Katecheza 57.doc

(88 KB) Pobierz
Katecheza 57

Katecheza 57

Zdjęcia przedstawiające ludzi z różnych stron świata

 

 

Są miejsca na świecie, gdzie ludzie jeszcze nie słyszeli o Panu Bogu, miejsca gdzie ludzie nie wiedzą, że jest ktoś taki jak Pan Jezus, który ich bardzo kocha. Do tych ludzi jadą misjonarze: księża, siostry zakonne i osoby świeckie, aby im opowiadać o Jezusie.

Posłuchajcie listu jednej misjonarki, która jako osoba świecka pracuje w Papui Nowej Gwinei:

"Mam na imię Małgosia i pracuję w Wewak, w Papui Nowej Gwinei. Tutaj wszystko jest inne niż w Polsce. Ludzie miejscowi o skórze tak ciemnej jak Murzyni, ale o innej budowie ciała, z tatuażami na twarzy, przyroda - wspaniałe drzewa, kwiaty, zwierzęta?

Klimat - jest rzeczywiście bardzo ciepło i muszę się do tego przyzwyczaić. Opiszę Wam jeden dzień mojej zwykłej pracy.

Wybrałam się już drugi raz na pobliską wyspę Kairiru. Płynie się tam motorówką. Pojechałam tam z księdzem i dwoma klerykami. Fale były duże więc do brzegu przybiliśmy w innym niż zaplanowane miejscu. Kiedy wysiedliśmy z łódki ruszyliśmy na 40-minutowy marsz pod górę do wioski Bou, gdzie jest kościół. Tam został ksiądz a ja poszłam do następnej wioski z jej dwoma mieszkańcami. Poznałam wiele osób i zobaczyłam jak wygląda życie tamtejszych ludzi. Ta część wyspy jest w większości pokryta kamieniami i naprawdę podziwiam ludzi, którzy w jakiś sposób są tam w stanie zbudować dom. Uprawa ziemi też nie jest tu łatwa więc nie ma tu zbyt wielu jarzyn. Za to jest dużo owoców - banany, ananasy, popo, mango, i jeszcze kilka gatunków, których nazwy w Polsce są zupełnie nieznane. Jeżeli chodzi o ryby, to ludzie je łowią, ale oczywiście to jest zależne od pogody. Większość mieszkańców wiosek, które odwiedziłam nie ma pracy przynoszącej dochody. Niewielka grupa pracuje w Wewak. Kiedy rozmawiałam z ludźmi to dowiedziałam się, że życie nie jest tu łatwe, ale oni są szczęśliwi i usłyszałam to od różnych osób.

W wiosce miałam też okazję zobaczyć nieco jak wygląda życie ludzi. W domach nie mieli mebli, czasami jakieś łóżko, stołeczek. Najczęściej siedzi się na podłodze na liściu bananowca. Jest dość ciemno w domu, ale są paleniska. Dym, który unosi się z palenisk chroni nieco przed insektami. W domach oczywiście nie ma wody, ale Koragur jest sporą rzeką, gdzie ludzie się kapią.

Ksiądz z którym pojechałam cały czas słuchał spowiedzi. Muszę przyznać, że u ludzi była duża potrzeba spowiedzi. My musieliśmy już wyjeżdżać, a ludzie wciąż czekali na kapłana. Przedziwnie działa Pan Bóg.

Posyła kapłanów w miejsca, gdzie pracy jest tak wiele a możliwości nieco mniej. "Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało". Najważniejsze jest dla mnie to, że Pan Bóg jest zawsze i wszędzie ten sam, pełny miłości do nas wszystkich.

Pozdrawiam Was serdecznie Małgosia z Papui Nowej Gwinei".

- O czym opowiada ten list?

- Co autorka listu, misjonarka mówi o panu Bogu?

Jeżeli dzieci będą miały problemy z odpowiedzią na pytania można im jeszcze raz przeczytać niektóre końcowe fragmenty listu.

 

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin