0000000935-1.pdf

(473 KB) Pobierz
644853030 UNPDF
R afał K limczaK
Wydawnictwo Skrzat
Kraków 2011
644853030.003.png 644853030.004.png
R o z d z i a ł 1
N udzimisie
pieRwsze spotKaNie
Wszystko zaczęło się pewnego jesiennego popo-
łudnia. Szymek siedział na środku pokoju, otoczony
zabawkami i krzyczał, ile sił w gardle:
– Nudzi mi się! Nudzi mi się!
Niestety, nikt na ten oczywisty i wyrażany dość
głośno fakt, nie zareagował. Starsza siostra Szymka,
Aga, udawała, że nic się nie dzieje. Być może według
niej naprawdę nic godnego uwagi się nie działo.
Przecież słuchała tego okrzyku niemal codziennie.
Tata siedział schowany tam, gdzie mógł najdalej,
czyli w łazience i udawał, że jest bardzo zajęty napra-
wianiem wieszaka. Natomiast mama Szymka była
święcie przekonana, że okrzyk synka nie dotyczy
jej osoby, ale skierowany jest właśnie do taty. Wo-
644853030.005.png
6 bec takiego braku zainteresowania, chłopiec siedział
wśród zabawek i krzyczał bez przerwy. Wreszcie
tata stracił cierpliwość. Westchnął ciężko i poszedł
do pokoju. Spojrzał na podłogę zasłaną zabawkami
i zapytał:
GDZIE?
– Co gdzie? – zapytał w odpowiedzi Szymek.
– Gdzie są te NUDZIMISIE?
– Nudzimisie?! –
nie zrozumiał Szy-
mek.
– No tak, przecież
wołasz je od pięciu
minut bez przerwy –
stwierdził tata.
644853030.006.png
Szymek uznał, że tata najwyraźniej żartuje z jego
poważnego problemu, jakim było nudzenie się, i wy-
krzywił buzię w grymasie niezadowolenia. Tata chy-
ba nie żartował, bo rozejrzał się po pokoju, zajrzał na-
wet we wszystkie najciemniejsze kąciki i powiedział
tonem odkrywcy:
– Nie ma!
– Czego nie ma? – ponownie nie zrozumiał chło-
piec.
– Raczej kogo! Nudzimisiów oczywiście.
– Taatoo…! – wykrzyknął zdenerwowany Szy-
mek.
– Zaraz, zaraz! – zawołał z kolei tata i podszedł do
synka. – To ty nie wiesz nic o nudzimisiach?
– Nieee… – odparł chłopczyk i otworzył buzię ze
zdziwienia. W swoim długim pięcioletnim życiu sły-
szał o najróżniejszych bajkowych stworzeniach, ale
o nudzimisiach NIGDY .
7
644853030.001.png
8 Tata usiadł na podłodze i zaczął mówić tajemni-
czym głosem, niemal szepcząc:
– Bo wiesz… daleko stąd, ale nie wiadomo gdzie,
…zresztą może jest to nawet najzupełniej blisko, ale
nikt tam nie był, więc nie wiem na pewno, jest bajko-
wo piękna i tajemnicza kraina. W tej krainie miesz-
kają nudzimisie, które zawołane przez nudzące się
dzieci przychodzą tu, żeby się z nimi pobawić.
– Nie wierzę! – zawołał Szymek, wydymając usta.
– Nie, to nie – tata udał obrażonego i wstał z pod-
łogi. – Ale kiedy się je tak woła i woła, to one napraw-
dę mogą przyjść.
– Nieee…? – ni to zapytał, ni to zaprzeczył Szy-
mek, ale jakoś bez przekonania.
– Właśnie, że tak – zdecydowanie potwierdził
tata. – Trzeba się tylko uważnie przyglądać, żeby ich
nie pomylić.
– Z czym można je pomylić? – zaciekawił się chło-
piec.
644853030.002.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin