[040116] Joanna Kulaga - Scenariusz przedstawienia.doc

(46 KB) Pobierz
SCENARIUSZ BAŚNI „KSIĘŻNICZKA NA ZIARNKU GROCHU”

SCENARIUSZ PRZEDSTAWIENIA

pt. „KSIĘŻNICZKA NA ZIARNKU GROCHU”

 

Osoby: Król, Królowa, Książę, Ochmistrzyni, Paź, Trębacze, Księżniczka Srebrna Chmurka, Księżniczka Marcepanu, Księżniczka Pięciu Sosen, Księżniczka Wędrowniczka, Księżniczka Zwinnonóżka, Pirlipatka, panny służebne, służący.

 

 

SCENA  I

MUZYKA

Król i Królowa śpią na scenie. Wchodzi Ochmistrzyni i budzi Króla.

Ochmistrzyni:

Najjaśniejszy panie! Trzeba już przerwać spanie. Niech król miłościwy wstanie! Mości królu – hop, hop! Ważne wieści przynoszę.

Król:

Co proszę?

Ochmistrzyni:

Powiadam, ważna sprawa! Powrócił młody książę!

Król:

Syn wrócił?

Ochmistrzyni:

Daję słowo!

Król (zrywa się z tronu i budzi żonę):

Słyszysz? Żono? Królowo?

Królowa:

Syn wrócił? Nareszcie! Witaj go. Niech się tu zjawi.

Ochmistrzyni:

Widziano go na placu. Witali go dworzanie. Za chwilę tutaj stanie.

Król:

Niech strzela armata. Na cztery strony świata. Szykujcie ucztę huczną. Niech się tu goście zjadą. I nich trębacze grają.

TRĘBACZE trąbią.

Królowa (do Ochmistrzyni):

Poczekaj jeszcze chwileczkę. Powiedz kucharzowi, żeby upiekł makowiec na 2 tysiące gości – stułokciowej długości.

Ochmistrzyni wychodząc:

Wedle rozkazu. Śpieszę się. Lecę. Pędzę.

Słychać klekot kopyt.

Zajechały karoce.

Wchodzi Książę.

Królowa:

Chodź, niech cię przywitam.

Król:

Pokaż się synu. Urosłeś. Widzę, że podróż ci służy.

Królowa:

Jak było ci w podróży? Opowiedz.

Książę:

Ojcze, matko! Podróż przeszła mi gładko. Byłem w zamorskim kraju i w państwie Patataju.

(zamyślony)

I dzisiaj w rodzinne strony wracam bez narzeczonej.

(zamyślony)

Król:

To martwi synu. Czy mało jest księżniczek? Mów, czemu tak się stało?

Książę:

Księżniczek dużo bywa, lecz która jest prawdziwa? Czy ta, co dla ochłody codziennie jada lody? Czy ta, co kwiaty zrywa? Czy  ta, co w morzu pływa? Która jest prawdziwa?

Królowa:

Z tym, synu, bywa różnie.

Książę:

Królu i ojcze, poradź, jak mam się z tym uporać?

Król:

Nie martw się synu. Dziś uczta się odbędzie. Wydałem już orędzie. Na ucztę przyjeżdżają panny i księżniczki. Pośród nich prawdziwą odnajdziesz jako żywo.

Królowa:

Odpocznij do wieczora, a kiedy przyjdzie pora – licz na mnie.

 

KURTYNA – MUZYKA

 

PAŹ odczytuje przed kurtyną, odwijając orędzie:

Niech wiedzą wszyscy i wszędzie, co głosi królewskie orędzie. Uwaga ludzie! Uwaga! Król miłościwy wymaga, żeby prawdziwe księżniczki włożyły złote trzewiczki i żeby każda przed nocą przybyła złotą karocą na królewskie przyjęcie. A co ma być, to będzie!

 

SCENA II

Król, Królowa i Książę stoją na scenie. Ochmistrzyni i Paź wprowadzają i anonsują Księżniczki.

Ochmistrzyni:

Już pięćset było księżniczek.

Król:

Odfajkować! Następną wprowadź!

Ochmistrzyni anonsuje:

Księżniczka Srebrna Chmurka!

Paź wprowadza księżniczkę. Księżniczka wchodzi i składa ukłon Królowi.

Księżniczka Srebrna Chmurka:

Jestem szesnastą córką siedemnastego księcia. Nie chodzę na przyjęcia, na uczty i na bale. Chcę wrócić do mych lalek. Do miłych mych siostrzyczek, takich, jak ja księżniczek!

 

 

Królowa:

Ona jest jeszcze mała – na pewno by płakała. A prawdziwa księżniczka łzami nie szpeci liczka.

Król daje znak ręką, aby wyprowadzić Srebrną Chmurkę.

Paź wprowadza następną księżniczkę.

Ochmistrzyni:

Księżniczka Marcepanu!

Księżniczka wchodzi i kłania się królowi.

Księżniczka Marcepanu:

Najjaśniejszemu panu jest znana moja matka, księżniczka Marmoladka. A ja chcę zostać księżną i damą być zamężną.

Król:

O nie! My nie chcemy tak cukierkowej damy!

Król daje znak ręką, aby ją wyprowadzić. Paź wprowadza księżniczkę Pięciu Sosen.

Ochmistrzyni:

Księżniczka Pięciu Sosen!

Księżniczka Pięciu Sosen:

Mam 17 wiosen, mój dom to zamek leśny. W mym zamku śpiewam pieśni. Mam 4 srebrne kozły, które mnie tu przywiozły. Mam lwa ze srebrną grzywą i jestem tą prawdziwą.

Książę:

Wygląda na prawdziwą.

Królowa:

Lecz ja wyznaję szczerze w prawdziwość jej nie wierzę.

Król każę odprowadzić księżniczkę. Paź wprowadza następną.

Ochmistrzyni:

Księżniczka Wędrowniczka w Czerwonych Rękawiczkach.

Księżniczka Wędrowniczka:

Królu, królowo, Książę – z daleka tutaj dążę. Po świecie wędrowałam, wzdychałam, rozmyślałam i wierzę, że zamęście da mi największe szczęście. Kto mnie za żonę pojmie będzie mógł żyć spokojnie.

Książę:

Prawdziwa czy fałszywa?

Paź wyprowadza księżniczkę i wprowadza księżniczkę Zwinnonóżkę.

Ochmistrzyni:

Księżniczka Zwinnonóżka Tańcząca na Paluszkach.

Księżniczka Zwinnonóżka:

Najmiłościwszy panie, przybywam na wezwanie. Jestem zwiewna i śpiewna. Tańczę dni i noce. Kto schwyta moją postać, może mym mężem zostać.

Książę:

Nie, ta jest nieprawdziwa.

Paź wyprowadza ksieżniczkę.

Ochmistrzyni:

Królu! Sala jest całkiem pusta, już nie ma księżniczek.

Król do Ochmistrzyni:

Ha! Trudno. Rzecz się gmatwa. Już idź. Każ gasić światła.

Słychać początki burzy.

Ochmistrzyni podchodząc do okna:

Niebo się chmurzy. Błysnęło się. Będzie burza.

Król:

Każ pozamykać bramy, a nas pozostaw samych.

Ochmistrzyni wychodzi.

Królowa:

Mój biedny Książę.

Książę:

O ja nieszczęśliwy. Serce księżniczkę wzywa, lecz gdzie jest ta prawdziwa?

Na zewnątrz trwa burza.

Królowa wskazując okno:

Patrzcie! Co się dzieje? Grzmi, błyska się, deszcz leje. Szyby w ulewie mokną.

Król:

Trzeba zasłonić okno.

Podchodzi do okna i patrzy w dół.

Chodźcie tu moi mili. Ktoś tam pod bramą stoi.

Królowa i Książę podchodzą.

Książę:

Dziewczyna, spójrzcie, bosa. Deszcz ścieka jej po włosach.

Król:

To przecież jest księżniczka. Trzeba ją wpuścić biedną.

Król wychodzi.

Królowa:

Księżniczka?! Paziu! Weź latarnię. Zapal świecę i leć na schody!

Książę:

Czy jest ładna, czy młoda?

Królowa:

Idą, idą po schodach!

Król wchodząc:

Miłego gościa mamy.

Księżniczka kłania się. Na nogach ma tylko jeden bucik.

Pirlipatka:

Ja jestem Pirlipatka. Swój pałac mam daleko. Za górą i za rzeką. Gdy jechałam przez lasy oś pękła u kolasy. Więc szłam piechotą podczas burzy i pantofelek zostawiłam w kałuży. Przyszłam na wezwanie, najjaśniejszy panie.

Królowa:

Witamy cię, Pirlipatko. Idź z paziem i przebierz się. Potem wróć. Czekamy.

Pirlipatka z Paziem wychodzą.

Książę:

Prawdziwa czy fałszywa?

Królowa:

Dowiemy się niebawem. Potrzebne mi panny służebne. (klaszcze w ręce)

Wchodzą panny służebne.

 

 

Królowa (wyniośle):

Wnieście tu łoże, to ze słoniowej kości dla honorowych gości. Przynieście prześcieradła i pościel. Materaców 8, 10 pierzyn, poduszki. A z piwnicznego lochu przynieście mi ziarnko grochu.

Panny wybiegają, po chwili wracają z pościelą. Służący wnoszą łoże.

Król:

Urodą wprost porywa, ale czy jest prawdziwa?

Książę wzdycha.

Królowa:

Dajcie tu ziarnko grochu. (Układa je na łóżku). Dobrze, a teraz kładźcie pościel.

(panny układają pościel. W tle słychać muzykę).

Równo, równiutko – trzeba wygładzić ręką. Jasieczek. Gotowe. Idźcie spać. Dobrej nocy!.

Panny kłaniają się i wychodzą. Wchodzi Pirlipatka.

Pirlipatka:

Królu, Królowo, Książę – znowu przybywam, lecz odmieniona. (jest przebrana)

Książę z zachwytem:

O, jaka ona piękna! Patrzcie ojcze, matko.

Królowa:

Pirlipatko! Odpocznij. Łoże już gotowe z kości słoniowej. Puchem usłane gładko, dla ciebie, Pirlipatko.

Pirlipatka:

Dziękuję. Dobranoc. (ziewa, kładzie się do łóżka)

Królowa:

Dobranoc, Pirlipatko.

 

KURTYNA – MUZYKA

Należy wynieść łóżko.

Paź przed kurtyną odczytuje orędzie:

Niech wiedzą wszyscy i wszędzie, co głosi królewskie orędzie. Król wstał dziś w dobrym humorze, więc każdy o każdej porze, może jeść na królewskim dworze. Podawać będą: salami, czerwony barszcz z pierogami, siekane zrazy wołowe i lody pomarańczowe!

Kurtyna się rozsuwa. W sali tronowej Król, Królowa, Książę, Ochmistrzyni.

 

 

SCENA III

Królowa do Pazia:

Idź, paziu, do księżniczki, przyprowadź ją tu żywiej, bo Król się niecierpliwi.

Paź wychodzi.

Król:

Ciekawa wielce sprawa – czy jest prawdziwa?

Królowa:

Ja jestem też ciekawa, co nam wykaże próba.

(Do Księcia):

Czy śniłeś synu o księżniczce na grochu?

Pirlipatka wchodząc:

Najmiłościwszy panie! Przychodzę na wezwanie.

Król:

Witamy cię!

Królowa:

Czemu jesteś taka blada? Czy źle spałaś?

Pirlipatka:

Ach, nie zmrużyłam oka, choć była noc głęboka. Bo leżałam – nie kłamię – na czymś twardym jak kamień. Mam ciało w sińcach całe. Okropnie obolałe. Noc taką, proszę wierzyć, nie każdy mógłby przeżyć.

Królowa:

Spójrz, synu! Oto ona! Wyśniona narzeczona. Grochu ziarenko było dla niej udręką.

Król:

Księżniczko! Prawdziwa! Jedyna! Bądź żoną mego syna!

Pirlipatka:

Królu i panie! Jak rzekłeś tak się stanie. Ja przecież kocham Księcia.

Król:

Niech lud mój się weseli! Niech bije tysiąc dzwonów i niech trębacze grają!

Królowa:

Królu! Jestem szczęśliwa!

Król:

A ziarenko grochu weźcie spod pierzyny i niech w mym skarbcu leży. W mej szkatule.

Panna służebna:

Tak zawsze robią króle.

MUZYKA

Paź:

Niech wiedzą wszyscy i wszędzie, co głosi królewskie orędzie: nasz książę – następca tronu – jak każe zwyczaj rycerski porzucił stan kawalerski. Księżniczkę pojął za żoną. W ubiegłą niedzielę odbył się ślub i wesele.

Ochmistrzyni:

Miłość dwa serca łączy, a bajka na tym się kończy.

 

Opracowała: mgr Joanna Kułaga

nauczyciel PSP w Maziarni

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin