PRZEPOWIEDNIE a CZASY OBECNE.doc

(313 KB) Pobierz
PRZEPOWIEDNIE a CZASY OBECNE

PRZEPOWIEDNIE a CZASY OBECNE

opracował

O. FLAWIAN NIEBIAŃSKI

Salwatorianin, 1943 r.

Nakładem; Ojcowie Salwatorianie, 1538 Roosevelt Street, Gary, Indiana

Imprimatur f JOANNES FRANCISCUS Episcopus Wayne-Castrensis Fort Wayne, Indiana, dnia 27 listopada 1942 r.

SŁOWO WSTĘPNE

Od najdawniejszych czasów, w godzinach największego utrapienia, ludzie szukali w proroctwach lub też wizjach Świętych czy to wytłumaczenia zdarzeń, czy też pobudki do nadziei albo wreszcie samego natchnienia. W czasie różnych kataklizmów, wśród których wojna jest najstraszniejszym i najbardziej zbrodniczym objawem, przychodziły na pamięć ludom przerażonym słowa tajemnicze, które im przywracały równowagę duchową. Dowód to najlepszy, że Opatrzność Boża kieruje zdarzeniami i że Dobro odnosi ostatecznie triumf nad Złem, Prawo nad Niesprawiedliwością.

W czasach narodowego nieszczęścia masy ludowe zwracają się do Boga a przez potęgowanie w sobie wiary, zwracają się także do swych narodowych wieszczów i proroków, aby z ich przepowiedni odkryć choćby rąbek tajemnicy co ich czeka, i co im bliższa czy też dalsza przyszłość przyniesie. Zwłaszcza dzisiaj, gdy tyle państw upadło, a całym narodom grozi zagłada, przepowiednie narodowych wieszczów, o ile niosą z sobą nadzieję i pociechę, są kojącym balsamem na stroskane czy zrozpaczone serca milionów. Stąd przepowiednie te o ile są starej daty, a dużo z nich się już spełniło, mają szczególniejsze dla podbitych narodów znaczenie.

Prawie każdy wielki naród miał w ważniejszych swych okresach proroków, którzy z mniejszą czy też większą ścisłością przepowiadali jego przyszłość. Miał ich i ma ich dzisiaj także naród polski. Oni to przepowiadali w swych jasnowidzeniach upadek Polski i jej odrodzenie i ponowny upadek i ostateczne zmartwychwstanie.

I my dzisiaj w naszym utrapieniu nie potrzebujemy tracić nadziei ani wiary tak w byt nasz narodowy jak i w przyszłość, która zdaje się być tak czarną i niepewną. Ostatecznie Bóg zna tylko przyszłość a przed oczyma ludzkimi ukrył Bóg przyszłe losy świata. Tylko w wyjątkowych wypadkach wysłańcy Boży, otrzymawszy z natchnienia Bożego znajomość przyszłych rzeczy, przepowiadali.

I dzisiaj w tych nadzwyczajnych przełomowych czasach, krąży pomiędzy nami mnóstwo różnych przepowiedni i proroctw oraz wizji, które nieraz są bardzo trafne a nieraz znowu całkiem niejasne. Jakkolwiek proroctwa te pochodzą często od ludzi pobożnych i świątobliwych, to jednak mają tylko charakter prywatny i możemy w nie wierzyć albo też nie. W każdym jednak razie są one pewnym ostrzeżeniem dla nas przed złem i objawiają spełnienie pewnych planów i zamiarów Bożych wobec całej ludzkości w najczarniejszej nawet rzeczywistości.

Dlatego też ludzie w każdym czasie szukali w przepowiedniach pociechy i znaleźli je niechybnie. One to pomogły im przetrwać mężnie i wierzyć w ostateczne zwycięstwo dobra i sprawiedliwości na ziemi.

Z tego też powodu staraliśmy się zebrać szereg różnych i nieraz bardzo ciekawych przepowiedni, które mogą rzucić snop światła w dzisiejsze czarne chwile naszego życia. Jeżeli one tylko pobudzą nas do większej wiary w lepszą przyszłość jak i Opatrzność Bożą nad nami, to spełnią całkowicie swoje zadanie.

W tej też myśli wysyłamy zbiór tych przepowiedni w świat dzisiejszy ufając, że .każdy po przeczytaniu tychże nabierze nowej siły duchowej do walki ze złem, jakie nas otacza zewsząd i przy pomocy Bożej doczeka się lepszej swej przyszłości i szczęścia.

AUTOR

Spis treści

I. PRZEPOWIEDNIE TYCZĄCE SIĘ POLSKI

Stówo wstępne .................

Św. Andrzej Sobola ................

Wizja Ks. Markiewicza ...............

Objawienie Wandy Malczewskiej ...........

Przepowiednie Wernyhory ..............

Proroctwa Adama Mickiewicza ............

Ciekawe przepowiednie z ł 893 r. ...........

Ojcze nasz ...................

Francuska prorokini Perran .............

Juliusz Słowacki .................

Pius IX ....................

Z Pieśni Janusza, Wincentego Pola ...........

Przepowiednie Kapłana Jasper'a ............

Stanisław Reske .................

Widzenie O. Giniewicza w Płocku ...........

Przepowiednie Franciszkanina z Góry Synaj ........

Zygmunt Krasiński ................

Czeska prorokini Chmielówna ............

Przepowiednie Ks. Marka, Karmelity ..........

Pieśń ludowa z Poznańskiego .............

Staropolska wizja o nastaniu Nowej Polski ........

Polska powstanie znowu ..............

Św. Andrzej Bobola - Św. Stanisław Kostka ........

II. PRZEPOWIEDNIE OGÓLNE

Przepowiednie Ojca Urbana .............

Wizja przyszłych wypadków .............

Proroctwo brata Jana ...............

Proroctwo Nostradamusa ..............

Prorocza wizja św. Odylii ..............

Przepowiednie o obecnej wojnie ............

Proroctwo o Anglii ................

Stara przepowiednia niemiecka z XII wieku ........

Teresa Neumann, stygmatyczka niemiecka ........

Św. Don Bosco przepowiada wolność Polski ........

Proroctwo św. Malachiasza .............

Nadchodząca epoka triumfu Kościoła katolickiego ......

Ostatnie ostrzeżenie ................

III. PRZEPOWIEDNIE UZUPEŁNIAJĄCE

Co sądzić o różnych przepowiedniach? ..........

Proroctwo Eustachiusza ..............

Stara wieszczba łacińska ..............

Proroctwo św. Jana Kapistrana( 13 86-1456) ........

Fragmenty kazań ks. Piotra Skargi ...........

Z przemówienia sejmowego Jana Kazimierza ........

Fragment kazania ks. Tomasza Młodzianowskiego ......

Okryjesz naród nieśmiertelną chwalą ..........

Panie, nie gub Polski... ...............

O.MarekJandołowicz+1805 .............

Gdy ludzie doczekają takiej wojny ...........

Biedna Polsko... .................

Juliusz Słowacki o Papieżu Polaku ...........

Modlitwa za pomyślny wybór Papieża ..........

I. Przepowiednie Tyczące się Polski

ŚW. ANDRZEJ BOBOLA

Pierwsze i najzaszczytniejsze miejsce wśród naszych proroków narodowych zajmuje bezsprzecznie św. Andrzej Bobola. Urodzony w 1592 r. w województwie sandomierskim, wstąpił w 1613 r. do zakonu Ojców Jezuitów, po czym wyświęcony na kapłana sprawował z górą 30 lat swój zaszczytny urząd kapłańsko-kaznodziejski zwłaszcza w pozyskiwaniu innowierców — schizmatyków do kościoła katolickiego. Wreszcie dnia 16 maja 1657 r. został w okrutny sposób zamordowany przez kozaków w Janowie Poleskim.

Od tego czasu blisko trzy wieki przeszły, aż nareszcie dnia 17 kwietnia 1938 r. zostaje policzony w poczet Świętych i ogłoszony patronem polski.

Sława zaś św. Andrzeja Boboli, dlatego tak szybko rozeszła się po całym świecie, gdyż on przepowiedział nie tylko swoją kanonizację i chwałę, jaką kiedyś będzie otrzymywał w Polsce, ale przede wszystkim przepowiedział zmartwychwstanie i odrodzenie nowej Polski.

Działo się to w roku 1819 w Wilnie a więc już 150 lat po jego męczeńskiej śmierci.

O. Alojzy Korzeniewski, dominikanin, siedział w maleńkiej swej celce wileńskiego klasztoru rozważając ze łzami w oczach smutną dolę swej nieszczęśliwej ojczyzny, kończąc ostatni dziesiątek tajemnic bolesnej cząstki różańca św. Skończywszy swą modlitwę, w której jedynie szukał ukojenia w swych cierpieniach duchowych, wstał, — otworzył wąskie okienko swej ubogiej celki i wzniósłszy swe łzawe oczy do nieba, takimi słowy zwrócił się do błogosławionego Andrzeja Boboli, do którego żywił szczególne nabożeństwo:

Męczenniku z Janowa! Wszakże już tyle razy przepowiedziałeś nam bliskie zmartwychwstanie ojczyzny naszej. Czyżby jeszcze nie był nadszedł czas, by niebo wysłuchało modły Twoje i przepowiednie Twe się ziściły?

Wiesz lepiej ode mnie, z jaką nienawiścią schizmatycy prześladują naszą św. wiarę i jak starają się kraj nasz kochanyOjczyznę twoją do schizmy popchnąć. Ach, św. Męczenniku... Patronie nasz, czy nie dosyć tej chłosty, tegoż upalenia? Wyjednaj dla biednych Polaków litość u miłosiernego Boga. Niech Polska stanie się znowu jednym królestwem prawowiernym i Bogu podległym.

I utrapiony dominikanin westchnął, zamyślił się, zamknął okno i złożył do spoczynku, by zapomnieć o twardej rzeczywistości. W tym nagle, w maleńkiej samotnej celi zakonnika zajaśniało dziwne światło i jakaś wspaniała postać stanęła w jej środku.

Otóż jestem. Ojcze Korzeniewski! Jestem ten, którego przyczyny wzywałeś.

Otwórz okno jeszcze raz i popatrz i zobaczysz rzeczy, które nigdy dotąd nie widziałeś.

Choć przerażony, ale posłuszny dominikanin spełnia wolę błog. Andrzeja Boboli. Drżącą od lęku i wzruszenia dłonią otwiera okno i jakież było jego zdziwienie. Znikł ogród klasztorny, znikł mur go otaczający a miejsce jego zajęła rozległa równina, przecudny krajobraz.

Płaszczyzna która się przed tobą roztacza, mówił dalej niebieski posłaniec — to ziemia Pińska, ta sama, na ..której ..Bóg ..mi ..pozwolił ..krew ..przelać ..za ..miłość Chrystusa. Lecz przyjrzyj się bliżej a dowiesz się o tym coś tak bardzo pragnął widzieć.

I wyjrzał Ojciec Korzeniewski po raz drugi przez okienko swej celki i w tej chwili cała równina była zaludniona. Toczyła się tam krwawa, zaciekła bitwa. Nieprzeliczone szeregi Moskali, Niemców, Francuzów, Anglików i innych narodowości uderzyły na siebie wzajemnie. Niebo płonęło od pożarnej łuny. Surowy nieznośny cuch krwi przyprawiał o mdłości przerażonego widza.

Dominikanin odwrócił wzrok ze wstrętem i zgrozą.

Wtedy Męczennik Towarzystwa Jezusowego stał niewzruszony w pośrodku celi i łagodnym a przekonywującym tonem objaśniał to widzenie:

Kiedy ludzkość doczeka się takiej wojny — tu wskazał na pole bitwy — to za przywróceniem pokoju nastąpi wskrzeszenię Polski a ja (Andrzej B obola) uznany zostanę głównym jej patronem.

Ksiądz Korzeniewski, zaledwie mógł oczom i uszom swym wierzyć, co widział i słyszał. Unosząc się niebiańską radością nad tym wszystkim, prosił św. Andrzeja o jakiś znak ziemskiej pewności, że to nie sen, nie złudzenie, ale rzeczywistość.

Na to odpowiedział św. Andrzej:

Ja ci to mówię, ja Andrzej, o prawdzie tego cię zapewniam. Widzenie twoje jest rzeczywiste i nie zawodne a wszystko to się spełni, co do joty. Więc już bez troski udaj się na spoczynek. Żeby ci jednak i znak upragniony zostawić, żeś istotnie widział i słyszał to wszystko, zostawiam ci ślad dłoni mojej na tym stole.

To mówiąc, położył rękę na stole dominikanina i zniknął.

Ochłonąwszy z pierwszego wrażenia, jakie na nim zrobiło ukazanie się św. męczennika, ks. Korzeniewski zbliżył się do stołu i zobaczył wyraźny odcisk świętej dłoni na stole. Następnego zaś dnia zawołał wszystkich ojców i braci klasztoru, którzy widzieli i poświadczyli znamię zostawione przez św. Andrzeja Bobolę.

Jedno proroctwo św. Andrzeja się już spełniło, gdy dwa lata temu został Świętym ogłoszony i uznany za patrona całej Polski. Nie wiadomo tylko czy proroctwa te odnoszą się do poprzedniej wolnej Polski czy też do przyszłej, której odrodzenia i zmartwychwstania znowu oczekujemy. Jeżeli jednak Polska miała zmartwychwstać to nie po to, by znowu zginąć. A więc możemy z całą pewnością wierzyć i ufać, że Polska za wstawiennictwem św. Andrzeja, patrona swego, powstanie znowu do życia, by już więcej nie zginąć. Wszak św. Andrzej Bobola i nadal będzie się wstawiał za nami do Boga, Ojca naszego.

WIZJA KS. MARKIEWICZA

KS. BRONISŁAW MARKIEWICZ, założyciel zgromadzenia Księży św. Michała Archanioła zmarł w opinii świątobliwości dnia 29 stycznia 1912 r. Na podstawie widzenia anioła, które miał 3 maja 1863 r. wierzył w nadejście wojny światowej, wierzył, że wojna ta będzie miała dwa okresy i że po skończonej wojnie wolność Polski będzie zupełnie zabezpieczona.

Oto jego własne słowa:

Wszyscy przegrają, nawet ci, którzy zwyciężą, albowiem wzajemnie się zniszczą. Padnie bardzo wiele ludzi od kul, wymrze jeszcze więcej z głodu i zarazy, a kaleki i sieroty będą zapełniały domy. Ale na pierwszej wojnie jeszcze się nie skończy nieszczęście ludzkie. Koniec jej nastąpi, aż narody uznają się za braci, aż wolność Polski będzie zupełnie zabezpieczona.

Na podstawie tej wizji w 1865 r. napisał Ks. Markiewicz dramat pod tytułem “Bój bezkrwawy" drukowany po raz pierwszy 1911 r. i tak między innymi mówi dalej:

Pokój Wam Słudzy i Służebnice Pańskie! Ponieważ Pan najwyższy was więcej umiłował, aniżeli inne narody, dopuścił też na was ten ucisk, abyście oczyściwszy..się z grzechów Waszych, stali się wzorem dla innych narodów i ludów, które niebawem odbiorą karę sroższą od Waszej w zupełności grzechów swoich. Oto już stoją zbrojne miliony wojsk z bronią w ręku straszliwie morderczą. Wojna będzie powszechna na całej kuli ziemskiej i tak krwawa, iż naród położony na południu Polski wyginie zupełnie. Groza jej będzie tak wielka, iż wielu ze strachu rozum postrada. Za nią przyjdą jej następstwa: głód, mór na bydło i dwie zarazy na ludzi, które więcej ludzi pochłoną, aniżeli wojna sama. Ujrzycie zgliszcza, trupy wokół i tysiące dzieci opuszczonych, wołających chleba. W końcu wojna stanie się religijną. Walczyć będą dwa obozy, obóz ludzi wierzących w Boga i obóz niewierzących w Niego. Nastąpi wreszcie powszechne bankructwo i nędza, jakiej świat nigdy nie widział, do tego stopnia, iż wojna sama ustanie z braku sit i środków. Zwycięzcy i zwyciężeni znajdą się w równej niedoli i wtedy niewierni uznają, iż Bóg rządzi światem i nawrócą się a pomiędzy nimi wiele żydów.

Wojnę powszechną poprzedzą wynalazki zdumiewające i straszliwe zbrodnie na świecie.

Wy, Polacy, przez ucisk niniejszy oczyszczeni i miłością wspólną silni, nie tylko będziecie się wzajem wspomagali, nadto poniesiecie ratunek innym narodom i ludziom, nawet niegdyś wrogim. I tym sposobem wprowadzicie dotąd niewidywane braterstwo ludów: Bóg wyleje na Was wszelkie laski i dary, wzbudzi między Wami ludzi świętych i mądrych i wielkich mistrzów, którzy zajmą poczytne stanowisko na kuli ziemskiej. Języka Waszego uczyć się będą w uczelniach na całym świecie. Szczególniej przez Polaków Austria (dawniejsze Austro-Węgry) podniesie się i stanie federacją ludów. A potem na wzór Austrii ukształtują się inne państwa. Najwyższy zaś Pan Bóg was wyniesie, kiedy dacie światu wielkiego Papieża.

Ufajcie, przeto Panu, bo jest dobry, miłosierny i nieskończenie sprawiedliwy. On pokornych podwyższa i im łaskę dawa a pysznych poniża i odrzuca na wieki. Szukajcie przede wszystkim królestwa Niebieskiego, dóbr duchowych, które trwają na wieki, bo co nie trwa na wieki nie jest dobrym prawdziwym. Tym zapełnicie niebo a na ziemi znajdziecie szczęście, jakiego świat dać nie może. Polacy, Bóg żąda od was nie walki, jaką staczali najlepsi przodkowie wasi na polach bitew w chwilach stanowczych, ale bojowania cichego, pokornego a znojnego na każdy dzień, szczególniej przeciw nieprzyjaciołom dusz waszych, żąda od was walki w duchu Chrystusowym i w duchu Świętych Jego. On chce, abyście każdy w swoim stanowisku wiedli przede wszystkim na każdy dzień bój bezkrwawy. Tylko pod tym warunkiem dostaniecie się do nieba a w dodatku już tu na ziemi zajmiecie świetne stanowisko pomiędzy narodami. Pokój Warn!

Zaś po śmierci ks. Markiewicza ukazał się artykuł jego drukowany dnia 15 kwietnia 1912 r. Czytamy tam następujące słowa:

Ogół polski sobą trwoży i pyta, co począć?

Wrogowie nasi uzbrojeni od stóp do głowy, jak nigdy przedtem, grożą zupełną zagładą wszystkiego, co polskie. Najlepsi nasi sprzymierzeńcy i przyjaciele od nas odstąpiwszy, łączą się z wrogami. A my bezbronni i podzieleni na trzy dzielnice opasane zbrojnym kordonem.

Ludzie małej wiary, czemu sobą trwożycie? Wszak Duch Św. na wielu miejscach Pisma św. (Ks. Machabeusza l, 3; III 8, 2: Kronik 16, 8) nas zapewnia, iż w mocy Pana Boga jest zwycięstwo. U Niego garstka walczących tyle znaczy, co miliony wojsk. Zwycięstwo nie zależy ani od siły wojsk ani od mnogości walczących, ale od siły, które przysyła niebo. Zresztą w historii naszej liczne na to mamy przykłady. Bóg jest ten sam dzisiaj na niebie, co i wczoraj i po dawne czasy. Niebo i ziemia przeminą, a słowa Jego nie przeminą. Tym mniej mamy się lękać wrogów naszych, iż pycha ich doszła w tej chwili do najwyższego szczytu, zuchwale bowiem depcą wszelkie prawa Boże i prawa ludzkie, nawet własne obietnice łamią i mówią, że u nich najwyższym prawem — siła brutalna. A my tymczasem po wiekowej karze upokorzeni i w znacznej części poprawieni wyznajemy, iż Bóg jest jedyną nadzieją naszą a -lego przykazania najwyższym prawidłem czynów naszych. “Bóg pysznymi się brzydzi a pokornym łaskę daje.

W górę serca. Polacy! Oto chwila ostatniej próby naszej oraz chwila straszliwego pohańbienia wrogów naszych. Oto teraz dokona się na nich straszliwa chłosta Boża.

Walczyć będą na ziemi i na morzu orężem niesłychanie morderczym, odniosą nawet zwycięstwa, ale zwycięstwa Pyrrusowe. Miliardów nie zabiorą, albowiem wszystko spustoszywszy, opanują gruzy i gromady ludu łaknącego chleba. Wojna załamuje handel, przemysł i rolnictwo. Głód i stosy trupów sprowadzą zarazy, które pożrą ich więcej, aniżeli żelazo i pociski pękające. Na dobitek, tłumy pozostałe rzucą się na możnych i potężnych tego świata i zbroczą dłonie swoje krwią bratnią.

Po kilku latach szału dzikiego reszta pozostałych oglądnie się na około i ujrzy ze zdumieniem naród polski żyjący twardo, a w zgodzie bratniej i w przyjaźni Bożej i zaczną nam zazdrościć stanu naszego.

Rzeka: Wszak to naród, co przed wieki był przedmurzem naszym przed nawała barbarzyństwa z północy. To przedmurze upadło, nas zalało barbarzyństwo. Postawmy je znowu — w tym nasz obowiązek i interes.

Wyciągną ku nam ręce i zawołają: Dajcie nam mistrzów a nauczcie nas, jak żyć szczęśliwie na ziemi podobnie wami

l zasiądą stolice nauczycielskie mężowie naszego narodu po różnych miejscach na świecie, my odzyskamy niezawisłość polityczną i zasłyniemy więcej aniżeli kiedykolwiek przed laty.

Po przewrocie bowiem najbliższym poznają ludzie, iż sztuka wszelka a osobliwie poezja powinna płonąć żarem miłości wszystkiego, co piękne i dobre i nim narody zapalać.

Stąd poetów naszych, kaznodziei naszych, zwłaszcza tych, którzy na wzór proroków i apostołów nie tylko przemawiają do pojedynczych parafii ale do całego narodu, i innych pisarzy naszych wykładać będą w oryginale na pierwszych uczelniach świata.

Dzisiaj duma narodowa i oszczerstwa funduszów gadzinowych trzymają zasłonę na oczach ludów ziemi, iż nie poznają wyższości i sztuki i literatury naszej.

Aby zaś to podniesienie nasze ze stanu upośledzenia wkrótce się ziściło, musimy bronić ustaw i praw kościoła katolickiego i zachować je, oddając w ich obronę życie, zdrowie i mienie jak to zatwierdziła Konfederacja generalna dnia 17 sierpnia 1764 r. pod laską Augusta Aleksandra Czartoryskiego, generalnego regimentarza i wojewody ruskiego. Mawiał Don Gueranger: Gdyby Polacy jedną część tych ofiar, jakie od 70 lat szlachetnie ponoszą dla wybicia się na niepodległość byli obrócili na dźwiganie kościoła, byliby i siebie i kościół uratowali i Ojczyznę swoją postawili... a ja dodam jeszcze (ks. Markiewicz) a nawet byliby świat cały na drogę właściwą sprowadzili. To zdanie i dzisiaj zatrzymało w całej pełni swoje znaczenie...

Gdy się z rozwagą przeczyta to wszystko, dochodzi się do następujących wniosków:

l. Wojna światowa będzie miała dwa okresy... drugi z nich będzie wojną wierzących z niewierzącymi (Czyż to nie dzisiejsza wojna przeciwko Niemcom i Bolszewikom???)

2. Po wojnie nastąpi powszechne bankructwo i rewolucja prawdopodobnie komunistyczna, która jednak ominie pobitą Polskę.

3. Dopiero po ustąpieniu rewolucji nadejdzie wskrzeszenie Polski, zupełne zapewnienie jej niepodległości i stworzenie unii ludów środkowo-europejskich na których czele będzie stała Polska.

4. Odnowiona Polska będzie promieniować kulturą na cały świat, wyda wtedy wielkiego Papieża i zajmie świetne stanowisko pomiędzy wszystkimi narodami. Nawet sztuka i poezja polska zasłyną na całym świecie. Polska będzie tedy światu torowała drogę do Boga.

Ciekawe, że już dzisiaj słychać głosy tak ze strony polskiego rządu we Francji jak i aliantów o konieczności unii ludów słowiańskich, którym by przewodniczyła Polska. Tak pojmował i Mickiewicz posłannictwo Polski — zobacz stronę 21.

OBJAWIENIE WANDY MALCZEWSKIEJ

Wanda Malczewska, która jako 75-letnia staruszka umarła w opinii świątobliwości dnia 26 września 1896 r. obdarzona była przez Boga niezwykłymi prawie codziennymi objawieniami i widzeniami, przepowiadając bardzo wiele o Polsce. Była wielką czcicielką tak Eucharystii jak i Najśw. Dziewicy. To też ukazywali jej się często tak Pan Jezus jak i Matka Najświętsza.

Oto niektóre jej przepowiednie:

W drugi Piątek Wielkiego Postu roku 1872 ukazał się jej Pan Jezus w Ogrójcu i tak przemówił do niej: “Ojczyzna twoja i Kościół w tej Ojczyźnie... przez krwawą pracę i jedność bratnią dojdą do upragnionej wolności. Niech tylko naród tej wolności nie obróci w swawolę".

W piąty Piątek tegoż Postu widziała Zbawiciela dźwigającego krzyż na Kalwarię. A kiedy wraz z niewiastami jerozolimskimi litowała się Wanda nad Zbawicielem, Pan Jezus tak przemówił do niej: “Zbliżają się czasy przewrotne. Ojczyzna wasza będzie wolna od ucisków wrogów zewnętrznych, ale jq opanują wrogowie wewnętrzni. Przede wszystkim starać się będą wziąć w swe ręce młodzież szkolną i dowodzić będą, że religia w szkołach niepotrzebna, ze można ją zastąpić innymi naukami. Spowiedź i inne praktyki religijne, kontrola Kościoła nad szkołami zbyteczna, bo ścieśnia myślenia ucznia. Krzyże i obrazy religijne ze sal szkolnych będą chcieli usunąć, aby te wizerunki chrześcijańskie nie drażniły żydów. Przez młodzież pozbawioną wiary, zechcą w całym narodzie wprowadzić niedowiarstwo. Jeżeli naród uwierzy temu i pozbędzie się wiary, straci przywróconą ojczyznę. — Niechże tedy ojcowie i matki zwracają uwagę na szkoły. Niech protestują przeciwko usuwaniu wizerunków religijnych ze szkoły i przeciwko nauczycielom dążącym do zaprowadzenia szkoły bezwyznaniowej. — Nauka bez wiary nie zrodzi Świętych ani bohaterów narodowych. — Zrodzi szkodników — módl się o dobrą chrześcijańską szkołę".

Niestety tak było w Polsce przed obecną wojną. W Wielki Piątek tego samego roku Wanda była świadkiem ukrzyżowania Chrystusa i widziała jak Pan Jezus oddawał Matkę Najśw. w opiekę św. Janowi. Wtedy Pan Jezus wyrzekł te słowa: “Im więcej, który naród ukocha Ją, tym więcej ode Mnie łask otrzyma i choćby przez wrogów skazany był na zagładę, nie zginie, ale odradzać się będzie".

Gdy po tym zdaniu zwróciła się Wanda do Matki Boskiej i przypomniała Jej jakiej to czci od wieków doznaje w Polsce, wtedy to Matka Najśw. tak odpowiedziała Wandzie:

“Tak, Polska niegdyś wyróżniała się nabożeństwem do mnie — to też serdecznie ją kocham. Pod moją opieką wzrastała. Nieprzyjaciół nawet silniejszych, zwyciężała. Jej oręż wsławił się wobec całego chrześcijaństwa, gdy szła do boju pod moim hasłem. Skoro otrzyma niepodległość, to niedługo powstaną przeciwko niej dawni gnębicie/e, aby ja zdusić. Ale moja m/oda armia, w Imię moje walcząca, pokona ich i odpędzi daleko i zmusi do zawarcia pokoju. Ja jej dopomogę. Dostaliście się do niewoli wskutek niezgody wewnętrznej i sprzedajności wielu waszych rodaków. — Rozebrali was na kawałki, ale Pan Bóg na moją prośbę (Matki Boskiej) tego rozbioru nie zatwierdził. Zbliża się czas, że sprawiedliwość Boska upokorzy chciwość zaborców waszych, tępicieli wiary katolickiej i nabożeństwa do Serca mojego Syna. Oni upadną, a Polska na moją prośbę będzie wskrzeszoną i wszystkie jej części będą złączone. Ale... niech strzeże wiary i nie dopuszcza niedowiarstwa... zdrady... niezgody i lenistwa, bo te wady mogą ją na powrót zgubić i to... na zawsze! Pragnę widzieć Polskę szczęśliwą, ale niech też Polacy do tego rękę przykładają... Modlę się za Polskę, za jej nabożeństwo do mnie. Modlę się za wszystkie stany... aby miłość, zalecona przez mojego Syna, zakwitła wśród was... Módlcie się wszyscy — i postępujcie drogą wskazaną wam przez mojego Syna."

Innym razem w roku 1896 w dniu Bożego Ciała rzekł Pan Jezus do Wandy:

“O jakże mnie to boli, że dawna wiara i pobożność coraz bardziej słabnie w tym narodzie, że oświeceni psują prostaczków zamiast dawać im dobry przykład. Ach, jak mi żal tego narodu. Pocieszam się tem, że w ostatnich czasach zaczęły się tworzyć wśród was stowarzyszenia Eucharystyczne, mające na celu adoracje, częste komunie święte, lecz niestety należą do nich same niewiasty starsze. A gdzież młodzież, gdzież mężczyźni, gdzie inteligencja? Czyż im nie jest potrzebna wiara i praktyki religijne? Mów komu tylko możesz, iż odrodzenie się waszej Ojczyzny, jej rozkwit, utrzymanie się w niezależności, zależy od zjednoczenia się ze mną przez życie eucharystyczne."

Ale nie dosyć na tem. W dzień Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w 1873 r. po nieszporach pozostała Wanda przed ołtarzem Matki Boskiej. Wtedy to przemówiła do niej Królowa Polski: “Uroczystość dzisiejsza niezadługo stanie się świętem waszym narodowym, bo w tym dniu odniesiecie zwycięstwo świetne nad wrogami, dążącymi do waszej zagłady. To święto powinniście obchodzić ze szczególniejszą okazałością. Moją stolicę na Jasnej Górze powinniście otaczać szczególniejszą opieką i przypominać sobie dobrodziejstwa, jakie od Boga za moją przyczyną odebraliście i jeszcze odbierać będziecie, jeżeli się wierze św. katolickiej i cnotom chrześcijańskim i prawdziwej miłości Ojczyzny, opartej na jedności i braterstwie wszystkich klas nie sprzeniewierzycie."

W uroczystość Bożego Narodzenia 1873 r. po południu na adoracji, gdy lud śpiewał kolędy, pokazała się Matka Boska z Dzieciątkiem Jezus... obok był św. Józef i Aniołowie, grono zaś św. Polaków i Polek klęczało u stóp Marii i śpiewało: “Królowo nasza wśród Cherubinów — usłysz pokorny śpiew polskich synów, co się do tronu twego wznosi i o swobodę Ojczyzny prosi." Podczas tej pieśni widziałam (pisze Wanda), że Matka Boska nachyliła się do Pana Jezusa i coś z Nim mówiła a potem do śpiewających rzekła: “Polskę kocham, bo to moje królestwo... Nie zapomnę o was, a Syn mój nie da wam zginać. Jeszcze chwila cierpienia a swobodę odzyskacie."

Zaś cztery lata później, w uroczystość Trzech Króli, dnia 6 stycznia 1877 r., w czasie wotywy, pod koniec pierwszej Ewangelii, ukazał się jej Pan Jezus jako Dziecina na jasnym obłoku stojący. W ręce trzymał kulę ziemską, nad nią świeciła nadzwyczajna gwiazda, a na kuli ziemskiej wyrysowane były różne kraje, pomiędzy nimi Polska z morzem i napisem: “Królestwo Marii." Podczas komunii kapłana podczas tejże mszy św. widziała Wanda u stóp Pana Jezusa klęczących przedstawicieli różnych narodów a pomiędzy nimi królów polskich: Mieczysława z żoną Dąbrówką, Jagiełłę z Jadwigą, Kunegundę z Bolesławem i Sobieskiego. Wtedy Pan Jezus pobłogosławił zebranych i Wanda usłyszała głos wychodzący z ust Pana Jezusa:

“Błogosławiony Naród, którego Panem jest Bóg."

A dnia 5 października 1873 r. wyrzekł Pan Jezus do Wandy następujące słowa:

“Zatknąłem pośród was krzyż, jako godło wiary, triumfu i chwały. Dałem wam Matkę moją za Opiekunkę i czegóż się boicie? — Dlaczego tak słaba wasza ufność? Pamiętajcie, że Maria, Matka moja, wszystko wam wyjednać może."

W uroczystość zaś św. Józefata, dnia 14 listopada 1893 r., widziała Wanda, jak ten św. męczennik przedstawił Panu Jezusowi tysiące pomordowanych przez Rosjan unitów, zbezczeszczone kościoły, połamane figury Pana Jezusa i Matki Najśw. i błagał: “O Jezu, Sędzio sprawiedliwy! Patrz na te ofiary pomordowane, złożone u stóp Twoich. Zmiłuj się, poskrom pychę i zawziętość okrutnego tyrana."

Na te słowa cała rzesza żyjących męczenników głośno ze łzami powtórzyła: “Upokorz wroga, urągającego prawu Boskiemu i przyrodzonemu."

Na to Pan Jezus odpowiedział: “Dzieci moje! Ja z wami cierpiałem i wlewałem w was ducha męstwa i wytrwałości, jak u męczenników pierwszych wieków. Zbliża się dzień sprawiedliwości mojej. Ten, co wydał rozkazy wymordowania was, będzie gospodarować niedługo. Jego dzieci i wnuki wymordują sromotnie jego właśni poddani, wrogowie mojego krzyża. Wasi bracia, co polegli w obronie wiary, ze słowami przebaczenia wrogom, otrzymali już nagrodę w niebie. Przyjdzie chwila, że mój Namiestnik, rządzący Kościołem, wyznaczy jeden dzień na uczczenie pamięci tych waszych braci- męczenników i wyznawców. A wy, żyjący jeszcze, okryci ranami, wytrwajcie w wierze i zachęcajcie drugich do wytrwałości a staniecie się uczestnikami chwały waszych poległych braci."

Innym razem Wanda zatopiona w modlitwie, wyrzekła następujące słowa: “Rosja rozsypie się a klasztory przetrwają burze. Rosję spotyka kara Boska, za krew przez nią przelaną, wołającą o pomstę do nieba. Straszne klęski spadną na Polskę, ale jej nie zgniotą. Polska odżyje pod opieką swej Królowej Matki Najśw. a jej wrogowie upadną."

A na koniec podamy jeszcze kilka przepięknych zdań wypowiedzianych przez Wandę Malczewską i skierowanych do nas wszystkich:

“Polsko, Ojczyzno moja, upadnij do nóg Panu Jezusowi, który Ci wolność zapowiada. Dziękuj Mu i kochaj Go całym sercem. Bądź wierną Kościołowi jako Oblubienicy Chrystusowej a Matce Twojej, która cię zrodziła i wychowała. Stój silnie przy Kościele, broń Jego praw nadanych Mu od Boga a zwalczaj wszelkie postanowienia rządów schizmatyckich, heretyckich i żydowsko-masońskich, dążących do ograniczenia Jego wolności a nawet do Jego zagłady. Na fonie wolności Kościoła, Polsko, możesz być pewna swojej potęgi państwowej."

 

 

PRZEPOWIEDNIE WERNYHORY

Do najsławniejszych proroctw o losach Polski — należy legendarne proroctwo Wernyhory. Ma ono pochodzić z roku 1766 a autorem jego miał być stary kozak zaporoski Wernyhora, postać nieco mistyczna i bardzo ciekawa. Odznaczał się świątobliwym życiem oraz wielką miłością do Polski i posiadał ogromny wpływ moralny na całą Ukrainę. Jemu to przypisują najsławniejsze przepowiednie o losach Polski, które są jak następuje:

“Polsko, Ojczyzno moja! Biedna twoja dola na teraz. Hojnie się przeleje krew synów twoich, wysokie mogiły wzniosą się z ich kości. Spustoszenie, rozpacz i smutek pociągną się po twej ziemi. Trzy postronne sępy, trzy razy Ciebie poszarpią i upadniesz. Na niczym spełzną usiłowania synów polskich. Król Twój dzisiejszy, jak zaczął tak i skończy, płaszcząc się na ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin