Krypto: Ś Otrzymane przez: załoga PPII ad hoc cieżka językowa: Optima Akwilerski Triskweliński, Jednostki SjK Od: Stowarzyszenie Racjonalnego Prowadzenia Badań [Prawdopodobnie pojedynczy system w rodkowych Przestworzach, 5700 lat wietlnych od Sjandry Kei w kierunku przeciwnym do obrotu galaktyki] Temat: wštek Wideo niewolnika Plagi, odpowiedz dla Uniwersytetu Khurvark Wyrażenia kluczowe: [Prawdopodobnie wyraz obsceniczny] marnowanie naszego cennego czasu Dystrybucja: Stowarzyszenie na rzecz Racjonalnego Zarzšdzania Sieciš Zagrożenie Plagš Data: 7,91 dni od Upadku Przekanika Tekst wiadomoci: Kto tu jest wariatem? [prawdopodobnie wyraz obsceniczny] [prawdopodobnie wyraz obsceniczny] Idioci, którzy nie siedzš wszystkich wštków dyskusji w grupie, nie powinni narażać moich delikatnych uszu na wysłuchiwanie ich [wyraz jednoznacznie obsceniczny] bzdetów. Więc uważasz, ze Symbioza Pomocnika to oszustwo ze strony Królestwa Straumy? Kto w takim razie, według ciebie, spowodował upadek Przekanika? Na wypadek gdyby miał głowę całkowicie schowanš w zadku [prawdopodobnie obelga], informuję cię, ze istniała Moc sprzymierzona z Przekanikiem. Ta Moc obecnie nie żyje. Czy może mylisz, ze popełniła samobójstwo? Lepiej to sprawd, Płaskogłowcu [prawdopodobnie obelga]. Jeszcze nigdy żadna Moc nie została pokonana przez cokolwiek pochodzšcego z Przestworzy. Plaga jest czym zupełnie nowym i nader ciekawym. Mylę, ze najwyższy juz czas, aby takie [wyraz obsceniczny] dupki jak Uniwersytet Khurvark przyłšczyły się do grup bełkoczšcych, a całej reszcie dały prowadzić w miarę inteligentnš dyskusję. Niektóre z wiadomoci zawierały absolutne nonsensy. Trzeba było jednak brać poprawkę na fakt, że niejednokrotnie wielostopniowe, automatyczne tłumaczenia nie pozwalały zorientować się w fundamentalnych odmiennociach pomiędzy subskrybentami grupy. Oprócz plotkarskich przesyłek w kolokwialnym stylu, często natykano się na wiadomoci pochodzšce z miejsc tak odległych i odmiennych, że wszelkie porozumienie było niemożliwe, aczkolwiek nieraz trzeba było paru chwil, żeby zdać sobie z tego sprawę. Na przykład: Krypto: Ś Otrzymane przez: załoga PPII ad hoc cieżka językowa: Arbwyth ť Handlowy 24 > Chergueleński Ś Triskweliński, Jednostki SjK Od: Mgielny Wirek [Być może organizacja chmurolotników w pojedynczym systemie jowiszowym. Rzadkie przypadki wczeniejszego kontaktu] Temat: wštek Wideo niewolnika Plagi Wyrażenia kluczowe: Heksapodia jako kluczowa koncepcja Dystrybucja: Zagrożenie Plagš Data: 8,86 dni od Upadku Przekanika Tekst wiadomoci: Nie miałem niestety okazji zobaczenia słynnego wideo z Królestwa Straumy, inaczej jak tylko przez ewokację (moje jedyne wyjcie na Sieć jest bardzo drogie). Czy to prawda, ze ludzie majš szeć nóg? Z ewokacji trudno było się zorientować. Jeli ci ludzie majš po trzy pary nóg, to sšdzę, ze bardzo łatwo wyjanić... Heksapodia? Szeć nóg? Trzy pary nóg? Najprawdopodobniej żadne z tych tłumaczeń nie oddawało tego, co ten zdezorientowany stwór z Mgielnego Wirka miał na myli. Ravna przerwała czytanie przesyłki. Krypto: Ś Otrzymane przez: załoga PPII ad hoc cieżka językowa: Triskweliński, Jednostki SjK Od: Hanza [Żadnych danych na temat nadawcy sprzed Upadku Przekanika. Brak prawdopodobnych ródeł. Nadawca zachowuje wzmożonš ostrożnoć] Temat: wštek Wideo niewolnika Plagi, odpowiedz dla Uniwersytetu Khurvark 1 Dystrybucja: Grupa Tematyczna: ladami wojen Zagrożenie Plagš Data: 8,86 dni od Upadku Przekanika Tekst wiadomoci: Uniwersytet Khurwark sšdzi, że Plaga to oszustwo, ponieważ na Straumie przetrwały elementy dawnego reżimu. Istnieje inne wyjanienie. Przypućmy, że Plaga naprawdę jest Mocš i że jej owiadczenia dotyczšce efektywnej symbiozy sš ogólnie prawdziwe. Oznacza to, że stworzenie, które otrzymało Pomoc, nie jest niczym więcej jak tylko zdalnie sterowanym urzšdzeniem, a jego mózg zwykłym lokalnym procesorem umożliwiajšcym łšcznoć. Czy chciałby otrzymać tego rodzaju pomoc? Moje pytanie wcale nie jest retoryczne. Kršg subskrybentów jest szeroki i pewnie znaleliby się tacy, którzy odpowiedzieliby tak. Niemniej znakomita większoć powstałych naturalnš drogš stworzeń rozumnych wyraziłaby pełen oburzenia sprzeciw. Plaga na pewno zdaje sobie z tego sprawę. Ja przypuszczam, że Plaga nie jest wcale oszustwem, ale na pewno jest nim wiadomoć o tym, że w Królestwie Straumy kultura pozostała nietknięta. W subtelny sposób Plaga chciałaby wywołać wrażenie, że tylko niektórzy przedstawiciele cywilizacji zostanš bezporednio zniewoleni, natomiast kultury jako całoć ocalejš. Należy to skojarzyć z twierdzeniem Plagi, że nie wszystkie rasy nadajš się do zdalnego sterowania nimi. W podtekcie skierowana jest oferta zapewniajšca nas, że ogromne bogactwa mogš być dostępne dla ras, które dobrowolnie sprzymierzš się z tš Mocš, a przy tym ich biologiczne i intelektualne imperatywy pozostanš zaspokojone. Tak więc pozostaje pytanie: W jakim stopniu podbite rasy sš kontrolowane przez Plagę? Nie znam odpowiedzi. Być może nie ma już żadnego wiadomego umysłu w częci Przestworzy opanowanej przez Plagę, a tylko miliardy zdalnie sterowanych urzšdzeń. Jedno jest jasne: Plaga potrzebuje od nas czego, czego jeszcze sama nie potrafi wzišć. I tak dalej. Dziesištki tysięcy wiadomoci, setki punktów widzenia. Przydomek Sieć Miliona Kłamstw nie wzišł się z niczego. Ravna codziennie omawiała nowe wieci z Błękitnym Pancerzykiem i Zielonš Łodyżkš, starajšc się ułożyć wszystko w jakš całoć, zdecydować się na wybór jednej z dostępnych interpretacji. Jedcy dobrze znali ludzi, ale nawet oni nie zauważyli złowieszczego wyrazu twarzy Ovna Nilsndota. Zielona Łodyżka znała ludzi na tyle dobrze, że wiedziała, iż nie ma odpowiedzi, która mogłaby uspokoić Ravnę. Toczyła się w przód i w tył przed oknem Wiadomoci, i wreszcie wycišgnęła odrole, by dotknšć człowieka. Może sir Pham będzie wiedział, jak już wyzdrowieje. Błękitny Pancerzyk krzštał się, perorujšc z obojętnociš zaintrygowanego obserwatora: Jeli masz rację, oznacza to, że Plaga nie przejmuje się tym, co ludzie i rasy z nimi zwišzane mogš wiedzieć. W pewien sposób wydaje się to zrozumiałe, ale... Jego generator zabrzęczał przez chwilę, jakby dawał znać, że właciciel zamylił się na chwilę. Nie wierzę tej wiadomoci. Czterysta sekund szerokopasmowego przekazu i to umożliwiajšcego pełnozmysłowy odbiór przez wiele różnych ras. To niesamowita iloć informacji, a przy tym bez żadnej kompresji... Może to tylko słodka przynęta, którš my, głupi Przestworzanie, przekazujemy sobie od jednego do drugiego. To podejrzenie pojawiło się także w Wiadomociach. Ale w samym przekazie nie było żadnych podejrzanych elementów, niczego, co próbowałoby nawišzać kontakt z automatami sieciowymi. Taka subtelna trucizna mogłaby zadziałać na Szczycie Przestworzy, ale nie tu, na dole. Tak więc zostawało jedynie miejsce na dużo prostsze wyjanienie, które byłoby zrozumiałe nawet na Nyjorze albo na Starej Ziemi: wideo było zamaskowanš wiadomociš dla rozproszonych po różnych wiatach agentów, którzy od dawna czekali na sygnał. Wszyscy mieszkańcy Snycerii dobrze znali Wendacjusza, ale raczej ze złej strony. Istniał już od ponad wieku, powstał z fuzji potomstwa Snycerza i jego dwóch strategów. We wczesnych dekadach życia zarzšdzał miejskimi tartakami. Wprowadził kilka sprytnych ulepszeń w konstrukcji koła wodnego. Nieraz romantyczna dusza kazała mu się wikłać w miłosne sidła przeważnie z politykami i mówcami. Jego nowi członkowie, którymi powoli zastępował starych, coraz bardziej popychali go ku karierze publicznej. Przez ostatnie trzydzieci lat jego głos bardzo się liczył w Radzie Snycerii, przez ostatnie dziesięć piastował funkcję marszałka dworu. W obu wypadkach zawsze popierał gildie i wolny handel. Chodziły słuchy, że jeli Snycerka kiedykolwiek abdykuje lub umrze w całoci, Wendacjusz może zostać następnym Lordem Przewodniczšcym Rady. Wielu sšdziło, że byłoby to najlepsze rozwišzanie po takiej tragedii aczkolwiek pompatyczne tyrady Wendacjusza od dawna były utrapieniem całej Rady. Taki był publiczny wizerunek Wendacjusza. Każdy, kto choć trochę znał się na sprawach bezpieczeństwa, bez trudu domyliłby się, że marszałek zawiadywał także wywiadem Snycerii. Bez wštpienia miał dziesištki informatorów w młynach i dokach. Ale Skryba wiedział już, że to tylko przykrywka. Pomyleć tylko mieć agentów w cisłej elicie wyznawców Ociosa, znać na wylot plany wroga, ich obawy, słabe punkty, mieć możliwoć wszelkiej manipulacji! Wendacjusz był po prostu nieprawdopodobnie sprytny. Z przykrociš Skryba musiał uznać jego niewštpliwy geniusz. Tymczasem jednak... cała ta wiedza jeszcze nie gwarantowała zwycięstwa. Nie wszystkimi planami przywódców ruchu dało się bezporednio zawiadywać z góry. Niektóre operacje przeprowadzane na niższym poziomie mogš pozostawać nieznane i przy sprzyjajšcych okolicznociach... a tymczasem wystarczy jedna strzała, aby całkowicie zabić Johannę Olsndot! Tu włanie Skryba Jaqueramaphan widział sposobnoć, by dowieć swojej wartoci. Poprosił, by pozwolono mu przeprowadzić się do pokoju położonego wewnštrz murów obronnych zamku, na trzecim piętrze. Nie miał problemów z uzyskaniem zgody. Jego nowa kwatera była dużo mniejsza od poprzedniej i miała doć prymitywnie obite ciany. Pojedyncze okienko strzelnicze dawało niewielki widok na tereny zamkowe. Ale zważywszy na nowe zamiary Skryby, pokoik ten wydawał się idealny. Następne kilka dni Skryba powięcił na przekradanie się po wszystkich zamkowych pr...
sunzi