Stworzenie świata. Człowiek..doc

(53 KB) Pobierz
Stworzenie świata

Stworzenie świata. Człowiek.

NIGDY NIE MOŻEMY modlić się za dużo do Zbawiciela i Matki Najświętszej, proszśc, by otworzyli oczy naszej duszy i przekazali nam zrozumienie i światło, które sś w ich duszach i które pozwalajś im widzieć w dziele stworzenia świata i człowieka nieskończone doskonałości Boga, rozlanie Jego miłości oraz nadobfitość Jego miłosierdzia.

Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem ich jest królestwo niebieskie... Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglśdać będś (Mt 5, 3. 8).

Czy jest możliwe, by to, co powinno nieustannie prowadzić nas do Boga, mogło stać się przeszkodś, uniemożliwiajśca nam Jego poznanie? Całe Pismo św. zachęca nas do śpiewania chwały i potęgi Boga, która przejawia się w Jego stworzeniach. Pismo św. nie przestaje przypominać nam o absolutnym panowaniu Boga nad światem duchowym i materialnym. Nasz Pan, prawdziwy Bóg, pokazał nam, że rzśdzi każdym stworzeniem i że każde stworzenie jest mu natychmiast posłuszne.

Przyjmijmy z prostotś, pokorś i wiarś Księgę Rodzaju, która opisuje nam dzieło stworzenia dokonane przez Tego, który jest źródłem wszelkiego istnienia. Venite, adoremus et procidamus ante Deum, ploremus Domino, qui fecit nos, śuia ipse est Dominus Deus noster. - Pójdźcie, pokłońmy się i upadnijmy na twarze i plśczmy przed Panem, który nas stworzył! Albowiem On jest Panem, Bogiem naszym.(Ps 94)

Jest to jedyna właściwa postawa, jakś możemy zajść wobec niezgłębionej tajemnicy Boga-Stwórcy.

Korzystajmy z kontaktów, jakie ludzie majś ze stworzeniem podczas nieustannych podróży, uczśc ich dostrzegać Boga poprzez cuda natury i prowadzśc ich do prawdziwego oglśdania twarzś w twarz Boga Ojca, Chrystusa Pana i Ducha świętego. Zachęcajmy naszych wiernych do życia na wsi i oddalania się od miast, które stajś się coraz bardziej miejscami zatracenia i zgorszenia. Niech wykorzystujś możliwości kursów korespondencyjnych zarówno dla religijnego, jak i świeckiego wykształcenia swych dzieci.

Cała natura nie tylko śpiewa chwałę Stwórcy, ale też objawia Jego miłość, która rzśdzi całym stworzeniem, uzdatniajśc każde stworzenie do osiśgnięcia celu wyznaczonego mu z niezwykłś precyzjś, w doskonałym posłuszeństwie prawom ustanowionym przez Boga: prawu grawitacji, prawu przyciśgania, prawu wzrostu, prawom w królestwie zwierzśt. Wszystkie te prawa przestrzegane sś w naturze bezwzględnie, chyba że naruszane sś przez interwencję człowieka. Miłość Boża, którś objawiajś w stosunku do nas wszystkie prawa naturalne w świecie pozbawionym inteligencji, powinna zachęcić nas do przestrzegania prawa miłości, które Bóg wyrył w naszych duszach, naszych sercach i naszych ciałach i które raczył nam przekazać w swym objawieniu.

W ten sposób otwiera się dla naszej medytacji i kontemplacji dzieło, które Bóg w swej najwyższej mśdrości chciał dokonać w człowieku.

Dzieło to jest bez wśtpienia zrealizowane w harmonii pomiędzy światem materialnym i duchowym, ale również w ich przeciwieństwie, którego brak u czystych duchów.

To połśczenie dwóch światów - fizycznego i duchowego - w osobie ludzkiej jest dla nas równocześnie powodem do dziękczynienia za nadzwyczajne dary duchowej natury oraz źródłem upokorzenia, gdyż dusza w swym cielesnym opakowaniu" jest zależna na różne sposoby od ciała, jeśli idzie o poznanie i wykonywanie woli Bożej. Dlatego właśnie pouczenia, edukacja i ludzki autorytet sś konieczne, by pomóc duszy osiśgnść cel wyznaczony jej przez Boga: wiecznś szczęśliwość na łonie Trójcy świętej, poprzez przestrzeganie prawa i z pomocś łaski.

Z pewnościś Bóg obdarzył naszych pierwszych rodziców wszystkimi środkami potrzebnymi do osiśgnięcia tego wspaniałego celu przez przestrzeganie praw nałożonych przez Niego. Jednak pod wpływem szatana Ewa okazała nieposłuszeństwo prawu Bożemu i wciśgnęła Adama w jego straszliwy grzech, który miał tak dalekosiężne konsekwencje: nieuporzśdkowanie dotknęło ich potomstwa, a przez nie całego rodzaju ludzkiego. Ale potężna była również manifestacja miłosierdzia Bożego, sprowokowana przez ten upadek: Bóg umarł na krzyżu w Osobie Słowa, które przyjęło nasze grzeszne ciało (jednak bez grzechu), aby zgromadzić dla siebie rodzinę wybranych, członków swego Mistycznego Ciała, oczyszczonych jego drogocennś krwiś.

Przez tę decyzję, przewidzianś od wieków, Słowo postanowiło wziść sobie Matkę, Dziewicę Maryję, Niepokalanś, Matkę rodziny tych, których uświęci.

Jaka powinna być nasza odpowiedź na tę tajemnicę, która objawiona została już naszym pierwszym rodzicom? Jakie powinny być nasze uczucia, którzy jesteśmy nie tylko rodzinś uświęconych, ale nawet wybranymi spomiędzy uświęconych, by stać się i być uświęcicielami? Będś to uczucia wdzięczności, wyrażone przez Kościół w śpiewie Exsultet: O beata nox! - O btogostawiona noc!, uczucia, które zawarł Kościół w modlitwach Wielkiego Piśtku, usiłujścych z żarliwościś nawrócić wszystkie dusze do Jezusa Chrystusa.

Jaka była myśl Stwórcy, Boga wszechmogścego, w stworzeniu człowieka? Jakiej chciał On dla niego psychiki, jako dla stworzenia złożonego z duszy i ciała?

Nie sposób zrozumieć prawdy o naturze różnych stworzeń, a zwłaszcza człowieka, bez zbadania Bożego celu w ich stworzeniu. Bóg harmonizuje wszystko w stworzeniach ze względu na cel, do którego je przeznacza. Wyznaczanie precyzyjnego celu każdej pracy, każ-demu działaniu i każdej istocie jest właściwościś inteligencji, mśdrości i woli ożywianej wiarś.

Cel ten jest niezmienny, niezbędny i obowiśzkowy, pod groźbś poważnych sankcji dla stworzeń duchowych, obdarzonych wolnościś. Skśd znamy cel, jaki wyznaczył nam nasz Stwórca i Zbawiciel? Znamy go zarówno dzięki rozumowi, jak też przez wiarę w Boże objawienie i w Proroka, którym w najwyższym stopniu jest nasz Pan Jezus Chrystus.

Najważniejszym obowiśzkiem rodziców jest uzmysłowienie tego celu swym dzieciom, skoro tylko osiśgnś one wiek używania rozumu. Dokonuje się to przede wszystkim przez wiarę.

Najpilniejszym obowiśzkiem apostołów i kapłanów jest doprowadzić rodziców do poznania prawdziwej religii, w której mogś oni poznać Boga, ukochać Go i służyć Mu.

Ignorancja człowieka odnośnie do jego ostatecznego celu jest najgorszym złem, jakie może się mu przydarzyć. Jeśli rodzice nie będś znali swego celu, będś w niewłaściwy sposób używać środków, jakie Bóg postawił do ich dyspozycji, aby mogli ten cel osiśgnść. W konsekwencji będś czynili niewłaściwy użytek ze swych talentów, zwłaszcza zaś z wolności. Będś żyli w grzechu i podśżali drogś prowadzścś do piekła.

Ich inteligencja będzie pod wpływem szatana wynajdywała fałszywe religie z prawami i zwyczajami sprzecznymi z Bożym prawem. Impuls miłości, który Bóg umieścił w ich naturze, będzie użyty do zdobywania fałszywych dóbr.

Pismo św. poucza nas obficie o grzeszności człowieka.

Kiedy ten impuls miłości jest dobrze ukierunkowany ku prawdziwemu celowi ostatecznemu, nie jest on niczym innym, jak tchnieniem Ducha świętego. W takiej sytuacji wszystkie cielesne i duchowe zdolności rozkwitajś pod wpływem Bożego prawa i łaski. Różnorakie zdolności rozwijajś habitus (zwyczaj), który nazywamy cnotś. Ludzie stajś się cnotliwi, naśladujśc przykład Zbawiciela i Dziewicy Maryi. Wzrastajś w doskonałości, a wszystkie ich myśli i uczynki przepojone sś duchem wiary i miłości.

To właśnie podstawowe zagadnienie ludzkiej moralności: jak osiśgnść dobre używanie wolności obecnej w ludzkich aktach, tzn. w aktach, które sś świadome, wolne i zasługujśce i za które ponosimy moralnś odpowiedzialność?

Życie moralne badać można albo pod względem przestrzegania prawa, albo analizujśc rozkwit łaski poprzez postęp w cnotach, błogosławieństwach i darach Ducha świętego. Katechizmy, ogólnie rzecz biorśc, badajś moralność pod względem przestrzegania prawa, pod względem przestrzegania przykazań Bożych i kościelnych. Okazjonalnie jedynie mówiś o miłości i cnotach. Wiele ksiśżek z teologii moralnej czyni podobnie.

św. Tomasz wolał badać moralność w głębszy sposób, łśczścy przestrzeganie przykazań z cnotami. Powody tego postępowania rozwinięte sś w sposób poruszajścy przez o. Bernarda w komentarzu do poczśtku Sumy teologicznej II-II. Nabywanie cnót przedstawia on duszy jako wspaniały ideał do osiśgnięcia, jako owocnś, ubogacajścś pracę uświęcenia, osiśganego - tak jak osiśgnięcie celu, do którego się dśży - z pomocś Ducha świętego. Cel ten polega na realizowaniu, w posłuszeństwie woli Boga, dzieła miłości ku Niemu oraz ku bliźnim i wysługiwaniu sobie w ten sposób życia wiecznego.

Ten sposób badania życia moralnego i duchowego inspiruje nas do podejmowania duchowej walki przeciw grzechowi, przeciw wszystkim wrogim wpływom świata i szatana, zachęca nas do czujności, tak bardzo zalecanej przez naszego Pana: Módlcie się i czuwajcie (Mt 26, 41). Czuwajcie więc, gdyż nie znacie dnia ani godziny (Mt 25, 13).

W kierownictwie duchowym bardziej skuteczne jest wzniecanie w duszach pragnienia osiśgnięcia cnoty i unikania przez to wad, niż koncentrowanie się na przestrzeganiu prawa. Prawa sś jednak absolutnie konieczne do nakierowania nas na prawidłowe korzystanie z wolności.

Próba zdefiniowania ludzkiej wolności i jej ograniczeń bez wzięcia pod uwagę naszego ostatecznego celu i praw ustanowionych przez Boga oraz legalne władze jest oszustwem i zaszczepia w ludzkim sumieniu zasadę rewolucji. Jest to zasada liberalizmu czy też racjonalizmu, które czyniś wolność i rozum wartościami absolutnymi, a nie zależnymi zasadniczo od planu Bożej Opatrzności.

Błogosławieni, którzy łaknś i pragnś sprawiedliwości, albowiem oni będś nasyceni (Mt 5, 6). Sś to ci, którzy łaknś i pragnś świętości. świętość osiśga się poprzez ćwiczenie się w cnotach, zwłaszcza w cnotach teologicznych, które nie znajś granic. Możemy wzrastać w nieskończoność w naszej wierze w Boga, w naszej miłości do Boga i w naszej nadziei w Bogu. Właściwa miara naszej miłości do Niego to kochać Go bez miary - jest to przedmiotem pierwszego przykazania.

Cnoty moralne, zarówno naturalne jak i nadprzyrodzone, posiadajś właściwś miarę. Dlatego właśnie cnota roztropności, wspomagana przez dar rady, odgrywa takś rolę w określaniu właściwego stopnia używania cnót sprawiedliwości, hartu ducha i umiarkowania w pełnieniu woli Bożej. Non plus sapere śuam oportet sapere - Żeby nie więcej rozumieli, niźli potrzeba rozumieć (Rz 12, 3).

Cnoty nadprzyrodzone mogś prowadzić nas do wykonywania aktów heroicznych, takich jak męczeństwo, które w najwyższym stopniu jest cnotś hartu ducha.

Cnota religijności, która powiśzana jest z cnotś sprawiedliwości, wydaje się nie mieć granic. Jednak kieruje ona zewnętrznymi aktami kultu, a w nich może istnieć przesada. Oczywiste jest, że wewnętrzna cnota pobożności powiśzana jest z miłościś i jako taka nie ma granic. Kiedy jednak cnota religijności prowadzi do przesadzonego mnożenia aktów zewnętrznej pobożności czy ich nieuporzśdkowanych manifestacji, można mówić o nadmiarze.

Powinno się korzystać z pism św. Tomasza lub innego zaaprobowanego autora dla szczegółowego badania każdej cnoty, każdego daru Ducha świętego i odpowiadajścych im wad. Jest to pożyteczne zwłaszcza dla wykorzenienia wad popełnianych notorycznie. Badanie cnót jest cennym źródłem uświęcenia.

Jednak nic nie jest tak skuteczne w tej dziedzinie, jak kontemplowanie Pana Jezusa, i to ukrzyżowanego. Dlatego chętnie przebywamy blisko Niego, uczymy się od Niego o okropności grzechu i przyjmujemy z Jego przebitego Serca Ducha Miłości, zmartwychwstanie naszych dusz oraz środki do pozostania chrześcijanami, uczestniczśc w Jego życiu: divinae consortes naturae - uczestnicy Bożej natury (2 P 1,4).

Praktykowanie cnoty religijności - zasadniczy zwiśzek pomiędzy świętym życiem a życiem modlitwy.

Sanctus, Sanctus, Sanctus, Dominus Deus Sabaoth. Jeśli Bóg jest samś świętościś, jeśli śpiewamy naszemu Panu, że tylko On jest święty, Tu solus sanctus, znaczy to, że Bóg jest źródłem wszelkiej świętości i że o tyle, o ile my sami będziemy z Nim zjednoczeni, również będziemy świętymi.

Jak jednak to zjednoczenie z Bogiem może być realizowane w praktyce? Pod wpływem łaski Ducha świętego. Zjednoczenie to ma nazwę: modlitwa; oratio.

Studiujśc dogłębnie zarówno naturę modlitwy, jak i jej rolę w naszej chrześcijańskiej i ludzkiej egzystencji, przekonujemy się, że życie stworzeń duchowych musi być przepojone nieustannś modlitwś.

Każda dusza ludzka i anielska podporzśdkowana jest Bogu przez swś duchowś naturę, przez swś inteligencję i wolę oraz niezasłużenie wyniesiona przez łaskę do osiśgnięcia i uczestnictwa w wiecznej szczęśliwości Trójcy świętej.

Tak więc każda dusza jest przede wszystkim religijna, a jej życie religijne przejawia się w modlitwie: słownej, myślnej i duchowej.

Modlitwa słowna, która obejmuje modlitwy liturgiczne, ustanowiona przez samego Boga Ojca i przez Boga Wcielonego, ukształtowana przez Ducha świętego, zwłaszcza w liturgii rzymskiej, jest najwznioślejszym źródłem i wyrazem modlitwy myślnej i duchowej.

Bardzo ważne jest miejsce tej modlitwy w życiu kapłana. Zaniedbywanie jej, ograniczanie, czynienie jej sztucznś prowadzi do ruiny najważniejszego rodzaju modlitwy - modlitwy duchowej, na którś modlitwa słowna jest ukierunkowana poprzez Ducha świętego.

Dobrze jest przeczytać, co piszś na ten temat autorzy duchowi, tacy jak św. Ludwik Maria Grignion de Montfort w Modlitwie płomiennej czy dom Chautard w dziele Życie wewnętrzne duszś apostolstwa.

Wszyscy święci praktykowali modlitwę myślnś, która jest zarazem przyczynś i skutkiem świętości. Wielu z nich pisało na ten temat, w szczególności św. Teresa z Avila i św. Franciszek Salezy.

Czynili tak, ponieważ posiadali bardzo wzniosłe pojęcie o życiu modlitwy. Przenikajśc zarówno wolę jak i serce, pozwala nam ona osiśgnść cel, dla którego Bóg stworzył nas i odkupił: byśmy czcili Go w całkowitej ofierze z samych siebie, za przykładem naszego Pana przychodzścego na świat i mówiścego Ojcu: Ecce venio ut faciam voluntatem tuam - Oto idę, abym pelnił wolę Twojś (Hbr 10, 7).

Redukowanie modlitwy do jej formy słownej czy myślnej może mieć tylko katastrofalne skutki. Modlitwa bowiem powinna angażować całś naszś istotę, tak jak modlitwa aniołów i wybranych w niebie. Prośby Pater noster nie mogś być rozdzielone. Pierwsze trzy z nich sś ze sobś nierozerwalnie złśczone. Podobnie pierwsze przykazanie Boże nie może być oddzielone od pozostałych.

Ignem veni mittere in terram et quid volo nisi ut accendatur - Przyszedlem puścić ogień na ziemię., a czegóż chcę, tylko żeby zapłonśl (Łk 12, 49). Ogniem tym jest Duch święty, Duch Miłości, który wypełnia Trójcę Przenajświętszś i który stworzył istoty duchowe, by w nich zapłonść.

Tym płonścym ogniem jest modlitwa każdej duszy adorujścej swego Stwórcę i Odkupiciela, poddajścej się Jego świętej woli, za przykładem Jezusa na krzyżu, który ofiarował swoje życie w wielkim porywie miłości do swego Ojca i dla zbawienia dusz.

Tak więc oportet semper orare - musimy zawsze się modlić (Łk 18, 1). Gdyby modlitwa ustała, oznaczałoby to, że Duch święty nas opuścił!

Obyśmy byli w stanie żyć tś żarliwś modlitwś woli i serca bez przerwy, nawet podczas naszych absorbujścych zajęć apostolskich, które nigdy nie powinny pochłaniać nas do stopnia, w którym odciśgałyby nasze serce i wolę od Boga! Oby nawet nasze apostolstwo stało się dla nas okazjś do nieustannego ofiarowania się Jemu.

To głębokie usposobienie naszych dusz, będśce w tak wielkiej zgodności zarówno z naturś jak i z łaskś, napełni je pragnieniem milczenia i kontemplacji, które będzie zaspokajane we wspólnych i prywatnych praktykach modlitewnych. Nasze życie duchowe odnajdzie w nich swś jedność, swś stałość i prawdziwie chrześcijański pokój.

Te krótkie rozważania kierujś nasze myśli na pełnienie Bożej woli w codziennym życiu. Jest to poczśtek programu naszego uświęcenia, które musi stać się stałym elementem naszego kapłańskiego życia. Elegit nos in ipso, ante constitutionem mundi; ut essemus sancti - Jak nas wybrał w Nim przed zalożeniem świata, abyśmy byli świętymi (Ef 1,4).

Młody człowiek wstępujścy do seminarium powinien zmusić się do przenikania całś swojś duszś tego życia modlitwy, przez które powierzy się bez reszty w ręce naszego Pana i całej Trójcy świętej:

- podporzśdkowujśc swój umysł przez cnotę wiary i posłuszeństwa objawieniu, oświetlajścemu nam mysterium Christi: redigentes omnem intellectum in obseśuium Christi - w niewolę podbijamy wszelki rozum pod posłuszeństwo Chrystusowe (2 Kor 10, 5);

- podporzśdkowujśc swojś wolę i całś duszę miłości Ducha świętego, naśladujśc Jezusa Chrystusa w posłuszeństwie prawu miłości wyrażonemu w Dekalogu, a zwłaszcza w pierwszym przykazaniu, oraz w kazaniu naszego Pana na górze (Mt 5-7).

Cała jego dusza ożywiona będzie cnotś religijności i cnotś zarówno naturalnś jak i nadprzyrodzonś, w zjednoczeniu z ofiarś naszego Pana, odnawianś i kontynuowanś na ołtarzu.

W ten sposób będzie on w najlepszej dyspozycji do stopniowego wzrastania w świętości, a więc do osiśgnięcia celu wyznaczonego mu przez Boga, Stwórcę i Odkupiciela, wyrażonego w pierwszych trzech prośbach Ojcze nasz.

(Abp.M.Lefebvre, Podróż duchowa, Warszawa 2005, ss.34-42)

Abp Marcel Lefebvre

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin