02.pdf

(3604 KB) Pobierz
653526734 UNPDF
w nUMerze
Janusz Kujawa
Artykuł wstępny . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
Małgorzata Gliwa – IPN
Rzeszowska manifestacja – 3 maja 982 r. 2
Janusz Kujawa
W hołdzie Kościuszce i „Solidarności” . . . 4
Ks. Stanisław Nabywaniec
Ksiądz Andrzej Fedukowicz (875–925)
– całopalna ofiara sowieckich służb
specjalnych . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 6
Jan Lucjan Wyciślak
Utajniony pomnik, czyli odtajnianie
historii współczesnej . . . . . . . . . . . . . . . . 8
Janusz Kujawa, Aleksandra Kujawa
Przerwany powrót . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9
Z cyklu: Podkarpackie życiorysy
Grzegorz Ostasz
Kazimierz Iranek-Osmecki . . . . . . . . . . .
Urszula i Janusz Kujawa
Kustosz rodzinnych pamiątek . . . . . . . . . 3
Urszula Szymańska-Kujawa
„Ślady przeszłości” – młodzi adoptują
zabytki; „Zapomniany nagrobek
– przywrócona pamięć” . . . . . . . . . . . . . . 6
Kazimierz Kaszuba
Na pomoc Warszawie – relacja świadka 8
Paweł Róg – UR
Bractwa cerkiewne w Jarosławiu . . . . . . . 9
Magdalena Lubas
Ocalić od zapomnienia . . . . . . . . . . . . . . 9
Alicja Krzak
– Podkarpackie Kuratorium Oświaty
Medale „Pro Memoria” dla szkół
z województwa podkarpackiego . . . . . . . 20
Vinga
Z życia stowarzyszenia . . . . . . . . . . . . . . . 20
Mariusz Krogulski
Czytelnicy piszą . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 22
Błądząc po rzeszowskich księgarniach . . 22
Wydarzyło się . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 23
Dociekliwy
Bezduszna historia – felieton . . . . . . . . . 24
Publikacje pracowników Instytutu
Historii Uniwersytetu Rzeszowskiego
za lata 2004–2006 . . . . . . . . . . . . . . . . . . 25
Szanowni Państwo!
Na wstępie chcemy podziękować
za wszystkie miłe słowa zachęty i pochwa-
ły, których Państwo nam nie szczędziliście.
Traktujemy je jako otrzymane nieco na wy-
rost, zatem zobowiązujące nas do dal-
szej pracy i podnoszenia poziomu pisma.
Jak Państwo zauważyliście, drugi numer
jest już trochę grubszy. To cieszy, ale ilość
tematów i pomysłów, które w międzycza-
sie się pojawiły sprawiła, że z wielu musie-
liśmy chwilowo zrezygnować.
Dziękujemy za sugestie dotyczące kształ-
tu kwartalnika i poruszanych w nim tema-
tów. Część z nich wykorzystujemy już dzi-
siaj, resztę w przyszłości. Cieszymy się,
że nasi czytelnicy zaczynają pismo współ-
tworzyć. Pierwszą jaskółką takiej współpra-
cy jest interesujący list od Pana Mariusza
Krogulskiego, którego fragmenty publikuje-
my. W bieżącym numerze dominuje tema-
tyka walki zbrojnej o niepodległość Polski.
Sprawiły to przypadające rocznice oraz Jego
Wysokość Przypadek. Jest w tym też pew-
na logika, że po pierwszym numerze po-
święconym w dużej mierze patriotyzmowi,
oddajemy teraz głos tym, którzy patrio-
tyzm potraktowali jako wartość najwyż-
szą. Taką, za którą trzeba walczyć nawet
za cenę własnego życia. Następny numer
pisma będzie wyprawą w nieco inne rejo-
ny historii. Ale o tym przy kolejnej okazji.
Na co szczególnie chcemy zwrócić Państwa
uwagę w tym numerze? Przede wszystkim
na obszerny biogram płk. K. Iranka-Os-
meckiego, którego rok za sprawą podkar-
packiego kuratorium obecnie obchodzi-
my. Kolejny rocznicowy temat to 25-lecie
pierwszej w stanie wojennym masowej de-
monstracji mieszkańców Rzeszowa w dniu
3 maja 1982 r. Artykuł ten powstał w wy-
niku naszej współpracy z rzeszowskim
oddziałem IPN. Początek jest wielce obie-
cujący – czekamy na ciąg dalszy. Wciąż ak-
tualny temat walki z Kościołem, inwigilacji
duchownych i nakłaniania ich do współ-
pracy przez komunistyczną policję poli-
tyczną porusza artykuł pióra ks. S. Na-
bywańca. Poszerza on znacznie horyzont
czasowy i geograficzny naszego spojrzenia
na te trudne sprawy. Zagadkę, kogo przed-
stawiają postacie żołnierzy z rzeszowskiego
pomnika W. Sikorskiego rozszyfrowuje dla
nas świadek wydarzeń pan J. L. Wyciślak.
Równie ciekawa jest relacja innego świad-
ka pana K. Kaszuby, uczestnika tragicznej
próby pójścia żołnierzy AK na pomoc po-
wstaniu warszawskiemu. Chcąc podwyż-
szyć nasze loty posłużyliśmy się „zagło-
bowskim” fortelem, przedstawiając losy
dwóch lotników z Rzeszowszczyzny. War-
to porównać ich w wielu miejscach podob-
ne, a jednocześnie jakże różne losy. Uzu-
pełnieniem numeru są liczne informacje,
dotyczące imprez i inicjatyw związanych
z propagowaniem historii i patriotyzmu.
W tym dziale na szczególną uwagę zasłu-
guje materiał dotyczący postaci A. Żuliń-
skiego, będący pokłosiem programu „Ślady
Przeszłości” realizowanego przez młodzież
z Gimnazjum nr 8 w Rzeszowie.
Zachęcamy oczywiście do przeczyta-
nia wszystkich zamieszczonych w drugim
numerze materiałów, co biorąc pod uwagę
jego wciąż niezbyt wielką objętość, nie po-
winno zająć zbyt wiele czasu.
KwartalniK
społeczno-historyczny
„Ślad”
numer 2–3 i–Vi 2007
Kwartalnik wydawany jest przez Regionalne
Stowarzyszenie Pamięci Historycznej
„ŚLAD”, przy współpracy Instytutu Historii
Uniwersytetu Rzeszowskiego.
redakcja : Jadwiga Hoff, ks. Stanisław
Nabywaniec, Tadeusz Ochenduszko, Urszula
Szymańska-Kujawa, Wacław Wierzbieniec
redaktor naczelny : Janusz Kujawa
Korekta : Katarzyna Mikluszka,
Anna Mazurkiewicz
Zdjęcie na okładce: Pomnik gen. Władysława
Sikorskiego w Rzeszowie. Fot. Aleksandra Kujawa
adres redakcji :
Zespół Szkół Ogólnokształcących nr 3,
ul. Wyspiańskiego 6a, 35- Rzeszów
e-mail: stowarzyszenieslad@wp.pl
www.slad.go.pl
druk :
tel./faks 07 86 26 69, 07 852 3 62
e-mail: mitel@mitel.com.pl • www.mitel.com.pl
Numer finansowany ze środków Instytutu Historii UR
W imieniu redakcji życzę miłej lektury.
Redaktor naczelny
Janusz Kujawa
Wydawnictwo i Drukarnia
653526734.004.png 653526734.005.png
 
Małgorzata Gliwa
Instytut Pamięci Narodowej – Rzeszów
Rzeszowska manifestacja – 3 maja 1982 r.
W tym roku mija ćwierć wieku od spontanicz-
nej manifestacji mieszkańców Rzeszowa, której
punktem wyjścia było uczczenie święta Konsty-
tucji 3 maja. Uroczystości związane z tą roczni-
cą oraz ze świętem Matki Bożej Królowej Polski
w roku 982 w Rzeszowie, zapisały się w pamięci
uczestników tamtych wydarzeń w sposób szcze-
gólny. Po wprowadzeniu stanu wojennego w grud-
niu 98 r. była to pierwsza taka okazja do otwar-
tego zamanifestowania sprzeciwu wobec polityki
reżimu komunistycznego, wyrażenia troski o dal-
sze losy kraju i ludzi represjonowanych przez wła-
dze komunistyczne.
Do bojkotu oficjalnych uroczystości pierwszo-
majowych wzywała odezwa Regionalnej Komisji
Wykonawczej, skierowana do członków NSZZ
„Solidarność”. Biorąc pod uwagę całokształt sy-
tuacji społeczno-politycznej w kraju, członkowie
Zarządu Regionu zapytywali, czy ze spokojnym
sumieniem można brać udział w pochodach or-
ganizowanych przez władzę i od razu udzielali
odpowiedzi negatywnej. Osobom, które zdecy-
dowałyby się na udział w oficjalnych obchodach
zalecano bierne wyrażenie swojego stosunku
do władz poprzez przyjście w ubraniach w kolo-
rze czarnym i z widocznymi emblematami NSZZ
„Solidarność”. Apelowano o zapalenie świec
w oknach miedzy godziną 2 a 2.30 w dniu
maja. Ponadto zachęcano do uczczenia rocz-
nicy 3 maja poprzez wzięcie udziału w uroczy-
stościach niezależnych, czyli w organizowanej
tak jak w roku ubiegłym mszy świętej w kościele
farnym. We wspomnianym biuletynie wzywano,
by po zakończeniu nabożeństwa składać kwia-
ty pod pomnikiem Tadeusza Kościuszki. Kilka-
naście egzemplarzy biuletynu informacyjnego
MKR NSZZ „Solidarność” Regionu Rzeszow-
skiego, „Solidarność Trwa”, zawierającego apel
o bojkotowanie wszelkich uroczystości organi-
zowanych przez władze państwowe, zostało roz-
łożonych rankiem 30 kwietnia między ławami
w rzeszowskiej farze. Nie umknęło to uwagi MO
i SB, które wiedziały również o zamiarach szcze-
gólnego uczczenia przez środowiska opozycyjne
rocznicy 3 maja.
Internowani w Ośrodku Odosobnienia w Za-
łężu działacze opozycyjni w czasie wielkanocnych
spotkań dyskutowali na temat planowanych dzia-
łań po uwolnieniu. Rozważano możliwość zorga-
nizowania tzw. kryterium ulicznego, co w opozy-
cyjnym slangu oznaczało zdecydowaną i otwartą
na konfrontację manifestację. Jednak ostatecznie
z pomysłu tego zrezygnowano. Dzięki pracy taj-
nych współpracowników, SB wiedziała o prze-
ważających, pokojowych nastrojach wśród in-
ternowanych.
brali udział przedstawiciele władz lokalnych,
Stronnictwa Demokratycznego (od 98 r. 3
maja był dniem święta tej partii) oraz delega-
ci PZPR, ZSL i Stowarzyszenia PAX. O godz. 7
zaplanowana była uroczysta akademia w Tea-
trze im. W. Siemaszkowej, poświęcona wydarze-
niom związanym z przyjęciem nowej konstytucji
w 79 r. Podczas tych uroczystości odznaczono
zasłużonych działaczy SD. Obchody te przebie-
gły bez zakłóceń ze strony środowisk opozycyj-
nych, które nie były specjalnie zainteresowane
działaniami władzy.
Jednak opozycja demokratyczna i zwykli
mieszkańcy Rzeszowa zamierzali uczcić ten
dzień w zupełnie inny sposób. Organizowanie
demonstracji wiązało się z pewnym niebezpie-
czeństwem. Mimo iż jeszcze 2 maja 982 r. zosta-
ła oficjalnie zniesiona godzina milicyjna, a tak-
że zapowiedziano przywrócenie automatycznej
łączności telefonicznej w relacjach międzymia-
stowych od 0 maja, wciąż aktualny pozosta-
wał obowiązek uzyskania zgody terenowych
organów administracji państwowej na organi-
zowanie pochodów, wieców czy demonstracji.
Za zlekceważenie tego przepisu groziła odpo-
wiedzialność karna w postępowaniu doraźnym
lub przyspieszonym.
W kościołach zaplanowano msze święte o cha-
rakterze patriotycznym w intencji Ojczyzny i in-
ternowanych. Funkcjonariusze SB donosili o ta-
kich uroczystościach w Sędziszowie Małopolskim,
w Mogielnicy i świątyniach rzeszowskich: pod we-
zwaniem św. Judy Tadeusza przy ul. Wita Stwo-
sza i Najświętszego Serca Jezusowego na Drabi-
niance.
Tradycyjnie, główne uroczystości miały od-
być się w kościele farnym. Msze w intencji Oj-
czyzny zamawiane były zazwyczaj przez oso-
by delegowane z ramienia Regionalnej Komisji
Wykonawczej.
Trwający stan wojenny zdeterminował prze-
bieg uroczystości. Jeszcze rok wcześniej, w maju
98 r., święto Konstytucji 3 maja fetowane było
w sposób bardzo okazały. Po tradycyjnej mszy
świętej w kościele farnym, mieszkańcy Rzeszo-
wa udali się w pochodzie pod pomnik Tadeusza
Kościuszki. Uroczystości uświetniały: zakładowa
orkiestra, chór Filharmonii Rzeszowskiej, a także
aktorzy Teatru im. W. Siemaszkowej, którzy dekla-
mowali poezję okolicznościową. Na Rynku prze-
mawiał wówczas przewodniczący rzeszowskiej
„Solidarności”, Antoni Kopaczewski. Za pomni-
kiem ustawiono transparent z orłem w koronie
i fragmentem tekstu Konstytucji 3 maja: „Wszel-
ka władza społeczności ludzkiej pochodzi jedy-
nie z woli narodu”. W maju 982 r. taki scena-
riusz manifestacji był nierealny.
Biorąc pod uwagę realia panujące w kraju,
przebieg manifestacji był zupełnie wyjątko-
wy. stało się tak dzięki spontaniczności zgro-
madzonych rzeszowian, ale przede wszystkim
z powodu braku aktywnego przeciwdziałania
ze strony władz.
Obchodzone oficjalnie i faworyzowane przez
państwo uroczystości pierwszomajowe przebie-
gały w roku 982 spokojnie. Według oficjalnych
danych brało w nich udział około 35 tys. osób.
Jak pisała reżimowa prasa, zebrani na wiecu pod
pomnikiem Walk Rewolucyjnych „wyrażali swe
poparcie dla wysiłków rządu gen. Jaruzelskie-
go i chęć aktywnego uczestnictwa w budowa-
niu lepszej przyszłości kraju” Zabezpieczające
wiec służby nie odnotowały większych prób za-
kłócenia porządku. Odprawiane w dniu św. Jó-
zefa msze święte również przebiegały spokoj-
nie, kościoły nie były w sposób „prowokacyjny”
dekorowane.
zgodnie z obowiązującymi wówczas pro-
cedurami, tuż przed dniem obchodów funk-
cjonariusze sB przeprowadzili 192 rozmowy
ostrzegawcze z duchownymi i działaczami
„solidarności”.
Numer specjalny biuletynu „Solidarność Trwa”
ze zbiorów archiwum Zarządu Regionu NSZZ
„Solidarność”
Oficjalne, zorganizowane przez władze komu-
nistyczne uroczystości z okazji rocznicy uchwa-
lenia Konstytucji 3 maja miały, w porówna-
niu do obchodów pierwszomajowych, celowo
skromny charakter. Rozpoczęły się one w dniu
3 maja o godz. 6 od złożenia kwiatów pod po-
mnikiem Tadeusza Kościuszki i pod pomnikiem
Walk Rewolucyjnych. W uroczystościach tych
2
653526734.006.png
 
dzień 3 maja 1982 r. był wyjątkowo po-
godny. w samym kościele i na placu Farnym
zgromadziło się tego dnia, według raportów
Komendy wojewódzkiej Mo, ale też zgodnie
z relacjami świadków, około 5 tys. osób.
nych”, „zamknąć czerwonych”. Szyfrogram za-
wierający tajny raport KW MO, wysłany tego sa-
mego dnia do Dyrektora Gabinetu Ministra Spraw
Wewnętrznych w Warszawie, pomija milczeniem
krótkie przemówienie, jakie wygłosił do zebranych
Stanisław Alot, sekretarz Zarządu Regionu NSZZ
„Solidarność”. Wystąpienie zwolnionego 29 kwiet-
nia z Załęża działacza Solidarności było symbo-
liczne. Przemawiał on do zgromadzonych na Ryn-
ku osób, prezentując stanowisko osób więzionych,
internowanych czy w jakikolwiek inny sposób re-
presjonowanych. Mówca wspominał o Konstytucji
3 maja i jej znaczeniu dla narodu polskiego oraz
o prawach i ich przestrzeganiu. Wspominał uro-
czystości sprzed roku i ich podniosłą atmosferę.
Na zakończenie wezwał zebranych do spokojne-
go rozejścia się. Już po zmroku około godziny 2
plac rynkowy zaczął pustoszeć. Zgromadzeni po-
woli rozchodzili się do domów.
w miejscu publicznym demonstracyjnie okazu-
je lekceważenie Narodowi Polskiemu, Rzeczy-
pospolitej Polskiej lub jej konstytucyjnym orga-
nom podlega karze aresztu lub grzywny”. Przebieg
rozprawy miał standardowy charakter. Kolegium
nie dociekało prawdy, a oskarżeni nie przyzna-
li się do zarzucanych czynów. Wszyscy zostali
ukarani karą grzywny w wysokości do 4500 zł
i dodatkowo po 00 zł na koszty postępowania
sądowego. W przypadku niezapłacenia grzywny
skazanym groziło 45 dni aresztu. Osobno sądzo-
ny był Stanisław Dziura, zaaresztowany na placu
Wolności na polecenie oficera SB. Zatrzymany
– jak zauważyli milicjanci – miał „demonstracyj-
nie wpięty znaczek „Solidarności”. Pech chciał,
iż miał on wówczas przy sobie tzw. bibułę. W tak
trudnej sytuacji nie stracił jednak zimnej krwi.
Udało mu się dyskretnie wsunąć zakazaną pra-
sę za tylne siedzenie milicyjnej nyski i uniknąć
represji związanych z posiadaniem nielegalnych
materiałów.
Wymierzone kary pieniężne nie zakończyły re-
presji wobec zatrzymanych podczas manifestacji
osób. 9 maja 982 r. internowany został Leonard
Lewandowski. W uzasadnieniu decyzji zapisano, iż
„zachodzi podejrzenie, iż jako aktywny uczestnik
zajść w dniu 3 maja 982 r. w Rzeszowie, przeby-
wając na wolności nie będzie przestrzegał porząd-
ku prawnego”. Został on zwolniony z Ośrodka Od-
osobnienia w Załężu dopiero 4 czerwca 982 r.
Eugeniusz Kot i Adam Pietraszek, pracownicy PKP
Rzeszów, za „naruszenie dyscypliny pracy” zostali
przeniesieni karnie do pracy w PKP Dębica. Nikt
jednak nie miał wątpliwości, że owo przeniesie-
nie jest epilogiem wydarzeń z 3 maja. Dla uka-
ranych szczególnie bolesna była bezsilność wo-
bec poczynań władz. Brak legalnie działających
związków zawodowych uniemożliwiał podjęcie
rozmów ze stroną rządową. W czerwcu w miesz-
kaniu Stanisława Dziury przeprowadzono rewi-
zję, podczas której zarekwirowano mu przedwo-
jenną maszynę do pisania. Co ciekawe, zepsute
urządzenie wróciło po paru latach do rąk właś-
ciciela naprawione.
Część z nich przyszła do kościoła, żeby po-
modlić się za Ojczyznę w rocznicę uchwalenia
Konstytucji 3 maja i prosić Matkę Bożą Królową
Polski o opiekę. Przed mszą, o godz. 9, odśpie-
wano Litanię do Najświętszej Marii Panny. Na-
stępnie odczytany został tekst ślubów złożonych
w 656 r., przez króla Jana Kazimierza w kate-
drze lwowskiej. W krótkim komentarzu pod-
kreślono znaczenie tego ślubowania dla histo-
rii Polski. Podczas Eucharystii kazanie wygłosił
ksiądz wikariusz Michał Błaszkiewicz. Wygło-
szona homilia osnuta była wokół idei niepodle-
głości i wolności. Wmieszani w tłum wiernych
funkcjonariusze SB w swoich raportach dokład-
nie przytaczali poruszane przez kaznodzieję wąt-
ki. Według tych obserwatorów, ksiądz porównał
aktualną sytuację polityczną do okresu niewoli
w XIX w., nawiązał do wojny polsko-sowieckiej
z 920 r. i okresu stalinowskiego. Wydarzenia
z sierpnia 980 r. zaliczył do najwspanialszych
osiągnięć narodu polskiego. Mówiąc o sytuacji
internowanych i ich rodzin, wzywał do pomocy
i solidarności z więzionymi dysydentami. Pro-
sił także o rozwagę, mądrość i nieustępliwość
w działaniu. Zwrócił uwagę, że gnębiona „Soli-
darność” jest jedyną siłą w Polsce, która pragnie
naprawy kraju, a Kościół ma w sobie moc, dzięki
której Ojczyzna może zostać wyzwolona. Po wy-
głoszeniu porywającego kazania tłum zgroma-
dzonych modlił się m.in. w intencji więzionych,
internowanych, ich rodzin, ale także za rządzą-
cych krajem. Po zakończeniu mszy świętej oko-
ło godz. 20.40 część zgromadzonych osób prze-
szła ulicą Kościuszki na plac rynkowy. Według
szacunków przebywających w tłumie milicjan-
tów, około 50 osób trzymało chorągiewki bia-
ło-czerwone, bądź białe z napisem „Solidarność”.
Większość wznosiła dłonie w geście zwycięstwa,
symbolizującym literę V. Dużą część manifestują-
cych stanowiła młodzież szkolna i studenci. Przej-
ście z placu Farnego na Rynek stało się również
okazją do powitania i rozmów ze zwolnionymi
w tym czasie z internowania działaczami „Soli-
darności”. Uczestnicy wydarzeń podkreślają wy-
jątkową, podniosłą wręcz radosną atmosferę, jaka
panowała wśród zgromadzonych.
cały przebieg uroczystości był monitoro-
wany przez funkcjonariuszy Mo i sB. Ubrani
po cywilnemu, wmieszani w tłum mieli za za-
danie obserwować, notować i zapamiętywać jak
najwięcej szczegółów.
Zdarzało się, że byli rozpoznawani przez oso-
by wcześniej więzione. Dekonspirowani i poni-
żeni musieli się wycofywać z akcji. Milicjanci
i funkcjonariusze SB wykonywali również zdję-
cia uczestnikom manifestacji, których starano się
jak najszybciej zidentyfikować. Świadkowie zaob-
serwowali co najmniej dwie kamery operacyjne,
umieszczone na piętrach kamienic przyrynko-
wych. Niestety, w zbiorach Archiwum Instytutu
Pamięci Narodowej w Rzeszowie nie odnaleziono
żadnych materiałów ikonograficznych ani filmo-
wych, dotyczących opisanej demonstracji z maja
982 r. Być może materiały te zostały zniszczo-
ne, bądź są przechowywane w innych archiwach
czy prywatnych zbiorach byłych funkcjonariu-
szy SB czy MO.
W okolicach Rynku rozmieszczono samochody
milicyjne, z których również prowadzono obser-
wację i w pewnym stopniu kontrolowano sytua-
cję. O wyjątkowości całej demonstracji zadecydo-
wał m.in. brak interwencji ze strony oddziałów
porządkowych i tajnych służb bezpieczeństwa.
Oddziały MO, ZOMO nie wykorzystały gazów
łzawiących, czy armatek wodnych, obyło się tak-
że bez szamotaniny i pobić.
w stosunku do reprezentantów Kościo-
ła, zaangażowanych w uroczystości trzecio-
majowe, zdecydowano się jedynie na przepro-
wadzenie rozmowy ostrzegawczej z księdzem
Michałem Błaszkiewiczem.
Jednak spośród rozchodzącego się tłumu
patrole wyłapały 16 osób, które zostały zatrzy-
mane do tzw. wyjaśnienia. większość z nich
wypuszczono po kilku godzinach. wnioski
o ukaranie grzywną skierowano przeciwko
pięciu osobom.
Działacze „Solidarności” wspominają, iż to,
co wydarzyło się po zakończeniu mszy świętej
w kościele farnym, nie było do końca zaplanowa-
ne. Spontaniczne zachowanie się zgromadzonych
ludzi przeszło ich oczekiwania. W porównaniu
do przygotowań poczynionych przed manife-
stacją w sierpniu 982 r., zakres i rozmach akcji
informacyjnej i liczba rozprowadzonych ulotek
nie była imponująca. Mimo to efekt okazał się
zaskakująco dobry.
Z przebiegu wydarzeń można by wywniosko-
wać, że władze nie były przygotowane na to, co wy-
darzyło się wieczorem 3 maja w Rzeszowie. Brak
zdecydowanej reakcji ze strony funkcjonariuszy
po przejściu na rynek złożono kwiaty pod
pomnikiem tadeusza Kościuszki. odśpiewa-
no hymn państwowy i pieśni religijne, m.in.
„Boże coś polskę”.
W tekście „Roty” zmieniono jeden z wersów,
który zabrzmiał wówczas: „nie będzie Sowiet pluł
nam w twarz”. Zgromadzeni na płycie Rynku lu-
dzie nie wypełniali jej szczelnie, część manifestu-
jących stała w uliczkach dochodzących do głów-
nego placu w mieście. Manifestanci skandowali
hasła: „wypuścić Lecha”, „niech żyje Solidarność”,
„precz z juntą”, „uwolnić wszystkich internowa-
Byli to: Stanisław Dziura, Eugeniusz Kot, Ja-
nusz Kruczek, Leonard Lewandowski i Adam
Pietraszek. Już 5 maja 982 r. przed kolegium
do spraw wykroczeń odbyła się rozprawa prze-
ciwko czterem uczestnikom manifestacji, którzy
rzekomo wznosili okrzyki i hasła „antypaństwo-
we”. Oskarżono ich o naruszenie 49. artykułu ko-
deksu wykroczeń z 97 r., który mówił, iż „kto
3
653526734.001.png
 
MO i SB mógłby świadczyć o zaskoczeniu roz-
wojem wypadków. Czy tak było w istocie? Trud-
no uwierzyć, że organy bezpieczeństwa wykazały
się aż takim brakiem wyobraźni. Godna rozwa-
żenia pozostaje hipoteza, iż zarówno dla opozy-
cji, jak i dla władz komunistycznych manifesta-
cja majowa była czymś w rodzaju swoistego testu.
Dla działaczy „Solidarności” obchody rocznico-
we pozwoliły ustalić, na jak duże poparcie mogą
liczyć wśród mieszkańców Rzeszowa. Dla władz
była to doskonała okazja do oszacowania liczeb-
ności potencjalnych przeciwników i sprawdze-
nia, kto z grona opozycji jest szczególnie aktywny
oraz jak zachowają się zwolnieni z internowa-
nia. Warta rozważenia jest również sugestia, iż
pozorny brak reakcji ze strony władz komuni-
stycznych był dobrze zaplanowanym elementem
gry politycznej. Jak przypuszcza S. Alot, mógł być
on fragmentem dobrze przemyślanego na szczeb-
lu centralnym planu, który miał na celu spraw-
dzenie, w jakim stopniu imprezy organizowane
przez opozycję można kontrolować przez tajnych
współpracowników.
ła jak najmniejszy wpływ na opinię publiczną
w regionie.
Uroczystości związane z rocznicą 3 maja mia-
ły odmienny przebieg w różnych miastach Polski.
W porównaniu do tego, co wydarzyło się tego sa-
mego dnia w Warszawie, Wrocławiu, Szczecinie,
Gdańsku czy Krakowie, demonstracja w Rzeszowie
przebiegała wyjątkowo spokojnie. W Rzeszowie
nie było dotąd przypadku, by służby munduro-
we MO, SB czy ZOMO przemocą rozpraszały tego
typu manifestacje, co mogło wpłynąć na postawę
uczestników demonstracji. Do tej pory nie używa-
no armatek wodnych, petard, gazów łzawiących,
nie stosowano brutalnej przemocy. Fakt ten doda-
wał w pewnym stopniu odwagi i wpływał na spon-
taniczną reakcję tłumu. Niestety, już wkrótce, 3
sierpnia 982 r., doświadczenie agresywnego tłu-
mienia manifestacji przez komunistyczny aparat
przymusu stało się również udziałem mieszkań-
ców Rzeszowa.
niewielka liczba aresztowanych przema-
wia za faktem, iż nie chciano jawnie i brutal-
nie interweniować. nie ujęto czołowych dzia-
łaczy „solidarności”.
Przemawiający tego dnia na Rynku Sta-
nisław Alot w żaden sposób nie próbował się
kryć czy maskować. Występujący prowokacyjnie
ze znaczkiem „Solidarności” wpiętym w czarny
golf, był łatwym celem do wyłapania i odizolo-
wania. Aresztowanie tego dnia pojedynczych
uczestników manifestacji mogło być efektem
osobistych ambicji funkcjonariuszy MO czy SB.
Brak jakichkolwiek komentarzy dotyczących
rzeszowskiej manifestacji w prasie codziennej
mógł świadczyć o tym, iż władze chciały całą
sprawę wyciszyć i zbagatelizować, aby mia-
Janusz Kujawa
świątyni, jak i na placu Farnym. Nabożeństwo za-
kończyło odśpiewanie „Boże coś Polskę”, po czym
potężna demonstracja ze śpiewem i chorągiewka-
mi z emblematami zakazanego związku udała się
na Rynek. Praktycznie nie niepokojeni manife-
stanci dotarli pod pomnik T. Kościuszki, by zło-
żyć kwiaty i dać wyraz swej wierności ideałom
„Solidarności”, tak dobitnie zaprezentowanym
w tym miejscu równo rok wcześniej.
„To było pierwsze takie wolnościowe spotka-
nie” – wspomina tamte chwile wieloletni kape-
lan „Solidarności”, ks. Stanisław Słowik. „W 982
roku była inna atmosfera, taka bardziej kameral-
na. Byliśmy nawet zaskoczeni, że nie atakują. Po-
tem dowiadywaliśmy się, że w tym zaskoczeniu
najprawdopodobniej nie zdążyli ściągnąć sił i dla-
tego nam odpuścili” (Adam Śnieżek).
Tło oraz przebieg tamtej demonstracji przed-
stawiamy szczegółowo w artykule „Rzeszowska
manifestacja – 3 maja 982 r. Mimo zupełne-
go przemilczenia w oficjalnych środkach prze-
kazu, atmosfera i doniosłość majowej manife-
stacji na trwałe zapisała się w zbiorowej pamięci
mieszkańców Rzeszowa. Nic dziwnego, że trady-
cja trzeciomajowych uroczystości, mimo represji
ze strony władz, kontynuowana była aż do odzy-
skania przez Polskę suwerenności w 989 roku.
Po tej dacie uzyskała już oficjalnie status główne-
go – obok listopada – święta narodowego. War-
to przypomnieć, że bliskość robotniczego, a jak
go wówczas odbierano, komunistycznego święta
maja, prowadziła do swoistej rywalizacji między
„naszym 3 maja” a „ich majem”. Podziemna „So-
lidarność” podejmowała próby odebrania komu-
nistom pierwszego z majowych świąt, ale nigdy
się to w pełni nie udało. W Rzeszowie najbardziej
spektakularnym przejawem tej rywalizacji był po-
chód spod kościoła pw. Najświętszego Serca Je-
zusowego na Drabiniance w dniu maja 983 r.
zatrzymany przez kordon ZOMO przed zaporą.
Ta interwencja sił milicyjnych oraz wcześniejsze
brutalne rozpędzenie demonstracji 3 sierpnia
W hołdzie Kościuszce i „Solidarności”
– zakazane demonstracje 3-majowe
Ani tytuł, ani temat niniejszego artykułu
nie są przypadkiem. Dokładnie 25 lat temu, wraz
z kilkoma tysiącami mieszkańców Rzeszowa, po-
dążałem ulicą Kościuszki z kościoła farnego pod
pomnik naczelnika na rzeszowskim Rynku. Wciąż
mam w uszach potężne i uroczyste brzmienie ma-
ryjnych i patriotycznych pieśni, wręcz fizycznie
wypełniających wąskie przestrzenie ulic, zamknię-
tych ścianami starych kamieniczek. Takie chwi-
le pełne emocji i niezwykłego poczucia jedności
ze stojącymi obok nieznajomymi – lecz czującymi
to samo – ludźmi pozostają w nas na lata, czasa-
mi nawet na całe życie. Owocem tych pierwszych,
od ogłoszenia stanu wojennego godzin, gdy zno-
wu poczuliśmy się wolni i solidarni, była rela-
cja w napisanym wspólnie z kolegami ze szkoły
„podziemnym biuletynie” zatytułowana właśnie
„W hołdzie Kościuszce i Solidarności”. Nie zacho-
wał się chyba ani jeden egzemplarz tego pisane-
go na starej maszynie pisemka. Być może istnieje
już ono tylko w mojej pamięci. Po upływie ćwierć
wieku coraz trudniej o odtworzenie z każdym ro-
kiem bardziej zacierających się szczegółów. Coraz
mniej też osób, które mogą i chcą odtworzyć at-
mosferę tamtych niełatwych dni. Próbą takiego
powrotu było zorganizowane przez Solidarność
i nasze stowarzyszenie – w ostatnich dniach kwiet-
nia – spotkanie w siedzibie regionu NSZZ „So-
lidarność” w Rzeszowie. Spotkali się na nim or-
ganizatorzy i uczestnicy tamtych demonstracji.
Większość cytowanych w artykule wypowiedzi
pochodzi właśnie z tego spotkania.
Powróćmy na chwilę do pamiętnego roku
98. Wówczas to, po raz pierwszy od zakoń-
czenia wojny, miały miejsce masowe uroczysto-
ści upamiętniające rocznicę uchwalenia majowej
konstytucji. Szczelnie wypełniający rzeszowski Ry-
nek wielotysięczny tłum, słuchający patriotycz-
nych pieśni i podniosłych przemówień, zaniósł
do tysięcy domów przekonanie o wadze i znacze-
niu tego święta, o którym komunistyczne władze
kazały im zapomnieć. Gdy, więc po roku nadszedł
znowu ten – zaznaczony w kalendarzu na sza-
ro, ale w sercach świąteczny dzień – mury starej
rzeszowskiej fary znowu wypełnił gęsty tłum lu-
dzi. Przyszli tutaj, bo to przecież tradycyjne pol-
skie święto Maryjne, bo to przedwojenne święto
państwowe, poświęcone pamiętnej Konstytucji 3
maja, tak godnie i uroczyście przypomniane przed
rokiem. Był także nowy szczególny powód, który
przyprowadził rzeszowian do ich najstarszej świą-
tyni. Był nim protest przeciwko wprowadzonemu
przed pięcioma miesiącami stanowi wojennemu,
brutalnemu zdławieniu rodzącej się wolności i re-
presjom, które dotknęły wielu zwolenników „za-
wieszonej” wówczas „Solidarności”.
wydawany w podziemiu biuletyn infor-
macyjny MKr (Międzyzakładowej Komisji
regionalnej) regionu rzeszowskiego „soli-
darność trwa”, w wydaniu specjalnym dato-
wanym 1/3 Maja 1982 r. wzywał wszystkich
członków nszz „solidarność” do wzięcia
udziału we mszy świętej odprawianej w koś-
ciele Farnym o godzinie 19.
Jak pisze w swej książce M. J. Stręk, wielkość
manifestacji była zaskoczeniem zarówno dla wła-
dzy, jak i dla opozycji. We mszy wzięło udział oko-
ło 5000 ludzi, zgromadzonych zarówno w samej
4
653526734.002.png
 
982 r. pozwalały przypuszczać, że nie ma co li-
czyć na powtórkę pokojowego przebiegu mani-
festacji 3-majowej.
W „Nowinach” – lokalnym organie KW PZPR –
zaczęto publikować notatki, mające stanowić
przestrogę dla ewentualnych uczestników nie-
oficjalnych uroczystości. Dotyczyły one areszto-
wania „działacza b. „Solidarności”, Janusza Sz.”
[Szkutnika] oraz kar dla uczestników marszu
w dniu maja.
które „Serwis Informacyjny”, wydawany przez KW
PZPR, określił jako „podburzające”. Konsekwen-
cją takiej kwalifikacji słów księdza było pismo, wy-
słane przez ówczesnego szefa wydziału wyznań
Jana Dudę do kurii w Przemyślu. Wprawdzie ku-
ria nie podzieliła opinii, iż kazanie było „wysoce
szkodliwe dla państwa”, ale władze i tak zwolni-
ły księdza z posługi kapelana w więzieniu na Za-
łężu, na której księdzu bardzo zależało. Takimi
metodami starano się wymusić na przedstawicie-
lach Kościoła zaprzestanie poparcia udzielane-
go podziemnej „Solidarności”. W przypadku ks.
Słowika działania te nie przyniosły skutku. Gdy
w 986 r. ponownie p. Duda usiłował uzależnić
przydział talonów na benzynę dla pielgrzym-
ki na Jasną Górę od odwołania słów księdza nt.
szkodliwych następstw katastrofy w Czarnobylu,
ks. Słowik wzburzony opuścił spotkanie.
je grzywnami w wysokości od 5 do 20 tys. złotych.
Część zatrzymanych otrzymała wyroki nawet ,5
roku więzienia w zawieszeniu. Te drastyczne kary
oraz brak możliwości pokojowego manifestowania
sprawiły, że RKW podjęła decyzję o ograniczeniu
zgromadzeń rocznicowych do placu przy krzyżu
misyjnym od strony ul. Kościuszki.
W roku następnym (985) po mszy św. ok.
,5 tys. osób przeszło pod krzyż z kwiatów ułożo-
ny obok kościoła. Do zgromadzonych przemówił
Antoni Kopaczewski, przypominając m.in., czym
kończyły się w poprzednich latach próby dotar-
cia pod pomnik. Po modlitwach w intencji ofiar
stanu wojennego i odśpiewaniu hymnu narodo-
wego ludzie rozeszli się.
Podobnie spokojny przebieg miały uroczy-
stości 3-majowe w 986 r .W odwodzie czekały
zgromadzone siły milicji i ZOMO. Na ulicy Słowa-
ckiego ustawiono wóz opancerzony, działko wod-
ne oraz kilka starów i autobusów wypełnionych
zomowcami. Ten maj pozostał w pamięci uczest-
ników z jeszcze jednego powodu. Zaledwie kil-
ka dni wcześniej doszło do tragicznej katastrofy
w elektrowni czarnobylskiej. Fakt ten władze so-
wieckie, a za nimi także polskie, usiłowały ukryć,
a gdy stało się to niemożliwe, przynajmniej baga-
telizować jego znaczenie.
sB prowadziła w tym samym czasie licz-
ne rewizje i zatrzymania, mające sparaliżo-
wać przygotowania opozycji. Mimo wysiłków
władz, w końcu kwietnia podziemne struktury
rKw przeprowadziły liczne akcje ulotkowe,
rozrzucając ok. 10 tys. ulotek, informujących
o nadchodzących rocznicach.
W odprawionej 3 maja 983 r. o godz. 9 mszy
w kościele farnym, uczestniczyło ok. 3,5 tys. osób.
Na zakończenie nabożeństwa odśpiewano „Boże
coś Polskę” ze wzniesionymi w geście zwycięstwa
palcami. Następnie część uczestników uformowa-
ła niezależny pochód, udając się w stronę rynku.
S. Alot wspomina: „Kiedy przyszliśmy rok później
(czyli w 983 r.), okazało się, że ulica jest zablo-
kowana i nie da się przejść”. Część uczestników
próbowała dostać się różnymi drogami pod po-
mnik Kościuszki, ale widząc bezowocność tych
prób, wkrótce zaczęła się rozchodzić. Odcięta
od możliwości bezpiecznego powrotu do domów
grupa manifestantów znalazła schronienie w po-
mieszczeniach plebanii kościoła farnego. S. Łako-
my pamięta, że w niewielkich pomieszczeniach
plebanii było tylu ludzi, że gdy położyli się spać,
to nawet nie można się było obrócić. Funkcjona-
riusze MO i SB zatrzymali około 50 osób. Kole-
gium ds. wykroczeń ukarało 2 osób, a kilka spraw
przekazano do Sądu Rejonowego.
Podobny scenariusz wydarzeń powtórzył się
w 984 roku. Ksiądz Stanisław Słowik wspomi-
na, że ten 3 maja utkwił mu najbardziej w pamię-
ci. W trakcie rocznicowej mszy wygłosił kazanie,
przedstawiciele sB przed zbliżającymi się
rocznicami patriotycznymi składali wizy-
ty w farze, starając się odpowiednio nastawić
zwłaszcza księdza proboszcza, ale jak ocenia
ks. słowik „nie miało to większego wpływu
na nasze działania”.
Po mszy w kościele farnym, w której uczest-
niczyło ok. 3000 osób, pod krzyżem misyjnym
uformowała się manifestacja, która ruszyła ul.
Kościuszki w kierunku Rynku. Wylot ulicy zo-
stał zablokowany przez oddziały ZOMO. Pochód
zatrzymał się przed szpalerem zomowców. Roz-
poczęła się wzajemna próba nerwów. Milicjanci
dla wywołania większego efektu zaczęli uderzać
pałkami o tarcze. Z tłumu posypały się okrzyki
„gestapo!”. Chcąc rozładować coraz bardziej na-
piętą atmosferę, Józef Konkel zaintonował pieśń
„Po górach, dolinach”, szybko podchwyconą przez
demonstrantów. Zawrócili oni w kierunku fary,
skandując „Solidarność”, „Nie ma wolności bez
Solidarności”, „Chodźcie z nami!”.
Doszło do przepychanek z milicją, w trak-
cie których użyto armatki wodnej z zabarwioną
wodą. Znowu część manifestantów schroniła się
w pomieszczeniach plebanii. Uczestniczka tam-
tych wydarzeń – Elżbieta Turczyn – dobrze pa-
mięta atmosferę tamtej nocy. „Gdy zrobiło się
już późno, któryś z „przymusowych gości pleba-
nii” postanowił zaryzykować powrót do domu.
Tuż po opuszczeniu bezpiecznego azylu, został
zatrzymany. W tej sytuacji pozostawało czekać
cierpliwie do świtu. Zdając sobie sprawę, że tele-
fon z pewnością jest na podsłuchu, nie ryzykowa-
liśmy zawiadomienia rodzin. Gdy rano dotarłam
szczęśliwie do domu, zdziwieni rodzice spytali:
„już cię wypuścili?”.
Jak wspomina Antoni Kopaczewski – przewod-
niczący „S” sprzed stanu wojennego – gdy esbecy
dowiedzieli się, że jest na plebanii, zapowiedzie-
li, że będą czekać na niego do rana. Gdy następ-
nego dnia zjawiła się młodzież z ZDZ na lekcję
religii, ks. Słowik dołączył do wychodzących ucz-
niów grupę ukrywających się młodszych manife-
stantów. Represje władz znowu miały szeroki za-
sięg, zatrzymano 72 osoby. W większości ukarano
w maju 1987 r. dało się odczuć pew-
ne złagodzenie represji, być może związa-
ne z planowaną na czerwiec trzecią wizytą
ojca Świętego.
Dzięki swoim notatkom, sporządzonym po po-
wrocie z rocznicowej mszy, mogę szczegółowo od-
tworzyć przebieg uroczystości. Msza rozpoczęła
się nieco po 9. Kościół prawie w całości wypeł-
niony był wiernymi. W homilii kapłan nawią-
zywał do konstytucji trzeciomajowej oraz świę-
ta Matki Boskiej Królowej Polski. Wypowiedział
też krytyczne uwagi dotyczące obstawiania koś-
cioła przez milicję i przez to uniemożliwianie
wiernym dojścia do pomnika Kościuszki. Choć
był on wzniesiony za społeczne pieniądze z usta-
wionej na Rynku skarbonki. Stanowił więc włas-
ność mieszkańców miasta. Mszę zakończyło od-
śpiewanie „Boże coś Polskę” ze wzniesionymi
symbolicznie dłońmi. Dalsza część uroczysto-
ści odbyła się pod krzyżem misyjnym, przystro-
jonym biało-czerwonymi kwiatami i chorągiew-
kami. Na krzyżu znajdował się portret ks. Jerzego
Popiełuszki, a na chodniku ułożony z zielonych
gałęzi duży krzyż. Przy krzyżu zapalono przy-
niesione znicze. Krótkie, okolicznościowe wystą-
pienie wygłosił Antoni Kopaczewski. Odmówio-
no modlitwę do Matki Boskiej Częstochowskiej
i zaśpiewano pieśń „Z dawna Polski Tyś królo-
wą”. W tym momencie przewodniczący Kopa-
czewski poinformował o zamiarze udania się de-
legacji w celu złożenia wieńca pod pomnikiem
Kościuszki. Wyłonioną trzyosobową delegację
pożegnano oklaskami i śpiewem „Ojczyzno ma”.
Zgromadzeni śpiewając pieśni religijno-patrio-
tyczne w napięciu zastanawiali się, czy delegacja
nie zostanie aresztowana. Powrót przedstawicieli
Biuletyn Informacyjny MKR Rzeszów „Solidarność
Trwa” IV 1984, ze zbiorów Archiwum ZR NSZZ
„Solidarność”
5
653526734.003.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin