Scenariusz koniec roku szkolnego 1.doc

(57 KB) Pobierz
Scenariusz programu artystycznego

Scenariusz programu artystycznego

 

Program „Nic dwa razy się nie zdarza...” przygotowałyśmy z myślą o uroczystości rozdania świadectw maturalnych w czerwcu 2002 r.

Postanowiłyśmy opublikować nasz scenariusz, ponieważ mamy nadzieję, że nasz program zainspiruje kogoś i na jego kanwie stworzy swój własny.

 

„NIC DWA RAZY SIĘ NIE ZDARZA...”

 

Piosenka zespołu Manaam „Nic dwa razy...”

 

1 osoba

Nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy.

 

2 osoba

Z tej przyczyny zrodziliśmy się bez wprawy i pomrzemy bez rutyny.

 

1 osoba

Choćbyśmy uczniami byli najtępszymi w szkole świata,

Nie będziemy repetować żadnej zimy ani lata.

 

2 osoba

Żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy.

 

1 osoba

Nic dwa razy się nie zdarza.../2 osoba – powtarza/

 

Prowadzący I

To prawda, przecież wszystko płynie...

 

Prowadzący II

I nie da się wejść dwa razy do tej samej rzeki.

 

Prowadzący I

Ale są przecież wspomnienia!

 

Prowadzący II

A dzięki nim można powrócić raz jeszcze do tego, co stało się już przeszłością.

 

Piosenka „Ale to już było” M. Rodowicz

 

Prowadzący I

Dzisiejszy dzień sprzyja podsumowaniom, wspomnieniom, refleksjom.

 

Prowadzący II

Kończy przecież ważny rozdział w waszym życiu.

 

Prowadzący I

Abyście nie zapomnieli jednak o tym, jak to w szkole bywało,

 

Prowadzący II

Proponujemy wam spojrzenie na szkołę z perspektywy czasu, z przymrużeniem oka.

 

 

Prowadzący I

Do tej pory wasze osiągnięcia i porażki oceniane były w skali od 1 do 6.

 

Prowadzący II

Menu ocen szkolnych nie jest wprawdzie zbyt obfite, ale za to jak zróżnicowane. Pamiętacie?

 

Prowadzący I

Szóstka to ocena bardzo atrakcyjna, pożądana przez wszystkich, ale tak znana jak ciało niebieskie spoza Układu Słonecznego. Szkoda się nad nią dłużej zastanawiać, gdyż możliwość bliższego kontaktu ze stopniem celującym jest dość nikła, żeby nie powiedzieć, że wręcz niemożliwa. (Wchodzi chłopak w garniturze, białej koszuli i krawacie, w ręku trzyma elegancką dyplomatkę; w klapie marynarki ma liczne medale, na rękawie dużą tarczę; na plecach ma przyklejoną 6.)

 

Prowadzący II

Bardzo dobry - to ocena osiągana przez niektórych śmiertelników w wyniku trudnego do wyobrażenia kucia, stukania czy rycia dniami, a czasem i nocami, czyli jest to wynik katorżniczej wręcz pracy. Otrzymuje ją niestety niewielu. (Dziewczyna w eleganckim kostiumie, białej bluzce, w tenisówkach; dość blada, sińce pod oczami, okulary, dźwiga ciężki plecak, przymilnie się uśmiecha, na plecach ma 5.)

 

Prowadzący I

Dobry to stopień znajdujący się w zasięgu możliwości mniej wybitnych i przeciętnie pracowitych jednostek. Otrzymuje go uczeń, który umie, ale jego wiedza nie jest poparta objawami wysiłku intelektualnego widocznymi zwykle na twarzy, a więc gdy nie przejawia oznak wyczerpania, nie ma sińców pod oczami i kredowo-białej cery. Uczeń porządnie wyglądający – dżinsy, kolorowa koszula, niezbyt ciężki plecak, na plecach ma 4.)

 

Prowadzący II

Dostateczny to ocena ciesząca się największą popularnością zarówno wśród uczniów, jak i nauczycieli. Jest jak worek, do którego można wrzucić wszystko. Trója to ocena dla tych, którzy od życia nie oczekują wiele. (Uczennica w mini i króciutkiej bluzce, w małej torebce ma kilka zeszytów, z kieszeni wyciąga ściągi, umalowana, na plecach ma 3.)

 

Prowadzący I

Dopuszczający, zwany do niedawna miernym. Nazwę ma nieciekawą, bo któż zgadnie, do czego dopuszcza dopuszczający? Ma wielkie wzięcie u uczniów, którzy nie tracą czasu na naukę, ale myślą, że jakoś to będzie, może się uda. Lepszy przecież łabądek niż jedynka. (Uczennica – włosy wytapirowane, długie pomalowane na czerwono paznokcie, wyzywający makijaż, obwieszona tandetną biżuterią, w ręku trzyma jeden zeszyt, na plecach ma 2.)

 

Prowadzący II

Niedostateczny, czyli nadzwyczaj dobry stopień, przez uczniów pieszczotliwie nazywany dzidą, pałą, laską, gongiem... Może wpaść praktycznie za wszystko – za ściąganie, brak pracy domowej czy podręcznika. Myli się jednak ten, kto myśli, że na jedynkę nie trzeba nic umieć, przecież nawet za 40% zdobytych punktów dostaje się jeden. (Uczeń szokujący swoim wyglądem i zachowaniem, na plecach ma 1.)

 

Prowadzący I

Szkoła to miejsce, gdzie najwyraźniej widać różne typy ludzkie. Z szarego tłumu wybijają się indywidualiści. Różnią się wyglądem, osobowością i poglądami.

 

Prowadzący II

W dzisiejszym programie zaprezentujemy kilku szkolnych indywidualistów.

 

Prowadzący I

Śpioch – Przyjście do szkoły na 8 rano w jego przypadku graniczy z cudem. Żaden budzik na niego nie działa. Wystarczy spojrzeć na niego, aby przekonać się, że znów zaspał. (Wbiega zaspany, rozczochrany uczeń, krzywo pozapinana koszula, ma dwa różne buty)

 

Prowadzący II

Luzak – Żyje na pełnym luzie. Nic nie jest w stanie wytrącić go z równowagi. Ciągle ma zielono w głowie. Nie można przejść obok niego obojętnie. Swój „tumiwisizm” manifestuje na każdym kroku – myślą, modą i uczynkiem. (Uczennica – na głowie ma wszystkie kolory tęczy, ekstrawagancko ubrana i umalowana)

 

Prowadzący I

Wagarowicz – W jego przypadku droga do szkoły zawsze wiedzie pod górkę. Nie lubi się przemęczać, dlatego często wzbiera wolność. Czas płynie mu o wiele szybciej w pubie, kawiarence internetowej – zimą, a wiosną w parku czy nad rzeką. Żyje ekologicznie – oddycha świeżym powietrzem, dużo spaceruje. Łamie wszelkie szkolne zakazy – pije i pali. Lekcje i nauczycieli wizytuje od czasu do czasu. (Ubrany na sportowo, z plecaka wystaje butelka po tanim winie, pali papierosa)

 

Prowadzący II

Kujon – W każdej klasie znajdzie się na pewno przynajmniej jeden kujon. Zawsze elegancki, ale bez ekstrawagancji. Codziennie na własnej skórze doświadcza, jak ciężko jest zdobywać wiedzę. Szczególnie dużo uwagi poświęca językom obcym. Ostatnio próbuje wkuć słownik polsko-niemiecki. Na razie bez widocznych efektów. (Elegancko ubrany, ugina się pod ciężarem plecaka, próbuje wbić sobie do głowy słownik polsko-niemiecki)

 

Prowadzący I

Podrywacz – Zawsze otoczony wianuszkiem pięknych koleżanek. Ma wyjątkowy urok osobisty i liczne atuty. Samochód, mogą być tylko kluczyki, komórka – to działa! Jakakolwiek wiedza książkowa byłaby w jego przypadku nie na miejscu. (Wchodzą chłopak otoczony pięknymi dziewczynami, on wymachuje kluczykami do samochodu, słodko się uśmiecha, prawi komplementy, od czasu do czasu odbiera telefon)

 

Prowadzący II

Lizus – Jest jak kameleon, umie radzić sobie w każdej sytuacji. Twierdzi, że kocha szkołę... i nauczycieli. Kiedy trzeba, przyniesie kwiaty do pracowni albo zaniesie do pokoju nauczycielskiego książki, aby pani profesor nie zmęczyła się. Bywa też niebezpieczny! Jego gorliwość w zgłaszaniu się do odpowiedzi może spowodować u nauczyciela trwałą utratę wzroku. (Uczennica z kwiatami w ręku, która prosi o coś nauczyciela, przymilnie się uśmiechając)

Prowadzący I

Nerwus – Codziennie zadaje sobie jedno z najtrudniejszych pytań egzystencjonalnych: Szkoła albo zdrowie – oto jest pytanie? Zobaczcie, jak biedaczka wygląda – cera koloru kredy, oczy podkrążone, włosy przerzedzone od ciągłego główkowania, a paznokcie obgryzione do krwi! A zatem szkoła albo zdrowie – wybór należy do ciebie. (Uczennica – anemiczna, rozdygotana, słaniająca się na nogach, nerwowo obgryzająca paznokcie)

 

Prowadzący II

Papużki nierozłączki – Siedzą w jednej ławce, wiecznie mają sobie coś do powiedzenia. Upodobniły się do siebie tak bardzo, że choć nie są siostrami, to trudno je rozróżnić. O kim mowa – o papużkach nierozłączkach oczywiście! (Dwie dziewczyny, ubrane identycznie, ciągle rozmawiające ze sobą)

 

Prowadzący I

Klasowa piękność – Ciągle spogląda w lusterko i sprawdza, jak wygląda. Zapomni napisać wypracowanie, spóźni się do szkoły, ale o makijażu nie zapomni nigdy. W jej plecaku nie ma książek, bo kto by je dźwigał? Ale brak kosmetyczki to prawdziwa katastrofa! (Blondynka, elegancko ubrana, umalowana, z lusterkiem w ręku)

 

Prowadzący I

A teraz rzut oka na lekcję geografii

 

(Wszyscy siedzą i rozmawiają, na ławkach atlasy, mapa na stojaku, obok ławek leżą plecaki.)

 

PROF.

Odsuńcie te torby, bo może nastąpić zejście śmiertelne. Ewentualnie ktoś wpadnie do środka i możemy go potem nie znaleźć.

(Wszyscy sprzątają plecaki)

 

PROF.

Czy ja was zachęcałam do konwersacji, kasztany jedne.

UCZEŃ

Ale my rozmawiamy na temat.

PROF.

Zaraz sprawdzimy! Kowalski do odpowiedzi. Powiedz nam, co wiesz na temat zasobów wodnych Polski.

(Uczeń błądzi wzrokiem po mapie, inni podpowiadają mu)

UCZEŃ

No więc... w Polsce jest wiele... szerokich, długich rzek...

PROF.

I bystrookich! (Uczniowie śmieją się)

Jeżeli wy tam na końcu będziecie dalej tacy przemądrzali, to was przesadzę, bo nie słyszę waszych dowcipów. Siadaj. Kowalski. Jak myślisz, co dostajesz ode mnie w prezencie?

 

UCZEŃ

Czyżby 2?

 

(Pod drzwiami)

 

ON     Wchodzimy?

ONA  Znowu walnie kazanie! W tym tygodniu spóźniamy się już 4 raz.

ON      Wchodzimy, może nie zauważy.

ONA    Lepiej zapukajmy. (Pukają)

PROF. Jestem głucha! (Wchodzą) A witam, witam! Naprawdę czuję się zaszczycona, że zechcieliście zwizytować moją lekcję.

ON, ONA  Przepraszamy, pani profesor, ale autobus się spóźnił.

PROF.  Akurat na moją lekcję? Nowakówna, zapraszam do mnie na posłuchanie! Wskaż różnice między ruchem obiegowym a obrotowym Ziemi.

Nowakówna (Z obłędem w oczach) A więc... Jak Ziemia się obraca wokół Słońca, to jest dzień, a jak dookoła osi to noc.

PROF. Tak? A teraz pytanie na inteligencję! Ile godzin ma dzień?

Nowakówna 25 godzin, pani profesor, bo jest już o godzinę dłuższy.

PROF. Nowakówna, ty uważaj, żebyś Nobla nie dostała za swoje odkrywcze spostrzeżenia. Siadaj niedostateczny. Coś wam powiem!

Uczniowie Idziemy wcześniej do domu?

PROF. Nie, ja wychodzę, bo za chwilę wyjdę z siebie i stanę obok. Żegnam was czule.

 

Prowadzący II

A teraz pora na wykład! Przed Państwem PROF. JAN MIODEK

 

Miodek

 

Dzień dobry Państwu. Chciałbym zabrać Państwu dzisiaj kilka minut cennego czasu na wspólną analizę języka szkolnego. Ach, cóż to jest za język, proszę Państwa. Tym trzeba umieć się delektować. A oto jeden z przykładów. Uczniowie poprawiający dyktanda mieli ułożyć zdanie z rzeczownikiem źródło. Spójrzmy, jak poradził sobie z tym jeden z uczniów. Pisze on tak: Moim głównym źródłem dochodu są moi rodzice. Jakie szczere wyznanie, przyznacie Państwo. Podejrzewam, że ubocznym źródłem dochodów tego młodego biznesmena są jego dziadkowie, ciocie i wujowie, A jeśli ten młody człowiek potrafi również eksploatować sąsiadów i znajomych, to jest on przedsiębiorcą całą gębą. Co do poprawności gramatycznej tego zdania, nie mam zastrzeżeń.

Dziękuję Państwu za uwagę.

 

Prowadzący I

Ileż to ciekawych rzeczy można się dowiedzieć przy okazji poprawy dyktanda!

 

Prowadzący II

Dyktanda to prawdziwe plagi spadające na uczniów, ale są jeszcze gorsze rzeczy! Cóż powiecie na temat lektur? Najczęściej dwutomowe, trzytomowe! Krótszych jest jak na lekarstwo.

 

Prowadzący I

Zdesperowani uczniowie wystosowali więc list otwarty w sprawie lektur.

 

Uczeń

Jedną z najważniejszych spraw nękających ostatnio społeczność uczniowską jest kwestia lektur szkolnych.

Jesteśmy dręczeni, prześladowani, zmuszani do ich czytania. Nikt nie zapyta nas nawet, czy mamy czas i ochotę to robić. A my ośmielamy się stwierdzić, że lektury szkolne są przestarzałe i nudne! Liczne badania naukowe wykazały nawet, że stanowią one zagrożenie dla zdrowia! Uczniowie ślęczący   nad opasłymi tomami psują sobie wzrok, krzywią kręgosłupy, garbią się. Nie koniec na tym! Lektury szkodzą także urodzie! Pomyślcie tylko o zmarszczkach i grymasach, które psują symetrię twarzy, o paznokciach poobgryzanych z rozpaczy. Nie wspominamy już o szkodliwości lektur dla środowiska – ileż to lasów trzeba wyciąć, aby wydrukować np. „Trylogię” Sienkiewicza?

A czyż nie prościej, łatwiej i ciekawiej byłoby obejrzeć jakiś film? Odkrycia naukowe zaszły już tak daleko, że oglądanie filmów jest możliwe właściwie wszędzie, nawet w szkole! Po cóż Jerzy Hoffman, Andrzej Wajda czy Jerzy Kawalerowicz przenieśli na ekran najdłuższe lektury? Aby uczniowie mogli je obejrzeć i nie musieli czytać!

Domagamy się więc, aby przestano dręczyć nas lekturami! Jeżeli już musimy je znać, to chcemy je obejrzeć, a uzyskany w ten sposób czas przeznaczyć na o wiele ciekawsze zajęcia.

 

              Zbuntowani uczniowie.

Prowadzący II

Szanownych polonistów prosimy o przychylne ustosunkowanie się do petycji uczniów.

 

Prowadzący I

A teraz zajrzyjmy na lekcję polskiego.

 

PROF. Nadszedł dzień rzezi niewiniątek! Zanosi się na prawdziwą masakrę. Oddam wam dzisiaj klasówki. Wiecie dobrze, że jedynki z odpowiedzi da się jeszcze poprawić, ale te z klasówki trzeba będzie przeżyć. Ale może być ciężko!

(Nauczyciel ogląda kartki)

Kowalski po raz kolejny stwierdzam, że ściągałeś!

KOWALSKI Ależ panie profesorze, gdzieżbym śmiał! Ja tylko skorzystałem z wiedzy moich kolegów.

 

PROF. Oj skorzystałeś! Wyszedłeś na tym jak Zabłocki na mydle.

Spójrzmy, co my tam mamy w tych waszych wypocinach. Jakie odkrywcze spostrzeżenia! Wypisałem te najbardziej porażające swoją odkrywczością. Posłuchajcie:

 

„W II klasie omawialiśmy dramat naszego wieszcza narodowego Adama Mickiewicza, który się tytułował „Trzech dziadów”. Głównym bohaterem był Kondrat, Marek chyba. On siedział we więzieniu i sam do siebie gadał. Oszalał chyba, bo widział jakieś diabły i anioły. Parę razy powtarzał też, że może cierpieć, ale jak mu dają milijon”.

 

- Obawiam się, że autora tego tekstu Mickiewicz będzie dręczył w koszmarnych snach. Nie ominie to również kolejnego delikwenta. Posłuchajcie, co wymyślił:

 

„Zosia, pasterka z „Dziadów” przebywała w czyśćcu, gdyż za życia nie chciała się pieścić z chłopcami, o czym powinny pamiętać nasze koleżanki”.

„Dwór Sopliców był patriotyczny, bo zegar grał „Mazurka Dąbrowskiego”, na ścianach powiesili patriotów”.

„Działalność polityczna ks. Robaka, który był tajnym akcjonariuszem, polegała głównie na tym, że odwiedzał on karczmy”.

„Telimena lubiła filtrować z mężczyznami”.

 

- Jak myślicie, co oni tak filtrowali? Ortografia w niektórych pracach jest pod zdechłym Azorem! Anka! Jak piszemy „nie” z rzeczownikami?

 

Anka  Więc... „nie” z rzeczownikami piszemy (klasa podpowiada) razem?

PROF. Kto tu kogo pyta?

Anka Razem, panie profesorze.

PROF. Podaj przykłady!

Anka Np., np. niewiasta, niedziela, niedźwiedź, niewolnik, nieboszczyk.

PROF. Wystarczy!!! Kobieto, chcesz odpowiadać za spowodowanie mojej śmierci? Na koniec jeszcze jeden cytat:

„Bogumił kochał Barbarę przez całe noce i dnie Dąbrowskiej”. Ciekawe, kiedy miał czas na pracę? Jeśli dalej będziecie tak pisać wypracowania, to życzę Wam powodzenia na maturze. Mam nadzieję, że ja tego wiekopomnego momentu nie dożyję.

 

Piosenka „Matura” (1 zwrotka)

 

1 osoba

Nic dwa razy się nie zdarza...

 

2 osoba

Żaden dzień się nie powtórzy...

 

1 osoba

Nie ma dwóch podobnych nocy

 

Razem

Nic dwa razy się nie zdarza.

 

Fragment piosenki zespołu Manaam „Nic dwa razy”

 

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin