Pieniądze nie są ci potrzebne!.txt

(20 KB) Pobierz
Pieni�dze nie s� ci potrzebne!
(Dzia� Rozw�j Duchowy)




      Zawsze czu�em niech�� do manipulacji, cho� i mnie zdarza�o si�, �e ich u�ywa�em. Jednak moj� szczeg�ln� odraz� budzi�y manipulacje zwi�zane z rozwojem duchowym i z uzdrawianiem. Od samego pocz�tku, kiedy tylko wszed�em na duchow� �cie�k�, unika�em wszelkich praktyk manipulacyjnych. I by�o to zwykle �le widziane w "�rodowisku". Niekt�rzy wr�cz twierdzili, �e droga, kt�r� obra�em, prowadzi na manowce. 
Uznaj�c, �e jedynym kryterium prawdy jest skuteczno��, sprawdza�em efekty. Ja ze swoich jestem zadowolony, a inni ze swoich nie za bardzo. 
Kwestia zadowolenia to osobna sprawa. Jedni chc� za nie p�aci� i p�ac� wysok� cen�, a inni maj� do�wiadczenie, �e ich zadowolenie zale�y od ich nastawienia (nastroju). Wiedz� wi�c, �e niepotrzebne im pieni�dze, by by� zadowolonymi. Zadowolenie jest jednym z tych stan�w, za kt�re wcale, a wcale nie musimy p�aci�. 
Za darmo mo�emy mie� wiele. Za darmo mo�emy mie� wszystko, co najlepsze. Po co wi�c pieni�dze? 
Hm, podobno one szcz�cia nie daj�... 
      Rzeczywi�cie, ani szcz�cia, ani mi�o�ci, ani zadowolenia kupi� si� nie da. Pieni�dze u�atwiaj� posiadanie, a posiadanie u�atwia korzystanie. Ot i wszystko. To takie proste. Ale za tym idzie mn�stwo komplikacji. 
Czy trzeba co� posiada�, by by� szcz�liwym? 
      Do�wiadczenie wielu medytuj�cych m�wi, �e wcale nie. No ale czasem pieni�dze si� przydaj�? 
Owszem, przydaj� si�. Kiedy potrzebujemy kupi� jedzenie, zap�aci� za wod�, gaz, w�giel, telefon, Internet... 
Niekt�rzy nie maj� takich problem�w, bo znale�li sobie sponsor�w. Gdyby jednak nie sponsorzy, to bez pieni�dzy trudno by im by�o. 
Ale czy naprawd�? Przecie� wielu mistrz�w duchowych twierdzi, �e pieni�dze nie s� nam potrzebne, �e przecie� nie zabierzemy ich do trumny... 
Do trumny ich zabra� nie musimy. Nawet gdyby si� tam znalaz�y, nie mieliby�my z nich po�ytku. Ale za �ycia? 
      W pewnych szko�ach duchowych m�wi si� o prosperuj�cej �wiadomo�ci. Jest ona �wiadomo�ci� obfito�ci i powszechnego bogactwa. Uczy, jak korzysta� z bogactw naturalnych i duchowych w jak najszerszym zakresie. Uczy takich dzia�a�, kt�re s� zarazem uczciwe i pozwalaj� korzysta� z wszystkiego, co tylko znajduje si� pod r�k�. Filozofi� prosperuj�cej �wiadomo�ci najlepiej oddaje przys�owie: "pieni�dze le�� na ulicy, nale�y si� tylko po nie schyli�". 
Je�li kto� tego nie dostrzega, to nie jest dow�d na b��dne za�o�enia filozofii prosperity. To tylko dow�d na b��dne postrzeganie rzeczywisto�ci. Nasz �wiat bowiem jest taki, jakim go sobie wyobra�amy. Kiedy wierzymy, �e jest biedny, otacza nas n�dza. Je�li potrafimy dostrzec jego bogactwo, otacza nas bogactwo. To proste. Ponadto ka�dy z nas ma taki mechanizm psychologiczny, kt�ry ka�e mu potwierdza� jego przekonania i wypiera� informacje sprzeczne. Je�li wi�c wierzy, �e pieni�dze s� brudne i przynosz� pecha, to tak w�a�nie dzieje si� w jego przypadku. Ale nie jest prawem obowi�zuj�cym �wiat. 
Pieni�dze s� �r�d�em nieszcz��..., 
szczeg�lnie dla tych, kt�rzy ich nie maj�. 
Wielu ludzi przekona�o si�, �e ich �wiat zale�y od ich wyobra�e�. Wielu nauczy�o si� wykorzystywa� mechanizm prosperuj�cej �wiadomo�ci. Wiedz�, �e mog� mie� tyle pieni�dzy, ile im potrzeba, albo i wi�cej. Potrafi� uzyska� je w dowolnym czasie. Mechanizm ten to �adna sztuczka magiczna, czy szata�ska. Wi��e si� z moc� naszego umys�u. Moc�, kt�ra jest zwi�zana z koncentracj�. 
Ka�dy z rozwijaj�cych si� duchowo wie, �e to, na czym koncentrujemy sw� uwag�, wzrasta. Nie wszyscy dobrze to pojmuj�, wi�c na wszelki wypadek wol� si� koncentrowa� na niczym. I wtedy ze zdziwieniem zauwa�aj�, �e maj� NIC. Inni zamiast na celu, koncentruj� si� na kombinowaniu, jak by tu uzyska� �rodki do jego realizacji. Ale wtedy oddalaj� si� od celu. I s� przekonani, �e wszystko jest w porz�dku! 
Mo�e... Tylko dlaczego nie realizuj� celu? 
      Wiem, �e niekt�rzy stwierdz�, �e zapewne zn�w mi si� pomiesza�o. Ale c� tam. Mnie wystarczy, �e potrafi� rozr�nia� mi�dzy pustk� umys�u, a pustot� intelektualn� i mi�dzy nieobecno�ci� my�li a bezmy�lno�ci�. I wiem, �e niezdolno�� do skoncentrowania umys�u na my�leniu nie jest tym samym co jego uspokojenie, oczyszczenie z my�li, bo w tym stanie niekontrolowany my�lotok pozostaje. 
W praktyce duchowej przywi�zuj� ogromn� wag� do uczciwo�ci. Nie dlatego, �e tak trzeba, albo �e B�g karze za nieuczciwo��. Nie! 
Widz�, �e uczciwo�� op�aca si�. Op�aca si� i mnie, i innym. A wi�c staram si�, by moje dzia�ania by�y zgodne z deklaracjami. Dzi�ki temu uzyskuj� wi�ksz� si�� koncentracji i lepsze efekty. 
Kieruj�c si� t� zasad� zamie�ci�em na ko�cu instrukcji do kasety "Medytacje prosperuj�cej �wiadomo�ci" tekst: 
"Dzi�ki opanowaniu medytacji mo�esz osi�gn�� wszystko. Pami�taj przy tym o hojno�ci. Proponuj�, by� 10% zysk�w, kt�re sta�y si� twym udzia�em dzi�ki niniejszej kasecie, przes�a� na m�j adres. 
Je�li sta� Ci�, by� wykreowa� wszystko, sta� Ci� i na 10 % wi�cej! 
Sprawd�, to dzia�a!" 
      No i... najbardziej bawi� mnie reakcje ludzi, kt�rzy to przeczytali. Jedni uznaj� to za wredn� manipulacj�, inni za podst�p, a jeszcze inni za pr�b� wzbogacenia si� kosztem ich ci�kiej pracy. Jak na razie z ponad 3000 os�b, kt�re przerabia�y medytacje, tylko kilka by�o sta� na owe 10%. Reszta ugrz�z�a w zawi�ci, z�o�ci i przekonaniu, �e... 
Hm, tego nie wiem, ale docieraj� do mnie r�ne s�uchy. Zasad� jest, �e ludzie, kt�rzy nie chc� oddawa� d�ug�w, trac� wszystko. Jak m�wi przys�owie: "cudze po�yczasz tylko na chwil�, a swoje oddajesz na zawsze". 
Jedn� z naczelnych zasad prosperuj�cej �wiadomo�ci jest zasada wdzi�czno�ci - rewan�u - zr�wnowa�enia wp�yw�w i wydatk�w. Je�li jej nie przestrzegamy, hamujemy przep�yw. Wida� to doskonale na przyk�adzie ka�dej gospodarki. Kiedy jest przep�yw d�br i pieni�dzy, gospodarka si� rozwija. Z zahamowania przep�ywu rodzi si� kryzys. 
Czy ta sama zasada mo�e si� odnosi� do rozwoju duchowego? 
      Owszem. Je�li nie ma przep�ywu, to wszystko ko�czy si� stagnacj�, zamkni�ciem, apati�, �mierci�. Zamieraniem nie tylko cia�a, ale i odr�twieniem ducha. Oto ca�a korzy�� z wymigiwania si� od rewan�u za dobro, kt�re inni nam czyni�. 
Problem nie polega na tym, �e rewan�owanie si� czym� dobrym za dobro, jest m�cz�ce. Nie musi takie by�. Mo�e nam sprawia� rado�� i frajd�. Kiedy jednak uczono nas, �e mamy obowi�zek czci�, odwdzi�cza� si�, czy sp�aca� d�ug wdzi�czno�ci, to "diabli nas bior�" i nie w g�owie nam tak "durna" praktyka. Wolimy inn�. Nieprawda�? 
A jak�? 
      Ot� s�ycha� tu i �wdzie, �e prawdziwa nauka i prawdziwa wiedza jest za darmo. Oferuj� j� r�ni mistrzowie z importu, ale te� i rodzimego chowu. 
Z mego do�wiadczenia wynika, �e za darmo jest m�dro��. M�dro�� bo�a, a nie wiedza czy nauka guru. Ta te� bywa za darmo, do pewnego momentu. 
Za darmo udziela si� nauk tym, kt�rzy b��dz�. Za darmo znajduje si� owieczki i udziela wst�pnych inicjacji. P�niej zwykle trzeba p�aci�. Jak nie 10% od dochod�w, to inn� danin�. Ale p�aci� trzeba. Wtedy jednak ucze� ju� wie, �e nie p�aci za nauk� czy wiedz�, ale finansuje akcj� pozyskiwania kolejnych zagubionych duszyczek. Czy� mo�na nie cieszy� si� z tak szczytnego celu? 
To jednak nie wyczerpuje repertuaru dobrych manier na duchowej �cie�ce. 
Hinduscy asceci atakuj� zajadle pewnego Maharad��, kt�ry "przypadkiem" jest o�wiecony. Atakuj� go, bo �yje w luksusach, zamiast wyrzec si� wszystkiego i wybra� n�dz�. On jednak odpowiada im z pe�nym spokojem: "je�li B�g da� mi bogactwo, to musia�bym by� g�upi, �eby si� go wyrzec. Gdybym je jednak straci�, nie rozpacza�bym, bo zosta�by mi B�g. A przecie� B�g to wszystko!" 
�ycie guru ma by� �wiadectwem prawdy dla uczni�w. A guru swym �yciem cz�sto dowodzi, �e kiedy rozwijamy si� duchowo, pieni�dze nie s� nam potrzebne. Po co wi�c je zarabia� i zawraca� sobie g�ow� tak przyziemnymi sprawami? 
Pewien pan je�dzi po �wiecie udzielaj�c bezp�atnych nauk, inicjacji i organizuj�c bezp�atne meetingi. To dopiero jest wspania�y guru, kt�ry dba o dusze, a nie o kiesze�. Naiwni nawet nie zastanawiaj� si� nad tym, �e aby przelecie� nad Atlantykiem, trzeba wykupi� bilet, �e guru musi gdzie� spa�, co� je��. No i �e wynaj�cie hali, na kt�rej si� spotykaj�, te� kosztuje niema�e pieni�dze. Dla nich najcudowniejsze jest to, �e guru nie potrzebuje �adnych pieni�dzy! A przede wszystkim ich pieni�dzy! 
Ale... nie ma niczego za darmo. Guru bowiem ma pieni�dze. Nie w�asne, ale do dyspozycji. Uzyskuje je ze �r�d�a, kt�rego przed wiernymi ujawnia� nie wolno. A nie wolno, bo p�aci na nie ca�y �wiat. To fundusz UNESCO przeznaczony na dofinansowanie kultury w biednych krajach. 
W por�wnaniu z praktyk� tego guru inna pani - nauczycielka duchowa - wydaje si� wr�cz �wi�t�. Ona tylko na bezp�atne szkolenia dla adept�w jogi roztrwania maj�tek odziedziczony po bardzo bogatym m�u. Ale... za jego �ycia talent do duchowego nauczania by� u niej u�piony. Ten wstr�tny dusigrosz nie tolerowa� jej "misji" i nazywa� po imieniu - fanaberiami. 
Tego typu nauczyciele i g�osiciele prawd duchowych s� po��dani w�r�d ludzi biednych, kt�rzy nie chc� ryzykowa� i p�aci� za "nie wiadomo co", za niesprawdzony "towar". Towarem tym s� co prawda wspania�e idee, ale kto tam wie... 
Ja z mego do�wiadczenia wiem, �e je�li kogo� nie sta� na p�acenie za udzia� w zaj�ciach, czy spotkaniach duchowych, to nie sta� go r�wnie� na skorzystanie z nich. Jego umys� nie pracuje prawid�owo, jest za�lepiony na mo�liwo�� dostrzegania bogactwa materialnego i duchowego. Wydaje mu si� ci�gle, �e ma zbyt du�o do stracenia, �eby by�o warto w "takie co�" inwestowa�. Nawet je�li obietnic� jest szybka poprawa jego n�dznego losu i mo�liwo�� uszcz�liwienia. No ale kto chcia�by by� szcz�liwy, je�li nie wyobra�a sobie, �e to jest mo�liwe? A nie wyobra�a, bo ma zbyt nisk� samoocen� i nie czuje si� godny. W jego ocenie sytuacji nie sta� go na nic. 
Zagalopowa�em si�. Sta� go przecie� na co� ekstra, na co �aden bogacz nie pozwoli�by sobie. Sta� go na ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin