00:00:13:"W życiu Amerykanina nie ma|drugiego aktu" . F. Scott Fitzgerald 00:03:27:Dalej, Bird! 00:04:22:Obudziła się. 00:04:26:To dobrze. 00:04:30:Wiesz, co mnie napadło w połowie|ostatniej częci występu? 00:04:34:Moje wrzody. 00:04:37:Dałem im trochę kodeiny, ale nie puciły. 00:04:42:Co jeszcze się działo? 00:04:46:Smyczki rozpoczęły wstęp|do "Easy to Love" 00:04:52:i zaczšłem grać 00:04:54:"If I Should Lose You" . 00:04:58:Nie pasowało. 00:05:00:Chociaż bardzo się starałem. 00:05:03:Nie pasowało. 00:05:09:Zauważyłby to tylko 00:05:12:Dizzy Gillespie, 00:05:14:ale z tego co wiem,|Dizzy Gillespie jest gdzie w trasie. 00:05:19:Ale by mnie porzšdnie ochrzanił. 00:05:23:To wszystko? 00:05:26:Nie. 00:05:28:Cieszę się, że nie zamknęła drzwi. 00:05:33:Bałem się, 00:05:36:że będę musiał cię przekonywać. 00:05:41:Nie widziała mojej wiadomoci?|Zostawiłem na lodówce. 00:05:44:Co się jeszcze stało? 00:05:47:Co jeszcze? 00:05:49:To, czego się spodziewała. 00:05:52:Steinberg 00:05:54:kazał jednej z dziewczyn 00:05:56:zrobić mi zdjęcie. . . 00:06:00:kiedy byłem zdezorientowany. 00:06:05:Chce je pokazać zwišzkowi. 00:06:08:Powiedziałem: 00:06:10:"Jeli nie dostanę tego negatywu, 00:06:13:nie będę już tu pracował" . 00:06:17:Więc już tam nie pracuję. 00:06:36:Do diabła z nimi. Jestem głodna. 00:06:40:A ty? 00:06:47:Zdecydowalimy się go dzi 00:06:51:rozbawić. 00:06:54:Mówi, że cierpi z powodu wrzodów, 00:06:58:nieważne, że mu nie wierzymy! 00:07:01:Ja ci wierzę. 00:07:03:Zastosujmy psychologiczny trik. 00:07:05:To i tak tylko cholerny|przeronięty dzieciak. 00:07:09:Niebezpieczny, kiedy mu się sprzeciwisz, 00:07:12:ale tylko dzieciak. 00:07:14:Boże, dziwny jeste. 00:07:17:Boże, jestem dziwny? 00:07:21:Włanie to mówiš w Westchester? 00:07:25:Słyszałem, że Steinberg 00:07:27:mieszka w Westchester. 00:07:31:"Do diabła z nimi"? 00:07:33:Czemu nie umiesz bronić swoich?|Stań po czyjej stronie! 00:07:37:To zaczyna być ucišżliwe.|Powinnam była zamknšć drzwi. 00:07:43:Nie popsuję ci planów.|Sam zamknę drzwi. 00:07:48:Zajmę się nim. 00:07:49:Zajmę się nim. 00:07:54:- Powiedziałem, że się nim zajmę.|- Nie dotykaj go! 00:08:00:Za co mnie bijesz?|Mylała, że co chcę zrobić? 00:08:06:Nic. 00:08:07:Przepraszam. 00:08:08:Przepraszam. 00:08:11:Już pochowalimy jedno dziecko. 00:08:19:Nie. 00:08:22:Mylała, że co zrobię? 00:08:28:Wybacz mi. Chciałam cię rozbawić. 00:08:31:Przepraszam. 00:08:34:Już dobrze. Już dobrze. 00:08:39:- Zgadnij, co wczoraj zrobiłem.|- Co? 00:08:42:Poszedłem do prawnika 00:08:44:i spisałem testament. 00:08:46:Wszystko przepisałem na ciebie. 00:08:59:Uporzšdkowanie spraw to nie grzech. 00:09:02:Nie chcę słyszeć o żadnym testamencie. 00:09:07:Już nic nie robię dobrze. 00:09:12:Mamy gelusil? 00:09:16:Oczywicie. W łazience jest cała butla. 00:09:34:Chod, napełnij puchar 00:09:37:I w wiosny upale 00:09:40:Zimowš szatę pokuty rzuć precz 00:09:44:Ptakowi czasu na trzepot nie stało 00:09:50:I włanie w błękit się wzbił 00:10:03:JODYNA|TRUCIZNA 00:10:17:Chan, kocham cię.|Pomyl o tym 00:10:44:To było głupie. 00:10:46:Teraz muszę wezwać karetkę. 00:10:49:Sprawa numer 1540. 00:10:51:Pacjent przyjęty na oddział|psychiatryczny na probę żony. 00:10:54:Próba samobójcza przez zażycie jodyny. 00:10:57:Czas: 5 rano, 1 wrzenia 1954. 00:11:00:Pacjent przeszedł wczeniej, cytat,|załamanie nerwowe, koniec cytatu, 00:11:04:i przez 8 miesięcy|był hospitalizowany w Kalifornii. 00:11:08:Żona mówi, że próba samobójcza|wynikła z depresji 00:11:11:zwišzanej ze mierciš córki 00:11:13:a także kryzysem w,|cytat, karierze. Koniec cytatu. 00:11:18:Facet jest muzykiem. 00:11:20:- Gdzie go umieszczono?|- PQ-3, rednio zdenerwowanego. 00:11:24:- Co zalecasz?|- Jego żona przychodzi dzisiaj. 00:11:28:Co mam zalecić? 00:11:31:Charlie Parker. 00:11:33:Pućcie mnie! Zostawcie mnie! 00:11:36:Pućcie mnie! 00:11:44:Przepraszam. 00:11:45:Za wczenie i wiesz o tym. 00:12:04:Słyszałe to? 00:12:09:Poprosiłem tę 00:12:11:le poinformowanš,|natrętnš młodš kobietę, 00:12:14:by mi podała mój peraldehyd, 00:12:17:a ona odmówiła. 00:12:22:Odmówiła. 00:12:25:Nie jestem królikiem|dowiadczalnym. Cierpię. 00:12:29:Nie rozumie tego? 00:12:30:Zwierz się komu innemu. 00:12:34:Czemu? Jeste idealny. 00:12:38:Ochrona! Ochrona! 00:12:42:Dobrze, uspokój się! 00:12:43:Wystarczy. Wystarczy. 00:12:45:Puć go. Puć go. Zostaw go. 00:12:48:Co jest z wami? Nie widzicie, że cierpię? 00:12:53:Kiedy wszystko inne zawodzi,|prowokuje kłótnię. 00:12:56:Jeli nie może się upić, ucieka w ból. 00:12:59:Ból na chwilę zajmuje jego myli. 00:13:02:Był czas, kiedy wystarczała rozmowa, 00:13:06:ale wrzody wszystko zmieniły. 00:13:10:Pracuje pani? 00:13:12:Nie. On dużo zarabia. 00:13:16:Tańczę 00:13:18:czasami w nocnych klubach. 00:13:24:Ostatnio prawie wcale. 00:13:26:Mam w domu dwójkę dzieci. 00:13:28:Chodzi o sprawy finansowe. 00:13:31:Jemu jest potrzebna opieka medyczna, 00:13:34:nie psychologiczna. 00:13:37:Więc czemu jest tutaj? 00:14:06:Charles Christopher Parker, Jr. 00:14:09:29 sierpnia 1920. 00:14:11:Z tobš był łatwy poród. Zapal wiatło. 00:14:16:Poznaj kogo. 00:14:20:To ty. 00:14:22:Zmarł na to samo. Ty umrzesz|wczeniej, bo wczeniej zaczšłe. 00:14:27:Daję ci 18 lat, 20 na zewnštrz. 00:14:31:Jestem gorszy od proroka. 00:14:33:Nie chodzi tylko o wiarę. Widziałem to. 00:14:36:Matka ci powiedziała. 00:14:38:Wierzysz mi czy nie? 00:14:40:Czemu mam ci wierzyć? 00:14:42:Zamierzasz co z tym zrobić? 00:14:45:Co mam z tym zrobić? 00:14:54:Co mam z tym zrobić? 00:14:59:Nic. Tylko podpisz. 00:15:03:Nigdy wczeniej tego nie robiłem. 00:15:07:PARKER I SMYCZKI 00:15:10:Smyczki. 00:15:12:Tak, mam wszystkie. 00:15:14:- Jasne.|- Naprawdę. 00:15:17:Mam takš kupę. 78-obrotowych. 00:15:22:Jeste umierajšcy? 00:15:28:Połowa miasta myli, że konasz,|a ty rozdajesz autografy. 00:15:32:Ale ty tak nie mylałe. 00:15:34:Gdy znikasz mi z oczu,|mylę, że umierasz. 00:15:37:Pochowasz nas wszystkich|i zabierzesz nasze kobiety. 00:15:40:Co tam masz? 00:15:44:Czekoladki Whitmana. 00:15:46:Mam też dobrš wiadomoć. 00:15:49:Może je jeć? 00:15:50:Lepiej ja pierwszy spróbuję. 00:15:52:Przede wszystkim 00:15:54:Leighton zapłaci 100 dolców|za 5 kawałków na saksofon 00:15:59:i zanim skopiesz mi tyłek, 00:16:01:nie biorę prowizji od tak małych sum. 00:16:05:Kasa jest twoja. 00:16:07:Dziękuję, panie Parker. 00:16:10:Co dalej? 00:16:12:To bardziej skomplikowana sprawa. 00:16:16:Wpadłem wczoraj|na Chummy'ego Morello. 00:16:19:Chummy. 00:16:21:Chce odejć od Woody'ego.|Wysyłajš go w trasę. 00:16:26:Wróci dopiero na poczštku roku. 00:16:29:Boże, Bernie, to 3 miesišce. 00:16:32:Wiem, wiem, ale. . . 00:16:35:Będzie zaszczycony,|mogšc z tobš pracować. 00:16:40:Jeli wyzdrowieję. 00:16:42:Ma podstawy do obaw. 00:16:46:Masz 3 miesišce, żeby. . . 00:16:52:Robię, co mogę. To dobra perspektywa. 00:16:58:Zastanów się. 00:17:28:Wyjštkowy pojedynek:|Buster Franklin i ty! 00:17:49:Chce pan czekoladkę, doktorze? 00:17:53:Muszę znowu. . . 00:17:56:pana skrępować. 00:17:58:Proszę spróbować zasnšć. 00:18:02:Nie życzy mi pan dobrych snów? 00:18:15:Uważam, że najlepsza byłaby separacja 00:18:17:i terapia wstrzšsowa. 00:18:20:Może wydaje się to pani nieczułe. 00:18:25:Nie, to pan jest nieczuły. 00:18:30:W porzšdku. 00:18:32:Gdyby chodziło o mojego brata,|zastosowałbym wstrzšsy. 00:18:36:Naprawdę? Czym zajmuje się pana brat? 00:18:40:Nie mam brata. 00:18:43:Mówimy o wyjštkowym,|twórczym człowieku. 00:18:47:Jego życie zależy od możliwoci|improwizacji i tworzenia muzyki. 00:18:51:To nie tylko umiejętnoć. To pochodzi. . . 00:18:55:- To dzięki. . .|- Pani Parker. 00:18:58:- Chce pani muzyka czy męża?|- Doktorze, 00:19:01:nie odróżniam tego. 00:19:04:Muszę zrobić obchód. 00:19:07:Proszę się zastanowić. 00:20:13:- Frankie!|- Jak się masz? 00:20:15:Mam wspaniałe zdjęcia.|Nie spóniłam się? 00:20:18:Dobry wieczór, profesorze. Jak tam? 00:20:21:Witamy w 18 Club. Tak, tak. 00:20:24:To Harry "Hipster" Gibson.|Uciszcie się tam. 00:20:29:Art, przywozisz samych sztywniaków|z Oyster Bay, 00:20:32:a żaden nie zostawia napiwku.|Łamiesz mi serce. 00:20:36:To ulica spełnionych marzeń.|Swing i jazz, masz, co chcesz. 00:20:40:Jeli lubisz ostrš jazdę,|dobrze trafiłe. Zapraszam. 00:20:43:Za darmo, stłumione wiatło|i dixieland do 4 rano. 00:20:45:- Można chcieć czego więcej?|- Co robisz? 00:20:48:- Daj spokój. Mam urodziny.|- Spadaj stšd. 00:20:51:Przepraszam pana. 00:20:53:Hej, marynarze! 00:20:55:Pozwólcie na chwilę. 00:20:56:Jeli nie zobaczycie Virginii Knight,|będziecie żałować całe życie. 00:21:00:Szaleje za mundurami.|Zrobi dla nich wszystko. 00:21:05:Jeli nie będziecie zachwyceni,|zwrócę pienišdze. 00:21:08:Dobry wieczór. 00:21:10:Witam w Poulez Roulez.|Dobry wieczór państwu. 00:21:13:- Znikaj stšd. Id stšd.|- Pieprz się. 00:21:16:Art Tatum to pierwszy występ. 00:21:19:Tak! To pierwszy występ. 00:21:21:Został mi jeden stolik. Może być pana. 00:21:24:Powiedz im, że jestecie ode mnie.|Pytaj o Gina. 00:21:27:- O kogo?|- O Gina. 00:21:29:Tak jest. Stolik blisko drzwi. 00:21:31:3 Deuces. B.S. Pulley,|najmieszniejszy facet w Nowym Jorku. 00:21:35:Niele wintuszy. 00:21:38:Bebop, muzyka przyszłoci. 00:21:40:Dajcie jej szansę. Co macie do stracenia?|Oop-bop-sha-bam. 00:21:44:Oop-bop mnie w dupę! 00:21:46:Hej, stary! 00:21:48:Nareszcie porzšdny garnitur.|Gdzie pracujesz? 00:21:51:- Wróciłem do Basie'ego.|- Posłuchasz nowego faceta? 00:21:54:Tam jest 300 osób.|Połowa gra na saksofonie. 00:21:58:To żaden nowy facet.|Dizzy Gillespie robi takš reklamę. 00:22:02:Pamiętam Parkera sprzed 8 lat,|z Kansas City. 00:22:05:Nie umiał zagrać|w całoci "Come to...
Pieszczoch696