Jak ustalać cele, aby się spełniały.doc

(55 KB) Pobierz

Jak ustalać cele, aby się spełniały?

 

Czy jesteś jedną z osób, które piszą noworoczne postanowienia? Ciekaw jestem w jakim procencie spełniały się one dla Ciebie... W tym szczególnym czasie, chcę podzielić się z Tobą wiedzą o tym, jak planować sprawy, na których zależy Ci, aby miały pozytywny finał. Swoją wiedzę opieram na tym co usłyszałem na seminarium z Joe Vitale, na tym co przeczytałem w jego książkach, oraz na moich własnych doświadczeniach.

 

Seminarium z Joe Vitale miało miejsce w październiku 2009 r i celowo się powstrzymałem od pisania wrażeń zaraz po, gdyż jako "niewierny Tomasz" chciałem najpierw sprawdzić czy faktycznie to o czym Joe mówi, może się sprawdzać też dla mnie. Faktem jest że z bezdomnego i ubogiego, Joe stał się zamożnym człowiekiem i znanym na całym świecie pisarzem.

 

Z książkami Joe zetknąłem się kilka lat temu. Pierwszą była "Attractor Factor", Potem "Hypnotic writing". W kontekście tego o czym piszę na Balls Revolution, postanowiłem sprawdzić ową moc przyciągania na przykładzie kobiet. Na przestrzeni tych kilku lat, dwa razy opisałem na kartce papieru przykład kobiety jaką chciałbym poznać, stosując się do wskazówek Joe. I dwukrotnie właśnie taką kobietę poznałem! Uznałem to wtedy za przypadek i nie przywiązywałem wielkiej uwagi do tego. To samo ćwiczenie zaproponowałem kursantom na moich warsztatach - i o ile się do tego ćwiczenia przyłożyli, w 90% przypadków też poznali kobiety takie, jakie podpowiedziała im wyobraźnia i pragnienia. Ćwiczenie to sugerowałem jako ciekawostkę - "Słuchajcie, to mi się sprawdziło, coś w tym może być, sprawdźcie to też na sobie."

 

Dopiero niedawno dotarło do mnie, że nie ma w tym wielkiej magii, że niepotrzebna jest ogromna wiara, czy sztuczki z własnym umysłem. Moje wnioski opiszę pod koniec tego artykułu ale najpierw jeszcze kilka przykładów "mocy przyciągania" z życia. Uchylając rąbek tajemnicy powiem że prawo przyciągania jest bezlitośnie precyzyjne i spełnia się to co sobie wymyślimy, ale brak precyzji potrafi się w ciekawy sposób zemścić.

 

Wiosną ubiegłego roku, zrobiłem sobie tapetę na pulpicie mojego laptopa. Taki "magic board", jedna z metod które proponuje Joe. Umieściłem na niej zdjęcia ściągnięte z internetu, przedstawiające miejsca które chciałbym odwiedzić, rzeczy które chciałbym mieć, albo kobiety jakie chciałbym poznać. Były to bardziej reprezentacje tego co chciałbym osiągnąć czy przeżyć, niż precyzyjne obrazy, gdyż czułem tylko ogólne kierunki, do których chciałem zmierzać.

 

Chciałem odwiedzić jakiś egzotyczny kraj, wkleiłem sobie zdjęcie przedstawiające Egipt, ale niekoniecznie byłem przekonany że to właśnie Egipt chcę odwiedzić w pierwszej kolejności. Pół roku później trafiłem do Emiratów Arabskich na 7 miesięcy.

 

Chciałem zakupić sobie dobre markowe garnitury, wkleiłem zdjęcie modela garniturze Hugo Bossa, ale też niekoniecznie byłem przekonany że musi być akurat ta marka.  W mojej szafie znalazły się faktycznie dobre garnitury innych marek, był więc powód do zadowolenia.

 

Chciałem mieć odjechany samochód, wkleiłem zdjęcie PT Cruisera, też bez przekonania co do marki. Przez zupełny przypadek miałem możliwość nabyć VW Eos, cabrio, który prezentował się równie fantastycznie.

 

I na koniec (i tu się brak precyzji częściowo zemścił) - chciałem poznawać piękne kobiety, wkleiłem więc zdjęcia ślicznych kobiet, pozujących samotnie do zdjęć. I faktycznie, poznawałem takie kobiety, ale w wielu przypadkach widziałem je dokładnie tak jak na zdjęciach, oddalone. Na zdjęciach które wkleiłem nie było reprezentacji mnie przy tych kobietach, i tak się zdarzało też w rzeczywistości.

 

Po seminarium z Joe, zacząłem się zastanawiać nad tym brakiem precyzji. Czy można coś zmienić w sposobie w jaki myślałem o moich celach, aby wydarzało się faktycznie to co chcę by się wydarzyło?

 

Brakującym elementem okazały się emocje. Bo nie wystarczało sobie zapisać tylko celów na papierze i odłożyć je między książki, ale potrzebne jest mentalne wyobrażenie tego jak bym się czuł w danych sytuacjach, tak jakbym już to przeżył.

 

 

 

 

Zapisałem sobie ilu klientów chcę mieć do końca roku, nawet szczegółowo rozpisałem - ilu na warsztatach, ilu na coachingach i wyobraziłem sobie jak chcę aby te szkolenia przebiegły, wyobraziłem sobie jak żegnam się z kursantami i widzę zadowolone miny, odbieram podziękowania za to, że dostali na szkoleniu o wiele więcej niż to, po co przyszli. Wyobraziłem sobie też uczucie spełnienia jakie będę miał, po wykonaniu dobrej roboty. Teraz rok dobiega końca, i co się okazało - wszystko spełniło się co do joty. I ilość klientów i udane warsztaty i coachingi, i zadowolenie kursantów i gratulacje i moje spełnienie.

 

Na nowym "magic boardzie" jaki zrobiłem na tapetę laptopa znalazły się nowe zdjęcia. Tym razem precyzyjniej wybrane. Jedno z nich przedstawiało reprezentację mnie, na sali pełnej uczestników, którym daję wykład.

 

Niedawno odbyła się konferencja Inner Game, na której wszystko wydarzyło się dokładnie tak jak na tym zdjęciu, zobacz sam.

 

Od dawna chciałem poznać Davida X, próbowałem dotrzeć do niego przez różne osoby, nawet z Zanem Perrion o tym dyskutowałem półtora roku temu, ale David był wtedy nieosiągalny. Niedawno pomysł ożył ponownie, udało mi się z nim skontaktować i wynikiem tej rozmowy jest seminarium z Davidem X w Polsce.

 

Jedną z rzeczy, która wciąż czeka na realizację jest podróż do Tybetu i Nepalu. Zdjęć kobiet, które poznałem niestety Ci nie przedstawię. Szanuję prywatność.

 

Moc przyciągania - dawanie i docenianie

 

Jednym z aspektów mocy przyciągania, o którym mówił Joe jest dawanie. W dużym skrócie, jeżeli chcesz dostawać od życia więcej, dzielisz się z ludźmi tym co już masz. Jeżeli chcesz mieć w swoim życiu więcej kobiet w towarzystwie, dziel się swoim towarzystwem z kobietami. Wkrótce będzie ich więcej. Jeżeli chcesz dostawać od kobiet to co dla Ciebie jest cenne - ich oddanie, ich piękno przy Tobie, kobiece ciepło, czy niesamowity seks, obdarzaj kobiety tym, co dla nich jest cenne i pochodzi od mężczyzny - poczucie bezpieczeństwa, twoje zasoby, oparcie na męskim ramieniu, poczucie bycia piękną i ważną, czułości i seks. Chcesz więcej pieniędzy - dawaj pieniądze. Chcesz więcej wiedzy - dziel się wiedzą.

 

To co dajesz, wraca do Ciebie. Bez wyjątków.

Dajesz już od teraz. Nie czekasz, aż coś się wydarzy, na przykład - "Będę dawał pieniądze, chętnie, ale dopiero jak będę miał ich więcej." To nie działa w ten sposób. Nie ma tutaj też zamienników. Joe wspominał, że obawiał się dawania pieniędzy, nie do końca w to wierzył, więc dawał swoje książki. I to co zaczął otrzymywać od ludzi, to były też książki.

 

Osobiście - daję pieniądze ludziom lub instytucjom, od których otrzymałem inspirację lub dzięki którym spędziłem miło czas. Daję napiwek kelnerce zawsze, kiedy sprawiła, że wizyta w restauracji była przyjemnością. Co jakiś czas wysyłam pieniądze do Steve'a Pavliny, człowieka od którego otrzymałem mnóstwo inspiracji. Wspomogłem finansowo Wikipedię, w której szukam źródeł tego co mnie ciekawi. Jedną z najważniejszych dla mnie wartości jest wolność, więc przekazuję 1% mojego podatku na Amnesty International. Daję kobietom przyjaźń, poczucie bezpieczeństwa, sprawiam że czują się piękne i wyjątkowe, a od nich otrzymuję to, co dla mnie jest cenne.

 

Owo "dawanie" to jest nic innego jak "dzielenie się sobą" na wielu poziomach. Dzielisz się sobą tylko z tymi ludźmi, z którymi chcesz się podzielić. Ważne tu jest słowo "chcesz", nie ma tu miejsca na "musisz" albo "powinieneś". Mam wrażenie, że rozdawanie pieniędzy na ulicy żebrakom, powodowane poczuciem winy lub litością, to nie to samo. Bo wtedy dawałbym pieniądze, aby odgonić poczucie winy czy litość, a nie wynikałoby to z autentycznej chęci podzielenia się tym co mam. Mam też wrażenie że tylko to do mnie wraca, co dałem komuś z autentycznej wewnętrznej chęci.

 

"A co w sytuacji, w której niewiele jest osób z którymi chciałbym się podzielić sobą?" - zapytasz. To bardzo dobre pytanie, bo nakreśla rzeczywistość i może skłonić do przemyśleń, dlaczego mało jest takich osób. Źródeł takiego stanu rzeczy może być wiele. Może Twoja samoocena i poczucie własnej wartości są na tyle nisko, że tego czym dysponujesz, nie uznajesz za wartościowe? Może zbyt krytycznie patrzysz na ludzi wokół i każdemu stawiasz poprzeczkę nie do przeskoczenia, przez co "nie są godni" abyś się dzielił z nimi? Może Twoje poglądy na temat relacji z ludźmi i seksualności są obarczone zbyt wieloma obwarowaniami pochodzącymi z religii i wychowania, przez co Twoje względy są zarezerwowane tylko dla osób, z którymi masz już głęboką więź?

To tylko kilka z możliwych przyczyn. Natomiast trzeba pamiętać o tym, że najpierw dajesz od siebie to, co chcesz otrzymać. I doceniasz (jesteś wdzięczny za) to co otrzymujesz.

 

Wiele zależy też od tego jak się postrzega rzeczy, które się już teraz dzieją w Twoim życiu. Dla mnie na przykład wzięcie numeru telefonu od kobiety, to nie jest osiągnięcie, tylko forma docenienia jej - jest na tyle interesującą kobietą, że chcę spędzić z nią więcej czasu i żeby mogła przy mnie poczuć się ponownie piękną i ciekawą kobietą. Pocałunek to też nie jest osiągnięcie, tylko docenienie jej starań, aby być dla mnie seksowną kobietą, aby mnie kokietować i prowokować, jest to też zachęta aby wciąż taka dla mnie była. Seks to też nie jest osiągnięcie, tylko chęć podzielenia się najintymniejszą częścią mnie samego, a także ostateczne docenienie kobiety, za to jaką dla mnie jest, za to że tak na mnie działa i mnie pociąga.

Jak naprawdę działa moc przyciągania?

 

Tak jak napisałem powyżej, nie ma w tym wielkiej tajemnicy, nie jest też potrzebna wielka wiara, czy sztuczki z własnym umysłem. Rzecz jest prosta - to gdzie kierujesz swoją uwagę, wyobraźnię i emocje, nakierowuje Twój podświadomy umysł na wyszukiwanie rzeczy, zdarzeń i spraw, które chcesz mieć w swoim życiu. Pisał o tym Robert Anton Wilson w "Powstającym Prometeuszu".

 

Na pewno słyszałeś o zjawisku spotykającym kobiety, które zaszły w ciążę. Widzą wtedy wokół mnóstwo ciężarnych kobiet. Jeżeli zakupisz wymarzony model samochodu, zauważasz automatycznie takie same marki i modele samochodów na mieście. Kiedy zacząłem skupiać się na poznawaniu pięknych i ciekawych kobiet, zacząłem zauważać o wiele więcej pięknych kobiet wokół mnie.

 

Ale świat się nie zmieniał w żadnym z powyższych zdarzeń. Nie przybyło ani więcej ciężarnych kobiet, ani nie pojawiło się więcej samochodów o określonej marce i modelu, ani też nie zaczęło się nagle pojawiać więcej pięknych kobiet. To wszystko już tam było. To tylko skupianie uwagi oraz emocji w określonych kierunkach, dało efekt obfitości.

 

Podobnie jest z rzeczami i ludźmi, których chciałbyś wokół siebie mieć, ale jeszcze nie masz. Jeżeli skupiasz swoją uwagę i emocje na dzieleniu się sobą z ludźmi, podświadomie najpierw będziesz wyszukiwał osoby o podobnej wibracji, a potem, w miarę jak Twoja wibracja będzie się zwiększała, będzie takich osób więcej i relacje i związki będą ciekawsze, intensywniejsze i głębsze.

 

Tym lepiej przyciągać możesz ludzi, zdarzenia i pieniądze, im więcej swoich zasobów mentalnych i emocjonalnych zaangażujesz w wyobrażenie tego, co chcesz osiągnąć.

 

Jeżeli ma to być interesująca kobieta, to samo stwierdzenie faktu nie wystarczy. Musisz mieć klarowny obraz tego, jak tak kobieta ma wyglądać, jak się będziesz czuł w jej towarzystwie, jak ona będzie na Ciebie reagowaći jak będziecie razem spędzali czas - tak jakby się to już wydarzyło. Możesz nawet wyobrazić sobie jak będą pachniały jej perfumy i co będziesz czuł kiedy będzie namiętnie gryzła Cię w ucho ;). Jeżeli mają to być pieniądze, nie wystarczy tylko wyobrażenie wyciągu z konta z okrągłą sumką, albo wyobrażenie walizki pełnej banknotów. Musisz mieć wyobrażenie, co Tobie te pieniądze umożliwią, jak będziesz się czuł kiedy będziesz z nich korzystał. Czy to spełnianie zachcianek, czy spełnianie marzeń za ich pomocą, towarzyszyć temu będą emocje. Projekcja tych emocji jest niezbędnym elementem.

 

Mając to wyobrażenie, twój podświadomy umysł będzie Cię kierował na różne tory, czasem pozornie przypadkowe. Ale jak już osiągniesz to co zamierzałeś i spojrzysz wstecz, może się okazać, że każdy z przeszłych kroków albo przybliżał Cię do celu, albo uczył Cię niezbędnych rzeczy.

 

Kilka lat temu założyłem sobie, że będę prowadził swoje szkolenia. Ale obiecałem sobie, że zacznę szkolić dopiero wtedy, kiedy sam będę na to gotów. Mam takie przekonanie, że jak się uczyć, to od praktyków, nie teoretyków. Gdybym chciał iść na przykład na kurs dla inwestora, znalazłbym osobę która sama inwestuje swoje pieniądze i na tym zarabia. I byłbym gotów dać sporą cenę za tą wiedzę. Nie poszedłbym na kurs do kogoś, kto sam tylko się gdzieś szkolił, a nie ma własnych sukcesów.

 

Założyłem sobie że 4 lata to będzie rozsądny czas żeby zdobyć wszystkie niezbędne doświadczenia, oraz osiągnąć własne sukcesy i być wiarygodnym dla samego siebie, jako trener. Udało mi się to zrealizować w 3,5 roku od tamtego momentu. Spoglądając wstecz, patrzę teraz na moje sukcesy i porażki, na okresy, które początkowo uznawałem za stracony czas, nawet na kilkakrotną zmianę pracy, jako na drogę która doprowadziła mnie do wymarzonego punktu. Droga nie była prosta, biegła albo zygzakiem, albo były okresy przestoju, albo gwałtowne skoki do przodu. Ale końcowo - veni, vidi, vici.

Na samym początku wiedziałem tylko czego chcę. Nie miałem pojęcia jak to zrealizować, nie wiedziałem jakie kroki podejmować, więc część moich wyborów odbyła się "na czuja". Ale dotarłem. I byłem uparty.

 

W pewnym momencie człowiek zdaje sobie sprawę z tego, że ta wiedza jest uniwersalna. Nie tylko Joe Vitale o tym pisze. Można znaleźć jej elementy w materiałach Briana Tracy (w kontekście biznesu), Tony'ego Robbinsa (w kontekście rozwoju), można znaleźć nawet humorystyczne wątki w takich filmach jak "Chłopaki nie płączą" (scena, w której Laska mówi "... musisz wiedzieć co chcesz robić w życiu, i.. zacząć to robić"). To wszystko już tam jest. Tylko jakimś cudem przechodzi początkowo pod radarem.

 

Nie tylko koniec roku jest dobrym momentem na układanie sobie nowych planów i założeń. Można to robić w każdym momencie. Niemniej jednak - na przełomie roku jest więcej okazji na to aby, spędzić kilka chwil ze sobą i puścić wodze wyobraźni.

 

A potem... potrzebna jest tylko wytrwałość. Czego Tobie życzę.

 

Tupak

Zgłoś jeśli naruszono regulamin