy badacze
nadal rozwaýaj t« koncepcj«. Poparcie
dla niej szczeglnie cz«sto wyraýa Char-
les D. Hollister z Woods Hole Oceano-
graphic Institution.
Hollister przekonuje, ýe sposobem
zbadania, jak osady ilaste wiý odpa-
dy promieniotwrcze, jest m.in. studio-
wanie skutkw niektrych morskich ka-
tastrof. W czasie niedawnego posie-
dzenia American Geophysical Union
stwierdzi¸ on, ýe zatoni«cie w 1986 ro-
ku radzieckiego okr«tu podwodnego
wyposaýonego w rakiety balistyczne
stwarza ãbardzo ciekaw szans« badaw-
czÓ. W wyniku eksplozji okr«t opad¸
na dno Atlantyku wraz z reaktorem i 34
g¸owicami jdrowymi. Badanie dna mor-
skiego w miejscu katastrofy pozwoli¸o-
by na stwierdzenie, czy mu¸ denny rze-
czywiæcie moýe zwiza substancje
promieniotwrcze.
Hollister nie opowiada si« za umiesz-
czaniem odpadw na dnie oceanw juý
teraz. Twierdzi stanowczo, ýe przed
podj«ciem badaÄ by¸oby to bezprawiem.
Oczywiste jest jednak, ýe jego zdaniem
cz«æ obszarw dna morskiego mog¸a-
by s¸uýy za sk¸adowisko odpadw j-
drowych. ãTo nie jest tylko niejasne prze-
czucieÓ Ð zaznaczy¸, dajc wyraz swemu
od dawna g¸oszonemu przekonaniu, ýe
sk¸adowanie odpadw jdrowych na
dnie mrz ãjest prawdopodobnie naj-
bezpieczniejsz metod pozbycia si«
ichÓ. Niektrzy mieszkaÄcy W¸adywo-
stoku, spogldajcy na zacumowane
w pobliýu portu przeznaczone na z¸om
atomowe okr«ty podwodne i ich radio-
aktywne elementy, pewnie ch«tnie by
si« z nim zgodzili.
ZA KULISAMI
Nowy Orlean czy Sun Valley. Uczestnicy imprez maj ochot« wyskoczy w prze-
rwie mi«dzy d¸ugimi referatami do dzielnicy francuskiej czy poszale troch« na nar-
tach. Nic wi«c dziwnego, ýe kusi mnie, by przejrze wykaz ãwycieczek terenowychÓ
w materia¸ach sympozjalnych trzeciego dorocznego zjazdu North American Amphi-
bian Monitoring Project (NAAMP Ð p¸nocnoamerykaÄskiego programu obserwacji
p¸azw). Zaskoczy¸a mnie troch« jedna z propozycji: ãTaniec egzotycznyÓ, posta-
nowi¸am jednak zerkn, co to takiego. TaÄczce ýaby? Co to ma znaczy?
Tej zimy konferencja NAAMP odby¸a si« w cyberprzestrzeni Ð a konkretnie pod ad-
resem http://www.im.nbs.gov/naamp3/naamp3.html; spotkania sympozjalne roz-
pocz«¸y si« w listopadzie 1996 roku, a zakoÄczy¸y w po¸owie lutego 1997 roku.
Oprcz niezwyk¸ych wycieczek terenowych (inn rewelacj by¸a np. wirtualna po-
drý do kenijskiej puszczy Ara-
buko-Sokoke, by zobaczy i
us¸ysze tamtejsze ýaby Ð
http://www.calacademy.org.
research. herpetology/ frogs/list.
html) konferencja oferowa¸a
oko¸o 50 artyku¸w na rýne te-
maty, od pobierania prbek pod
wod po badania nad g¸osami
godowymi ýab.
Konferencja w sieci Ð chyba
pierwsza na tak skal« w World
Wide Web Ð toczy¸a si« pod
przewodnictwem Sama Droe-
geÕa z Biological Resources Di-
vision w US Geological Service (Wydzia¸u Zasobw Biologicznych S¸uýby Geologicz-
nej USA). Droege jest zadowolony z odzewu. ãDotarliæmy do znacznie liczniejszych
odbiorcw niý podczas poprzednich spotkaÄ Ð pisze poczt elektroniczn. Ludzie mo-
g uczestniczy w obradach wtedy, kiedy maj na to ochot«, zapozna si« dok¸adnie
z przedstawianymi danymi i tezami, porozumie si« z autorem publicznie (lub prywat-
nie), jeæli si« z czymæ nie zgadzaj albo gdy chc uzyska dodatkowe informacje.Ó
Artyku¸y zaprezentowane podczas sesji zostan zarchiwizowane pod sieciowym ad-
resem, ale grupy dyskusyjne mia¸y zaprzesta dzia¸alnoæci po 14 lutego 1997 roku.
Mimo wielu dowcipnych dystrakcji wi«kszoæ tego, co dzia¸o si« podczas sympo-
zjum, dotyczy¸o spraw powaýnych: wiele doniesieÄ dokumentowa¸o niezwykle wy-
sok liczb« deformacji u p¸azw. David M. Hoppe z University of Minnesota w Mor-
ris wskazuje na ãrzucajce si« ostatnio w oczy zjawiskoÓ dotyczce zniekszta¸ceÄ
koÄczyn Ð na przyk¸ad w postaci ubytkw lub nadmiaru ng lub palcw. W swym ar-
tykule ãHistorical Observations and Recent Species Diversity of Deformed Anurans
in MinnesotaÓ (Obserwacje historyczne i bieýce zrýnicowanie gatunkowe
zdeformowanych p¸azw w Minnesocie) Hoppe twierdzi, ýe majc do czynienia z ty-
sicami ýab w latach 1975Ð1995, zauwaýy¸ jedynie dwie z wyranymi zaburzenia-
mi rozwojowymi koÄczyn, tymczasem w samym tylko roku 1996 widzia¸ ich ponad
200. Podejrzewa on, ýe przyczyn tego moýe by jakiæ czynnik ærodowiskowy wy-
st«pujcy w wodzie, w ktrej rozmnaýaj si« te zwierz«ta.
Rwnieý Stanley K. Sessions z Hartwick College zetkn¸ si« z niezwykle wysok
cz«stoæci wyst«powania zniekszta¸ceÄ koÄczyn u p¸azw, a szczeglnie u rzeko-
tek krlewskich (Hyla regilla) i ambystom d¸ugopalcych (Ambystoma macrodacty-
lum) z p¸nocnej Kalifornii. Na forum NAAMP og¸osi¸ artyku¸, w ktrym utrzymuje, ýe
defekty koÄczyn zosta¸y spowodowane przez pasoýytnicze p¸aziÄce Ð przywry. Je-
go zdaniem zakaýenie przywrami moýna powiza z problemami ærodowiskowymi
zawinionymi przez cz¸owieka.
Jak na dziennikark« przysta¸o, przeprowadzi¸am wywiady z kilkoma uczestnikami
tego sympozjum. Sessions kontaktowa¸ si« ze mn za poærednictwem poczty elek-
tronicznej z Kostaryki, gdzie prowadzi w¸aænie badania terenowe. Cyberkonferencja
budzi w nim mieszane uczucia: wprawdzie podoba¸a mu si« ¸atwoæ i niski koszt
uczestnictwa, ale rozczarowa¸ go brak osobistego kontaktu z innymi naukowcami.
ãTego rodzaju cyberkonferencja nie zast«puje tradycyjnego zjazdu, gdyý nie do-
chodzi do waýnych kontaktw osobistych podczas spotkaÄ towarzyskichÓ Ð pisze.
Tak wi«c, niestety, nast«pna konferencja NAAMP b«dzie bardziej tradycyjna, bez taÄ-
czcych ýab.
ZDEFORMOWANE PüAZY trafia¸y si«
w ubieg¸ym roku znacznie cz«æciej niý dotd.
Sasha Nemecek
David Schneider
å WIAT N AUKI Maj 1997 11
Cyberp¸azy
N ie jest tajemnic, dlaczego na konferencje wybiera si« na og¸ miejsca takie, jak
13855951.002.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin