Passengers (Ocaleni) dvd-rip.txt

(29 KB) Pobierz
0:02:17:Halo.. halo?
0:02:20:Oh, hej.
0:02:25:Oh, Jestem obudzona.|Co tam?
0:02:29:�r�d�a informuj� �e|ta decyzja zosta�a powzi�ta...
0:02:30:w ostatnich minutach jako �rodek ostro�no�ci|i nie ma wskaz�wek...
0:02:33:�e ten wypadek samolotowy by�|czymkolwiek innym ni� wypadkiem.
0:02:36:W ka�dym razie, jest za wcze�nie aby ustali�|czy powodem by�...
0:02:39:b��d systemu czy cz�owieka --
0:02:52:- Cze��, kochana. - Cze��. Zmarz�am.|Dzi�kuj� ci za przyj�cie tak szybko.|Nie ma sprawy. Dzi�kuj�.
0:02:58:Oni spadli na pla��, obok Pinewood.|Zosta�a ich garstka, spo�r�d 109.
0:03:05:Powinna� zaj�� si� ca�� grup�.|Naprawd�?
0:03:09:Nie, musisz mi zaufa� w tym przypadku.|Najwy�szy czas ci� uwolni� od|strefy wygody w kt�rej �yjesz
0:03:15:Nie jestem w strefie wygody.|Dwie magisterki?|Nieko�cz�cy si� doktorat?
0:03:19:Dla mnie to brzmi do�� przytulnie.
0:03:26:Ok, to pocz�tek,|nic nowego.
0:03:29:Potrzeba b�dzie troch� wi�cej pracy,|jednak. On jest w euforii.
0:03:33:On czuje si� troch�|hmm... za dobrze.
0:03:40:Uh...
0:03:44:Oh! Przepraszam--
0:04:02:Oh, przepraszam, m�g�by�--?
0:04:22:Mr. Clark?|Prosz� wej��!
0:04:28:Mr. Clark.|Jestem Eric.
0:04:31:- Dr. Summers.|- Witam.|Mo�na?
0:04:36:- Taa.|- Dzi�kuj�.|Jak si� czujesz?
0:04:41:Czuj� si� wspaniale.|Mr. Clark, Jestem terapeut�.
0:04:43:Zwykle zalecam aby pasa�erowie|spotykali si� ze mn� na grupowych sesjach.
0:04:48:Tak?|No wi�c, nie dzi�kuj�.|Oh, ok. Rozumiem.
0:04:53:Je�li czu�by� si� lepiej,|poza grup�...
0:04:57:mo�emy spotyka� si� na osobno�ci.|Masz wizyty domowe?
0:04:59:To nie jest.. zgodne z protoko�em.. ale.. hmm..|czasami, w szczeg�lnych okoliczno�ciach.
0:05:05:Co trzeba zrobi� tutaj aby sta� si�|"szczeg�ln� okoliczno�ci�"?
0:05:08:Prze�y� katastrof� samolotu?|Uhmm..
0:05:16:Odnosisz si� do tego bardzo uroczo.|Hmm?
0:05:20:Jeste� bardzo oficjalna,|ale--|to jest urocze.
0:05:27:To to s� twoje poprawne|dane kontaktowe?|Ok.
0:05:31:Wi�c, umm..|Pi�tek o pi�tej?
0:05:36:Pora harbatkowa.
0:05:41:Dobrze.|Jest tu kto� z tob�?
0:05:46:- Nie.|- Moge zadzwoni� po kogo� je�li.. chcesz.
0:05:51:Jest ok.|Trzymaj si�.
0:05:56:Ty, te�.
0:06:04:Claire.|Tak?
0:06:08:Masz siostr�?
0:06:12:Tak.|Powinna� do niej zadzwoni�.
0:06:17:Lepiej teraz ni� p�niej.|Mo�esz wpa�� pod autobus,|i wtedy co?
0:06:32:Ehh
0:06:48:- Cze��. - Cze��.|- W czym mog� pom�c?|- Twoje pranie.
0:06:53:Oh, tak, oh--|Siedzia�am troch� na suszarce.|Oh, przepraszam, mia�am nag�y wypadek w pracy, i musia�am wyj��.
0:07:01:Um, zauwa�y�am �e czasami|jeste� zbyt zaj�ta by odebra�...
0:07:04:swoje gazety, wi�c mog� wzi�� je i|zachowac dla ciebie.
0:07:07:Oh, nie, nie, tak jest dobrze.|To �aden problem.
0:07:11:Oh.. dzi�kuj�.. ale, wiesz co..|dzi�kuj�, to jest...
0:07:15:Obieca�am sobie nie pozwoli�|aby to si� sta�o znowu.|- Ok, dobranoc. - Dobranoc.
0:07:19:Claire?|Dobrze.
0:07:23:- Dobranoc, Claire. - Dobranoc.|Jak tylko czego� potrzbujesz,|daj mi zna�.
0:07:26:Ok, dzi�ki, pa.
0:07:42:Cze��, dodzwoni�e� si� do Hannah, Luke,|Paul, i Emma. Zostaw wiadomo��.
0:07:48:Cze��.
0:07:51:To ja.
0:07:56:Dzwoni� tylko si� przywita�.
0:07:60:Tak, pa.
0:08:34:Czu�am si� spokojna.|Zawsze wiedzia�am �e nie do�yj� do staro�ci,|wi�c pomy�la�am, nadszed� czas.
0:08:43:Rozejrza�am si�.. i poczu�am tak�|lito�� do ka�dego.. ca�y ten strach.
0:08:51:Dean...|Kiedy pierwszy raz zauwa�y�e�|�e co� by�o nie tak?
0:08:58:Uh.. byli�my nadal do�� wysoko, i...
0:09:04:samolot kr��y�,|i by� ten d�wi�k...
0:09:07:�wiat�a zapali�y si� i by� b�ysk--|Nie to si� wydarzy�o.
0:09:11:Nie by�o eksplozji|a� do czasu kiedy uderzyli�my w ziemi�.|Bez ostrze�enia, nic.
0:09:15:Dobrze.|To by�o kiedy l�dowali�my.|Nie m�w mi co pami�tam. Ok?
0:09:19:Shannon, Shannon...|M�wisz �e si� rozejrza�a�|i zobaczy�a� ca�y ten strach...
0:09:27:ale te� �e to by�o tak nag�e �e..|uderzyli�cie w ziemi� bez ostrze�enia.
0:09:33:Wi�c?|Kiedy dok�adnie by� ten moment kiedy|rozejrza�a� si� po innych?
0:09:39:Czy to wa�ne?|To jest test?
0:09:43:Nie, to nie jest test.
0:09:52:Janice?|Pami�tasz co� z tego?
0:10:04:Dean...|Wspomnia�e� o czym� wcze�niej|i na prawd� chc� o tym porozmawia�...
0:10:09:beca--
0:10:17:Przepraszam na chwil�.
0:10:33:Obawiam si� �e to w�a�nie si� nie wydarzy�o.
0:10:36:Pilot �le oceni� odleg�o�� od pasa i|straci� kontrol�.
0:10:40:B��dy zosta�y pope�nione, niestety.|Ten pasa�er pami�ta ogie� na pok�adzie,|mo�e, przed uderzeniem.
0:10:46:Ale, nie jest to cz�ste u ludzi...|kt�rzy przechodz� przez to...
0:10:50:s� zdezorientowani.. niepewni|co widzieli.. maj� nawet urojenia.
0:10:59:Tak, ale nie jest to mo�liwe podczas|wzmo�onego stanu �wiadomo�ci
0:11:05:kiedy to ka�dy detal i wra�enie|s� zapami�tane.
0:11:11:Dr. Summers,|b�d�my ostro�ni.
0:11:14:Nie pr�buj� kwestionowa� ustale� czy|postawi� lini� lotnicz� w niezr�cznej sytuacji.
0:11:18:My�l� tylko o pacjentach.|Dok�adna rekonstrukcja wydarze� jest|kluczowa w procesie leczenia, to wszystko.
0:11:28:Dzi�kuj�.
0:11:41:- Do widzenia, doktorze.|- Do widzenia.
0:11:57:Gdzie jeste�? Gdzie jeste�?
0:12:03:Hej, wystraszy�e� mnie.|Co tu robisz,?
0:12:07:Mamy spotkanie.|w.. umm.. tutaj.
0:12:12:Oh, tak, wizyta domowa.|Kompletnie zapomnia�em.
0:12:15:Nie, w porz�dku.|Chcesz fig�?
0:12:19:Nie, powiniene� je chyba umy�.
0:12:37:Wi�c, wyja�nijmy nieporozumienia, ok?|Nie jestem niczyim pacjentem, dobra?
0:12:42:Ok.
0:12:52:Mleczko i cukier dla ciebie.
0:13:01:Jeste� bardzo atrakcyjna.
0:13:04:Dzi�kuj�.
0:13:08:Eric, dobrze si� teraz czujesz,|pe�en rado�ci, to powszechne.
0:13:13:Ale.. kiedy przechodzimy|przez szok...
0:13:16:cz�sto nast�puje st�umienie|negatywnych emocji.
0:13:19:P�niej, te emocje wyjd� na powierzchni�|I b�dzie r�wnowaga.
0:13:23:Malujesz?|Nie.
0:13:26:Zawsze chcia�em malowa�.|Ale nigdy nie o�mieli�em si�.
0:13:32:Jakie rzeczy malowa�by�?
0:13:37:Nie mo�esz si� powstrzyma�,|co, doktorze?|Ok.
0:13:42:Obieca�am.
0:13:50:Dla kogo pracujesz?
0:13:53:Jestem wiceprezesem w Hein Dragg,|to firma maklerska.
0:13:58:Ale do tego ju� nie wracam.
0:14:01:Sp�dzi�em wi�kszo�� �ycia,|�yj�c nie tak jak powinienem.
0:14:07:Widzisz tam moj� wie�� kontroln�?
0:14:11:Drukarka, fax, szybki internet,|komputery, e-mail, telefon, kom�rka...
0:14:16:multi komunikatory, to jest g�wno.
0:14:21:Zaprojektowane aby trzyma�|ludzi z dala od siebie.
0:14:25:Uwa�a�e� tak..|przed wypadkiem?
0:14:29:Nie, by�em zbyt zaj�ty zapracowywaniem si�.
0:14:34:Wi�c, przewarto�ciowujesz swoje priorytety.
0:14:38:Dobrze powiedziane.
0:14:45:Eric, to jest naprawd� wa�ne �eby�my|powracali do twoich do�wiadcze�.
0:14:57:Ok.
0:15:02:Co ci pierwsze przychodzi na my�l|odno�nie tego wypadku?
0:15:11:wiatr na mojej twarzy.|Ok, Co pami�tasz po tym?
0:15:19:Chodzenie po pla�y,|obok raczej du�ego ogniska.
0:15:24:Pami�tasz co� jeszcze pomi�dzy|tymi dwoma zdarzeniami?
0:15:29:Jeden z pasa�er�w m�wi �e|pami�ta jasne �wiat�o...
0:15:35:lub g�o�ny ha�as, mo�e...|ale co� z lotu.
0:15:48:Mo�esz p�aka�.
0:15:53:Nie b�d� p�aka�.
0:15:58:Uhmm..
0:16:02:Co� jeszcze?|�pisz?|Oczywi�cie.
0:16:10:Jakie� sny?|Nie pami�tam.
0:16:14:B�d� w pobli�u, obudz� ci�|jak b�d� mie� jaki�.
0:16:19:Nie dzi�kuj�.|Dlaczego nie?
0:16:23:Nie wiem.|to jest niemile widziane|w moim gronie zawodowym.
0:16:27:Czy to nie jest g�upie?|To jest g�upie.
0:16:31:Zalecenia dla spotka� grupowych.|Powiniene� wpa��, Eric,|nie b�dziesz �a�owa�.
0:16:35:Jeste� jak pies z ko�ci�.
0:16:40:Dzi�ki za kaw�.
0:16:45:Hej, Claire.
0:16:49:Wpadaj w ka�dej chwili.
0:17:26:Wspomina�e� o mnie Ericowi Clark|zanim przysz�am?|- Nie. - Nie?
0:17:30:Nigdy go nie spotka�em.|Wie o mnie prywatne rzeczy.
0:17:34:co?|nic wielkiego, jak� da� mi|kaw�, �e mam siostr�.
0:17:39:Jak to wyt�umaczy�?|Nie pr�bowa�,|a ja nie pyta�am.
0:17:43:Co u twojej siostry?|Uhmm..|Emmy? Emmy, dobrze.
0:17:47:- W porz�dku u niej.|- W porz�dku?|W porz�dku u niej.
0:17:51:Robi�am troch� bada� nad|pacjentami zespo�u stresu pourazowego...
0:17:55:u nich mog�a sie rozwin��|pozazmys�owa percepcja.
0:17:59:Naprawd�?|To jest.. teoria.
0:18:03:Wi�kszo�� weteran�w.
0:18:07:Wi�c, on..|Wi�c, on czyta w twoich my�lach.
0:18:13:Hmm?|- Tak?|- Dobra, dobra.
0:18:19:Claire.
0:18:27:Czy oni w og�le dowiedzieli si� co� wi�cej|co tam si� wydarzy�o?
0:18:30:Dlaczego pytasz si�?|Ich wst�pne oceny|s� wsz�dzie.
0:18:35:Jeden pasa�er, Dean Haschle, wydaje si� pami�ta�...|eksplozj� na pok�adzie.|�aden inny si� z nim nie zgadza.
0:18:41:Ka�dy ma inna histori�.|Normalne �e s� pewne rozbie�no�ci.
0:18:45:Wypadek spowodowany by�by przez|eksplozj�, nie b��d pilota.
0:18:49:Rozmawia�am z m�czyzn� z lini lotniczej|i ta teoria go zdenerwowa�a.
0:18:52:- I..|- Przesta�, nie jeste� detektywem.
0:18:56:Trzymaj si� swoich pacjent�w,|i ich post�p�w.
0:18:60:Ok, uczciwe, ale du�a cz�� ich post�p�w|zale�y od poznania prawdy.
0:19:05:'Prawda leczy,' kto to powiedzia�?|Nie wiem, jaki� martwy bia�y facet.|Nie, ty.
0:19:13:Jak podoba ci si� praca?|Powinnam by�a zrobi� to dawno temu,|wiedzia�e� o tym.
0:19:20:Lepiej p�no ni� wcale.|To dobrze. To dobrze.
0:19:39:Czy kto� jest w kontakcie z Dean|od naszej ostatniej sesji?
0:19:43:Nie jestem zdziwiona �e nie ma go z nami.|Nie wydaje mi si� �e te|spotkanka maj� jaki� sens...
0:19:49:wylewanie smutk�w przed obcymi osobami.|Shannon.. pr�bowa�a� rozmawia�|z przyjaci�mi lub krewnymi...
0:19:57:o swoich uczuciach?|Ci kt�rzy ci� kochaj� moga|doskonale pocieszysz.
0:20:01:Nie.|Wszystko w porz�dku?
0:20:04:Dobrze.
0:20:11:Jestem troch� zm�czona.|Dobrze si� wysypiasz?
0:20:17:Nie bardzo.
0:20:20:Mo�emy i�� do lekarze|�eby da� ci co� na sen.
0:20:25:Nie.
0:20:31:Dobranoc, Shannon.
0:20:34:Czy ty zawsze dajesz leki|w obecno�ci innych pacjent�w?
0:20:39:Oh, Shannon, Przepraszam|Co ci daje prawo,|w�a�ciwie, �eby z nami rozmawia�?
0:20:43:Nie masz poj�cia|co ka�dy z nas przechodzi.
0:21:09:Doktorze!|Norman?|W twoim samochodzie, prosz�.
0:21:12:- Co si� dzieje?|- Chod�.|Norman...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin