Uwaga przewody bezpieczeństwo.docx

(243 KB) Pobierz

Uwaga! Przewody wysokiego Napięcia!

opowiadanie edukacyjne dla dzieci

 

Dzisiaj na zajęciach z techniki w klasie 3d praca wre aż miło. Uczniowie z zapałem kleją, przycinają i malują. Tworzą latawce. Robią to absolutnie samodzielnie, tak jak robiły to dzieci przed setkami lat. Kiedyś puszczanie latawców na wietrze należało do ulubionych zabaw dziecięcych. Później o niej nieco jakby zapomniano, bo uwagę dzieciarni zaprzątnęły zabawki techniczne. Kiedy sobie przypomniano o latawcach, pojawiły się gotowe modele do kupienia w sklepach, wystarczyło je tylko skleić i zabawa gotowa.

W 3d było inaczej, cała klasa przemieniła się w modelarzy. Z wykonaniem drewnianej konstrukcji niektórzy mieli trochę kłopotu, tym pomagała pani. Najwspanialsza zabawa zaczęła się przy malowaniu i ozdabianiu gotowego latawca. Czegóż tam nie było! Dziewczęta wyklejały latawce w różne misterne wzory, ich gotowe dzieła były niezwykle kolorowe. Chłopcy natomiast malowali orły, smoki i tygrysy. Gotowym latawcom doklejali długie ogony, jakby miały polecieć na koniec świata. Wszyscy przy tej pracy świetnie się bawili i w dodatku otrzymali bardzo dobre oceny.

Gdy Wiktor i Karol wracali po lekcjach do domu, trzymali w rękach efekty swojej pracy. Latawiec Wiktora był czarno-biały, przypominał szybującego orła. Natomiast latawiec Karola przedstawiał czerwono-złotego tygrysa gotowego do skoku. Obaj chłopcy byli bardzo dumni ze swoich prac. Postanowili więc wypróbować ich moc latania. Chcieli się spotkać wczesnym popołudniem na łące za osiedlem. Było tam wiele miejsca do puszczania latawców. Po powrocie do domu szybko odrobili zadania domowe i uprosili rodziców o pozwolenie na zabawę. Obaj obiecali, że będą bawić się rozsądnie i wrócą do domów przed zmrokiem. Zresztą, co im się mogło stać w czasie puszczania latawców?
http://www.superkid.pl/uploads/clip/opowiadania/uwaga-przewody-1.jpg
Popołudnie tego dnia było piękne i słoneczne. Należało to wykorzystać przed zbliżającą się słotną jesienią, kiedy deszcz zatrzyma wszystkich w domu. Chłopcy uszczęśliwieni przemieszczali ulice osiedla, niosąc swoje latawce. Niektórzy ludzie aż przystawali, aby je obejrzeć z bliska. Łąka, do której zmierzali, była na szczęście blisko. Dzisiaj panowały idealne warunki do lotów, wiał lekki wiatr i świeciło słońce. Teren był równiutki, biegało się tam lekko. Wiktor i Karol powoli rozwinęli sznurki swoich latawców i zaczęły się wyścigi. Kto pierwszy dobiegnie na drugi koniec łąki? Czyj latawiec pofrunie w górę wyżej?

Tak się zapamiętali w tej gonitwie, że zbliżyli się do słupów wysokiego napięcia, które stały na łące. Między nimi zwisały wysoko przewody wysokiego napięcia, ale chłopcy nie zwracali na to żadnej uwagi - do czasu, gdy latawiec Wiktora zawisł na jednym z nich. Chłopcy zmartwieli. To już po zabawie. Wiktor nie dawał jednak za wygraną.
- Wejdę na ten słup, przecież nie jest aż taki wysoki i zdejmę swój latawiec – powiedział do Karola. – To nic takiego, będziemy się bawić dalej.
- Czyś ty oszalał? – krzyknął Karol. – Przecież to niebezpieczne! Nie wolno ci tego robić!
- Mówisz tak, bo się cieszysz, że ty jeszcze masz latawiec, a ja już nie – odpowiedział Wiktor drżącym głosem. – Idę po mój latawiec.

................................
Ta historyjka ma dwa różne zakończenia. Dowiedz się, co było dalej,
wybierając ZAKOŃCZENIE NR 1 lub ZAKOŃCZENIE NR 2:

Zakończenie nr 1
Wiktor posłuchał Karola.
http://www.superkid.pl/uploads/clip/buttons/circle-1.jpg 

Zakończenie nr 2
Wiktor NIE posłuchał Karola.
http://www.superkid.pl/uploads/clip/buttons/circle-2.jpg 

 

 

 

zakończenie nr 1

 

Wiktor stawiał nogę na pierwszym stopniu słupa, a Karol przekonywał go dalej.
- Daj spokój!! Wcale nie chodzi mi o żaden latawiec. Czy ty naprawdę jesteś taki głupi, że nie wiesz, jak wielkie jest napięcie prądu w tych przewodach? Już samo wejście na słup jest niebezpieczne, a dotknięcie przewodów, to prawie pewna śmierć!
http://www.superkid.pl/uploads/clip/opowiadania/uwaga-przewody-2.jpg- A ptaki to siedzą na przewodach i nic im się złego nie dzieje – Wiktor nie był jeszcze przekonany.
- Ptaki to co innego – odpowiedział Karol. – One, siedząc na drucie, nie dotykają jednocześnie słupa, co spowodowałoby przepływ śmiertelnego prądu. Zresztą, wujek mi mówił, że jeśli ptak siedząc na jednej linii, dotknie skrzydłem drugiej, to też zostanie porażony. Nie bądź dzieckiem, zrobimy przecież jeszcze nie jeden latawiec.

Te słowa kolegi przekonały Wiktora, który zdjął nogę z pierwszego stopnia słupa. Zrobi sobie nowy latawiec, który będzie jeszcze fajniejszy od tego. Ale cóż to? Powiał lekki wiaterek i latawiec sam sfrunął z przewodów! Co za radość! Teraz chłopcy już byli mądrzejsi i poszli puszczać latawce daleko od pechowego miejsca.

Opowiadanie napisała dla Was
Alicja Mikulska

 

 

 

 

 

 

 

 

zakończenie nr 2

 

Wiktor stawiał nogę na pierwszym stopniu słupa i wcale nie słuchał tego, co mówił Karol.
- Złaź natychmiast – Karol prosił błagalnym tonem – to się naprawdę źle skończy.
Wiktor jakby ogłuchł, patrzył w górę słupa, po którym powoli się wspinał. Karol natomiast rozglądał się nerwowo, jakby szukał pomocy u ptaków siedzących na przewodach. Jest! W oddali zobaczył idącego łąką mężczyznę, który prowadził na smyczy dużego psa. Spanikowany chłopiec zaczął głośno krzyczeć.
- Pomocy, ratunku – darł się Karol na całe gardło.
http://www.superkid.pl/uploads/clip/opowiadania/uwaga-przewody-3.jpg
Mężczyzna już ich zobaczył. Szybko ocenił sytuację, że nie zdąży już dobiec do wspinającego się po słupie chłopca. Odpiął psa ze smyczy i wydał jakąś komendę. Najpierw biegł pies, za nim jego pan. Pies oczywiście pierwszy dobiegł do chłopców i skacząc, zaczął szarpać Wiktora za spodnie. Po chwili ściągnął chłopca na ziemię, który patrzył na niego z przestrachem.

- Moje spodnie, przecież są całkiem poszarpane – zajęczał z jeszcze większym strachem.
Pies stał nad leżącym na ziemi Wiktorem nie robiąc mu żadnej krzywdy, tylko nie pozwolił mu się ruszyć, aż nie dobiegł do nich zziajany jego właściciel.
- Chłopcze, tobie chyba świat jest niemiły. Rozpaczasz nad zniszczonymi spodniami, a ten pies być może uratował ci życie. Co za głupota wchodzić na słup wysokiego napięcia! Nigdy tego więcej nie rób, bo nie zawsze ktoś cię zdąży uratować – mówił zdenerwowany.

Wiktor stał ze spuszczona głową. Było mu naprawdę wstyd. Po brudnych policzkach spływały mu łzy. Ależ się najadł strachu.
- Dziękuję panu bardzo i przepraszam, że popsułem panu spacer. Byłem naprawdę głupi – mówił Wiktor cichutko – więcej tego nie zrobię, będę mądrzejszy. Dziękuję też tobie piesku, gdyby nie ty, ech. Lepiej nie myśleć.
Pies machał ogonem, jakby zrozumiał słowa chłopca i polizał go po brudnej twarzy. Zabawa z latawcami już się skończyła, ale zaczęła nowa. Z psami się też można fajnie bawić.

Opowiadanie napisała dla Was
Alicja Mikulska

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin