Jacques Fesch - burzliwa droga do łaski.txt

(8 KB) Pobierz
Jacques Fesch - burzliwa droga do �aski 
 

1 pa�dziernika mija pi��dziesi�ta rocznica �mierci Jacques'a Fescha - francuskiego mordercy, kt�ry nawr�ciwszy si� w wi�zieniu zmar� w opinii �wi�to�ci.


Bananowa m�odzie�

Fesch urodzi� si� w rodzinie bogatego bankiera w roku 1930. Dzieci�stwo sp�dzi� w dostatku, ale atmosfera panuj�ca w domu nie by�a dobra. Po tragicznej �mierci jego starszej siostry, rodzice Jacques'a zacz�li pa�a� do siebie irracjonaln� nienawi�ci�; z zewn�trz zachowywali pozory, wydawali si� by� normaln� rodzin�. Dba�a o to pani Fesch, kt�ra nie wyobra�a�a sobie ewentualnego skandalu z wp�ywowym bankierem i jego �on� w rolach g��wnych. Troje dzieci (z kt�rych Jacques by� najm�odszy) wyrasta�o pod opiek� guwernantek. Jedyne, co wpoi� mu ojciec - starszy od niego o 45 lat zwolennik genera�a Petaina, drogich win, surowych obyczaj�w i dalekich podr�y - to mi�o�� do ksi��ek i ci�gotki do egzotyki.

W szkole sz�o Feschowi �le; uczy� si� niech�tnie, �y� w wyimaginowanym �wiecie, kt�ry uk�ada� sobie z awanturniczej literatury. �eby zrobi� wra�enie na kolegach, chwali� si� przed nimi zmy�lonymi przygodami... W ko�cu zosta� wyrzucony ze szko�y.

Maj�c 21 lat, w tajemnicy przed rodzicami zawar� urz�dowo zwi�zek ma��e�ski z Pierette Polack. Sp�odzi� c�rk� Weronik� - wtedy nie m�g� d�u�ej ukrywa� swojego ma��e�stwa. Pod naciskiem nienawidz�cej �yd�w matki, porzuci� �on� z male�k� c�rk� (Pierette pochodzi�a z rodziny �ydowskiej). Niebawem, oskar�ony o malwersacje, zosta� wyrzucony z pracy.

Czas trawi� z kilkoma kolegami, spo�r�d kt�rych najbli�si byli mu Croquinole i Criquet. Pili alkohol, palili papierosy, podrywali dziewcz�ta - i do upojenia rozmawiali o podr�ach, zw�aszcza dalekich podr�ach. Jednocze�nie jednak do Fescha dociera�o powoli, �e jest nieudacznikiem - postanowi� zacz�� �ycie od nowa. Zacz�� fajerwerkiem - podr� dooko�a �wiata.

Zbrodnia

Jacques zwierzy� si� ze swojego marzenia przyjacio�om - oni za� przyklasn�li mu. Okaza�o si� jednak, �e �aden z nich nie ma pieni�dzy na zakup jachtu. Fesch liczy� na pomoc ojca - Georges Fesch by� w ko�cu cz�owiekiem bardzo bogatym, a ch�� podr�owania rozumia� jak nikt inny (sam potrafi� godzinami opowiada� o dawno odbytych podr�ach). Jednak surowy bankier nie zgodzi� si� na wariacki pomys� syna. Wtedy ten po raz pierwszy pomy�la� o napadzie. Pomys� spodoba� si� Criquetowi i Croquinole'owi.

Wyb�r pad� na kantor przyjaciela ojca, bankiera Aleksandra Silbersteina. Fesch ukrad� ojcu jego rewolwer - chcia� nim sterroryzowa� ofiar�. Wcze�niej, udaj�c ch�� zakupu z�otych monet wartych dwa miliony frank�w, um�wi� si� z Silbersteinem na 25 lutego 1954 roku - wtedy mia�a odby� si� transakcja.

Dzie� przed �skokiem" konieczno�ci� bycia w pracy wym�wi� si� Croquinole. Rabusi zosta�o wi�c dw�ch. Kiedy jednak weszli do kantoru, a Fesch zacz�� rozmawia� z Silbersteinem, Criquet uciek� tak�e - i pobieg� prosto na policj�. Nie otrze�wi�o to jednak Fescha. Wyci�gn�� rewolwer, zagrozi� u�yciem go; kilkakrotnie uderzy� kolb� bezbronnego, starego bankiera (dosz�o przy tym do przypadkowego strza�u, kt�ry zrani� Fescha w r�k�), ukrad� wszystkie pieni�dze (post factum okaza�o si�, �e by�o ich dziesi�� razy mniej ni� zak�ada�) i rzuci� si� do ucieczki.

Za bandyt� ruszy�a spontaniczna ob�awa. Uciekaj�cy Fesch strzeli� jeszcze pi�� razy zanim go z�apano. Jeden z tych strza��w - oddany w panice na o�lep - zabi� policjanta.

Nawr�cenie

Fesch wyl�dowa� w wi�zieniu. Toczy� si� proces, w kt�rym niemal pewnym wyrokiem by�a �mier� na gilotynie. Niewielu adwokat�w podj�oby si� obrony tak �beznadziejnego" klienta. Jednak mecenas Paul Baudet by� prawnikiem ze wszech miar wyj�tkowym. Nazywano go �sumieniem paryskiej adwokatury"; by� b�yskotliwy i odwa�ny - nigdy jednak nie broni� swoich klient�w �za wszelk� cen�". Niedawno nawr�ci� si� na katolicyzm - i z �arliwo�ci� neofity zabra� si� za ratowanie nie tylko doczesnego, ale i wiecznego �ycia Fescha.

W wi�zieniu, obok lektury, wizyty nielicznych go�ci by�y dla Jacques'a jedyn� rozrywk�. Dlatego ch�tnie rozmawia� z mecenasem na wszystkie tematy - cho�by o nieinteresuj�cej go zupe�nie wierze. Z podobnych powod�w rozmawia� z wi�ziennym kapelanem, dominikaninem ojcem Devoyod. To on da� wi�niowi Pismo �wi�te. Lektura Ewangelii, a potem dzie� �wi�tej Teresy z Lisieux zrobi�a na Feschu kolosalne wra�enie. Tymczasem, pobudzona rodzinn� tragedi�, nawr�cenie prze�y�a jego matka - i przekaza�a synowi ksi��k� o objawieniach fatimskich. Fesch by� ju� wtedy cz�owiekiem �prawie wierz�cym". Jak napisa� jeden z jego biograf�w, Naj�wi�tsz� Panienk� pokocha� �duchow� mi�o�ci� od pierwszego wejrzenia". Mecenas Baudet mobilizowa� ca�e klasztory do modlitwy za swojego klienta.

I sta�o si�: �po miesi�cach wi�zienia, nieustannie pobudzany przez mojego adwokata, pr�bowa�em uwierzy�". Kilka miesi�cy p�niej, wiosn� roku 1955 w jednej chwili sta� si� �arliwym katolikiem. �W�a�nie wtedy wyrwa� mi si� z piersi krzyk, wo�anie o pomoc: >>M�j Bo�e<<, i natychmiast, jak gwa�towny wicher, kt�ry przychodzi nie wiadomo sk�d, Duch Pana pochwyci� mnie za gard�o. To nie jest �adna przeno�nia, rzeczywi�cie odczuwa si�, jak gard�o si� zaciska; i �e duch powraca do siebie, zbyt pot�ny dla pow�oki, kt�ra ma go przyj�� (...) I od tej chwili wierzy�em z niezachwianym przekonaniem, kt�re nie opu�ci�o mnie od tamtej pory".

Rodzina

W wi�niu dokona�a si� absolutna przemiana. Z cynicznego nihilisty Fesch sta� si� �wiadomym katolikiem, praktykuj�cym rozmaite formy pobo�no�ci, szczeg�ln� mi�o�ci� darz�cym Matk� Bo��; �wiadomym ogromu swoich win, ale tak�e ogromu Bo�ego Mi�osierdzia. Stara� si� jak m�g� naprawi� wyrz�dzone z�o. Jego korespondencja to wspania�y przyk�ad apostolstwa - jej efektem sta�o si� nawr�cenie wielu ludzi, mi�dzy innymi te�ciowej i �ony. Szczeg�lnie jednak wa�ne sta�o si� dla Fescha tak zaniedbywane dot�d rodzicielstwo.

Mia� dwoje dzieci... Miesi�c przed napadem na kantor Silbersteina wygra� zak�ad z Croquinole'm, �e �prze�pi si�" z pewn� dziewczyn�. Urodzi�a ona syna, Gerarda - Fesch dowiedzia� si� o jego istnieniu dopiero w wi�ziennej celi. Zar�wno Weronik� jak i Gerarda darzy� wielkim uczuciem - najpi�kniejszym chyba dowodem na to jest ten cytat: �Sk�adam w r�ce Panny Maryi przysz�o�� mojej c�reczki i mojego synka i jestem pewien, �e Ona b�dzie ich chroni�". Nie zawi�d� si�. Przedziwne by�y losy Gerarda, kt�ry na �lad swojego ojca natrafi� dopiero maj�c czterdzie�ci lat. Pod wp�ywem historii Jacques'a Fescha nawr�ci� si�; p�niej zacz�� toczy� �mudn� batali� s�dow� o prawo do noszenia jego nazwiska.

Uda�o si� tak�e Feschowi uporz�dkowa� sw�j zwi�zek z Pierette; dzie� przed �mierci� po�lubi� j�. Nieco wcze�niej po raz pierwszy od dziesi�ciu lat przyj�a Komuni� �wi�t�.

�Za pi�� godzin zobacz� Jezusa"

Wyrok �mierci zapad�. Skazaniec za� traktowa� go jako... znak Bo�ej �aski. Uwa�a�, �e jego powo�aniem jest da� w�a�nie �mierci� �wiadectwo wiary. Co innego waleczny Paul Baudet, kt�ry zwr�ci� si� z pro�b� o u�askawienie do prezydenta de Gaulle'a. Genera� wprawdzie pro�b� odrzuci�, ale jednocze�nie z najwy�szym szacunkiem wypowiedzia� si� o skaza�cu: �prosz� powiedzie� Jacques'owi Feschowi, �e pragn� u�cisn�� mu d�o� z powodu tego, kim si� sta�".

Kiedy pod koniec wrze�nia mecenas Baudet przyszed� powiedzie� Feschowi, kiedy mo�e spodziewa� si� egzekucji, ten w swoim dzienniku napisa�: �a czemu� by nie w czwartek, akurat w �wi�to ma�ej Tereski od Dzieci�tka Jezus!". Zosta� stracony dwa dni wcze�niej - ale po reformie kalendarza liturgicznego wspomnienie ukochanej przez skaza�ca Teresy z Lisieux zosta�o przeniesione - w�a�nie o dwa dni, na 1 pa�dziernika (sic!).

W ostatnich zdaniach swojego dziennika Fesch napisa�: �Tylko pi�� godzin �ycia! Za pi�� godzin zobacz� Jezusa". Te dzienniki (wydane w Polsce przez Wydawnictwo Ksi�y Marian�w, w�a�nie pod tytu�em �Za pi�� godzin zobacz� Jezusa") jak i inne dokumenty pozostawione przez niego nawr�ci�y ogromn� liczb� ludzi - zw�aszcza wi�ni�w. Niewykluczone, �e Jacques Fesch niebawem zostanie wyniesiony na o�tarze (zwa�ywszy na to, �e tradycyjnie za pierwszego �wi�tego Ko�cio�a uwa�a si� dobrego �otra, nie powinno to szokowa�). W przedmowie do dziennika wi�ziennego o. Daniel Ange napisa�: �Przy tobie czuj� si� tak ma�y! Ilu rzeczy mnie nauczy�e�! Potrz�sn��e� mn�, upokorzy�e�, pozwalaj�c mi odczu� ca�� moj� mierno��".
Zgłoś jeśli naruszono regulamin