Nowy17.txt

(8 KB) Pobierz
NEKTON
  
LĽDOWIEC
Rozruch
niła mu się woda. Zawsze ni mu się woda. nił mu się zapach martwych ryb w gnijšcych sieciach, tęczowe kałuże połyskujšce nieopodal molo w Stevenson i dom tak blisko linii brzegowej, że niemal nikt nie chciał objšć go ubezpieczeniem. nił o czasach, kiedy nadbrzeże znaczyło co więcej, nawet ten bršzowy, błotnisty jego fragment, gdzie rzeka Fraser wlewa się do cieniny Georgia. Stała nad nim jego matka i umiechała się to istotny zasób ekologiczny, Yves. Punkt etapowy dla wędrownych ptaków. Filtr dla całego wiata. A mały Yves Scanlon umiechał się do niej, dumny, że sporód wszystkich jego przyjaciół - no, nie do końca przyjaciół, ale może teraz zechcš nimi zostać - tylko on będzie dorastał w bezporednim kontakcie z naturš, tu, na swoim nowym podwórku. Półtora metra powyżej linii przypływu.
   I wtedy, jak zwykle, rzeczywistoć wyważyła drzwi i poraziła jego matkę w pół umiechu.
   Czasami udawało mu się odroczyć nieuniknione. Czasami udawało mu się zwalczyć wstrzšs wysyłany przez stojšcš obok łóżka maszynę snów, powstrzymać jš na kilka sekund przed przycišgnięciem go z powrotem. W takich chwilach ostatnie trzydzieci lat przelatywało mu przed oczami w postaci przypadkowych obrazów: znikajšce lasy, rozrastajšce się pustynie, sięgajšce coraz dalej w głšb jałowych mórz palce ultrafioletu. Oceany zakradajšce się coraz dalej na lšd. Istotne zasoby ekologiczne zamieniajšce się w dzikie obozowiska dla uchodców. Dzikie obozowiska zamieniajšce się w równie pływowe.
   Yves Scanlon gwałtownie się obudził, zlany potem i z zaciniętymi zębami.
   Boże, tylko nie to. Wróciłem.
   Rzeczywistoć.
   Trzy i pół godziny. Tylko trzy i pół godziny...
   Tylko na tyle pozwalała mu maszyna snów. Czterem kolejnym fazom snu przysługiwało po dziesięć minut. REM dostawała trzydzieci ze względu na niekompresowalnoć etapu marzeń sennych. Siedemdziesięciominutowy cykl powtarzany trzykrotnie każdej nocy.
   Mógłby być wolnym strzelcem. Wszyscy inni tak robiš.
   Wolni strzelcy sami wybierajš sobie godziny pracy. Pracownikom etatowym - tym niewielu, którzy się jeszcze ostali - sš one narzucane. Yves Scanlon pracował na etacie. Często przypominał sobie o zaletach takiego zatrudnienia: nie trzeba walczyć o nowy kontrakt co szeć miesięcy. W pewnym sensie ma się poczucie stabilizacji. O ile dobrze się spisujesz. O ile nie przestajesz dobrze się spisywać. Co, rzecz jasna, oznaczało, że Yves Scanlon nie mógł pozwolić sobie na dziewięć i pół godziny nocnego odpoczynku, co jest optymalnš ilociš dla jego gatunku.
   Niewola w zamian za poczucie stabilizacji. Każdego dnia nienawidził dokonanego przez siebie wyboru. Być może pewnego dnia ta nienawić przeronie strach przed alternatywš.
   - Siedemnacie elementów o wysokim priorytecie - oznajmiła stacja robocza, gdy tylko postawił stopy na podłodze. - Cztery transmisje, dwanacie wiadomoci z sieci, jedno połšczenie telefoniczne. Transmisje i połšczenie telefoniczne sš czyste. Przychodzšce elementy z sieci zostały poddane dezynfekcji, ale istnieje czterdziestoprocentowe prawdopodobieństwo, że zaszyfrowane wirusy mogły się przedostać.
   - Zwiększ poziom odkażania - nakazał Scanlon.
   - W ten sposób wszystkie zaszyfrowane wirusy zostanš zniszczone, ale uszkodzeniu może też ulec do pięciu procent właciwych danych. Mogę po prostu usunšć niebezpieczne pliki.
   - Zdezynfekuj je. Co jest na licie z normalnym priorytetem?
   - Osiemset szećdziesišt trzy elementy. Trzysta dwadziecia siedem trans...
   - Usuń wszystko. - Scanlon skierował się w stronę łazienki, ale zatrzymał się w pół kroku. - Poczekaj. Odtwórz połšczenie telefoniczne.
   - Mówi Patricia Rowan - stacja przemówiła zimnym głosem z akcentem typowym dla wyższych sfer. - Pojawiły się pewne problemy z personelem zatrudnionym przy głębinowym programie geotermalnym. Chciałabym naradzić się z panem w tej sprawie. Oddzwaniajšc, zostanie pan połšczony od razu bezporednio ze mnš.
   Kurwa. Rowan była jednym z najważniejszych korpów na Zachodnim Wybrzeżu. Ledwie zauważała jego obecnoć, od kiedy zatrudniono go w GA.
   - Okrelono priorytet tego połšczenia?
   - Ważne, ale nie pilne - odparła stacja.
   Mógłby najpierw zjeć niadanie, może przejrzeć pocztę. Mógłby zignorować wszystkie odruchy, nakazujšce mu rzucić wszystko i stanšć na bacznoć niczym tresowane zwierzę. Jest im do czego potrzebny. Najwyższy czas. Najwyższy, kurwa, czas.
   - Biorę prysznic - poinformował stację z udawanš bezczelnociš. - Nie przeszkadzaj mi, dopóki nie wyjdę.
   Jednak jego odruchom wcale się to nie spodobało.
- ...że leczenie" osób dotkniętych zaburzeniem dysocjacyjnym tożsamoci jest w zasadzie równoznaczne z seryjnym morderstwem. Kwestia ta nie przestaje wzbudzać kontrowersji, zwłaszcza w wietle ostatnich odkryć, które pokazały, że ludzki mózg może miecić w sobie nawet sto czterdzieci w pełni odczuwajšcych osobowoci bez znaczšcego spadku wydajnoci czuciowo-ruchowej. Trybunał rozważy także, czy zachęcanie poszczególnych osobowoci do dobrowolnej reintegracji - co również stanowi tradycyjnš formę terapii - powinno zaczšć być uznawane za wspomagane samobójstwo. Powišzany z kolejnym elementem tagami: procesy poznawcze i prawo.
   Stacja umilkła.
   Rowan chce się ze mnš zobaczyć. Wiceprezes zarzšdzajšca całš północno-zachodniš franszyzš GA. Ze mnš.
   Scanlon snuł rozważania poród nagłej ciszy. Wreszcie zdał sobie sprawę, że stacja umilkła.
   - Następny - powiedział.
   - Fundamentalista uniewinniony od zarzutu morderstwa po zniszczeniu inteligentnego żelu - wyrecytowała maszyna. - Użyte tagi...
   Czy jednak nie powiedziała, że będę z niš pracować? Czy nie tak miało być, kiedy zaczšłem dla nich pracować?
   - ...AI, procesy poznawcze i prawo.
   Taak. Tak włanie powiedzieli. Dziesięć lat temu.
   - Aaa - skrót, bez technicznego języka - rozkazał stacji.
   - Ofiarš sprawcy padł inteligentny żel wypożyczony na okrelony czas Centrum Naukowemu w Ontario i będšcy częciš otwartej wystawy dotyczšcej sztucznej inteligencji. Oskarżony przyznał się do winy, owiadczajšc, że hodowla komórek nerwowych - stacja robocza zmieniła głos, wplatajšc gładko plik dwiękowy w czytany artykuł - to profanacja ludzkiej duszy".
   - Powołani przez obronę biegli sšdowi, włšczajšc w to inteligentny żel z Uniwersytetu Rutgersa, z którym połšczono się online, zeznali, że hodowle neuronów nie majš wykształconych struktur ródmózgowia niezbędnych do odczuwania bólu, strachu, czy też instynktu samozachowawczego. Obrona utrzymywała, że pojęcie prawa" zakłada ochronę jednostki przed niepotrzebnym cierpieniem, a jako że inteligentne żele sš niezdolne do przeżywania cierpień, zarówno fizycznych, jak i psychicznych, nie przysługuje im prawo do obrony, niezależnie od ich poziomu samowiadomoci. Wnioski te zostały zgrabnie ujęte w mowie końcowej obrony: Samych żeli nie obchodzi, czy będš żyć, czy tez umrš. Dlaczego miałoby obchodzić to nas?". Od wyroku złożono apelację. Powišzany z kolejnym elementem tagami: AI i wieci ze wiata.
   Scanlon przełknšł porcję sproszkowanej albuminy.
   - Wymień biegłych sšdowych powołanych przez obronę, same imiona i nazwiska.
   - Phillip Quan. Lily Kozlowski. David Childs...
   - Stop - Lily Kozlowski. Znał jš jeszcze z UCLA. Biegła sšdowa. Kurwa. Może powinienem był pocałować trochę więcej tyłków za czasów uniwersyteckich...
   Scanlon prychnšł.
   - Następny.
   - Spadek infekcji w Sieci o piętnacie procent.
   Powiedziała problemy z ryfterami. Ciekaw jestem...
   - Skrót, bez technicznego języka.
   - W cišgu ostatnich szeciu miesięcy iloć infekcji wirusowych w Internecie spadła o piętnacie procent dzięki instalacji inteligentnych żeli w istotnych węzłach wzdłuż szkieletu sieci. Cyfrowe wirusy praktycznie nie sš w stanie zaatakować inteligentnych żeli, z których każdy posiada niepowtarzalnš i zmiennš architekturę systemu. W wietle uzyskanych wyników, niektórzy eksperci przewidujš, że bezpieczny powrót do swobodnej korespondencji e-mailowej będzie możliwy przed końcem...
   - Walić to. Anuluj.
   Daj spokój, Yves. Czekałe całymi latami, aż ci idioci poznajš się na twoich umiejętnociach. Może włanie nadszedł ten czas. Nie zawal tego, wychodzšc na nadgorliwca.
   - Czekam - oznajmiła stacja.
   Tylko co, jeli ona nie będzie czekać? Co, jeli się zniecierpliwi i poszuka sobie kogo innego? Co, jeli...
   - Zaznacz ostatni numer i oddzwoń - Scanlon wbił wzrok w resztki swojego niadania, oczekujšc na połšczenie.
   - Administracja - odezwał się głos, sprawiajšcy wrażenie prawdziwego.
   - Yves Scanlon do Patricii Rowan.
   - Doktor Rowan jest zajęta. Jej symulator oczekuje na połšczenie z panem. Ta rozmowa jest nagrywana dla zapewnienia jak najlepszej jakoci usług. - Kliknięcie, po którym rozbrzmiał inny głos, również sprawiajšcy wrażenie prawdziwego. - Witam, doktorze Scanlon.
   Głos jego Pani.
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
   
Zgłoś jeśli naruszono regulamin