INSCENIZACJA WIERSZA JANA BRZECHWY
pt. „Leń”
SCENA:
- na środku ustawiona kanapa, obok stoi stolik na którym widać klatkę z kanarkiem;
- na kanapie siedzi rozleniwione dziecko i głaszcze pieska;
- wokół kanapy stoją dzieci
PRZEBIEG INSCENIZACJI
DZIECI: wskazując na siedzącego lenia:
- Na tapczanie siedzi leń,
Nic nie robi cały dzień.
LEŃ: z oburzeniem:
- O, wypraszam to sobie!
Jak to? Ja nic nie robię?
Słychać śmiech dzieci. Leń zwracając się do nich:
LEŃ:
- A kto siedzi na tapczanie?
- A kto zjadł pierwsze śniadanie?
- A kto dzisiaj pluł i łapał?
- A kto się w głowę podrapał? (drapie się po głowie)
- A kto dziś zgubił kalosze? (wskazuje na bose nogi)
- O – o! Proszę!
DZIECI: wskazując na lenia:
LEŃ: oburzony zwraca się do dzieci i do widowni, bierze butelkę z napisem „TRAN”
- Przepraszam! A tranu nie piłem?
(Łapie się za uszy)
- A uszu dzisiaj nie myłem?
(Pokazuje dziurę w koszuli)
- A nie urwałem guzika?
- A nie pokazałem języka?
(Pokazuje język i gładzi się po włosach)
- A nie chodziłem się strzyc?
(Z oburzeniem)
- To wszystko nazywa się nic?
Dzieci kolejno wychodzą na środek sceny przed kanapę i wyśmiewają lenia:
DZIECKO I:
- Nie poszedł do szkoły, bo mu się nie chciało.
DZIECKO II: pokazując zeszyt z uwagą:
- Nie odrobił lekcji, bo czasu miał za mało.
DZIECKO III:
- Nie zasznurował trzewików, bo nie miał ochoty.
DZIECKO IV:
- Nie powiedział „dzień dobry”, bo z tym za dużo roboty.
DZIECKO V: z oburzeniem, wskazując na pieska:
- Nie napoił Azorka, bo za daleko jest woda.
DZIECKO VI: również z oburzeniem, wskazuje na klatkę z kanarkiem:
- Nie nakarmił kanarka, bo mu czasu było szkoda.
DZIECKO VII:
- Miał zjeść kolację – tylko ustami mlasnął.
(W tym czasie leń siedząc zasypia na kanapie, głowę ma podpartą na rękach)
DZIECKO VIII: wskazując na lenia:
- Miał się położyć spać – nie zdążył – zasnął.
DZIECKO IX: (cicho):
- Śniło mu się, że nad czymś ogromnie się trudził;
Tak zmęczył się tym snem...
WSZYSTKIE DZIECI:
- ... że się obudził!
Leń gwałtownie wstaje, przerażony przeciera oczy i jest mu wstyd.
Wszyscy aktorzy kłaniają się i schodzą ze sceny
zabcia83