ojciecisyn2.txt

(10 KB) Pobierz
Gniazdo - Opowiadania Erotyczne, copyright by Godai Yusaku 2003 - 2005

Ten plik pochodzi z o�rodka Gniazdo - Opowiadania Erotyczne, pod adresem http://www.opowiadania.org

Wszelkie prawa zastrze�one. Rozpowszechniane tego pliku przez osoby trzecie jest przest�pstwem i b�dzie �cigane z ca�� dopuszczaln� surowo�ci� prawa.

Autor: Skangur

Tytu�: Ojciec i syn, cz. 2

Kody: 

Wszelkie postaci i wydarzenia opisane w tym tek�cie s� najzupe�niej fikcyjne a jakiekolwiek podobie�stwo do realnych os�b i zdarze� jest najzupe�niej przypadkowe.

------------

Ojciec i syn 2.

-Marcinie! - Pani mia�a s�uszn� racj�, wi�c przeprosisz j�  jutro wobec ca�ej klasy. A dzisiaj  popro� o przebaczenie cho�by na kl�czkach. Chyba nie chcesz straci� w oczach swojej wychowawczyni dobrej opinii, jak� mia�a do tej pory o tobie? Zr�b wszystko by ci� zapami�ta�a jako doskona�ego ucznia nie tylko pod wzgl�dem przedmiot�w nauczania. 
-Tak tato! - Zrobi� to zaraz, jak tylko wyjdziesz. -Aha! - I powiedz mamie, �e nie przyjd� na kolacj� tak pr�dko. Musz� jeszcze wskoczy� do Karola na chwil�. Niech zostawi j� w lod�wce!
-Dobrze synu i do widzenia pani!
-Do widzenia panu, panie Ryszardzie i dzi�kuj� za rozmow�. A ty m�odzie�cze poczekaj chwil� na mnie. Porozmawiamy sobie, ale w innym miejscu. Odprowadzisz mnie do domu- zadecydowa�a nie pytaj�c jego o zgod�.

Szli spacerkiem ulic� prowadz�c� do jej domku na obrze�u miasteczka. Marcin chcia� j� przeprosi� w gabinecie dyrektora, ale skoro uzna�a, �e lepiej b�dzie zrobi� to po drodze, to jej sprawa. Czu� si� z pocz�tku nieco onie�mielony. Rozmowa jednak z czasem nabiera�a rumie�c�w i sprawi�a, �e stopniowo zapomina� o dziel�cych ich r�nicach wieku i wzajemnej korelacji. To ona pokierowa�a rozmow� tak, by zatar�y si� r�nice. By�a w doskona�ym nastroju. Czy�by to ojciec sprawi� u niej tak� przemian�?  
-Wiesz Marcinie, tw�j ojciec przekona� mnie i postanowi�am ci wybaczy�, cho� co do oficjalnych przeprosin, to nie odst�pi�. Tego wymaga moja reputacja. Rozumiem twoj� szczero��, bo znam ci� ju� cztery lata i doskonale zdaj� sobie spraw� z burz�cych si� w tobie hormon�w. Zrozum jednak, ze szko�a to nie jest dobre miejsce na tego typu rozmowy. A ty chcia�e� mi co� tym przekaza� - prawda? Ja te� podkochiwa�am si� w nauczycielu, wi�c doskonale rozumiem to uczucie. Teraz mo�emy o tym rozmawia� swobodnie. Wyci�gn�am ci� ze szko�y, by odby�o si� to na terenie neutralnym. No i mam czyste sumienie wobec szko�y i ciebie.
-Sk�d pani wiedzia�a, �e�
-�e si� podkochujesz we mnie? - kochany to wida� w ka�dym twoim ge�cie i wypowiedzi. Obawia�am si� nawet, �e i klasa co� dostrzega, wi�c uci�am dyskusj� do�� ostro jak pami�tasz. To nic strasznego i mo�emy, a nawet powinni�my o tym porozmawia�. Zapraszam ci� do siebie na herbatk�. W�a�nie stoimy przed moim domem. Tam opowiesz mi co czujesz do mnie ok.? 
-Niech pani nie traktuje mnie jak szczeniaka, kt�rego mo�na pog�aska� by jad� z r�ki.
-Ale� Marcinie ! - Jestem bardzo powa�na w tych sprawach i musisz uwierzy�, �e traktuj� ci� z pe�nym szacunkiem. Cho� twoje zachwyty nad moj� osob� troch� mi to schlebiaj�, to jednocze�nie boj� si� te� tego. Nie chc� zatru� ci �ycia. Wejd�. Czas wyja�ni� sobie wszystko.
�
-Siadaj i poczekaj - Zaraz podam herbat�. A mo�e kaw� wolisz?
-Mo�e by� herbata.
-W��cz muz�, zobaczymy co lubisz.
Przeszukuj�c na regale p�yty, s�ysza� jej krz�tanin� w kuchni. W��czy� "The Shadows". Uwielbia� brzmienie ich gitar. W przeciwie�stwie do swoich r�wie�nik�w, lubi� muzyk� nastrojow�, spokojn�, wyciszaj�c�. A tak� grali w�a�nie "Cienie". Np.: "Cienie z jasnobr�zow� lamp�". Tak to w��cz�. Wy��czy� g�rne �wiat�o i zapali� lampk� umieszczon� na regale, tu� przy wie�y.  Usadowi� si� wygodnie na wersalce zatapiaj�c w d�wi�ki p�yn�cej melodii. Gospodyni, pojawi�a si� nios�c tac� z herbat� i herbatnikami. Po�o�ywszy j� na �awie, przeprosi�a go jeszcze na par� minutek jak powiedzia�a i znikn�a w �azience. Po chwili us�ysza� przebijaj�cy si� przez muzyk� szelest puszczanej wody. Domy�li� si�, co robi. Przymkn�wszy oczy, wyobrazi� j� sobie nagusie�k� pod prysznicem. Jak namydla si� myde�kiem si�gaj�c wszystkich zakamark�w swego cia�a. Mokre w�osy oblepiaj� plecy, zas�aniaj�c je a� do po�ladk�w. One dumnie wypi�te, tworz� nieskazitelne pi�kno swym wykrojem. Oh! Gdyby tak by�o mo�na je teraz cho� dotkn�� ustami, albo jeszcze lepiej z drugiej strony. Rozgarn�� jej w�osy �onowe i zanurzy� tam twarz. Poczu� zapach i smak. A mo�e ma tam wygolone?
-O czym tak rozmy�lasz Marcinku - wyrwa� go ciep�y g�os wychowawczyni.
-Ja?�ja my�la�em o pani teraz - zarumieni� si� po same uszy.
-Powiedz mi, widzia�e� mnie pewnie oczami wyobra�ni stoj�c� nagusie�k� pod prysznicem?    
Pewnie dotyka�e� mnie wsz�dzie? 
-Tak, ma pani racj�, tak pani� widzia�em.
-Powiedz mi jeszcze jedno, ale szczerze: czy kocha�e� si� ju� z dziewczyn� i co sprawi�o ci najwi�ksz� przyjemno��?
-Ja�- J�ka� si�, spuszczaj�c oczy.- Nie, nigdy. Nie licz�c drobnych pieszczot z Magd� w drugiej klasie jeszcze. Ale to nie ma znaczenia�
-Nie t�umacz si� w ten spos�b. Poczekaj jeszcze sekund�. 
Wysz�a do kuchni by po chwili wr�ci� z kieliszkami i czerwonym winem w r�ce.
-To powinno doda� ci odwagi. Prosz� ci� jedynie o to by ta rozmowa nie opu�ci�a tego domu- rozumiemy si�?
-Tak, oczywi�cie.
U�miech rozja�ni� mu poczerwienia�� twarz dodaj�c uroku. Ochoczo zaj�� si� otwarciem i nape�nieniem kieliszk�w trunkiem. Chwil� delektowali si� nim, ws�uchani w d�wi�ki koj�cej zdenerwowanie melodii. Bo niechybnie oboje byli podnieceni sytuacj�. No i te jej bezpo�rednie pytania.
-Teraz mo�esz m�wi� mi po imieniu, ale w szkole pami�taj zachowa� dystans O.K.?
-Tak prosz� pa�Tak zapami�tam Soniu.
-No to przepijemy brudzia by tradycji sta�o si� zado��. 
M�wi�c to, pochyli�a si� nad nim i podstawi�a rozchylone usta. Nie�mia�o poca�owa� j� w pachn�ce przyjemnie szmink� usta. Mi�ciutkie wargi wpi�y si� jedna w drug� tworz�c tunel, w kt�rym spotka�y si� ich j�zyki. Zach�anno�� z jak� ssa�y si� wzajemnie usta, wskazywa�a na du�e podniecenie obojga. To by� "ustny, wiruj�cy seks". Teraz przylgn�li do siebie cia�ami splataj�c r�ce na plecach. Ona, poci�gn�a go na siebie osuwaj�c si� na wersalk�. Przygniataj�c j� swoim ci�arem, przesta� panowa� nad tym co robi. Usta raz po raz ca�owa�y jej twarz, szyj� by zsun�� si� ku piersiom wy�aniaj�cych si� z rozchylonego porannika, w kt�rym wysz�a z pod prysznica. R�ce po�o�y� na obu piersiach i z niedowierzaniem delektowa� si� ich dotykiem. Chwil� potem zatopi� z�by w nich przygryzaj�c sutki. Jej cia�o wypr�y�o si� w jego kierunku, przylegaj�c teraz szczelnie. Poczu�a jego wzrastaj�c� m�sko�� na swym �onie. 
-Poczekaj wariacie. Wsta� na chwil�. 
Rozgor�czkowany i podniecony do granic wytrzyma�o�ci, sta� przed ni� z b��dnym wzrokiem; w oczekiwaniu na dalsze jej posuni�cia. Ca�kowicie podporz�dkowa� si� jej dzia�aniom. Tym bardziej, �e nie mia� do�wiadczenia z kobietami. Wiedzia�a o tym doskonale i przej�a inicjatyw�. Unios�a si� te� do pozycji siedz�cej, a r�ce jej pow�drowa�y do spodni. Rozpi�a je i opu�ci�a wraz z obcis�ymi slipkami. No nie dziwota, �e go wszystko bola�o z napr�enia. Dotkn�a tego du�ego ju� klejnotu z b�yskiem w oku. 
-No, no! Pi�kny okaz  nosisz w spodniach.
�
-Pozwolisz �e �
Poczu� jej j�zyk na swoim pi�knie ukszta�towanym cz�onku. Przywar�a do� obejmuj�c ustami. Ss�c i przygryzaj�c doprowadza�a go do sza�u. Przymkn�� oczy z rozkoszy. Strza� by� nag�y i niespodziewany. Zbyt wielkie ci�nienie i brak do�wiadczenia to sprawi�. Nawet ona tego si� nie spodziewa�a. Wch�aniaj�c go do po�owy, rozkoszowa�a si� smakiem i nie wyczu�a zbli�aj�cego si� gejzeru. Po�kn�a bez namys�u jednak ten pierwszy rzut, bo wiedzia�a �e nast�pi� nast�pne. Nagromadzi�o si� tego wylewnego uczucia bardzo du�o. Mia�a wra�enia jakby chcia� zatopi� jej j�zyk w tym p�ynie rozkoszy. Wreszcie doczekawszy si� ko�ca tej wylewno�ci uczu�, u�o�y�a si� ponownie na wersalce. Bez skr�powania roz�o�y�a nogi, a r�k� wskazywa�a co ma robi�. Zrozumia� ten gest. Przykl�kn�� przy niej. Wpatrywa� si�  chwil� w jej nagie cia�o, fotografuj�c wzrokiem kolejne odcinki. Chcia� zapami�ta� jak najwi�cej z tego widoku. Wreszcie zdoby� si� na odwag� i dotkn�� uda. Dreszcz rozkoszy pop�yn�� przez jej cia�o. Po�o�y�a r�k� na jego g�owie, kieruj�c ni� niczym wska�nikiem naprowadza�a w miejsca dla niej istotne. Pobudzaj�ce jej kobieco��. Szorowa� j�zykiem po jej udzie w kierunku brzucha. Przystan�� chwil� przy p�pku k�ad�c poca�unek na nim. Kiedy zni�a� si� brn�c �rodkiem ku podbrzuszu, r�ce wykonywa�y "taniec z palcami" po wewn�trznej stronie pi�knie uformowanych przez natur� ud. Dra�ni� ja tym dotykiem do tego stopnia, ze unosi�a biodra wychodz�c naprzeciw tym pieszczotom. Pragn�c by zag��bi�y si� w niej. W samym �rodeczku intymno�ci. Palce i j�zyk spotka�y si� w jednej chwili w tym miejscu. Rozchyli� delikatniejsze od p�atk�w r�y spragnione wargi sromu, by zanurzy� w nich dwa paluszki. J�zyk natomiast znalaz� sobie punkt godny uwagi i dra�ni� go na przemian z ustami. Teraz z kolei to ona chcia�a zatopi� jego penetruj�ce palce. Posmakowa� jej nektaru z przymkni�tymi oczami. Ciche poj�kiwanie oznacza�o spe�nianie si� , a przypiecz�towa�a to konwulsyjnymi drgawkami ekstazy w jak� wpad�a. Pie�ci�a jego g�ow� z czu�o�ci� nie otwieraj�c oczu. Te wzajemne pieszczoty ponownie doprowadzi�y go do wzrastaj�cego podnieceni. Czu� jak sztywnieje jego drogocenna cz�� cia�a. By� gotowy na dokonanie najodwa�niejszego czynu wobec niej i siebie. K�ad�c si� na ni�, wprowadzi� si� do jej �rodeczka. Chwil� czeka� na jej reakcj�. Ona po�o�y�a r�ce na jego po�ladkach i nie otwieraj�c dalej oczu, dopchn�a go w g��b swojego cia�a. Wystraszony, cofn�� si�, by po sekundzie ponownie natrze�. Dozna� nieznanego dot�d uczucia rozkoszy. Zag��bia� si� w ni� z coraz wi�ksz� dziko�ci�. Obj�a go nogami w pasie pomagaj�c jemu i sobie czerpa� jak najwi�cej przyjemno�ci z tego. Ju� teraz g�o�niej poj�kiwa�a przy ka�dym p...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin