ks.M. Dziewiecki, Tożsamość i kompetencje kapłana.doc

(101 KB) Pobierz
ks

ks. Marek Dziewiecki
Tożsamość i kompetencje kapłana

 

Dojrzały kapłan to wierny przyjaciel
Boga i człowieka.


    Wstęp

    Niniejsza analiza dotyczy specyfiki tożsamości kapłana. Kapłan to szczególny świadek Bożej prawdy o człowieku i Bożej miłości do człowieka. To szczególny wychowawca, który mocą więzi z Bogiem prowadzi siebie i ludzi, których spotyka na ewangeliczną głębię bogatszego człowieczeństwa i radosnej świętości. Celem niniejszego tekstu jest syntetyczny opis cech i kompetencji kapłana, który jest wierny swemu powołaniu.

1.1.    Kapłan: wychowawca całego człowieka na wzór Chrystusa

    Konsekracja kapłańska wiąże się ze szczególną, niezwykłą wręcz misją, która sprawia, że kapłan rezygnuje z naturalnego - czyli danego nam przez Boga - pragnienia, jakim jest tęsknota za świętym małżeństwem i szczęśliwą rodziną. Realizacja powołania kapłańskiego wymaga nie mniejszej dojrzałości i ofiarności niż ta, która jest konieczna w małżeństwie i rodzinie. Kapłan rezygnuje z założenia własnej rodziny dlatego, by ofiarnie troszczyć się o inne rodziny, nie czyniąc tego kosztem własnej żony i dzieci.
    Kapłan według serca Bożego to nie urzędnik, który pracuje określoną liczbę godzin, ale to świadek miłości Chrystusa. To świadek tej miłości, która przynagla nas do troski o każdego spotkanego człowieka (por. 2 Kor 5, 14). Pierwsi uczniowie Jezusa świetnie to rozumieli i ofiarnie wypełniali swoją misję, skoro sam Jezus przypominał im o tym, że powinni nieco odpocząć: "<Pójdźcie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco>. Tak wielu bowiem przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu" (Mk 6, 31). Słowa Jezusa świadczą o tym, że Jego uczniowie ofiarnie służyli ludziom, do których ich posłał i że byli rzeczywiście zmęczeni. Z drugiej strony Jezus poleca im, by odpoczęli tylko "nieco", gdyż powołanie do kapłaństwa - podobnie zresztą jak powołanie do małżeństwa i rodziny - wyklucza dłuższy wypoczynek i leniwy styl życia. Kapłan wierny swej misji to ktoś, kto wiele pracuje i niewiele wypoczywa.
    Intensywne i ofiarne bycie dla innych ludzi wynika z samej natury i wagi misji kapłana. Nie uznajemy tego za nic nadzwyczajnego, gdy kochający małżonkowie i rodzice są w niezwykle ofiarny sposób obecni w życiu swoich bliskich, czasem nawet dzień i noc. Wiemy bowiem, że ich obecność i ofiarna troska o małżonka i dzieci może dosłownie ratować im życie duchowe, a czasem nawet fizyczne. Misja kapłana jest nie mniej ważna. Być księdzem według serca Bożego to przecież być powołanym do duchowego ojcostwa. To być dla spotykanych ludzi rodzicem, matką i ojcem, na wzór Boga, który nie jest mężczyzną lecz miłością i do którego możemy wołać "Abba", czyli Tatusiu.
    Być księdzem wiernym otrzymanej misji to kochać spotykanych ludzi tak, jakby byli moimi krewnymi. To - na wzór Chrystusa - rozumieć całego człowieka z jego cielesnością, płciowością, seksualnością, a także z jego sferą psychiczną, moralną, duchową, religijną, społeczną. Kapłan zostaje konsekrowany po to, by troszczyć się o człowieka tu i teraz, a nie jedynie o jego los w wieczności. Być kapłanem to ratować życie doczesne i wieczne tym ludziom, którzy okazują się bezradni, którzy błądzą oraz tym, którzy są krzywdzeni. Być kapłanem to także umacniać ludzi mocnych, czyli pomagać im, by żyli jeszcze szlachetniej i radośniej niż dotąd i by mogli umacniać tych, którzy potrzebują pomocy i do których kapłan nie jest w stanie dotrzeć osobiście. 

1.2.     Kapłan: przyjaciel Boga

Kapłan to ktoś, kto
zawsze ma czas dla Boga.


    Kapłan wierny swojej misji to ktoś, kto ma zawsze czas dla Boga. Jezus znajdował siłę konieczną do tego, by być z ludźmi od świtu do wieczora dlatego, że nocami rozmawiał ze swoim Ojcem (por. Łk 6, 12). Tak, jak dla małżonka i rodzica podstawowym źródłem siły, entuzjazmu i wytrwałości w podejmowanych wysiłkach jest miłość do małżonka i do dzieci, tak dla kapłana głównym źródłem siły w pełnieniu otrzymanej misji jest trwanie w obecności Boga i zachwycanie się Jego miłością. Kapłan wierny swej konsekracji to ktoś, kto czuje się kimś szczególnie ukochanym. To ktoś, kto jest uczniem w szkole Jezusa. To ktoś wdzięczny Bogu za to, że może dłużej niż inni ludzie słuchać słów Jego słów i zdumiewać się Jego obecnością. Ksiądz to ktoś, kto zdumiewa się miłością Boga z wdzięcznością i radością podobną do wdzięczności i radości dziecka, zachwyconego obecnością i miłością kochających rodziców.
    Tak, jak dla małżonków i rodziców czymś nieodzownym są codzienne rozmowy i wielogodzinne bycie razem, tak dla kapłana czymś nieodzownym są osobiste, codzienne spotkania z Chrystusem: modlitwa, Eucharystia, liturgia godzin, medytacja, adoracja Najświętszego Sakramentu. Kapłan to ktoś, kto czuje się kochany przez Boga nieodwołalnie i dla kogo trwanie w Bożej miłości jest kwestią życia lub śmierci. To ktoś, kto rozumie, że Bóg złożył swój własny los w ręce człowieka, gdyż pokochał każdego z nas bezwarunkowo i na zawsze. Prowadząc siebie i innych ludzi do Boga, kapłan ratuje nie tylko człowieka, ale też samego Boga przed cierpieniem. Stwórca bowiem jest miłością, która cierpi wtedy, gdy ktoś z nas nie kocha lub gdy nie jest kochany.
    Bez doświadczenia zdumiewającej miłości Boga, bez czułej przyjaźni z Chrystusem, w którym miłość Boga do człowieka stała się widzialna, posługa kapłańska staje się czymś nużącym i trudnym. Podobnie jak czymś nużącym i trudnym staje się wypełnianie codziennych obowiązków przez małżonków i rodziców, których praca wynika jedynie z konieczności czy z poczucia obowiązku, ale nie z miłości. Kto doświadcza ojcowskiej miłości Boga i kto od Boga uczy się kochać, dla tego praca staje się źródłem radości i błogosławieństwa. Dla wszystkich innych okazuje się nieznośnym ciężarem czy wręcz przekleństwem.

1.3.     Kapłan: przyjaciel człowieka

Kapłan to Boży ratownik człowieka,
który zawsze jest na dyżurze.


    Kapłan to ktoś, kto każdego dnia z nowym zapałem współpracuje z Bogiem w ratowaniu ludziom życia doczesnego i wiecznego. Najwspanialszy nawet chirurg może jedynie przywrócić komuś zdrowie czy przedłużyć życie doczesne. Jednak lekarz - jako lekarz - nie uczy sztuki życia ani mądrego korzystania ze zdrowia. Niektórzy pacjenci po odzyskaniu zdrowia, sami je niszczą, np. alkoholem, nikotyną, narkotykiem czy takim trybem życia, przez który doprowadzają siebie do rozpaczy. Dojrzały kapłan wie, że jest powołany do tego, by stać się duchowym ojcem dla każdego spotkanego człowieka i by uczyć go ewangelicznej sztuki życia, której nie nauczy go nikt inny. Kapłan wierny to ktoś, kto - podobnie jak Piotr - kocha Boga bardziej niż inni ludzie i kto dzięki temu staje się wiernym przyjacielem człowieka. To ktoś, kto rozumie, że nie da się oddzielić miłości do Boga od miłości do człowieka. To zatem ktoś, kto zawsze ma czas dla bliźniego. Misji kapłańskiej nie da się wypełniać "zaocznie" albo za pomocą duchowej jedynie obecności.
        Kapłaństwo - podobnie jak małżeństwo - nie jest dziełem człowieka, ale zamysłem Boga. Jest przejawem rodzicielskiej troski Boga o człowieka. Bez szczęśliwej rodziny, opartej na trwałym i wiernym małżeństwie, żadne społeczeństwo nie ma dobrej przyszłości. Podobnie każdemu społeczeństwu i w każdych czasach potrzebni są kapłani według serca Bożego, którzy zawsze mają czas na to, by szukać człowieka i by uczyć go sztuki życia w świętości. Jezus lituje się nad ludźmi, którzy byli jak owce pozostawione bez opieki. "A widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza" (Mt 9, 36). Kapłan podejmuje tę samą troskę Jezusa i powinien czynić to z podobnym zapałem i podobną gorliwością.
        Kapłan według serca Bożego jest zawsze ofiarnym darem dla innych, gdyż nie ma miłości bez ofiarności. W skrajnych sytuacjach potrafi nawet oddać życie doczesne za powierzone sobie owce, jak o. Maksymilian Kolbe czy ks. J. Popiełuszko. Taki kapłan uczy się od samego Boga wyobraźni miłości i wyobraźni miłosierdzia. Jeśli jakiegoś księdza męczy praca z dziećmi, z młodzieżą, z ludźmi dorosłymi, z chorymi, samotnymi, starszymi czy bezradnymi, to znaczy, że ksiądz ten zbyt mało kocha Boga i dlatego zbyt mało wrażliwy jest na los człowieka. Ci kapłani, którzy mocno kochają, znajdują czas i siły potrzebne do tego, by być radosnym darem dla ludzi od świtu do późnego wieczora. Podobnie jak kochający małżonkowie i rodzice znajdują czas i siły potrzebne do tego, by codziennie wspierać swoich bliskich obecnością i miłością.
 
1.4.     Kapłan: przyjaciel samego siebie

Pomagając innym ludziom,
nie pomagam jeszcze samemu sobie.


    Dojrzały kapłan jest nie tylko przyjacielem Boga i bliźniego. Jest też przyjacielem dla samego siebie. Nie może być duchowym wsparciem dla innych ludzi ktoś, kto ma problemy z samym sobą. Właśnie dlatego kapłan wierny otrzymanej misji troszczy się nie tylko o formowanie innych ludzi według zasad Ewangelii, ale też o własny rozwój i o radosne dorastanie do świętości. Dojrzały kapłan to ktoś, kto wie, że potrzebuje także czasu dla samego siebie, czasu na refleksję nad sobą, na lekturę, na formację stałą, na codzienny spacer na świeżym powietrzu. Kapłan wierny swej misji to ktoś, kto rozwija w sobie bogate człowieczeństwo. To ktoś, kto mówi sobie prawdę o swoim postępowaniu i stawia sobie ewangeliczne wymagania. Najważniejszym z tych wymagań jest świadome i stanowcze, a jednocześnie pokorne i czujne dążenie do świętości.
    Być przyjacielem dla samego siebie to przeżywać swoje istnienie na sposób wierny przyjętej konsekracji kapłańskiej i w żaden inny sposób! To modlić się, myśleć, kochać i pracować na wzór Chrystusa. Kapłaństwo jest najpierw określonym sposobem istnienia, a dopiero później określonym sposobem postępowania. W życiu kapłana obowiązuje zasada: być przed mieć. Tylko ten, kto rzeczywiście stał się kapłanem według serca Jezusa, ma szansę w owocny sposób wykorzystać zdobytą wiedzę oraz kompetencje, a także dobra materialne, którymi dysponuje. Jeśli dany ksiądz zdobył pogłębioną wiedzę i opanował wiele umiejętności potrzebnych w duszpasterstwie, ale nie stał się kapłanem w swoim sposobie istnienia, to jego posługa duszpasterska stanie się dla niego źródłem stresu i okaże się mało owocna.
        Chrystus w wyjątkowo twardych słowach upominał faryzeuszów i uczonych w Piśmie za to, że usiłowali pouczać innych ludzi, a sami żyć nie umieli. Upominał też stanowczo swoich własnych uczniów, którzy nie dorastali do łaski powołania, albo którzy sprzeniewierzyli się otrzymanej misji. Do duchownych wszystkich czasów Jezus kieruje niezwykle mocne słowa upomnienia i przestrogi: "Jesteście, jak groby pobielane, które tylko z zewnątrz wyglądają porządnie, a w środku pełne są robactwa. Nakładacie na ludzi ciężary nie do udźwignięcia, a sami palcem tknąć ich nie chcecie. Sami nie wchodzicie do nieba i przeszkadzacie tym, którzy chcą wejść do niego" (por. Mt 23, 1-36). Ludziom, którzy stykają się z tego typu nieszlachetnymi duchownymi, Jezus daje następującą radę: "Słuchajcie ich, ale ich nie naśladujcie" (Mt 23, 3).
     Dojrzały ksiądz to - zgodnie z wezwaniem Jezusa - ktoś nieskazitelny jak gołąb, a jednocześnie ktoś roztropny jak wąż" (por. Mt 10, 16). Karykaturą kapłana jest zarówno ksiądz dobrotliwy, ale niedouczony i nieroztropny, jak też ksiądz wprawdzie inteligentny i uczony w Piśmie, ale niezdolny do tego, by ofiarnie kochać. Pierwszy okaże się kimś naiwnym, a drugi kimś cynicznym. W obu przypadkach szybko dojdzie do zmęczenia, rozgoryczenia czy zniechęcenia posługą kapłańską. Kapłanem radosnym i wytrwałym w swej posłudze może być jedynie ten, kto jest jednocześnie kimś dobrym i mądrym. Taki kapłan odnosi najpierw sukcesy w wychowywaniu samego siebie, czyli jako pierwszy czyni to, czego naucza: "Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego, który jest w niebie" (Mt 5, 16). Kapłan, który głosi słowo Boże innym ludziom, ale nie samemu sobie, staje się ideologiem. Przestaje być świadkiem, który jako pierwszy postępuje zgodnie z tym czego naucza. Bycie ideologiem zamiast świadkiem, nikomu nie wystarczy do szczęścia i szybko okazuje się nużącym zajęciem.
    Dojrzały ksiądz to ktoś, kto ma czas dla siebie, ale nie jest to czas przeznaczony na bezczynność! Wprowadzanie "wolnego dnia" w dosłownym znaczeniu tego słowa, jest nieporozumieniem. Kapłan ma prawo do takiego dnia w tygodniu, w którym ma więcej czasu na lekturę, na przygotowanie homilii i katechez, na aktywny wypoczynek. Nie jest to jednak dzień "wolny" w sensie "odpoczynku" od kapłaństwa czy od gotowości do ofiarnej posługi, jeśli także tego dnia zajdzie taka potrzeba. Dzień "wolny" od kapłaństwa byłby podobnym absurdem jak dzień "wolny" od bycia małżonkiem czy rodzicem. Również tego dnia, w którym dany ksiądz nie ma katechezy czy innych zajęć w parafii, powinien pozostać wrażliwy na potrzeby wspólnoty, w której pracuje. Jeśli zatem w jego "wolny" dzień wypadnie np. pogrzeb, święto czy dzień rekolekcji, wtedy powinien on z własnej inicjatywy pozostać w parafii, by służyć posługą w konfesjonale czy dać parafianom szansę na rozmowy indywidualne.  
    Kapłan, który jest dojrzałym przyjacielem dla samego siebie, troszczy się o swoje zdrowie i o dobrą kondycję fizyczną. Czyni to jednak nie poprzez dzień "wolny" od zajęć, lecz poprzez właściwe odżywianie, codzienny ruch na świeżym powietrzu, wolność od uzależnień, a także poprzez właściwą porę snu i minimalne lub żadne korzystanie z telewizji czy Internetu. Taki kapłan wie, że praca jest zdrowa dla ducha i dla ciała oraz że sensem troski o zdrowie jest to, by być coraz bardziej ofiarnym i pracowitym darem dla innych.

    5. Kapłan: potrzeba ciągłej formacji      

Dojrzały kapłan potrafi
uczyć się zawsze i od wszystkich.


    Aby w sposób ofiarny, a jednocześnie radosny i wytrwały pełnić otrzymaną misję kapłańską, nie wystarczy sama dobra wola, ani umiejętności nabyte w czasie studiów seminaryjnych. Konieczne jest zdobywanie ciągle nowych i coraz bardziej pogłębionych kompetencji duszpasterskich. Kapłan to przecież przewodnik po tajemnicach Boga i człowieka. To ten, kto ma wypływać z powierzonymi sobie ludźmi na głębię ewangelicznej mądrości i świętości. To ktoś, kto powinien rozumieć całego człowieka po to, by uczyć go myśleć i kochać na wzór Chrystusa. Dojrzały kapłan ma świadomość tego, że najlepsze nawet studia seminaryjne nie gwarantują tej wiedzy oraz tych umiejętności, które potrzebne są w codziennej trosce o człowieka, w szybko zmieniającej się sytuacji kulturowej i społecznej.
     Formacja stała kapłanów jest tak samo konieczna, jak nieustanna formacja małżonków i rodziców, którzy do końca życia powinni poszerzać swą wiedzę i swoje umiejętności po to, by "nadążać" z mądrą miłością w kolejnych etapach funkcjonowania ich małżeństwa i rodziny. Dzięki formacji ciągłej księża są w stanie realizować zbawczy plan Boga, a nie własne przekonania czy przyzwyczajenia. Formacja stała to zdolność uczenia się czegoś nowego od każdego spotkanego człowieka, w każdej sytuacji życiowej i w każdym wieku. Dzięki temu kapłan nie popada w rutynę i nie poddaje się nawykom, lecz zachowuje młodego ducha oraz mentalność ucznia, który jest nieustannie zdumiony Bogiem i człowiekiem.
    Formacja stała kapłanów to nie powtórka z wykładów seminaryjnych. Program formacji powinien obejmować nie tylko wykłady i konwersatoria, ale też kontakt z ludźmi, którzy przeżywają specyficzne trudności, na przykład z dziećmi z domu dziecka czy z rodzin zaburzonych, z osobami przewlekle chorymi, z ofiarami przemocy czy z trzeźwiejącymi alkoholikami. W pierwszej części spotkania formacyjnego ludzie ci mogą opowiedzieć o swojej sytuacji i o swych specyficznych trudnościach, a także o tym, jakiej pomocy potrzebują oni ze strony kapłanów. Mogą też odpowiadać na pytania, stawiane przez kapłanów. W drugiej części spotkania kapłani mogą wysłuchać specjalistycznego wykładu na temat posługi duszpasterskiej w odniesieniu do takiej właśnie grupy ludzi i dzielić się swymi doświadczeniami, trudnościami i sukcesami w tym względzie. Tego typu spotkania formacyjne uczą zasad udzielania pomocy ludziom znajdującym się w skrajnych sytuacjach (a takie sytuacje są obecnie coraz częstsze!), a także pomagają rozumieć naturę człowieka oraz istotę dojrzałej miłości. Uczą też stosowania takiego języka i takich argumentów, które rozumie współczesny człowiek.

    6.  Podstawowe kompetencje kapłana

    Podstawową kompetencją, której potrzebuje kapłan wierny swojej misji, jest rozumienie całego człowieka. Kapłan na wzór Chrystusa to nie ktoś, kto jest jedynie specjalistą od moralności, duchowości czy religijności. To ktoś, kto rozumie człowieka we wszystkich jego podstawowych uwarunkowaniach. To zatem ktoś, kto rozumie zagrożenia i kryteria dojrzałości w odniesieniu do sfery cielesnej, psychicznej, moralnej, duchowej, aksjologicznej, religijnej i społecznej. To także ktoś, kto rozumie naturę ludzkiej wolności oraz strukturę pragnień i aspiracji człowieka. Tylko wtedy bowiem dany ksiądz potrafi w odpowiedzialny sposób towarzyszyć ludziom w ich rozwoju, a także w przezwyciężaniu trudności i kryzysów, których oni doświadczają.
    Dojrzały kapłan nieustannie pamięta o tym, że Jezus troszczył się o całego człowieka, a nie tylko o jego sferę duchową czy o jego zbawienie po śmierci doczesnej. Właśnie dlatego przywracał chorym zdrowie, głodnych karmił, smutnych pocieszał, a ludzi krzywdzonych brał w obronę. Kapłan wierny otrzymanej misji wie, że jego zadaniem jest nie tylko troska o zbawienie powierzonych sobie ludzi, czyli troska o ich los po śmierci doczesnej, lecz również troska o całego człowieka tu i teraz. Właśnie dlatego taki kapłan potrafi zarówno modlić się, katechizować, spowiadać, głosić rekolekcje, jak też zdobywać chleb dla głodnych czy zorganizować świetlicę parafialną dla dzieci z rodzin zagrożonych. Tylko taki kapłan, który rozumie całego człowieka, jest wolny od lęków w pracy duszpasterskiej, gdyż nie boi się konfrontacji z żadnego typu problemami ludzi w XXI wieku. Jest on w stanie udzielić kompetentnej pomocy niezależnie od problemu, z jakim dany człowiek zgłasza się do niego. Taki ksiądz potrafi pomagać zarówno tym, którzy przeżywają kryzys, jak i tym, którzy potrzebują umocnienia, by dorastać do świętości i nie ustać w drodze.
Istotnym elementem posługi duszpasterskiej jest kształtowanie dojrzałego myślenia, czyli zdolności szukania prawdy, która wyzwala z ignorancji i grzechów oraz która umożliwia człowiekowi zrozumienie samego siebie oraz własnego powołania w świetle Ewangelii. Jezus od rana do wieczora uczył ludzi myśleć w sposób realistyczny i prawy. Kapłan kompetentny wie, że człowiek potrafi używać zdolności myślenia po to, by samego siebie oszukiwać, czyli by uciekać od twardej rzeczywistości w świat miłych iluzji. Człowiek nie zawsze potrafi postępować zgodnie z tym, co zrozumiał, że jest słuszne. Gdy jednak jego myślenie o własnym postępowaniu jest błędne, wtedy pozbawia się szansy na to, by postępować w mądry sposób.
Dojrzały kapłan wie, że myśleniem logicznym i precyzyjnym posługujemy się wtedy, gdy myślimy o zjawiskach, osobach czy wydarzeniach, które nie mają bezpośredniego związku z naszym życiem i postępowaniem. Kiedy natomiast  myślimy o rzeczach, zjawiskach, sytuacjach czy osobach, które mają bezpośredni związek z nami samymi i z naszym postępowaniem, wtedy często myślimy w sposób naiwny i magiczny. Manipulowanie własnym myśleniem i oszukiwanie samego siebie nie jest zjawiskiem przypadkowym. Zwykle jego celem jest próba "usprawiedliwiania" popełnionych błędów oraz unikanie wysiłku przemiany i nawrócenia. Kryzys w postępowaniu prowadzi do kryzysu w myśleniu. Człowiek posiada niemal nieograniczoną władzę nad własnym myśleniem. Może sobie wmówić wszystko to, w co z jakiegoś względu pragnie uznać za "prawdę". W oszukiwaniu samego siebie nie ma granic. Klasycznym przykładem są sposoby myślenia ludzi uzależnionych od alkoholu. Gdyby uznali oni oczywisty fakt, że stracili kontrolę nad alkoholem, to powinni podjąć decyzję o abstynencji do końca życia. Ponieważ trwanie w abstynencji jest trudne, dlatego łatwiej wtedy o "dostosowanie" myślenia do błędnego postępowania. Kto nie postępuje zgodnie z mądrym myśleniem, ten zaczyna "myśleć" w sposób zgodny ze swoim niemądrym postępowaniem.
Kompetentny duszpasterz zdaje sobie sprawę z tego, że najgroźniejsza iluzja, jakiej może ulec człowiek, to przekonanie o tym, że istnieje łatwo osiągalne szczęście, a zatem szczęście zdobyte bez wysiłku, bez dyscypliny, bez prawdy i miłości, bez przyjaźni z Bogiem, bez kierowania się Jego przykazaniami, bez respektowania głosu sumienia. Gdyby tego typu szczęście było możliwe, to wszyscy ludzie byliby szczęśliwi. Nie byłoby ani jednego człowieka uzależnionego, chorego psychicznie, załamanego. Analiza ludzkiej rzeczywistości prowadzi do oczywistego wniosku, że człowiek ma do wyboru trudne szczęście lub łatwe nieszczęście.
Ucieczka od twardej rzeczywistości w świat miłej iluzji jest syndromem naszej cywilizacji. Właśnie dlatego kompetentny ksiądz z całą stanowczością pomaga współczesnym ludziom szukać prawdy o sobie oraz o własnym postępowaniu. Jedną z takich prawd jest uznanie faktu, że człowiek nie jest w stanie odłączyć swoich zachowań od ich naturalnych konsekwencji. Jeśli ktoś nie chce być alkoholikiem, to w wieku rozwojowym nie powinien sięgać po napoje alkoholowe, a jako dorosły nie powinien nigdy tych substancji nadużywać. Jeśli ktoś nie chce być chorym na AIDS, to powinien zachować czystość przedmałżeńską i małżeńską. Jeśli ktoś nie chce cierpieć, to nie powinien czynić niczego, przez co wyrządza krzywdę samemu sobie lub innym ludziom. Jeśli ktoś chce być szczęśliwym, to powinien kierować się miłością i prawdą, respektować normy moralne i dorastać do świętości. W przeciwnym przypadku nikt i nic nie uchroni go od kryzysu oraz od cierpienia.
W formowaniu prawego myślenia wzorem jest Chrystus. Ukazuje On fakt, że kryzys postępowania prowadzi do kryzysu myślenia: "Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć będziecie, a nie zobaczycie. Bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczyma nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli: i nie nawrócili się" (Mt 13, 14-15).  Jezus wyjaśnia tymi słowami, że sposób myślenia o otaczającym nas świecie zależy od inteligencji, wiedzy i wykształcenia, natomiast sposób myślenia o nas samych zależy głównie od naszego sposobu postępowania. Gdy faryzeusze zarzucają Mu to, że wyrzuca złe duchy mocą Belzebuba, wtedy  Jezus demaskuje wewnętrzną sprzeczność ich rozumowania (por. Łk  11, 14-20). Uczy obserwacji życia i wyciągania wniosków (por. Mt 13, 8-52). Wykazuje, że ludziom łatwiej jest rozumieć świat rzeczy i przewidywać zjawiska przyrodnicze, niż rozumieć własną tajemnicę i przewidywać konsekwencje własnego postępowania (por. Łk 7, 31-35)). Opowiada dydaktyczne historie i przypowieści (por. Mk 4, 1-33), demaskuje cynizm współrozmówców: "Czemu mnie wystawiacie na próbę, obłudnicy? Gdy to usłyszeli, zmieszali się i zostawiwszy Go, odeszli" (Mt 22, 18-22).
Kompetentny kapłan to ktoś, kto uczy realistycznie myśleć i kto potrafi tak precyzyjnie, a jednocześnie prosto i konkretnie ukazywać prawdy zawarte w Ewangelii, że jego słuchacz ma tylko dwie możliwości: zrozumieć i przyjąć Bożą prawdę o sobie i o własnym postępowaniu, lub tę prawdę zrozumieć i odrzuć. Nie ma jednak trzeciej możliwości: nie zrozumieć. Ani czwartej możliwości: być nadal przekonanym, że to on ma rację, a nie Bóg. Otwieranie ludziom oczu na Bożą prawdę, która wyzwala i ratuje człowieka także przed nim samym oraz przed jego własną naiwnością, to fascynujące i ważne zadanie księdza wiernego swej misji. To stawianie egzystencjalnej diagnozy, która może ratować ludziom życie doczesne i wieczne, podobnie jak dobra diagnoza lekarska może ratować nasze zdrowie.
    Najważniejszym i najbardziej fascynującym zadaniem księdza wiernego swojej misji jest świadczenie o Bożej miłości, która nas kocha i która uczy nas kochać. Kapłan według serca Bożego to najlepszy na tej Ziemi specjalista od miłości! Niestety my, kapłani, często - z naszej winy! - kojarzymy się ludziom świeckim bardziej jako specjaliści od nakazów i zakazów niż jako świadkowie i znawcy Bożej, a w konsekwencji także ludzkiej miłości.
    Wielkim zagrożeniem dla księdza jest brak pogłębionych kompetencji w odniesieniu do miłości. Kapłan, który nie jest rozumie zasad dojrzałej miłości, może nieświadomie wprowadzać swoich słuchaczy w błąd i wyrządzić im wiele szkód oraz krzywd, gdy na przykład pomyli miłość z naiwnością, z zakochaniem czy z tolerancją, albo gdy nawołuje do tego, by wyrażać miłość w jednakowy sposób w odniesieniu do różnych ludzi, a zatem niezależnie od ich zachowania. Ksiądz niekompetentny mówi o miłości w sposób ogólnikowy. Zachęca swoich słuchaczy do tego, by byli zawsze dla siebie dobrzy i życzliwi, by wszystko wszystkim przebaczali, by nadstawiali drugi policzek, by liczyli na to, że na sądzie ostatecznym Bóg zapyta ich o to, ile wycierpieli, a nie o to, na ile ofiarnie i mądrze kochali.
    Kapłan kompetentny wie, że miłość to nie tylko najszlachetniejsza, ale też najbardziej skomplikowana postawa, do jakiej może być zdolny człowiek. Nie wystarczy tu sama dobra wola słuchaczy, ani zachęta ze strony księdza. Miłość wymaga nie tylko wielkiej dobroci, ale równie wielkiej mądrości. Podstawowe kompetencje księdza w odniesieniu do miłości obejmują następujące zagadnienia: znajomość typowych faz dorastania do miłości; precyzyjnie odróżnianie miłości od tego, co miłością nie jest; opisywanie miłość takim językiem i argumentami, by nią fascynować oraz tak konkretnie, by słuchacz rozumiał w jaki sposób kochać także tych, którzy nie kochają nawet samych siebie i krzywdzą innych ludzi.
    Gdy chodzi o fazy dorastania do miłości, to pierwsza z nich obejmuje więź emocjonalną dziecka z rodzicami, począwszy od okresu prenatalnego. Im bardziej rodzice kochają siebie nawzajem i z im większą miłością przyjmują swoje dziecko, tym bezpieczniej czuje się ono z nimi, tym łatwiej uwierzy w miłość i tym łatwiej uczyć się będzie miłości. Faza druga to zakochanie, które oznacza intensywne zauroczenie emocjonalne w kimś spoza kręgu rodziny. Początkom zakochania towarzyszą radosne przeżycia. Oto on czy ona czują się coraz lepiej w obecności tej drugiej osoby. Chcą o tej drugiej osobie coraz więcej wiedzieć i pragną z nią coraz dłużej przebywać. Z czasem jednak zakochanie odsłania niespodziewanie inne, bolesne oblicze. Zakochani przeżywają nieporozumienia i emocjonalne zranienia. Pojawia się bolesna, często agresywna zazdrość. Zakochany uświadamia sobie stopniowo to, że więzi oparte na zauroczeniu i na zaspakajaniu potrzeb emocjonalnych, nie wystarczą mu do szczęścia i że tęskni on za miłością, która jest czymś więcej niż tylko uczuciem czy emocjonalną fascynacją.
    Kompetentny ksiądz nie tylko rozumie dynamikę zakochania, ale też potrafi mądrze towarzyszyć ludziom zakochanym po to, by chronić ich przed naiwnością czy ewentualnymi błędami, które mogłyby doprowadzić do dramatycznych krzywd i cierpienia. Potrafi też pomóc dzieciom i młodzieży, by szukali kontaktów z wartościowymi rówieśnikami i grupami formacyjnymi, gdyż inaczej grozi im związanie się z takimi ludźmi, którzy manipulują i krzywdzą. A wtedy zakochanie nie jest miejscem dorastania do miłości, lecz raczej miejscem krzywd i grzechów, na przykład miejscem inicjacji alkoholowej, narkotykowej czy seksualnej.
    Istotną umiejętnością księdza wiernego otrzymanej misji jest wyjaśnianie natury dojrzałej miłości oraz precyzyjne demaskowanie błędnych przekonań w tym względzie. Po pierwsze, miłość to nie współżycie seksualne. Współżycie w oderwaniu od miłości może być wręcz przestępstwem. Może stać się miejscem wyrażania przemocy (do gwałtu włącznie) oraz miejscem przekazywania śmierci (AIDS, aborcja). Warto przypominać fakt, że małżeństwo jest jedyną formą miłości, która wiąże się ze współżyciem seksualnym. Wszystkie inne formy miłości, np. miłość rodzicielska czy przyjaźń, nie wiążą się z kontaktem seksualnym.
    Po drugie, miłość nie jest uczuciem! Uczucia są zmienne i nie można ich ślubować, a miłość jest trwała i wierna. Zwykle mamy do czynienia z podwójnym błędem: z redukowaniem miłości do uczuć oraz z redukowaniem bogactwa uczuć towarzyszących miłości do przyjemnych jedynie stanów emocjonalnych. Prawdą jest, że miłości zawsze towarzyszą uczucia. Nie oznacza to jednak, że miłość jest uczuciem, ani że wiąże się ona jedynie z przyjemnymi przeżyciami. Gdy kochamy, wtedy przeżywamy różne uczucia: od radości, entuzjazmu, satysfakcji i poczucia bezpieczeństwa aż do lęku, rozgoryczenia, gniewu i przerażenia. Nasze przeżycia są "termometrem" tego, co dzieje się w nas i w naszym kontakcie z innymi ludźmi. A ponieważ z nami samymi i z ludźmi, których kochamy, dzieją się różne rzeczy, toteż emocje, towarzyszące miłości, są różnorodne. Wyobraźmy sobie sytuację rodziców, których dorastający syn czy córka popada w narkomanię. Rodzice będą wtedy przeżywali dramatyczny niepokój, żal, lęk, gniew, rozczarowanie i wiele innych  bolesnych  uczuć właśnie dlatego, że kochają.
    Po trzecie, miłość to nie to samo, co tolerancja, gdyż tolerować zachowania drugiego człowieka to znaczy być obojętnym na jego los. Miłość to także coś więcej niż nawet akceptacja. Akceptować to mówić: "bądź sobą!", a kochać to mówić: "stawaj się większy od samego siebie, bo nie istnieją granice w twoim rozwoju". Tylko w odniesieniu do Boga miłość jest tożsama z akceptacją. Natomiast w odniesieniu do człowieka akceptacja może oznaczać uznanie prawdy o jego aktualnej sytuacji i postawie, ale nie powinna oznaczać, że ta osoba ma zatrzymać się w obecnej fazie rozwoju. Miłość to największa siła w kosmosie, która nieustannie przemienia człowieka i która nigdy nie "zamraża" go w już osiągniętej fazie rozwoju.
    Miłość nie ma też nic wspólnego z naiwnością. Kochać to być dla innych ludzi mądrym darem, a nie naiwną ofiarą. W dojrzałej miłości obowiązuje zasada: to, że kocham ciebie, nie daje ci prawa, byś mnie krzywdził. Kościół przyznaje każdemu krzywdzonemu człowiekowi prawo do obrony skutecznej. Nawet jeśli krzywdzicielem jest współmałżonek, to żona czy mąż ma prawo bronić się przed krzywdą do separacji w małżeńskiej włącznie.
    Dopóki ksiądz nie wyjaśni tego, czym miłość nie jest, dopóty jego słuchacze mogą nadal mylić miłość z karykaturami miłości. Jednak samo demaskowanie mitów na temat miłości nie wystarczy. Kompetentny ksiądz to ktoś, kto potrafi precyzyjnie opisać istotę dojrzałej miłości. Otóż taka miłość to najpierw decyzja. Kochać to podjąć decyzję troski o rozwój drugiego człowieka. To tak być obecnym w życiu tego człowieka, by łatwiej mu było stawać się najpiękniejszą, czyli Bożą wersją  samego siebie. Kochać to pomagać rosnąć. Także wtedy, gdy pomoc ta wiąże się z niepokojem, ze stawianiem twardych wymagań, z bolesnymi przeżyciami. Miłość jest troską o los drugiego człowieka, a nie szukaniem dobrego nastroju. Przeżywanie przyjemnego nastroju towarzyszy zakochaniu, natomiast owocem dojrzałej miłości jest trwała radość, która nie opuszcza nas nawet wtedy, gdy ponosimy cenę za kochanie niedoskonałych przecież ludzi. 
    Wyjaśnianie natury dojrzałej miłości wymaga uświadomienia słuchaczom tego, w jaki konkretnie sposób miłość należ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin