Magia seksu II - co zrobić, by twojemu mężczyźnie było w łóżku jeszcze wspanialej.pdf

(917 KB) Pobierz
G RAHAM M ASTERTON
M AGIA SEKSU II
czyli
co zrobić, by twojemu mężczyźnie było w łóżku jeszcze wspanialej
T YTUŁ ORYGINAŁU : H OW TO D RIVE Y OUR M AN E VEN W ILDER IN B ED
P RZEŁOŻYŁ J ACEK Ł AWICKI
P ROLOG
Dziesięć pytań, które powinnaś sobie zadać dzisiaj przed pójściem do łóżka:
1. Czy pragnę bardziej ekscytującego życia seksualnego?
2. Czy pragnę się częściej kochać?
3. Czy pragnę się kochać na różne sposoby, w różnych pozycjach?
4. Czy jestem gotowa pokazać ukochanemu, czego pragnę?
5. Czy jestem gotowa być odważniejsza, bardziej przebojowa i otwarta na seks?
6. Czy istnieje jakaś granica, której ani myślę przekraczać w łóżku?
7. Czy istnieje coś, co zawsze chciałam zrobić, ale krępuję się powiedzieć o tym ukochanemu?
8. Czy istnieje jakiś sposób na to, bym dziś wieczorem mogła być bardziej atrakcyjna
seksualnie?
9. Czy istnieje coś, co mogę zrobić, by dziś wieczorem podniecić mego ukochanego? A jutro
wieczorem? A pojutrze?
10. W jaki sposób mogę być w łóżku jeszcze bardziej namiętna?
1
K OBIETY , KTÓRE MÓWIĄ TAK !”
Tuż zanim zacząłem zbierać materiał do tej książki, otrzymałem przesyłkę pocztową,
zawierającą egzemplarz mojego pierwszego poradnika Magia seksu. Wraz z nim dostałem list na
różowej, bardzo kobiecej papeterii — list od Annetty, 47–letniej mężatki z Seattle w stanie
Waszyngton. Annetta pisała: „Bardzo proszę o autograf dla mojej córki Lorraine, która ma
dwadzieścia dwa lata i wkrótce wychodzi za mąż. Pierwszy raz czytałam tę książkę dwadzieścia lat
temu i otworzyła mi ona oczy na cały świat radości seksu, o którego istnieniu wcześniej nie miałam
pojęcia. Poniekąd to, iż Lorraine w ogóle się poczęła, to Pana zasługa!
Pan nauczył mnie, jak być dumna z siebie i własnego ciała, a także jak poznać cały mój
potencjał seksualny. Przypadło mi w udziale cudowne, cudowne życie seksualne, robiłam
wszystko, czego pragnęłam, i cieszyłam się tym bez poczucia zagrożenia czy winy. Mój mąż Rick
mówi np. że nigdy mnie nie opuści, bo nigdy nie znalazłby kobiety, która dałaby mu taki seks
oralny, jaki ja mu daję!
Chcę, by Lorraine było w życiu tak samo dobrze jak mi, by seks dawał jej radość i by nigdy nie
myślała, że porządne panienki naprawdę nie powinny się spodziewać cudów w łóżku„.
Oczywiście, zawsze miło jest otrzymywać listy z podziękowaniami. Lecz kiedy odesłałem
Annetcie książkę z mym autografem, przyszło mi na myśl, że Lorraine ma szansę cieszyć się
znacznie intensywniejszym spełnieniem seksualnym, dzięki radykalnym przemianom społecznym,
które zaszły w minionym dwudziestoleciu. Pośród nich wcale niepośledni jest fakt, iż matka bez
jakiegokolwiek skrępowania może wręczyć swej córce książkę taką jak Magia seksu.
Dziś na temat seksu otwarcie mówi się w gazetach, pismach kobiecych, a nawet w telewizji, w
godzinach największej oglądalności. Dzisiejsza kobieta, jeszcze zanim pierwszy raz zaangażuje się
w jakikolwiek intymny związek z mężczyzną, ma daleko głębszą wiedzę seksualną niż jej matka
przed dwudziestu kilku laty. Współcześnie kobieta wie o wiele więcej o własnym ciele i własnych
reakcjach seksualnych. Zna większość metod antykoncepcji (bo kto by nie znał, skoro doktor
Ruth * apeluje do nas z wysoka: „Stosuj prezerwatywę!”).
Na ogół kobieta dziś zna różne odmiany seksu, w tym oralny czy analny. Słyszała o
wibratorach, choć może sama żadnego nie ma. Wie o samozaspokajaniu, jak wolę teraz nazywać
masturbację, i wie o fantazjach erotycznych — tak jej własnych, jak i mężczyzn, których zapewne
pozna. Wie o tym, jak ważny jest orgazm, ale wie także, że seks nie jest wyścigiem, w którym
chodzi o to, kto pierwszy będzie szczytował.
Nade wszystko zaś kobieta ma świadomość, że może kontrolować własne życie seksualne w
znacznym zakresie — tak, aby doznawała tyle samo rozkoszy fizycznej i emocjonalnej, ile jej
partner, oraz by sama też była w pełni zaspokojona.
Jeszcze stosunkowo niedawno mężczyźni czuli się predestynowani do wyznaczania tempa,
stylu, czasu i częstotliwowości pożycia — a kobiety właśnie tego się po nich spodziewały. Te
czasy jednak minęły — niezależnie od tego, czy dotarło to do wszystkich mężczyzn, czy nie! Jeśli
kobieta jest zręczna, dobrze zorientowana i odważna, ma predyspozycje nie tylko do inicjowania
nowych zbliżeń seksualnych, lecz także takiego przekształcenia monotonnego małżeństwa lub
długotrwałego związku, by każdy wieczór przynosił zarówno podniecenie, jak i spełnienie
* Dr Ruth Westheimer — seksuolog amerykański, autorka głośnych książek, m.m. Przewodnik po udanym seksie
małżeńskim
seksualne.
Współczesna kobieta wie, czego oczekuje w życiu seksualnym, i jest przygotowana, by
powiedzieć: „Tak, właśnie tego pragnę i nie widzę powodu, bym tego nie miała dostać”.
Ma prawo do seksu wtedy, kiedy go chce, tak długo, jak chce i tak często, jak chce.
I w najmniejszym stopniu nie jest przy tym mniej kobieca. Sam fakt, iż wie, czego oczekuje po
swoim związku, oraz możliwość osiągnięcia tego, nie pozbawiają jej w najmniejszym stopniu
niczego z jej kobiecości. Wręcz przeciwnie — ponieważ uzyskanie bardziej ekscytującego życia
seksualnego polega na afirmacji jej kobiecości i afirmacji męskości jej ukochanego.
Być bardziej kobiecą i pomóc mężczyźnie być bardziej męskim. Oto są dwa klucze, które
otwierają drzwi do naprawdę radosnego seksu — a w tej książce zamierzam pokazać ci, że możesz
mieć oba, nawet jeśli twój partner n ie jest skłonny do współpracy.
Przede wszystkim w ogóle nie powinnaś obawiać się przejęcia sterów w twym życiu
seksualnym. Rozmawiałem z wieloma różnymi kobietami o tym, że powinny w większym stopniu
wpływać na sztukę miłosną w ich związku. Wiele pań mówiło tak: „Wszystko pięknie, ale dla mnie
część rozkoszy seksu polega na tym, że 1ubię, by partner nade mną dominował — mnie podnieca
w łóżku bycie zdominowaną. Zwyczajnie wcale nie chcę bardziej rządzić. Lubię być
p o j m o w a n a ”.
Posłuchajmy 28–letniej Tricji, księgowej z Bostonu: „Najbardziej się podniecam, kiedy Bryan
wraca z pracy, chwyta mnie i niesie do sypialni, rzuca na łóżko twarzą do pościeli, zadziera moją
spódnicę, zsuwa mi figi na bok, kładzie się na mnie i twardo przelatuje. Nie robi mi żadnej
krzywdy. Jest raczej silny, a nie brutalny. Ale czuję się wtedy bezradna i muszę przyznać, że mnie
to bierze, takie poczucie bezradności. Myślę, że bardzo wiele kobiet ono ekscytuje”.
Oto słowa 31–letniej Lilian, fryzjerki z Baltimore: „Zawsze kiedy uprawiamy seks, inicjatorem
jest mój mąż — ja bardzo rzadko, jeśli w ogóle. Czasami budzę się rankiem, a on liże mnie między
nogami. Bardzo to lubię. Oto śnię sobie, aż tu nagle to piękne, seksowne doznanie, więc
otwieram oczy — i proszę oto on, liże moją łechtaczkę. Bywa, że i ja mam ochotę na seks, podczas
gdy mąż najwyraźniej nie ma, lecz nie sądzę, abym mogła tu cokolwiek zainicjować. On lubi mieć
poczucie, że rządzi i ja też lubię czuć, że on rządzi choć czasem jestem sfrustrowana”.
Posłuchajmy 25–letniej Kirsty, specjalistki public relations z Pittsburgha: „Nie uszczęśliwiłby
mnie związek z facetem, który nie byłyby bezwzględnie partnerem dominującym. Niekoniecznie
chodzi mi o sytuację, w której on jest jak Tarzan, a ja jak Jane, ale nie chciałabym czuć, że ja
zawsze jestem tym z nas, które ustala agendę seksualną. Pragnę mężczyzny, który naprawdę jest
mężczyzną. To czyni mężczyznę seksownym”.
Jednakże nader często istnieje druga strona osobowości seksualnej „mężczyzn, którzy
naprawdę są mężczyznami”. Mogą oni mieć jak najlepsze intencje, ale po prostu brak im wiedzy
seksualnej, szczególnie na temat fizycznych i psychicznych potrzeb kobiet. To jest właśnie
najbardziej powszechny problem i pod pewnymi względami najtrudniejszy — no bo jak masz
powiedzieć twemu przystojnemu, seksownemu i mającemu najlepsze intencje ukochanemu, że
jego sztuka miłosna pozostawia wiele do życzenia?
Przecież nie chcesz ranić jego uczuć. Możesz też obawiać się rozpadu związku. Lecz jeśli
będziesz musiała ścierpieć jeszcze jedną nieudaną noc, podczas której on znowu nie da ci tak
bardzo potrzebnej rozkoszy i zaspokojenia tej najgłębszej, wszechstronnej stymulacji, tego
orgazmu, który mógłby was tak bardzo zbliżyć i uwolnić całe nagromadzone w tobie napięcie
seksualne no cóż, pewnie myślisz, że będziesz głośno krzyczeć.
Ale nie krzyczysz, bo masz za dużo do stracenia. Dosłownie miliony kobiet całymi latami
tolerują nie zaspokajający je seks, bo nie chcą stracić domu, własnego bezpieczeństwa i
mężczyzny, którego wciąż kochają. Nijak nie potrafią znaleźć sposobu, by mu powiedzieć:
„Kochanie, nie jesteś specjalnie dobry w łóżku”.
Jeśli masz tego rodzaju problem, sądzę, że ta książka pokaże ci, jak możesz raz na zawsze
odmienić swe życie, n i e stwarzając żadnego ryzyka dla twojego związku.
Rzecz w tym, iż taki kochanek, który ma najlepsze intencje, ale brakuje mu wiedzy, ma bardzo
mało sposobów zdobywania potrzebnych mu informacji (oprócz lektury tego typu książek).
Najgorsze zaś jest to, iż nigdy nie przeczyta książki takiej jak ta, bo w ogóle nie uświadamia sobie,
że coś jest z nim nie w porządku. Jemu wydaje się, że jeśli od czasu do czasu zademonstruje ci seks
jak młody ogier, to z pewnością żadna kobieta nie może niczego więcej pragnąć.
Posłuchajmy 31–letniej Shelagh, atrakcyjnej brunetki z San Diego: „Od sześciu lat jestem żoną
Steve’a, który jest najlepszym mężem pod słońcem. Daje mi wszystko, zawsze przynosi mi
prezenty, dwa–trzy razy w miesiącu zaprasza do restauracji albo na dansing. Jest przystojny,
dowcipny, rewelacyjny. Ale nigdy nie zaspokaja mnie w łóżku. Jest z pewnością bardzo
zwierzęcy. I kocha się tak ostro i tak szybko, że wszystko się kończy, zanim jaw ogóle wejdę w
odpowiedni nastrój. W zeszłym tygodniu np. przygotowywałam kolację, a on wszedł do kuchni i
zaczął mnie obcałowywać. Mnie to nie przeszkadzało lubię to. A wtem, gdy nad zlewem
płukałam sałatę, zadarł z tyłu moją spódnicę, ściągnął mi figi do połowy ud i wbił się we mnie, taki
wielki i twardy. To było dość ekscytujące. Ale on tylko postękał, miał wytrysk i już był koniec —
koniec wszystkiego. Stałam przy zlewie z tą sałatą w ręce i figami wypełnionymi spermą — i
spróbuj sobie wyobrazić, co czułam? Czułam się jak nic, jak powietrze. Czułam się taka mała” — i
pokazała odległość między kciukiem a palcem wskazującym.
Posłuchajmy 29–letniej Katii, nauczycielki z Hartford: „John jest bardzo czuły i troskliwy, nie
mam co do tego najmniejszej wątpliwości. Ale uważa, że mężczyźni to mężczyźni, a kobiety to
kobiety innymi słowy: powinnam znać swoje miejsce. Kocha się ze mną w każdą sobotę, rano
przed godziną 7, a potem wstaje i bierze prysznic. Co sobotę o tej samej porze, jak rytuał, jak
nawyk, jak coś, co musi zrobić, zanim pójdzie grać w golfa. Coś w stylu: Co robisz zawsze w
sobotę, John? No, odbywam stosunek z żoną, bo rozumiem, że każda żona musi mieć regularną
cotygodniową dawkę seksu, potem gram w golfa, a potem idę z kolegami na drinka.
Jestem przekonana, że John szczerze wierzy, że jest dobrym kochankiem, który daje mi tyle
zaspokojenia w łóżku, ile mi potrzeba. On po prostu nie rozumie, że mam ochotę na seks o wiele
częściej niż raz na tydzień, wtedy kiedy w jego terminarzu jest wolne okienko, i że aż do bólu
pragnę odrobiny spontaniczności”.
Oto typowy przykład męża o dobrych intencjach, lecz kompletnego ignoranta. Kocha swą żonę,
bez wątpienia. Zapewne umarłby za nią. Jednak seksualnie w ogóle jej nie rozumie — ani jej
apetytów fizycznych, ani potrzeb emocjonalnych.
Miałem okazję porozmawiać z Johnem o Katii, i oto co mi powiedział: „Uwielbiam Katię i
jesteśmy razem bardzo szczęśliwi. Powiedziałbym nawet, że nasze małżeństwo jest wyjątkowe —
małżeństwo z głębią i treścią, które będzie bardzo trwałe. Katia jest osobą pełną zrozumienia i
docenia mnie — i owszem, sądzę, że jest bardzo seksowna. Kochamy się regularnie co tydzień,
przynajmniej raz, czasami częściej. I nasz seks jest bardzo satysfakcjonujący. Nic nie wiem o
spontaniczności. Co to znaczy spontaniczność? W golfa też się nie gra spontanicznie, tylko o
wyznaczonej porze, tak samo trzeba wyznaczyć porę na seks no, jest w tym pewna rutyna,
bardzo przyjemna rutyna w naszym związku. Wydaje mi się, iż tak właśnie się Katii podoba. Może
się na to z góry cieszyć”.
Wiele kobiet mówiło mi o związkach seksualnych, które nie są może katastrofalne, a l e Są
rutynowe, monotonne, bez polotu, choćby raz. A te kobiety nadal kochają swych mężów czy
kochanków, boją się stracić swe bezpieczeństwo, a do tego często w grę wchodzą dzieci, więc nie
ma mowy o spakowaniu manatek i poszukaniu kochanka doskonałego. A kto wie, czy nawet ten
Zgłoś jeśli naruszono regulamin