Nie bójcie się_630607.pdf

(179 KB) Pobierz
632319229 UNPDF
NIE BÓJCIE SI£
(Be Not Afraid)
63-0607
Poselstwo, wygoszone przez brata Williama Marriona Branhama dnia 7 . czerwca 1963 w
Ramada Inn, Tucson, Arizona . PodjŸto wszelkie wysiki, by dokadnie przenie™ø mówione
Poselstwo z nagra§ na ta™mach magnetofonowych do postaci drukowanej. Podczas
korekty korzystano równieŒ z nagra§ na ta™mach w oryginalnym jŸzyku oraz z najnowszej
wersji The Message”, wydanej przez Eagle Computing w 1999 r. Niniejszym zostao
opublikowane w penym brzmieniu i jest rozpowszechniane bezpatnie.
Wydrukowanie tej ksiŒki umoŒliwiy dobrowolne ofiary wierzcych, którzy umiowali to
Poselstwo i Jego Sawne Przyj™cie. Przetumaczono i opublikowano w latach 1999 - 2000.
Wszelkie zamówienia naleŒy kierowaø na adres:
MÓWIONE S~OWO
GUTY 74, 739 55 Smilovice, CZ
tel./Fax: +420 (0)659 324425
E-mail: krzok@volny.cz
http://www.volny.cz/poselstwo
KsiŒka ta nie jest przeznaczona na sprzedaŒ.
632319229.002.png
Nie bójcie siŸ
1 Pozosta§my staø na chwilŸ, kiedy pochylamy nasze gowy przed
Bogiem. Kiedy mamy skonione nasze gowy i nasze serca, chciabym
wiedzieø, czy s jakie™ szczególne pro™by w tym budynku dzi™
wieczorem, i wy pragniecie, Œebym siŸ o nie modli. Oznajmijcie je po
prostu przez podniesion rŸkŸ. Niech was Pan bogosawi.
2 Nasz Niebia§ski Ojcze, zbliŒamy siŸ do tego wielkiego tronu teraz
w Imieniu Pana Jezusa, bowiem byo nam powiedziane, Œe jeŒeli
przyjdziemy i poprosimy o cokolwiek w Jego Imieniu, stanie siŸ nam.
Najpierw chcemy Ci podziŸkowaø za te cudowne zgromadzenia
podczas tych czterech wieczorów _ za ludzi napenionych Duchem
šwiŸtym, którzy zgromadzili siŸ tutaj. Stwierdzamy teŒ, iŒ Pismo
šwiŸte znowu udowadnia, Œe jest prawd, bo Gdziekolwiek dwaj
lub trzej zgromadz siŸ razem, Ja bŸdŸ w™ród nich”. Widzieli™my
takŒe, jak Ty uzdrawiasz chorych, wypowiadasz bogosawie§stwa,
mówisz ludziom, co siŸ bŸdzie dziaø. I jeste™my Tobie tak wdziŸczni
za to.
I my, jako bracia tutaj na podium _ Panie, jestem wdziŸczny za
t grupŸ ludzi, o których wiem, Œe^ Ci chrze™cijanie, te narodzone
na nowo niemowlŸta, które wa™nie przyszy do Chrystusa w tym
tygodniu, Panie, modlŸ siŸ, Œeby kaŒdy z nich znalaz przyjemny dom
tutaj _ swój domowy zbór i Œy dla Ciebie, i pracowa, aŒ Jezus
przyjdzie.
3 I niechaj w wyniku naszego zgromadzania siŸ tutaj staromodne
przebudzenie ogarnie cae to miasto, Panie. Wielu _ niech ono siŸ nie
sko§czy, aŒ Jezus przyjdzie. Niechby ono byo tutaj ustawicznie i
niech to jest wiadome po caym kraju.
Modlimy siŸ teraz, Ojcze, o tych, którzy podnie™li swoje rŸce. Ty
wiesz, co byo pod kaŒd z tych rk. My^ I Ty wiesz o tym
wszystko, wiŸc my to po prostu poruczamy Tobie i prosimy, Œeby™ Ty
darowa im ich pro™bŸ.
Rozamuj nam teraz Chleb ycia, Panie. Pragniemy, Œeby™ Ty
mówi do nas przez Sowo, bowiem wiara przychodzi przez suchanie
Sowa. Modlimy siŸ teŒ, Œeby™ nam dzisiaj wieczorem oznajmi Twoj
Bosk wolŸ. PokaŒ Samego Siebie na nowo w™ród nas dzisiaj
wieczorem, Ojcze. DziŸkujemy Ci za wszystko, co zostao uczynione
i powiedziane, i wygldamy, Œeby to byo wielkim punktem
kulminacyjnym tej usugi. Modlimy siŸ w Imieniu Jezusa. Amen.
MoŒecie usi™ø.
4
UwaŒam to za jeden z najwiŸkszych moich przywilejów, Œe mogŸ
632319229.003.png
NIE BÓJCIE SI£
3
mieø ten czas spoeczno™ci tutaj razem z wami, zacnymi lud›mi, tutaj
w tym audytorium w Tucson. I byem tutaj kilka dni tylko, wzglŸdnie
jestem tu tylko parŸ dni i my™laem, Œe gdybym tutaj moŒe przyby, a
nie _ a odjechabym std nie powiedziawszy niczego albo nie
miabym naboŒe§stwa, wygldao by to do™ø niedobrze. Nie miaem
okazji odwiedziø wszystkich miych braci, z którymi spotykaem siŸ
na podium od czasu kiedy tu jestem. Miabym pragnienie, Œebym
móg pozostaø tydzie§ w kaŒdym zborze. Na pewno bym to chŸtnie
uczyni. I^
Lecz cieszŸ siŸ tak bardzo, Œe wy, narodzone na nowo dzieci, wy,
którzy znale›li™cie Chrystusa w tym tygodniu^ Gdybym by na
waszym miejscu, znalazbym sobie dobry zbór w™ród tych mŸŒów
tutaj, który byby mi najbliŒszym i który bym sobie obra, bym do
niego chodzi.
5 I ja^ Te zbory, które odwiedziem _ s tutaj niektórzy ludzie z
nich. Byem w ich zborach: mŸŒowie naprawdŸ paajcy ku Bogu,
paajcy gorliwo™ci, czynic to najlepsze, by podtrzymywaø ™wiato
Ewangelii. CeniŸ sobie takich ludzi. I pamiŸtajcie, ci mŸŒowie wierz
tej samej Ewangelii, któr ja tutaj zwiastujŸ. Oni s moimi
sponsorami. To oni wa™nie staj tutaj na podium. Oni siŸ tego nie
wstydz. Stoj w obronie tego. Oni w to wierz. I oni s tutaj,
wspierajc mnie, modlc siŸ o mnie kaŒdego wieczora. I ja my™lŸ, Œe
je™li nie chodzicie gdzie™ do zboru, to dlaczego nie chodzicie po
prostu do zboru jednego z tych zacnych mŸŒów tutaj. Chod›cie do ich
zboru i miejcie spoeczno™ø z nimi. Gdybym ja mieszka tutaj, a nie
bybym sam kaznodziej, czynibym wa™nie tak. Na pewno bym
sobie znalaz dobry zbór u którego™ z tych mŸŒów i zajbym moje
miejsce w Chrystusie.
6 A je™li nie zostali™cie jeszcze ochrzczeni, wy, którzy oddali™cie
swoje serca Chrystusowi, zasiŸgnijcie rady u kogo™ z tych mŸŒów, a
otrzymacie chrze™cija§ski chrzest. A potem, jeŒeli jeszcze nie
otrzymali™cie chrztu Duchem šwiŸtym, oni bŸd wiedzieø, jak wam
udzieliø wskazówek, jak Go musicie przyjø.
BŸdŸ mówi o tym jutro rano na ™niadaniu biznesmenów, o ile Pan
pozwoli _ o chrzcie Duchem šwiŸtym. Powstrzymywaem siŸ trochŸ
z powodu tutejszego nauczania, bo jeste™my mieszan grup tutaj.
Lecz jutro pragnŸ wygosiø ewangelizacyjne poselstwo o Duchu
šwiŸtym, o ile Pan pozwoli. OtóŒ, my™lŸ, Œe ™niadanie rozpocznie siŸ
o dziewitej (wzglŸdnie o ósmej, czy tak?), o ósmej rano.
7 A teraz chciabym wywoaø kogo™ po imieniu, kogo chcieli™my
znale›ø, odkd jeste™my w Tucson. I moŒe kto™ z was, tutejszych
braci^ Ta pani moŒe naleŒy do waszego zboru. My™lŸ, Œe nazywa
siŸ Charlotte Raney. Czy kto™^ Ty j znasz. Czy ona jest tutaj w
632319229.004.png
4
MÓWIONE S~OWO
mie™cie? Charlotte, czy jeste™ tutaj? Ja^ Ona jest nasz osobist
przyjaciók, ale nie mogli™my jej znale›ø. Ona jest pielŸgniark.
[Kto™ mówi: Jej córka jest tutaj” _ wyd.]
Jej córka? Hm _ moi drodzy. Zastanawiam siŸ, jak duŒa ona jest.
Powsta§ kochanie, gdziekolwiek jeste™. Mam nadziejŸ, Œe nie jeste™
jeszcze zbyt duŒa, bo ciŸ nazwaem kochanie”. O, rety. Niemal juŒ
wyrosa z wieku kochanie”, nieprawdaŒ? DziŸkujŸ ci. Powiedz
matce, niech j Bóg bogosawi, a my j miujemy i na pewno
chcieliby™my siŸ z ni zobaczyø, zanim std odjedziemy. Niech siŸ po
prostu skontaktuje z jednym _ z Billy Paulem albo z kim™ tutaj i
niech nas powiadomi, gdzie mieszkacie. Chcieli™my was znale›ø w
ksiŒce telefonicznej. ZasiŸgali™my informacji wszŸdzie, a nie
mogli™my was znale›ø. DziŸkujŸ ci bardzo. Kiedy ciŸ widziaem
ostatnim razem, bya™ jeszcze maym brzdcem.
8 Ta pani Raney _ jej siostra, wybitna pielŸgniarka, bya jedn z
pierwszych chorujcych na raka, któr Pan uzdrowi; widziaem to.
Ona nawet nie wiedziaa, gdzie siŸ znajduje, czy cokolwiek, bya
spalona przez promienie radu. A Pan powoa mnie wa™nie do tej
usugi jeden lub dwa wieczory przedtem.
O, byo to wiele, wiele lat temu _ moŒe przed dwudziestu laty,
przed dwudziestu piŸciu laty. I ona bya w Louisville, a na li™cie
zmarych na raka ona figuruje juŒ dwadzie™cia lat. I ona wykonuje
obecnie pracŸ pielŸgniarki i jest tak zdrowa i silna, jak tylko moŒe
byø. A to jest jej siostra, która przysza tutaj na zachód, i ona bya
wówczas z tym maym brzdcem. I od czasu, kiedy jeste™my tutaj,
próbowali™my ich odnale›ø.
Powiedziaem Medzie, mojej Œonie, Œe rozgldaem siŸ wszŸdzie,
ale nie mogem jej rozpoznaø. I my™laem sobie, Œe siŸ moŒe
wyprowadzia, czy co™ podobnego. I ja _ kaŒdego wieczora miaem
na my™li, Œe j wywoam po imieniu. Zapisaem wiŸc sobie na
kawaku papieru niektóre sprawy, które chciaem powiedzieø, Œebym
tego nie zapomnia.
9 Ja siŸ starzejŸ. Powiedziaem bratu Moore^ Ilu z was zna Jacka
Moore? Wy go na pewno znacie, chrze™cija§scy biznesmeni, to
znakomity kaznodzieja w Shreveport. Bywa on jednym z moich
wspópracowników na naboŒe§stwach.
Powiedziaem: Bracie Jack, wiesz, coraz trudniej jest dla mnie
zapamiŸtaø tyle spraw, które dawniej potrafiem zapamiŸtaø.
Dawniej potrafiem przypomnieø sobie wszystko, naprawdŸ szybko”.
O” _ odrzek on _ czy masz tylko takie kopoty?”
Ja rzekem: To jest juŒ dosyø powaŒne”.
632319229.005.png
NIE BÓJCIE SI£
5
On odrzek: Mój drogi!” Dalej rzek: Ja przedzwoniem do
pewnego czowieka i^ zapytaem: Czego chcesz?’”
To jest juŒ w bardzo zaawansowanym stanie. On jest tylko okoo
cztery lub piŸø lat starszy ode mnie. Mam nadziejŸ, Œe nie stanŸ siŸ
takim. On to tylko tak mówi; ma poczucie humoru Irlandczyka. Lecz
przedzwoniø komu™ i zapytaø siŸ go, czego chce _ to byoby
naprawdŸ niedobre. OtóŒ, inna sprawa^
DziŸkujŸ ci siostrzyczko, kochanie, i skomunikujcie siŸ z nami na
pewno. Powiedz matce, Œe pragniemy siŸ z ni zobaczyø, a w drodze
powrotnej chcemy przy okazji odwiedziø ciociŸ Margie i wuja Bila.
10 OtóŒ, jestem wdziŸczny, bardzo wdziŸczny grupie kaznodziejów,
którzy sponsorowali ten program tutaj, oraz chrze™cijanom _
równieŒ chrze™cija§skim biznesmenom penej Ewangelii tutaj w tym
mie™cie. Jestem wdziŸczny za to. Staram siŸ dotrzeø do kaŒdej maej
miejscowo™ci, gdzie tylko mogŸ, ale nie moŒemy i™ø do wszystkich.
Tutaj jest jeden z menaŒerów, siedzi wprost tutaj, brat Borders, który
podróŒuje ze mn i uzgadnia te naboŒe§stwa.
Mam w domu ksiŒkŸ, tak grub, pen zaprosze§ z caego
™wiata, a mówiono mi, Œe on ma jeszcze jedn tak, któr mi musi daø
jutro. Lecz zazwyczaj jadŸ po prostu tam, gdzie Bóg mnie prowadzi.
Wtedy, kiedy tam jadŸ, mogŸ przyj™ø w Imieniu Pana Jezusa, bo On
wysa mnie jako ambasadora. I ja odczuwam prowadzenie, kiedy
jestem tutaj w Tucson, by urzdziø te naboŒe§stwa. Pomy™laem, Œe
byoby ™wietnie, szczególnie gdyby siŸ nam udao mieø spoeczno™ø.
11 Ilu z was przypomina sobie Freda Boswortha, brata F. F.
Boswortha, wielkiego ™wiŸtego BoŒego? On wa™nie odszed do Domu
_ do chway, w wieku osiemdziesiŸciu czterech lat _ wa™nie
niedawno.
I on mi powiedzia: Bracie Branham, czy wiesz, co to jest
spoeczno™ø?”
Ja odrzekem: Ja my™lŸ, Œe wiem, bracie Bosworth”.
On powiedzia: To s dwaj towarzysze w jednej odzi”. WiŸc
ja^ To znaczy mieø miejsce dla drugiego. Jestem wiŸc tak bardzo
wdziŸczny.
Zawsze przypomina mi to mae opowiadanie. Wchodziem
wa™nie z zewntrz do ™rodka, a jeden z od›wiernych podszed i
u™cisn ze mn do§. On powiedzia: Suchaj, kaznodziejo” _
powiedzia _ ja jestem twoim wspóbratem”.
Ja odrzekem: CieszŸ siŸ, Œe siŸ spotykam z tob”.
I on mi powiedzia, jak siŸ nazywa, a by równieŒ Irlandczykiem.
632319229.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin