Zabójcy (1946).txt

(56 KB) Pobierz
00:00:47:ZABÓJCY
00:02:38:Daj Ketchup.
00:02:43:Czym mogę służyć, panowie?
00:02:45:Nie wiem.|Co chcesz Al?
00:02:48:Nie mam pojęcia.
00:02:50:Polędwicę pieczonš z rusztu,|i tłuczone ziemniaki.
00:02:54:- Jeszcze nie sš gotowe.|- Więc co robiš w karcie?
00:02:57:To nie pora kolacji.|Będzie gotowa o 6:00.
00:03:00:Ten zegar spieszy się 10 minut.
00:03:03:Nieważne.|Co możemy zjeć?
00:03:05:Kanapki, jajka na bekonie...
00:03:07:...wštróbkę z bekonem.
00:03:09:Weznę kotlet z kurczaka z sosem...
00:03:12:...groszkiem i ziemniakami
00:03:14:Też jeszcze nie ma.
00:03:17:Jecie tu co poza kolacjš?
00:03:20:- Sš jajka na szynce, na bekonie... |- Chcę jajka na szynce.
00:03:23:Ja na bekonie.
00:03:25:- Jajka na szynce i na bekonie.|- Robi się!
00:03:29:- Jest co do picia?|- Woda, sok, piwo?
00:03:32:A co mocniejszego?
00:03:34:Nie.
00:03:36:- Jak nazywa sie to miasteczko?|- Brentwood.
00:03:39:Słyszałe o nim?
00:03:43:Co robicie wieczorami?
00:03:45:Jedzš kolację.
00:03:47:A potem przychodzš się tu dopchnšć.
00:03:50:- Tak jest.|- Taki jeste cwany?
00:03:54:- Czemu nie.|- Wštpię. Jak sšdzisz Al?
00:03:57:To głupek.
00:04:00:Ty! Jak sie nazywasz?
00:04:02:Adams. Nick Adams.
00:04:05:- Kolejny cwaniak.|- Pełno ich tutaj.
00:04:09:Jajka na bekonie i na szynce.
00:04:14:- Które pańskie?|- Juz zapomniałe cwaniaku?
00:04:18:Z czego się miejesz?
00:04:20:- Z niczego.|- Rozmieszamy cię?
00:04:23:- Nie.|- To się nie miej.
00:04:27:Dobrze.
00:04:29:- Myli, że załatwił sprawę.|- Tak po prostu.
00:04:34:Jak się nazywa tamten cwaniak?
00:04:36:Zapomniałem.
00:04:39:- Ty!|- Tak?
00:04:40:Przejd na jego stronę.
00:04:43:- Co?|- Słyszałe.
00:04:48:- O co chodzi?|- O nic.
00:04:57:Przejd tam cwaniaczku.
00:05:05:Kto jest w kuchni?
00:05:08:- Tylko kucharz.|- Co to znaczy?
00:05:10:Słyszałe!|Zawołaj go.
00:05:18:- Sam.|- Tak?
00:05:20:Chod tu.
00:05:24:O co chodzi?
00:05:30:Idę do kuchni z nim i z cwaniakiem.
00:05:32:Wy dwaj, jazda.
00:05:42:Jeli kto przyjdzie, |mów że kucharza nie ma.
00:05:47:O co wam chodzi?
00:05:50:Al, on chce wiedzieć o co nam chodzi.
00:05:53:- No to mu powiedz.|- A jak sšdzisz?
00:05:57:- Nie wiem.|- Pomyl.
00:06:01:Wolę nie.
00:06:03:Al, on mówi,|że nie wie o co nam chodzi.
00:06:09:Chod tu.
00:06:14:Powiem ci o co nam chodzi.
00:06:16:Chcemy sprzštnšć Szweda.
00:06:19:Pracuje na stacji benzynowej.
00:06:22:Pete'a Lunn'a?
00:06:24:Jesli tak się nazywa.
00:06:26:- Przychodzi zawsze o 6:00, prawda?|- Powinien.
00:06:29:Przyjdzie.
00:06:31:Za co chcecie go zabić?|Co on wam zrobił?
00:06:35:Nam nic.
00:06:38:- Nawet nas nie zna.|- Zobaczy nas tylko raz.
00:06:42:Ale za co chcecie go zabić?
00:06:45:- Przyjacielska przysługa.|- Zamknij się, za dużo gadasz.
00:06:48:Ma prawo wiedzieć.
00:06:51:Co zrobicie z nami?
00:06:54:To zależy.
00:06:56:Na razie nie wiemy.
00:07:06:- Witaj, George.|- Witaj, Fred.
00:07:08:- Jest kolacja?|- Sam wyszedł. Wróci za pół godziny
00:07:12:- Cóż... poczekam na dworze.|- Przykro mi.
00:07:16:Nie ma sprawy.
00:07:22:Pomysłowe cwaniaczku.
00:07:25:Wcale nie byłe spięty.
00:07:27:Lunn nie przyjdzie.
00:07:29:- Czemu tak sšdzisz?|- Jest po 6-tej.
00:07:31:On przychodzi zawsze przed 6-tš.
00:07:34:Słyszysz?|On myli, że Szwed już nie przyjdzie.
00:07:43:Przykro mi, nie wydajemy  kolacji.
00:07:45:- Dlaczego?|- Kucharz się rozchorował.
00:07:48:Czemu nie znajdziesz nowego?
00:07:51:W końcu jeste tu szefem!
00:07:59:Cwaniaczku.
00:08:01:Naprawdę mylisz,|że Szwed już nie przyjdzie?
00:08:04:- Tak.|- Próbujesz nas wykiwać?
00:08:07:Jeli jeszcze go nie ma,|to już nie przyjdzie.
00:08:10:Mówi prawdę.
00:08:12:Nie umie kłamać.
00:08:14:- Chodmy, Al.|- A co z tamtymi?
00:08:18:I z nim?
00:08:21:- Zostaw ich.|- Jeste pewny?
00:08:23:Jasne.
00:08:26:Masz szczęcie cwaniaczku.
00:08:30:Może spróbuj...
00:08:33:zagrać na wycigach.
00:08:54:Rety.
00:09:02:Cieszę się że żyjemy.
00:09:07:Nigdy dotšd to się nie zdarzyło.
00:09:09:- Nie podoba mi się to.|- Spokojnie, Sam.
00:09:13:Mieli zabić Pete'a Lunn'a.
00:09:16:Kiedy przyszedł by na kolację.
00:09:19:- Szweda?|- Tak.
00:09:21:Dlaczego chcš go załatwić?
00:09:24:Poszli na stację.|Zaraz weznš jego adres.
00:09:34:Nick.
00:09:37:- Pracujesz z nim. Pęd go ostrzec.|- Zawiadomię policję.
00:09:40:Najpierw id go Szweda.
00:10:22:Szwed!
00:10:24:Byłem u Henry'ego.|Jacy faceci przyszli...
00:10:27:...i zwišzali nas w kuchni.
00:10:29:Chcieli cię zastrzelic podczas kolacji.
00:10:32:Przybiegłem cie ostrzec.
00:10:36:- Nic nie poradzę.|- Powiem ci jak wyglšdajš.
00:10:40:Nie chcę tego wiedzieć.|Dzięki za pomoc.
00:10:44:- Nie idziesz ze mnš na policję?|- Nie.
00:10:48:- To nic nie da.|- Mogę ci jako pomóc.
00:10:51:- Raczej nie.|- Może wyjed z miasta?
00:10:55:Nie. Mam doć uciekania.
00:11:00:Dlaczego chcš cię zabić?
00:11:03:Zrobiłem co złego.
00:11:08:Dzieki, że przyszedłe.
00:11:12:Tak. Jak chcesz.
00:12:53:Tu komenda policji w Brentwood.
00:12:56:Komendant jest teraz zajęty.
00:13:02:To nie jest tylko sprawa Brentwood.
00:13:06:Zrobimy wszystko aby chronić naszych mieszkańców,|i ich mienie.
00:13:10:W końcu ten Lunn też tu mieszkał.
00:13:12:Zabójcy przyjechali spoza miasta i szukali go.
00:13:15:Nikogo innego nie zabili.
00:13:18:Opucili miasteczko.
00:13:20:Teraz to sprawa policji stanowej.
00:13:23:Szukam spadkobierców.
00:13:25:Mary Ellen Daugherty.|Palms Hotel, Atlantic City. To krewna?
00:13:30:Nie sprawdzalimy.
00:13:36:Pamištka?
00:13:38:Taaa... być może.
00:13:41:- Co pan wie o Lunn'ie?|- Niewiele.
00:13:44:Przyjechał tu rok temu.
00:13:46:Mieszkał w domu na Spruce Street,|u pani Hirsch.
00:13:50:Nie miał żadnych przyjaciół.|Był samotnikiem.
00:13:53:Pani Hirsch mówi też,|że nigdy nie dostał żadnego listu.
00:13:57:No i?
00:13:59:- To nie oni.|- Na pewno.
00:14:01:Ci dwaj widzieli zabójców.|Weszli do baru i pytali o Lunn'a.
00:14:05:Nie kryli, że go zabijš.
00:14:07:Nick Adams pobiegł go ostrzec
00:14:10:Pracował z Lunn'em na stacji.
00:14:12:Powinienem być już w pracy.|Muszę już ić.
00:14:16:- Proszę.|- Adams.
00:14:19:Jaki był ten Szwed?
00:14:22:W porzšdku Nick. |Pan Riordan jest z firmy ubezpieczeniowej.
00:14:25:Nie był taki zły.
00:14:28:- Dobrze sie wam pracowało?|- Jasne. Całkiem dobrze.
00:14:32:Musze obejrzeć ciało.
00:14:35:Jasne.
00:14:37:Nick, zaprowad pana Riordan'a do Pluthner'a.|I przedstaw go.
00:14:40:Pluthner prowadzi miejscowš kostnicę.
00:14:42:- Dzięki. Pogadamy po drodze Nick.|- W razie czego proszę dzwonić.
00:14:45:Chciał bym kopię odcisków palców Lunn'a.
00:14:49:- Wylę panu.|- wietnie. Mogę to zatrzymać?
00:14:52:- Jasne.|- Dziękuję.
00:14:54:Słuchaj Nick, co dokładnie powiedział ci Szwed?
00:15:04:Witaj, Nick.|O co chodzi?
00:15:07:To pan Riordan.|Komendant nas tu wysłał.
00:15:10:Jestem z agencji ubezpieczeniowej.
00:15:12:Stacja paliwowa wykupiła u nas polisy.
00:15:15:- Lunn pracował u nich.|- Strzelili do niego...
00:15:19:...osiem razy.|Pewnie przecięło go na pół.
00:15:24:- "Zrobiłem co złego."|- Słucham?
00:15:27:To jego ostatnie słowa.
00:15:30:Ciekawe co miał na myli.
00:15:34:To musiało być dawno temu.
00:15:37:- Skšd pan wie?|- Tak to powiedział.
00:15:40:Jak by mówił o dawnych czasach.
00:15:43:- Zawsze jadł w tym barze?|- Tak.
00:15:46:Dlaczego nie przyszedł tamtego wieczoru?
00:15:48:Ostatnio siedział w domu,|le się czuł.
00:15:52:- Chorował?|- Nie wiem.
00:15:54:Miał co z brzuchem.
00:15:57:Zaczęło się w zeszły czwartek.
00:16:00:Byłem wtedy na stacji.
00:16:02:Przyjechał jaki czarny samochód.
00:16:07:Chyba cadillac.
00:16:09:- Do pełna.|- Robi się.
00:16:21:Hej, ty!
00:16:23:Sprawd olej.
00:16:54:Wszystko dobrze.
00:16:56:Sprawdcie tylnie opony.
00:17:01:I przetrzyjcie szyby.
00:17:45:To miasteczko ma nazwę?
00:17:49:- Tak.|- Jak się nazywa?
00:17:53:- Brentwood.|- Brentwood?
00:17:57:- Razem 3.83.|- Trzymaj mały.
00:18:00:Dzięki.
00:18:02:Brentwood, tak?
00:18:16:Nick, zamknij.|wracam do domu.
00:18:21:Co ci jest?
00:18:23:Tak.
00:18:25:le się czuję.
00:18:30:Poszedł, trzymał się za brzuch.
00:18:32:Następnego dnia nie przyszedł do pracy.
00:18:35:Jedyny raz.
00:18:38:Nie zapamiętał pan numerów rejestracyjnych?
00:18:41:Samochód był z poza stanu.
00:18:43:Z Illinois, albo Pennsylvani.
00:18:45:Jak wyglšdał kierowca?
00:18:48:Wygladał na bogatego.|Miał wšsy.
00:18:52:Sam zaczynam się le czuć.|Mogę ić?
00:18:56:Tak.
00:19:08:Proszę Newark, skarbie.|3-2-600.
00:19:16:Brentwood 2-7-7.
00:19:26:Tu Riordan.|Połšcz mnie z biurem.
00:19:30:Witaj Stella.|Jestem jeszcze w Brentwood.
00:19:34:Mam zdjęcia tego nieboszczyka, Lunn'a.
00:19:36:Wysyłam ci je.|Ma pogruchotane dłonie, czyli bokser.
00:19:40:Niech pokażš zdjęcie w hali Kelly'ego.
00:19:42:Może kto go pozna,|i czego się dowiemy.
00:19:47:Co?|Niech poczeka, jutro wracam.
00:19:50:Powiedz szefowi że jadę do Atlantic City.
00:19:53:Porozmawiać z beneficjentkš Lunn'a.
00:19:56:Tutaj wszyscy nazywajš Mary Ellen "Queenie."
00:20:00:Powinna zaraz tu być.
00:20:02:Wraca z kocioła.
00:20:06:Już jest.
00:20:12:Queenie, możesz tu na chwilę przyjć?
00:20:20:To pan Riordan.
00:20:22:Witaj, Queenie.
00:20:25:Dziękuje pani Grimes.
00:20:30:- Proszę usišć, Queenie.|- Dziękuję.
00:20:32:Mam dla pani wieci,|może złe, może dobre.
00:20:34:Jakie, to zależy|od pani nastawienia do zmarłego.
00:20:37:- Kto umarł?|- Pete Lunn.
00:20:41:- Kto?|- Pete Lunn.
00:20:45:Nikogo takiego nie znam.
00:20:47:Jest pani jego beneficjentkš.
00:20:51:Kim?
00:20:53:Otrzyma pani 2,500 dolarów,|z jego ubezpieczenia.
00:21:01:To jaka pomyłka.
00:21:04:Nikt nie dał by mi tylu pieniędzy.
00:21:06:Nie ma tu chyba innej| Mary Ellen Daughertys?
00:21:...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin