Rozdział 3.pdf

(194 KB) Pobierz
658001491 UNPDF
Cterypotaciewpadłydopokojurontowego.Noiliwyblakłekouleilune
kaleony,prawiejakkarategi.Ichkórabyłacałkowicieblada,alepokryta
carnyminaceniami.Wiryiryunkiwyglądałyjakkrypt.Dwajwyocy
mżcynitanlidalejpobokach,mniejymżcynaikobietawrodku.
Niżymżcynawykrykiwałco,cegoniemogłamroumied.Midian
komlałicoałinatyłapartamentu.Cteryparyocuwpatrywałyiwe
mnie.Podłożonymitatuażami,wyglądalinaakoconych.Obajwyocy
mżcynitrymalipitolety.Obawaprepłynłapremojeżyły.Powinnam
byłaodunadidalekoodnich,powinnambyłakwilid.Zamiattego,wiłam
taboretkutegożelaaiakrciłamjegopłytąjakFribee.Rotrakałaina
przeciw skroni niskiego cłowieka,alewtedytaboretjużleciałwpowietruku
nim.Uniknligogdykocyłam,tocąciponadladąnaplecachilądującna
koocachpalców,nakuchennejpodłode.
Kobietawranłaiwytrałpitoleturobrmiałwchwiligdyruciłami w
bok.Kulawydaładwikprelatującnademną,małyoparmierci.
Kobietapreładookołarogu,ijakgdybymocekiwałajej,ruciłami
napród,mojeramitranłowbokjej kolana.Pocułam,żecowjejtawie
łamiei,alejejrceobniżyłyinamnieruconecegły.Walcyłymyna
parkiecie.Niemogłabympowiediedjeżelionakrycałaalboja,aleekundy
pónej,obiebyłymynanaychtopach.OnamiałanóżMidianawrce.
Mogłamnawet obacydgdieokcebuliaechłnaotru.
- Kimjete?- apytała.Miałałowiaokiakcent.Jejocybyłybłkitnejak
płomieniegau.Jejtwarbyłapopianajakchiokiwój,kolumny
ezoterycznych liter od linii włoówdoyi.Niewiediałam,żeiporuyłam
dopókinie auważyłamimbrykawmojejrce.Skocyłanapród,cubeknoża
ruyłwkierunkumojegociała.Złapałamotreimbrykiemiawirowałam,
wikymwdikiemniżkiedykolwiekwceniej,preruciłamkobietnajedną
troniwtedyprełamdookołabyuderydciżkoimbrykiemwtyłjejgłowy.
Ułyałamwytrałpitoletuidrwilodówkiponadmoimramieniem
pomarcyłyi. Upadłamipretocyłami,preuwającmojeplecyw
kierunkugabinetu.Kobietajcała.Krewbierałaiponiżejjejgłowy.
- Rudbroo- kryknłam- Zróbtotera.
Tobyłidiotycnarecbymówid,alepocułam,żeiawahali.Skocyłamna
pród,łapiąculadnachybiłatraiłiobracającinabruchu,puciłam.
Srebrnetudceutworyłyłuk,lecącwpowietrukumoimnapatnikom.
Strelili,aletrałyniebyływymierone.Zanurkowałamkunim.Obawanikła.
Poruałami,jakgdybymojeciałopoprotuwiediałocorobid.Włanie
muiałampowtrymadiipowolidrecompodążadwłanymbiegiem.
Podniołaminamojetopy,pchającławwkierunkugolenijednego
cłowieka.
Gdyipotknął,tanłamnatole.Jegoopadającagłowapotkałamoje
podnoąceikolanoiupadłnaplecy.
- Stop !
Otatnimżcynatanąłpodrugiejtroniepokoju,pitenogi,obiercena
broni,tabiliującją.Jegoocybyłyroerone.Niebyłożadnegopoobu,
bymmogładotadidoniegoanimpociągnieaput.Kumojemu
diwieniu,umiechnłamiWytrałpitoletuakocyłmniei cekałam
naból.Nicniepryło.Sok,pomylałam.Tojetok.Umrtutajwminut.
lewówcadrugakulatraiławcłowiekainagleupadł.Krewplamiłajegogi,
prawiającżewyglądałjakobranemio.Midiantanąłwkorytaruwiodącym
do sypialni,cymcowyglądałojakLugarpierwejwojnywiatowejwrce.
Popatryłnamnie.Jegopojreniebyłochłodneioceniające.
- Jetewtymdoddobra- powiediał- Zamknij drzwi, dziecko.
Podcadługiegooddechu,nieroumiałamcomiałnamyli.Kiedydrżenie
preło,pocułamjakbyłamupełnietałaibudynekgrechotał.Prełam
cterykrokidodrwiapartamentuipchnłamamknite.Drewnobyło
rocepioneibiałetamgdiewniekopnli.
Wtrąywmoimcielepogoryłyi.Pocułam towpodewachmoichtóp,
jakpodłogapukaławmojebuty.Niebyłapewnacymamdodiłybypootad
wpoycjitojącej.Kiedywróciłamdopokoju,kobietapodniołainarcei
kolana.Midian,anią,prykładałLugartyłujejgłowy.
- Nie ! - kryknłam.
Popatryłwgórgdynacikałput.Kobietaupadłanapród,jejcakapkła.
Upadłamnakolana.
- Niemuipatrednamniewtenpoób- powiediałMidian,gdypretąpił
ponadjejciałem,wkierunkumałegocłowiekarociągnitegoporodku
podłogi.Napatnikmiałkawałekpłytywewłoach,jegonogibyłygitepod
nim.Ocybyłyamknite.Mogłamobacyd,żeoddycha.- Tonieąludie.Oni
ąqliphoth.Powłoki.Sąopucenipoprejciuprejedca.
- Propretao- powiediałam.
Midiantreliłdwaraywgłowmałegocłowieka.Zamknłamocy.Euoria
walkiminła,jakgdybynigdyjejtamniebyło.Łypłynłypomoichpolickach,
alecułamibytchora,byiporuyd.UłyałamjakMidianpodchodido
otatniegocłowieka,wyokiego,któregokopnłam.
- Nie - odetchnłam- Pro.Pronie.
Broowytreliła.Moimciałemwtrąnło.Zgiłamiwpół,wymiotującjajka,
cebulibrandy.Mikkieladytópruyłykumnieinaglebyłampewna,ża
miałabidrównieżmnie.Podniołamrk,mylącżemogłabymjako
odepchnądbroonabok.Midianuklknąłobokmnie.Skieletowerce
wlignłyipodmojeramionaipodniółmnie.Raemruylimykułaience,
potykająci.Zwymiotowałamnowujakprelimyprekuchnie,ale
kontynuowałpopychaniemnienapród.Wkrótce,klcałampretoaletą,
winitawpoycjiembrionalnej.Namoimrkawiebyłakrewiwymiociny.
Midianuiadłnakrawdiwanny,oberwującmojeałamanie.
- Pro- powiediałam- Pro.- Nawet nie wiediałamcomampretona
myli.
- Pierwszy raz jest najgorszy, dziecko - powiediałwoimrujnowanymgłoem-
Zabijaniekogoniejettakiejak w filmach akcji. Nie udajesz głono
recywitegohukuioniupadają.Torobicowtobie.Roumiemto.
Mojeocybyłymocnoamknite.Mogłampocudmojeutaotwartedod
erokobyabolałamniecka,jakkrycałam.Wyłotylkopojkiwanie.
Mojeercecułojakgdybycocennegoumarło.
- Prylitutaj,diecko.Podążyliatobą.Zrobiłacomuiała. Nie byli nawet
ludzcy, nie materialnitakjakwyglądali.Zapamitajto.Oniądokładnie
korupami.Wycyciludiebylijużmartwi.
Porapierwy,chciałammuuwieryd.Całatabdurao Ericu, Invisible College
i niecytychduchach.Chciałambytowytkobyłoprawdiwe.
Chciałamwtowieryd.
Pamitałamniebiekieocykobiety.Kimkolwiekbyła,byłacyimdieckiem.
Jejmatkatrymałająwramionach.Miałapierwypocałunek.Ktopatrywte
ocymiłocią.ZobacyłamjejcakotwartąprekulMidiana.
Prechwil,niemogłamoddychad.
- Niepiei- powiediałMidian- Bdieokej.Dokładnie,niepiei.
Niebyłookejprebardodługica.Cułamijakpryatruciu
pokarmowym,albogorej.Midianotawiłmnieamą,wic ablokowałami
właienceiwiłamdługi,imnyprynic.Kiedykocyłamipodniołam
rcnik,pocułamikrucha,alemogłamdiaład.Wmiekaniu,mogłam
ułyedMidianachrąkającegoimówiącegodoiebie.Słodki,ortkiapach
jego papierosówpokryłocoinnego.Byłamatowdicna.Uiadłamna
podłodeiprekopałamipretertmojegoubrania,ażnalałammoją
komórk.Patryłamnaniąpredługicaanimmogłamimuiddo
odbycia rozmowy.
ubreyodebrałpodrugimdwonku.
- Jayne? - powiediał,wypowiadająctole.
- Hej - powiediałam- Muciocoapytad.
- Pewnie - powiediał- Cokolwiek.Coidieje?
Mogłamułyedcowtle.Głoy.Ruch.Realnywiat.Wiłamgłbokioddech.
- Co wiesz o Invisible College ?
Natąpiłaprerwa,któratrwałalata.
- Och,dikiBogupowiediał- Obawiałemi,żeEricniepowiediałcio
nicymtego.Miałemporuydtokiedyodbierałemcilotnika,ale
pomylałem,żejeliciniepowiediał,brmiałbymjakchiorenik. Morderstwo
Erica.TobyłodookołaRandolphaCoina,cyżnie?Cyonaktycniepróbował
łapadCoina?
Pochyliłaminapród,garbiącinadkomórką.Pocułamulg.Nawetjeżeli
toniebyłoprawdiwe,jeżelitowytkobyłooutwemialeotwem,
przynajmniejbyłkto,kimmogłamporomawiad.Prawieacłamnowu
płakad.
- Jayne?Jetetam?Wytkowporądku?
- Pamitajakmówiłe,żepowinnamadwonidjeżelibdpotrebowad
jakiejkolwiek pomocy ? - apytałam.
- Tak. Absolutnie.
- Potrebujpomocy.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin