fppmz73.pdf

(6690 KB) Pobierz
7321664 UNPDF
7321664.003.png
wstęPniak / sPis treści
wiem, przywitać się, ale ja nie o tym... :) Tak
więc na wstępie wypada spytać, gdzie było
długo? otóż długo było we wstępniaku do
czwartego numeru eMZety, a przynajmniej tak głosi jego
tytuł. A co w tym przydługawym słowie od oj... coś mi
się pomyliło. :) Wracając do tematu... Co mogli w owym
wstępniaku przeczytać nasi wspaniali czytelnicy?
2 Wstępniak/Spistreści
ZapowiedZi
3 Deadisland
4 Warhound
“dobry wieczór drodzy czytelnicy.”
RecenZje
5 Antikiller
6 BlackShades
7 Chasm:TheRift
8 ColdFear
11 DoomCollector’sEdition
13 Gore:UltimateSoldier
14 IronStorm
17 LostPlanet
dobry wieczór. :) Cholera sam z sobą się witam i jeszcze
odpowiadam dopiero po tylu latach... Coś chyba źle
ze mną... 8\ Swoją drogą, jeśli czytają nas jacyś nowi
czytelnicy, którzy kompletnie nie wiedzą o co w tym
chodzi to informuję, iż po raz kolejny zaglądamy do
archiwalnego wydania FPPMZ i sprawdzamy, co tam
(nie)mądrego naskrobałem w jego wstępniaku...
“Ciekaw mnie np. czy Waszym zdaniem Mega Chichot pasuje
do zina o FPP-kach. A może należałoby nieco go zmienic,
tak aby jego związek z grami FPP był bardziej widoczny?”
Pamiętacie w ogóle Mega Chichot? Był to dział w rodzaju
Kącika Kerlika tylko zamiast nazywać się Kącik Zybo, bo
taką ksywką legitymował się jego prowadzący, zwał się
Mega Cichot, bo wtedy wszystko musiało być MEgA! :)
Ten fragment po przeczytaniu po latach najbardziej mnie
zaciekawił...
“dobra. Teraz dobra i zła wiadomość. dobra jest taka, że
w końcu udało mi się załatwić miejsce dla FPP MZ na płytce
dołączanej do Action Plusa.”
A przynajmniej tak mi się wydawało...
“Najprawdopodobniej już ten numer trafi na cedek AP.”
demo testy
19 Bioshock
Felietony
21 Deathmatchzkobietą?
22 Iwannaplayuntilidie...
23 Hitman-Białekruki
Jeśli mnie pamięć nie myli, to nie trafił. W ogóle to
cześć z Was pewnie nawet już nie pamięta lub nie wie,
co to AP (ś.p. Action PLuS). Heh... Stare dzieje. :)
“Zła jest z kolei taka, że skoro FPP MZ będzie trafiał
poprzez płyty Cd do wszystkich czytelników CdA
i AP (czyli magazynów, z którymi jest związany), to
jego zamieszczanie na stronie przestaje mieć sens.
W związku z tym, planuję w najbliższym czasie zaprzestać
publikacje FPP MZ na stronie internetowej.”
KąciKi
24 KącikKerlika#14
To mnie właśnie najbardziej zainteresowało... Pojęcia
nie mam, co mi do głowy strzeliło, żeby rzucać takie
pomysły. Był to numer składany w kwietniu, więc może
to żart Prima Aprilisowy?! daje słowo - nie pamiętam... :)
W każdym bądź razie FPPMZ jest, był i będzie publikowany
na naszej stronie. Nie wierzycie? Wklepcie w przeglądarce
internetowej adres www.fppmz.pl i sprawdźcie sami!
Materiały zawarte w FPP MZ nie mogą być w całości lub
częściowo kopiowane, fotokopiowane, reprodukowane czy
też tłumaczone bez pisemnej zgody Autora tekstu i redaktora
Naczelnego FPP MZ. Zabrania się kopiowania w całości
lub częściowo kodu html i/lub grafiki. Redakcja nie ponosi
odpowiedzialności za błędne działanie kodu html czy też
programów zawartych w FPP MZ. Nie udzielamy też informacji
na temat kodu html, grafiki i/lub zamieszczanych programów.
Redakcja nie zwraca materiałów nie zamówionych oraz
zastrzega sobie prawo do redagowania i skracania tekstów.
Wszelkie znaki firmowe i towarowe są zastrzeżone przez ich
właścicieli i zostały użyte wyłącznie w celach informacyjnych.
Tymczasem kończąc ten nieco nieskładny wywód
pozostaje mi życzyć Wam milej lektury bieżącego
numeru. do przeczytania za niecały miesiąc!
2
FPP MegaZin nr 73
B yło długo ;)... Na wstępie wypada... Tak tak,
7321664.004.png
ZaPowiedZi
Dead Island
Autor
Dead Island
pierwsze nadesłane mi o niej
informacje na myśl przyszedł
mi Far Cry. Jednak produkt
wrocławskiego Techlandu to wbrew
pozorom coś zupełnie innego – w tym
przypadku będziemy mieli do czynienia
z survival horrorem. Ale od początku…
o sztucznej inteligencji trudno jest
cokolwiek napisać. dotąd w grach zombie
nie wykazywali się zaawansowaną AI,
więc cóż… Techland nic wybitnego
w tej sprawie zapewne nie wymyśli.
Jak dla mnie dead Island zapowiada
się na całkiem przyjemnego shootera,
jednak mam dziwne przeczucie, że
zostanie lekko zlekceważony przez
graczy ze względu na pozostający
w produkcji Chrome 2. Jak na
razie o multi nic nie wiadomo.
Historia opowiadać będzie losy
małżonków, których awionetka rozbiła
się na tropikalnej wyspie. Teoretycznie
na miejscu głównego bohatera czułbym
się jak w raju, ale jednak w praktyce
prawdopodobnie przepłynąłbym wpław
Atlantyk, byleby się stamtąd wydostać.
a system ma precyzyjnie obrazować
uszkodzenia poszczególnych części ciała
(w tym mięśni i kości!). Zapewne realizm
w tym wypadku przerzuci się na sporą
brutalność oraz możliwość fizycznej
reakcji na zadany cios, przykładowo
– zwalenie przeciwnika z nóg.
Na koniec pozostaje tylko wspomnieć,
że dead Island ukaże się na dwóch
platformach: PC oraz XBox360.
data premiery, póki co, stoi pod
znakiem zapytania. Mówi się o
roku 2008, czas pokaże...
Nie dość, że już na wstępie katastrofa
rozdzieliła parę naszych „skowronków”,
to jeszcze tajemnicza wyspa okazuje się
miejscem specyficznie przygnębiającym
i mrocznym. dziwna epidemia atakuje
ludzi, zamieniając ich w krwiożercze
zombie. No i nie zapomnijmy, że
to na nas spada odpowiedzialność
odnalezienia ukochanej żony.
do stworzenia dead Island Techland nie
zamierza korzystać z innych technologii,
niż sprawdzony już dawno Chrome
Engine, oczywiście w najnowszej wersji
(2007). Wymagania zapewne będą
duże, ale spodziewać się możemy
pysznych widoków, w końcu otwarte
przestrzenie to chleb powszedni
twórców Chrome. Screeny wyglądają
dosyć intrygująco, ale wciąż brakuje
im perfekcji i „porządnego kopa”.
Techland zapowiada sporą nieliniowość
– m.in. podejmowane przez nas decyzje
będą miały wpływ w dalszym przebiegu
rozgrywki, a także dostaniemy swobodę
w doborze sojuszników i zadań.
Technologia CE2007 zapewni także
realistyczne zachowanie się gazów,
cieczy oraz elektryczności – co
da nam dodatkowe możliwości
w eksterminacji nieprzyjaciół.
Twórcy kładą duży nacisk na walkę wręcz.
Jako oręż będziemy mogli wykorzystać
niemalże każdy element otoczenia,
FPP MegaZin nr 73
3
Kerlik
tytuł gierki
D EAd ISLANd… gdy czytałem
7321664.005.png
ZaPowiedZi
tytuł gierki
Reaperius
Warhound
z kopyta jeśli chodzi o gry
komputerowe i zaczęła się
liczyć w świecie. People
Can Fly zrobi konwersję gears of War
na PC, ich Painkiller odnosi sukces za
granicą. Techland, po Call of Juarez, który
stał się pierwszą Polską grą na Xbox
360, tworzy dwie kolejne produkcje,
które mają stanowić siłę naszego
kraju za granicą. Jedną jest Chrome
(zapowiedź w numerze 70), a drugą
Warhound, którego tym razem opiszę.
kto da więcej
W Warhound wcielimy się w rolę
najemnika. Jest on całkowicie
pozbawiony jakichkolwiek uczuć,
poczucia patriotyzmu i tym
podobnych cech. Jedyne co się dla
niego liczy to pieniądze. A zdobywa
je pracując dla innych (dla kogo
nie ma większego znaczenia) i to
w niekoniecznie dobrych celach.
istotne, że do celu prowadzi wiele dróg
i to, którą obierzemy, zależeć ma
wyłącznie od nas i naszych umiejętności.
dodam jeszcze, że za każdym razem
mapa będzie do pewnego stopnia
generowana losowo, zatem nie
da się wykuć misji na pamięć.
słowo na koniec
Warhound zapowiada się na naprawdę
szybką, dynamiczną strzelaninę.
Mam tylko nadzieję, że Techland poprawił
konstrukcję map, ponieważ w poprzednich
grach ten element kulał. dodam jeszcze, że
znajdziemy w grze pojazdy: czołgi, jeepy,
quady a może nawet łodzie i helikoptery.
Premiera zapowiadana jest na luty 2008
zarówno w Polsce, jak i na świecie.
Na razie twórcy zadowalają nas coraz to
kolejnymi filmikami i nowymi screenami.
Tak więc pozostaje mi powiedzieć:
do zobaczenia na polowaniu!
strażnik, przewodnik i oswobodziciel.
dla każdego „gatunku” jest prowadzony
osobny ranking – im więcej robimy
zadań danego typu, tym wyżej się
w nim pniemy. Całkowicie osobno jest
też prowadzony ranking psów wojny,
czyli ogólna statystyka najemników.
Misje odbywają się w wielu regionach
m. in. Czeczenia, Kosowo czy Bagdad.
Każdy obszar to rewir jakiegoś najemnika
i im więcej tam zadań wykonujemy,
tym bardziej to się nie podoba jego
„właścicielowi”. W końcu ma nas
dość i zaczyna polowanie. My też
posiadamy swój teren, na którym zdarzy
nam się bronić przed zabójcami.
chromowane drzewa
Techland słynie ze swojego świetnego
i wszechstronnego silnika Chrome
Engine. W Warhound zostaną użyte
dwie jego wersje: Chrome Engine 4,
oparty na dX9 dla Windows XP, oraz
Chrome Engine 5 dla Visty i Xbox
360. Niestety, jest to zła wiadomość
dla posiadaczy XP. W wersji na Vistę
został spełniony warunek
Microsoftu, który mówi o tym, że
żaden czas ładowania nie może
przekroczyć 30 sekund.
Na XP niestety prawdopodobnie
będziemy mieli to samo co w Call
of Juarez – czyli wczytywanie rzędu
kilku(nastu) minut. Jednak niezależnie
od wersji grafika stać ma na najwyższym
światowym poziomie. ośmielę się
stwierdzić, że w niektórych elementach
bije na łeb Crysisa. Przykładem są modele
postaci. odwzorowano szczegóły nawet
tak nieistotne jak pory na twarzy.
W grze będziemy mieli przyjemność
zagrać na ok. 30 poziomach, z czego
każdy trwać ma co najmniej 20 minut.
Menu wyboru misji będzie dosyć
podobne do tego z Xpand Rally –
będziemy wybierać spośród paru misji,
a te które wcześniej skończyliśmy
będziemy mogli w nieskończoność.
Także kasy będziemy mieć pod
dostatkiem, a ta będzie nam bardzo
potrzebna. otóż za pieniądze będziemy
kupować wszystko, począwszy od broni
i amunicji, a skończywszy na pojazdach.
rPG? FPs?
Ale to, że coś kupiliśmy nie oznacza, że
możemy tego używać. Najpierw nasza
postać musi przejść szkolenie
w odpowiedniej dziedzinie (oczywiście
za pieniądze), aby dana cecha wzrosła
o jeden poziom (maksymalny poziom
to piąty). A tych umiejętności mamy
trzy: alpinistyka, mechanika i obsługa
ciężkiego uzbrojenia. Np. aby kierować
czołgiem musimy być mechanikiem
czwartego poziomu. Większość misji
jest uzależniona od wysokości cech,
ponieważ czasem trzeba pojeździć
czołgiem, innym razem wspiąć się
gdzieś wysoko, itp. Rodzajów misji
jest 5 – człowiek demolka, zabójca,
Na uwagę zasługuje również w pełni
zniszczalne środowisko. Możemy powalić
każde drzewo, zniszczyć każdy krzak
i zburzyć każdy budynek. Jest to o tyle
4
FPP MegaZin nr 73
Autor
Warhound
O STATNIo PoLSKA RuSZyłA
7321664.006.png
recenZje
tytuł gierki
Autor
Antikiller
techniczna. Jedynie chyba patriotyzm
skłania Rusków do odwiedzania kin
w celu obejrzenia filmowego Antikillera.
W grze często giniemy. A to skrypt
zadziała, a to wróg nam się zmaterializuje
za plecami i wypali z maszynówki.
Najczęstszym powodem naszych zgonów
jest jednak kompletny brak save’a w
trakcie misji. oczywiście, aby dopełnić
czary goryczy, twórcy zorganizowali nam
najgłupszy na świecie sposób regeneracji
naszych sił witalnych. Zapomnijcie
o apteczkach, tabletkach, kanapkach
czy innych wynalazkach. Tutaj aby pasek
życia podskoczył o kilka punktów należy
w odpowiednim tempie wykończyć kilku
zbirów. Wówczas gdy nasz żółty paseczek
„wściekłości” osiągnie stosowną wartość
– stan naszego życia ulega poprawieniu.
Brawa za ten element. Ciekawe co gł.
bohater robi w sytuacji gdy ma katar,
pewnie też wybiega ze spluwą na ulice
i po wybiciu sąsiadów jest zdrów jak ryba.
J ESTEM CZłoWIEKIEM NAd wyraz
spokojnym, opanowanym i trzeba
się zdrowo wysilić aby wyprowadzić
mnie z równowagi. Przyznam też,
że lubię sobie od czasu do czasu pograć
w jakąś kiepską gierkę – ot tak, żeby
się pośmiać, rozerwać itp. Tym też spo-
sobem przez mój wymęczony twardy
(ehm...) dysk przeleciało wiele mniejszych
i większych crapów, jednak na dłuższą
metę niewiele spośród nich wspominam
z jakąś większą niechęcią czy odrazą.
Krótko o fabule – koleś imieniem Fox,
były glina, wychodzi z pierdla po wielu
latach, zastawszy zaś pogrążone w chaosie
i przemocy ulice, postanawia szerzyć
sprawiedliwość na własną rękę. Basta.
No nie do końca jednak, bowiem należy
wspomnieć o dwóch rywalizujących
w świecie gry gangach, które też coś tam
znaczą dla fabuły, jednak jej odkrywanie
polecam kontynuować na własną rękę.
Przejdźmy do sedna. uruchomiwszy ten
wschodniego pochodzenia produkt,
można nieco zdziwić się malutką ilością
klawiszy sterujących. Jest ich bowiem
około 9. Nie wliczając myszki, rzecz
jasna. gdy już level się załaduje, nasz łysy
bohater ląduje na obleśnej, szaroburej
ulicy, wśród równie szaroburych ścian,
bloków i wielkich kominów w tle. Widok
oprawy graficznej sprawił, iż łezka nostalgii
kapnęła mi na klawiaturę, bowiem gra
jak żywo przypomina produkcje z roku,
powiedzmy 1999. dodajmy, że chodzi mi
o średnie produkcje z tamtego okresu, bo
hity prezentowały się o niebo lepiej! oj tak,
grafika jest po prostu o-BRZyd-LI-WA! oK,
rozumiem, grafika to nie wszystko, liczy
się „miodność”, klimat, itp., ale niestety
Antikiller nie posiada żadnej z tych cech
nadrzędnych. grywalność spada na ryj już
po minucie zabawy, gdy okazuje się, że
bohater to największa łamaga od czasów
niesławnego dark Vengeance, gdzie to
otwierające się drzwi niejednokrotnie
zabijały (!!!) naszego bohatera. Fox skacze
jakby na plecach miał worek z piaskiem,
rusza się wolno i ślamazarnie a podczas
otrzymywania kulek zabawnie krzyczy.
Klimat również nie sprzyja, bo nie dość że
muzyki w grze nie ma wcale, to jeszcze
sama jakość oprawy dźwiękowej budzi
skojarzenia z pierwszą częścią gTA. Chociaż
tam strzały jednak brzmiały sensowniej.
gra którą dostałem do recenzji (tak,
tak, drodzy czytelnicy, jeśli ciągle się
wahacie czy nie spróbować swoich sił
jako recenzent wiedzcie, że tutaj gry nam
dAJĄ [czasem :P]) od razu jawiła się jako
coś słabego, ciut ułomnego technicznie.
obrzydliwe, jaskrawo-toksycznie
pomarańczowe pudełko z łysym
facetem (jedna z najbrzydszych mord
wśród bohaterów gier komputerowych,
przysięgam...) na okładce sprawiło, że
wiele się nie spodziewałem po samej
grze. Screeny z tyłu zdystansowały
mnie do tytułu jeszcze mocniej.
Pomyślałem – na pierwszy rzut oka
jakieś 4/10. Postanowiłem jednak
dać grze szansę. Niepotrzebnie.
Zupełnie wobec tych paranoicznych
idiotyzmów dziwi skierowanie jednego
elementu gry w stronę bardziej
realistycznych niż doom tytułów.
Fox może nieść jeno pistolet i jedną
zastępczą, długą spluwę – shotguna czy
maszynówkę. dodatkowo aby wymienić
jedną broń na inną – np. leżącą na
ziemi – należy wpierw wystrzelać całą
posiadaną amunicję do tej uprzedniej.
Tak wiem, paranoja na całego.
Nie mam pomysłu co napisać więcej.
Spluw jest mało, grafika straszy, strona
dźwiękowa śmieszy, SI wrogów polega
tylko na bieganiu na boki i strzelaniu
z biodra, zaś fabuła mimo, że niby bazuje
na filmowej to jednak nie zachęca do
eksploatowania kolejnych poziomów,
zwłaszcza, że te są puste, szare, nijakie,
zrobione jakby z gotowych klocków.
oto bowiem, z dna czeluści piekielnych
spadła na me biurko produkcja którą –
wbrew wszystkiemu co napisałem we
wstępie – miałem ochotę rozszarpać na
strzępy już po kwadransie „zabawy”.
Jednocześnie zawdzięczam Antikillerowi
to, że jako jedna z niewielu gier – ta
naprawdę przybliżyła mnie do osiągnięcia
statusu prawdziwego redaktora – bowiem
wedle zasady, że „ten kto nigdy nie
wystawił ocen 1 i 10, nie wie jak to jest być
recenzentem”, ja mogę dopisać do swej
krótkiej „kariery” kolejne doświadczenie.
od razu jednak zapewnię – ta gra nie
dostanie maksymalnej oceny. :)
uważam, że wydanie takiej gry
w dzisiejszych czasach jest pomyłką.
Nie ma tutaj ABSoLuTNIE nic, co mogłoby
skłonić kogokolwiek do jej kupna.
No może poza najbardziej oddanymi
fanami filmu. Reszta graczy może sobie
Antikillera darować, choćby ze względu na
to, iż na półkach sklepowych dostępnych
jest wiele tego typu gier – i każda
bije Antikillera na łeb pod względem
wykonania, klimatu i grywalności.
odradzam nawet ca cenę 0,99zł.
uśmiałem się do łez z jednej sytuacji,
gdy zabity wróg ugrzązł ręką w ścianie
i stał biedaczek na baczność przede
mną, jakby nigdy nic. Jest to zasługa
systemu fizycznego ciał, mówię
wam – ekstra sprawa. Wrogowie co
prawda nie zawiązują się w supełki, jak
w Psychotoxic, lecz wszelkie możliwe
pozycje, których Kamasutra by się
nie powstydziła – są w grze obecne.
Przeciwnicy więc robią szpagat, coś a’la
mostek, wnikają głową w ściany, czy
na przykład podrygują. Pełny serwis.
Antikiller ponoć bazuje na słynnym
rosyjskim filmie pod tym samym tytułem.
Cóż, jego wirtualną odsłonę rozpoczyna
filmowe intro najprawdopodobniej
zaczerpnięte wprost z kinowego
protoplasty. Sadząc po tych kilku
minutach nie jestem w stanie pojąć na
czym może polegać popularność owego
filmu – bezsensowna, niemal groteskowa
przemoc, słabe dialogi, kiepska strona
Ocena: 1/10
Zalety :
· brak
Wady :
· wszystko
FPP MegaZin nr 73
5
jaQb
Antikiller
7321664.001.png 7321664.002.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin