Scenariusz inscenizacji: "Jaś i Małgosia w wersji proekologicznej"
SCENOGRAFIA: Sceneria lasu: uczniowie poprzebierani za drzewa, papierowe liście, grzyby i gałązki porozrzucane na podłodzeDomek czarownicy: papierowa krata imitująca komórkę, stół, krzesła, papierowa kuchenkaREKWIZYTY: Dwa koszyki wiklinowe, radio, plastikowa butelka po coli, zapałki, telefon komórkowy, opakowania po pizzy, hamburgerach i coca- coli, poduszka do wypchania Jasiowi brzuchaPOSTACIE: Małgosia- ubrana jak współczesna nastolatkaJaś- ubrany w dres i czapeczkę z daszkiem (tzw. luzak)Baba Flora- ubrana w wiele warstw spódnic, serdak i chustkę na głowie, potargane włosyNarrator- ubrany dowolnie(Słychać śpiew ptaków w tle)Narrator: Dawno, dawno temu żyli sobie Jaś i Małgosia. Każdej niedzieli rodzeństwo brało koszyki i wyruszało do lasu na grzyby i jagody. Las chętnie dzielił się z nimi swoimi skarbami.(Ścieżka w lesie. Jaś podskakuje, niosąc w ręku radio, które głośno gra. Oboje mają koszyki. Małgosia się dąsa i ucisza brata.)Małgosia:Jasiu nie hałasuj, wystraszysz wszystkie zwierzęta. W lesie należy zachowywać się cicho.(Jaś nie reaguje)Małgosia:Jasiu ...!(Jaś wyłącza radio)Jaś:Dobrze już, dobrze, ale z ciebie nudziara.(Zbierają grzyby, Jaś wypija colę i rzuca pustą butelkę)Małgosia:Jasiu, czy ty wiesz, że plastikowa butelka potrzebuje aż 500 lat, żeby rozłożyć się w środowisku!(Jaś wywraca oczami i wzdycha)Jaś:Nic nie wolno, a co to mój las?(Burczy pod nosem, przeciąga się jakby go bolały plecy. Zbierają dalej w milczeniu.Po jakimś czasie Małgosia rozgląda się przerażona. Do uczniów przebranych za drzewa dochodzi dwóch dodatkowych.)Małgosia: Jasiu, gdzie my jesteśmy. Jakoś tak ponuro i drzewa rosną gęściej.(Słychać wycie)Małgosia:Słyszę wycie wilków. Boję się....Jaś: Baby jak zwykle histeryzują. Rozpalimy ognisko i po krzyku.(Jaś zbiera gałązki, wyjmuje z kieszeni zapałki i próbuje rozpalić ognisko)Małgosia:W lesie nie pali się ognisk, wywołasz pożar!Jaś:Słuchaj mądralo niech cię w takim razie zjedzą wilki. Będzie jednej nawiedzonej ekolożki mniej.(Jasiu łamie gałązki i układa z nich ognisko. Małgosia chlipie pocierając oczy. Zza drzew wychodzi Baba Flora)Jaś: (Z przerażeniem)Baba Jaga ! Baba Flora:A ty co sobie wyobrażasz młody człowieku ? Łamiesz gałązki, rozpalasz ognisko ...Małgosia:Mówiłam mu, mówiłam...Baba Flora:Zapłacicie mi za to trutnie !(Baba Flora chwyta rodzeństwo za ubranie i ciągnie w stronę domu. Jaś próbuje się wyrwać)Małgosia:Co pani chce z nami zrobić ? My już nie będziemy!Baba Flora:Dzieciaki zawsze tak mówią, a potem zawsze to samo: wrzaski, łamanie gałęzi i śmiecenie ... tony śmieci.(Jaś cały czas się szarpie)Jaś:Puść mnie ty stara jędzo, nie masz prawa więzić dzieci !Baba Flora:A tobie kto dał prawo panoszyć się w domu zwierząt. Jakem Baba Flora, już ja ci pokażę kto tu rządzi!(Baba Jaga wpycha Jasia i Małgosię do komórki)Jaś i Małgosia: (wrzeszczą)Ratunku ! Ratunku !Narrator:Ale rodzice byli daleko i nikt nie mógł przyjść dzieciom z pomocą.(W domu Baby Jagi)Małgosia:Pani Floro, czy pani nas upiecze w piecu i zje, jak w tej bajce ?Baba Flora:W piecu ? Za dużo oglądasz bajek młoda damo. W jakim świecie ty żyjesz ? Ja mam ogrzewanie gazowe - ekologiczne. Nie zdajesz sobie sprawy ile piec na węgiel i drewno emituje do atmosfery zanieczyszczeń.Małgosia:Wiem, wiem. Z ich powodu powstaje efekt cieplarniany, dziura ozonowa i kwaśne deszcze.(Małgosia mówi z wielkim zapałem. Czarownica się ożywia)Baba Flora:Ho, ho ... widzę, że będą z ciebie ludzie, ale tego nicponia utuczę i rzucę wilkom na pożarcie. Im też się coś od życia należy za to kłusowanie, zabobony i ślepą nienawiść.(Wypuszcza Małgosię z komórki i dzwoni przez telefon)Małgosia:Dokąd pani dzwoni ?Baba Flora:Do Mac Donald'a po hamburgery i colę.(Czarownica wychodzi)Narrator:I tak wiedźma zaczęła tuczyć Jasia.Jaś: (jęcząc straszliwi;, w komórce walają się puste opakowania po coli, pizzy i hamburgerach)Małgosiu brzuch mnie boli. Nienawidzę już hamburgerów ani pizzy ani coli. Umieram ...Małgosia:Zawsze ci mówiłam, że fast food'y są niezdrowe, mają dużo cholesterolu, który niszczy serce, a cola rozpuszcza zęby.(Jaś wciąż jęczy trzymając się za brzuch; staje się coraz grubszy)Jaś:Ty za to nie masz serca. Ja umieram, a ty jak zwykle swoje...(Małgosia sięga po jabłko)Jaś:Jak to się wreszcie skończy zostanę wegetarianinem.(Zamyśla się ze zbolałym wyrazem twarzy; słychać w dali wycie)Jaś: (Z przerażeniem)Małgosiu wilki przyszły mnie zjeść !(Wchodzi czarownica i otwiera komórkę)Baba Flora:Wychodź tłuściochu, nadszedł twój czas !(Jaś pada na kolana)Jaś:Litości.!!! Przyrzekam, że już nigdy nie zakłócę ciszy w lesie, nie urwę gałązki ani nawet najmniejszego kwiatka, nie rozpalę ogniska i nie upuszczę papierka.(Wycie się nasila)Jaś: (wciąż na kolanach)Będę jadł tylko sałatę i korzonki.!Baba Flora: (pomaga Jasiowi wstać) No to przybij piątkę, witam nawróconego w klubie miłośników przyrody!Narrator:W wyniku przeżycia tej pouczającej, aczkolwiek mrożącej krew w żyłach przygody, Jaś założył Ligę Fanatycznych Obrońców Środowiska, a tych wszystkich, których nie zdołał nawrócić rzucał wilkom na pożarcie.
emi126