Sudomir Agnieszka - Miasto obiecane. Faza REM.pdf

(1489 KB) Pobierz
To the centre of the city where all roads meet, waiting for you To the depths of the ocean where
all hopes sank, searching for you I was moving through the silence without motion, waiting for
you In a room with a window in the corner I found truth.
Joy Division,
Shadowplay
Spis treści
Rozdzial 1
Rozdzial 2
Rozdzial 3
Rozdzial 4
Rozdzial 5
Rozdzial 6
Rozdzial 7
Rozdzial 8
Rozdzial 9
Rozdzial 10
Rozdzial 11
Rozdzial 12
Rozdzial 13
Rozdzial 14
Rozdzial 15
Rozdzial 16
Rozdzial 17
Rozdzial 18
Rozdzial 19
Rozdzial 20
Rozdzial 21
Rozdzial 22
Rozdzial 23
Rozdzial 24
Rozdzial 25
Rozdzial 26
Rozdzial 27
Rozdzial 28
Rozdzial 29
Rozdzial 30
Rozdzial 31
Rozdzial 32
EPILOG
Podziękowania
Karta redakcyjna
1
– Szlag by to!
Słowa postawnego mężczyzny odbiły się echem po pustej ulicy.
Śliskie, jeszcze oblepione nocną mgłą łódzkie chodniki nie sprzyjały
pośpiechowi. Komisarz Igor Blattner potknął się i ledwie łapiąc
równowagę, przejechał ramieniem po brudnej fasadzie kamienicy. Na
rękawie skórzanej, mocno wysłużonej kurtki widniało solidne otarcie.
Wyglądam jak fleja
– pomyślał.
Totalna fleja.
Faktycznie, na pierwszy
rzut oka nie różnił się specjalnie od okolicznych mieszkańców, którym
zdarzało się potykać na brudnych chodnikach Wschodniej o czwartej
trzydzieści nad ranem. Z tą różnicą, że równowagą komisarza nie
zachwiała wódka, a zwyczajne zmęczenie. Właściwie – nadzwyczajne.
Od dobrych dwudziestu godzin był na nogach. Krótki prysznic
w robocie nie wystarczył, by doprowadzić się do ładu. Na luksus
zmiany ubrania Blattner czasu nie znalazł. Nawet gdyby miał kiedy
odpocząć, niewiele by to dało. Na palcach jednej ręki mógł policzyć
godziny, które w ciągu ostatnich nocy zdołał uczciwie przespać.
Słuchał muzyki, oglądał telewizję, szperał w Internecie, a przez resztę
wlokących się w nieskończoność minut przewracał się z boku na bok
w przepoconej pościeli, wciąż na nowo układając poduszkę, aż ta
w końcu zaczynała przypominać kamień. Zdarzały się także długie
sekundy zawieszenia między snem a jawą. Organizm się wyłączał, co
jednak nie przynosiło wytchnienia. Przez nocne koszmary Blattner
budził się bardziej wyczerpany, niż gdyby nie spał w ogóle.
Czasem po prostu bał się zamknąć oczy. Pod zaciśniętymi
powiekami widział drobną postać. Ładnie ubrana sześcioletnia
dziewczynka wpatrywała się w niego oskarżycielskim wzrokiem. W
Zgłoś jeśli naruszono regulamin