Zestawy glosnikowe_cz2.pdf

(579 KB) Pobierz
MiT_Listopad_2007.indd
P ORADY i wskazówki
Co warto wiedzieć
o o zestawach
zestawach głośnikowych?
głośnikowych?
W poprzednim numerze starałem
się przekazać trochę wiedzy
przydatnej w eksploatacji głośników
estradowych. Teraz czas na małe
kompendium na temat obudów,
w których takie głośniki muszą
być umieszczone, aby mogły
właściwie spełniać stawiane przed
nimi zadania. Artykuł niniejszy
z założenia nie będzie traktował
o zaawansowanych systemach
nagłośnieniowych, jak choćby
o tak ostatnio popularnej technice
line array. Jest skierowany, jak
większość mojej „publicystyki”,
do osób chcących w optymalny
sposób wykorzystać swoją
aparaturę, nie tę z najwyższej półki,
tylko taką, która wykorzystywana
jest przez zdecydowaną większość
osób zajmujących się graniem
w warunkach estradowych. Dla
wygody, mając na myśli zestaw
głośnikowy, będę posługiwał się
potocznym określeniem „kolumna”.
Zanim podejmę właściwy temat, pozwolę sobie na
krótką refleksję natury „historycznej”, nawiązując
do wywiadu na łamach MiT (10/2007), w którym
pan Jerzy Taborowski, właściciel firmy Gigant
Sound, opowiadał o początkach swojej pracy za
konsoletą w trakcie festiwali w Jarocinie. Mnie
udało się odnaleźć w domowym archiwum starą
fotografię, pokazującą jak wyglądało nagłośnie-
nie „przodowe” z wczesnych lat 80-tych. Właśnie
wtedy zaczynałem swoją przygodę z dźwiękiem.
Kiedy dowiedziałem się, że moim sąsiadem, jest
właściciel największej na ówczesne czasy aparatu-
ry, pan Ludwik Cękalski, stało się to dodatkowym
impulsem do rozwijania zainteresowań i oczywi-
ście nie mogło mnie zabraknąć w takim miejscu
jak Jarocin. Doskonale pamiętam tę imponującą
ścianę kolumn, w większości tubowych, gdyż
ówczesna technika tylko przy pomocy tub mogła
zagwarantować odpowiednie dla rockowego festi-
walu poziomy dźwięku. Po około dziesięciu latach,
w roku 1993, już jako właściciel wchodzącej na ry-
nek firmy PMP, byłem fundatorem jednej z nagród
festiwalowych (wzmacniacz combo dla najlep-
szego gitarzysty). Ale w interesującej nas kwestii
znaczące zmiany jeszcze wtedy nie zaszły. Nadal
królowały zestawy tubowe, większe i z pewnością
o większym „watażu” niż dekadę wcześniej. Na
prawdziwą „rewolucję” (przynajmniej w naszym
kraju) trzeba było jeszcze trochę poczekać.
datkowym zestawem niskotonowym, najczęściej
wyposażanym w głośnik 15”. Popularne były np.
enerdowskie Vermony, wyposażane w oryginalny
głośnik z aluminiowym koszem o nietypowej śred-
nicy 16’’. Stosowane były prawie wyłącznie zwrot-
nice bierne wbudowane w kolumny. Jeśli chciało
się zwiększyć moc, to po prostu stawiało się więcej
identycznych kolumn.
Zacznijmy od kilku słów na temat popularnej kon-
strukcji trójdrożnej. Założenia konstrukcyjne takiej
„paczki” są całkiem zrozumiałe: chodzi o to, że po-
dział pasma na trzy oddzielne fragmenty (zamiast na
dwa) pozwala głośnikom na pracę bardziej „komfor-
tową”, bo jak wiadomo, każdy przetwornik ma opty-
malny zakres pracy, ograniczony do dość wąskiego
zakresu częstotliwości. Skądinąd, taka konfiguracja
stanowi dość duże wyzwanie dla konstruktora. Musi
on m.in. odpowiednio dobrać przetworniki (choć-
by ze względu na efektywność), wydzielić osobną
Trójdrożna „klasyka”
W latach 80-tych podstawowym zestawem głoś-
nikowym używanym przez większość grających
niewielkie imprezy była klasyczna kolumna, naj-
częściej trójdrożna, gdyż nie były jeszcze wtedy
popularne i łatwo dostępne drivery średniowyso-
kotonowe o których pisałem w poprzednim od-
cinku. Czasem taka „paczka” była wspierana do-
94
MUZYKA I TECHNOLOGIA
LISTOPAD 2007
www.muzyka-tech.pl
Co warto wiedzieć
105528877.012.png
zestawy głośnikowe
Podział pasma na trzy oddzielne fragmenty
(zamiast na dwa) pozwala głośnikom
na bardziej „komfortową” pracę.
ma swoje ograniczenia. Jeśli chcemy, aby „paczka” przenosiła w miarę skutecz-
nie niskie częstotliwości, musimy zastosować duży głośnik niskotonowy, np.
o średnicy 15’’. Jeżeli zaprzęgniemy do współpracy z nim słaby (niedrogi) głoś-
nik wysokotonowy, otrzymamy dziurę w paśmie, ponieważ głośnik dolny nie jest
w stanie skutecznie przetwarzać wyższego pasma, a słaby driver nie sięga od-
powiednio nisko. Tak skonstruowane zestawy głośnikowe na ogół słabo prze-
noszą pasmo odpowiedzialne m.in. za brzmienie wokalu, ponadto słabe drivery
są bardziej podatne na uszkodzenia. Generalnie, kompromisy konstrukcyjne nie
służą dobrze brzmieniu dwudrożnych „paczek”. Zdecydowanie lepsza sytuacja jest
wtedy, gdy nie oczekujemy od kolumny dwudrożnej zdolności do grania pełnym
pasmem. Wówczas możemy zastosować mniejszy głośnik niskotonowy (12’’ lub
10’’), który znacznie lepiej odtwarza środek pasma. Mniejsza średnica głośnika po-
zwala zastosować wyższą częstotliwość podziału, co odciąża driver, a jednocześnie
z uwagi na mniejszą masę układu drgającego, kolumna zyskuje lepsze parame-
try impulsowe, dzięki czemu zestaw brzmi klarowniej i bardziej dynamiczne. Nie
bez znaczenia jest również fakt, że taka kolumna ma znacznie mniejsze gabaryty
i masę. To, że obecnie dominują raczej konstrukcje dwudrożne, spowodowane jest
głownie czynnikami ekonomicznymi, lepszą dostępnością driverów i być może tro-
chę modą, choć oczywiście nie twierdzę, że w tej grupie nie można znaleźć bardzo
przyzwoitych rozwiązań.
komorę dla głośnika średniotonowego oraz zaprojektować optymalną
zwrotnicę z uwzględnieniem wielu parametrów.
Projektując zwrotnicę, należy pamiętać, że im bardziej jest ona skom-
plikowana, tym większe są szanse na pojawienie się np. zniekształceń
fazowych, co zamiast polepszyć charakterystykę przenoszenia, może ją
zniekształcić i efekt będzie daleki od oczekiwanego.
Najbardziej wrażliwym i podatnym na uszkodzenia elementem kolumn
trójdrożnych były zawsze głośniki wysokotonowe, popularnie zwane
„gwizdkami”. To zrozumiałe, zważywszy na fakt, że są to najczęściej
głośniki o niewielkiej mocy nominalnej, nie przekraczającej zazwyczaj
20 W RMS i nawet jeśli są odcięte dość wysoko (np. na częst. >5 kHz),
to i tak dość łatwo je uszkodzić, zasilając kolumnę przez zwrotnicę bierną
(pasywną). Nawet niewielkie przesterowanie sygnału, niegroźne dla pozo-
stałych głośników, nie mówiąc już o sprzężeniu akustycznym, bardzo ła-
two może zakończyć żywot „gwizdka”. Mimo tych wszystkich ograniczeń
śmiem twierdzić, że dobrze zaprojektowana kolumna trójdrożna, zbudo-
wana na dobrej klasy podzespołach ma rację bytu również w czasach
współczesnych. Tym bardziej, jeśli wykorzystuje wbudowane wzmacnia-
cze i aktywne crossovery, które pozwalają wyeliminować ograniczania
opisanych konstrukcji pasywnych.
O co chodzi z tym trapezem?
Kiedyś stosowano głównie obudowy prostopadłościenne, jednak od dość dawna
ustąpiły one konstrukcjom o kształcie trapezowym. Dość często pytany jestem, czy
trapez jest lepszy od takiej „zwykłej” obudowy. Moim zdaniem, są pewne czynniki
czysto „akustyczne” które mogą przemawiać za obudową trapezową: przede wszyst-
kim kwestia odbić i rezonansów, na które bardziej podatna jest „zwykła” prosto-
padłościenna kolumna, w której dość często występują również kłopotliwe do wy-
eliminowania fale stojące. Ponadto trapezy można zestawiać łatwo w „sfery”, które
zapewniają szerszy kąt promieniowania zastawu w poziomie. Po trzecie, łatwiej przy-
R E K L A M A
rekl. LFX
1/4 pion
Dwudrożna współczesność
Dość często spotykaną konstrukcją, tak w latach ubiegłych, jak i obec-
nie, jest kolumna dwudrożna. Taka konfiguracja oczywiście również
R
E
K
L
A
M
A
Zdecydowana większość obecnie produkowanych
kompaktowych zestawów głośnikowych
to konstrukcje dwudrożne.
LISTOPAD 2007
MUZYKA I TECHNOLOGIA
95
105528877.013.png 105528877.014.png 105528877.015.png 105528877.001.png 105528877.002.png 105528877.003.png
P ORADY i wskazówki zestawy głośnikowe
Obudowy o trapezoidalnej podstawie są mniej
podatne na powstawanie fal stojących i rezonansów.
Niektóre zestawy głośnikowe przystosowane są
do stackowania w poziomie w celu zwiększenia
sumarycznego kąta pokrycia.
w wielkich seriach, w zautomatyzowanych fabry-
kach, co oczywiście ma niebagatelny wpływ na
koszty.
A wady? Cóż, mechanicznie bardziej wytrzymała
jest dobra sklejka, jednakże osobom wrażliwym
na niuanse brzmieniowe czasem daje się we zna-
ki tytułowe „plastikowe” brzmienie, choć byłyby
pewnie problemy ze zdefiniowaniem tego poję-
cia. Praktycznie nie spotyka się prawie subbasów
w wersji plastikowej, choć i tu bywają wyjątki. Na-
leży jednak brać pod uwagę fakt, iż podobnie jak
w przypadku konstrukcji drewnianych, tak
i w obudowach z tworzyw, istnieją znaczące różnice
w jakości skrzynek. Wiele firm produkujących tani
sprzęt wykorzystuje bardzo podobne wizualnie i ja-
kościowo kiepskie obudowy produkowane masowo
na Dalekim Wschodzie. Tylko czołowi producenci
mogą sobie pozwolić na opracowanie własnych
modeli i form wtryskowych, ale wtedy cena takiej
kolumny jest nieporównywalnie wyższa niż ma-
sówki z Chin. Bywa również tak, że w identyczną
obudowę z masowej produkcji, poszczególne firmy
wkładają całkowicie różne komponenty i wtedy po-
zornie identyczna z zewnątrz skrzynka kryje w sobie
zgoła inne możliwości.
Reasumując: moim zdaniem nie należy „bać się”
plastiku. Małe zestawy, szczególnie aktywne, bar-
dzo dobrze się prezentują i potrafią całkiem nieźle
zabrzmieć. Trzeba tylko wystrzegać się wyrobów
z niskiej półki, gdyż one bardzo często reprezentują
żenujący poziom i zupełnie nie nadają się do pracy
nawet na półprofesjonalnej scenie. Ta uwaga doty-
czy oczywiście nie tylko kolumn z tworzyw…
stosować je do podwieszania, po czwarte, hmm…
może ładniej wyglądają?
Plastikowe brzmienie?
Trudno nie zauważyć, że znaczny procent obec-
nie oferowanych na rynku obudów to konstrukcje
wykonane z tworzyw sztucznych. Kontrowersje
dotyczące różnic między takimi kolumnami, a „kla-
sycznymi” skrzynkami z materiałów drewnianych
(sklejka) i drewnopochodnych (płyta wiórowa,
MDF, OSB) dotyczą kilku kwestii. Jak zwykle w ta-
kich sytuacjach każde rozwiązanie ma swoje wady
i zalety.
Co może przemawiać na korzyść obudów z two-
rzyw?
Spróbujmy przypatrzeć się niewątpliwym zaletom:
możliwość praktycznie dowolnego ukształtowania
obudowy, mniejsza masa, większa odporność na
czynniki atmosferyczne, łatwość usuwania zabru-
dzeń, możliwość produkowania takich obudów
Zestawy aktywne pozbawione są elementów,
na których występują straty: pasywnych zwrotnic
oraz długich kabli głośnikowych.
Pewną niedogodnością może być konieczność
doprowadzenia zasilania.
(crossovery, limitery, opóźnienia czasowe etc.) oraz
brak konieczności stosowania kabli głośnikowych,
na których zawsze występują straty. Kolejną zaletą
jest większa niezawodność systemu traktowanego
jako całość, gdyż nawet awaria jednej z wielu koń-
cówek w kolumnie nie „kładzie” imprezy.
Wady: pewną niedogodnością może być koniecz-
ność prowadzenia do każdej kolumny zasilania
sieciowego, ponadto kolumny bez chłodzenia ak-
tywnego (wentylatory) mogą mieć problem ze sku-
tecznym odprowadzaniem ciepła (szczególnie przy
dużych temp zewnętrznych). Elektronika zamon-
towana w obudowie zestawu aktywnego musi być
odporna na drgania, gdyż w przeciwnym wypadku
elementy mogą ulec uszkodzeniom na skutek wi-
bracji. Nie raz widziałem już pourywane tranzystory
czy inne podzespoły, które nie wytrzymały takich,
dość nietypowych dla nich warunków pracy.
Generalnie uważam, że dobrze zaprojektowana pacz-
ka aktywna, szczególnie jeśli jest to konstrukcja ma-
jąca oddzielne końcówki do zasilania poszczególnych
pasm, stanowi bardzo dobry wybór dla szerokiej rze-
szy klientów – kto wie, czy nie lepszy niż pośledniej
jakości powermikser, w których to producenci dość
często stosują mocno kompromisowe rozwiązania
końcówek mocy w celu zmniejszenia wagi i kosztów
urządzenia. Klasycznym przykładem mogą być tu
niedopracowane, słabej jakości zasilacze impulso-
we, które „masakrują” dźwięk w budżetowych pro-
duktach niektórych firm.
Oczywiście można również łączyć kolumny aktywne
i pasywne w jednym zestawie, np. stosując aktyw-
ne kolumny dwudrożne oraz pasywne subbasy,
zasilane oczywiście z końcówki za pośrednictwem
crossovera. Takie rozwiązanie jest szczególnie po-
lecane osobom, które nie dysponują dużym budże-
Aktywnie czy
pasywnie?
Obecnie na rynku można równie często spotkać
oba rodzaje zestawów, choć ekspansja kolumn
aktywnych zdaje się zataczać coraz szersze kręgi
i obejmuje w zasadzie wszystkie grupy cenowe
i asortymentowe: począwszy od małych zestawów
klubowych, a skończywszy na potężnych syste-
mach koncertowych.
Wariant aktywny ma sporo niewątpliwych zalet,
z których za najistotniejsze można uznać: możliwość
niemal dowolnego kształtowania charakterystyki
kolumny za pomocą wbudowanych procesorów
Obudowy wykonane z tworzyw sztucznych można
dowolnie kształtować. Ponadto charakteryzują się
mniejszą masą, większą odpornością na czynniki
atmosferyczne i są tańsze w seryjnej produkcji.
Pomimo rosnącej popularności obudów wykonanych
z tworzyw sztucznych, sklejka jest nadal
niezastąpionym materiałem do produkcji subbasów.
96
MUZYKA I TECHNOLOGIA
LISTOPAD 2007
www.muzyka-tech.pl
105528877.004.png 105528877.005.png 105528877.006.png 105528877.007.png 105528877.008.png 105528877.009.png
 
P ORADY i wskazówki zestawy głośnikowe
tem, gdyż aktywne „doły” dobrej klasy nie należą
do tanich wyrobów. Czasem bardziej kalkuluje się
niezależna końcówka na doły i dodatkowy aktywny
crossover, szczególnie gdy takich kolumn zamie-
rzamy stosować więcej niż dwie.
opcji kryje się również pewne zagrożenie dla
systemu, zwłaszcza jeśli nie będziemy w stanie
poprawnie skonfigurować bardziej skompliko-
wanego sterownika. Rzecz jasna, zwykły analo-
gowy crossover można też źle ustawić, wystar-
czy np. omyłkowo wcisnąć mnożnik zakresu
pracy filtra i z 150 Hz podziału robi się np. 1500
Hz. Zwrotnice cyfrowe mają często wbudowaną
bardzo pożyteczną funkcję blokowania ustalo-
nych wcześniej parametrów za pomocą hasła
wprowadzonego przez użytkownika, co czasem
może się bardzo przydać, ponieważ jak pokazuje
praktyka, jak jest czym kręcić, to chętny do krę-
cenia zawsze się znajdzie…
4 . ZAWSZE NALEŻY BRAĆ POD UWAGĘ
ZJAWISKO OBNIŻANIA SIĘ CZUŁO-
ŚCI SŁUCHU LUDZKIEGO W MIARĘ
OBNIŻANIA SIĘ CZĘSTOTLIWOŚCI ,
gdyż jak wiadomo z fizjologii słyszenia, ucho
jest najbardziej wrażliwe na częstotliwości
średnie. W związku z powyższym, a także
z uwagi na zazwyczaj mniejszą skuteczność
zestawów basowych niż średnio-wysokotono-
wych, te pierwsze powinny mieć co najmniej
dwukrotnie większą moc nominalną. Jeśli sto-
sujemy bardzo niskie częstotliwości podziału
(poniżej 160 Hz), to może się okazać konieczne
dostarczenie jeszcze większej mocy do basu,
np. może to być proporcja 3:1.
5 . NALEŻY PAMIĘTAĆ, ŻE O MOCY
ZESTAWU WIELODROŻNEGO ZASI-
LANEGO W UKŁADZIE PASYWNYM,
ZAWSZE DECYDUJE MOC GŁOŚNI-
KA NISKOTONOWEGO . Posiadając za-
tem nagłośnienie z kolumnami wielodrożnymi,
zasilanymi z pojedynczej końcówki, nie należy
w żadnym wypadku sumować mocy poszcze-
gólnych głośników w zestawie. W praktyce
ponad 70% mocy zużywa głośnik basowy i to
pod jego kątem powinna być dobierana moc
wzmacniacza. Ta uwaga dotyczy również ze-
stawów typu oddzielny bas + nadstawka, gdyż
taka konfiguracja niczym nie różni się w istocie
od kolumny np. trójdrożnej, o ile tylko zestaw
zasila jeden stereofoniczny wzmacniacz, przez
bierne zwrotnice w kolumnach.
6 . KORZYSTNĄ OPCJĄ BYWA CZĘSTO
WYKORZYSTYWANIE KOLUMN AK-
TYWNYCH , szczególnie gdy zależy nam na
mobilności zestawu i na jego większej nie-
zawodności. Obecnie jest w tym segmencie
rynku bardzo duży wybór i każdy może znaleźć
coś dla siebie.
7 . GRAJĄC W POMIESZCZENIACH
TYPU PUB CZY PODOBNYCH, MOŻNA
ZAINWESTOWAĆ W ZESTAW TYPU
POWERMIKSER I KOLUMNY PASYW-
NE . Jeśli jednak przewidujemy możliwość grania
w przyszłości w nieco większych salach, oddziel-
ny subbas (najlepiej aktywny) może okazać się
niezbędny. Wtedy dobrze byłoby, aby mikser miał
wyjście mono, które pozwoli na bezproblemowe
podłączenie takiej kolumny. Posiadane kolumny
używane mogą być wtedy nadal jako pełnopas-
mowe, a dodatkowy subwoofer tylko wspiera je
w zakresie najniższych częstotliwości. Oczywi-
ście zawsze warto wykorzystać w takiej sytuacji
możliwość odcięcia dołu dla satelitów. Niektóre
kolumny wyposażane są w filtr dolnozaporowy,
ale dotyczy to przeważnie wersji aktywnych.
8 . INWESTUJĄC W SPRZĘT, ZAWSZE
WARTO SIĘ DOWIEDZIEĆ, JAKA
JEST JEGO RZECZYWISTA MOC
I SKUTECZNOŚĆ . Jeśli sprzedawca lub
producent nie podaje parametrów RMS czy
AES, to podejrzana sprawa. Warto wziąć pod
uwagę fakt, że wiele firm, nawet tych renomo-
wanych, zawyża znacznie moce oferowanych
przez siebie wyrobów, w czym „przodują” fir-
my amerykańskie (o wyrobach dalekowschod-
nich litościwie zamilczę). Być może wynika
to z faktu, że na tamtym rynku przez wiele
lat bardzo popularne było (i pozostało nadal)
określanie mocy zestawów według definicji
mocy „programowej” (Program Power), która
to moc podawana jest dla typowego sygnału
muzycznego i z reguły jest większa dwukrotnie
od mocy RMS czy AES. Posiadam prospekt
znanej firmy z USA, która podając moc głoś-
ników stosowanych w ich kolumnach wyraźnie
zaznacza, że użyte przez nich oryginalne prze-
tworniki Celestion mają moc 70 W „British”,
a według ich norm jest to moc 120 W, co chy-
ba mówi samo za siebie.
9 . KUPUJĄC ZESTAW NAGŁAŚNIA-
JĄCY, WARTO PRZEMYŚLEĆ TAKĄ
JEGO KONFIGURACJĘ, ABY W PRZY-
SZŁOŚCI BYŁA MOŻLIWOŚĆ JEGO
ŁATWEJ ROZBUDOWY , bez konieczności
pozbywania się tego, co już nabyliśmy i co nam
dobrze służy. Wiele dobrej klasy produktów
może z powodzeniem pracować przez długi
czas, gdyż kolumny i wzmacniacze są wyro-
bami które starzeją się znacznie wolniej, niż np
instrumenty klawiszowe czy procesory. Kto dziś
np. gra na syntezatorach sprzed 20 lat (oprócz
hobbystów)? Mimo to przyznam, że nieraz
spotykałem się w swojej praktyce warsztatowej
z kolumnami czy wzmacniaczami pochodzącym
z czasów zamierzchłej „komuny” będącymi na-
dal w użyciu (choćby nieśmiertelna Vermona
czy popularny Dynacord). Obawiam się jednak,
że tylko nieliczne produkty dostępne obecnie
w sklepach przetrwają taką próbę czasu, ale to
już zupełnie inny temat...
Czym kierować się
przy zakupie?
Na koniec zebrałem w punktach kilka najistotniej-
szych moim zdaniem kwestii, które powinno się
brać pod uwagę przy kompletowaniu aparatury do
typowych, czyli nie- stadionowych zastosowań:
1 . ZAWSZE WARTO WYBRAĆ ZESTAW
DZIELONY z dodatkowym subbasem (nawet
pojedynczym) i dwoma sprawnymi satelitami. W
ten sposób można uzyskać o wiele lepsze brzmie-
nie niż z dwóch paczek pełnopasmowych. Oczy-
wiście, dotyczy to porównywalnej klasy sprzętu,
gdyż łatwo wyobrazić sobie sytuację odwrotną, je-
śli np. kolumna pełnopasmowa będzie kosztować
5 tys. zł, a cały zestaw z dodatkowym subbasem
ktoś zaofiaruje nam gdzieś w sieci np. za 2 tys. zł.
2 . JEŚLI ISTNIEJE TAKA MOŻLIWOŚĆ,
NALEŻY PRACOWAĆ Z DWOMA KOŃ-
CÓWKAMI I CROSSOVEREM AKTYW-
NYM . Niezależne zasilanie basu i góry polepsza
znacząco brzmienie całości, a brak konieczności
stosowania filtrów w kolumnach to dodatkowa ko-
rzyść (nie dotyczy to driverów, które w systemach
dwudrożnych zawsze maja własne zwrotnice).
3 . NAWET W STOSUNKOWO MAŁO
ROZBUDOWANYM SYSTEMIE WAR-
TO ZAINWESTOWAĆ W CYFROWY
PROCESOR GŁOŚNIKOWY , który może
znacząco zwiększyć możliwości zestawu,
a niejako „przy okazji” zabezpieczyć go przez
ewentualnymi uszkodzeniami spowodowanymi
przesterowaniami czy sprzężeniami. W takiej
Zawsze warto wybrać zestaw
dzielony: z dodatkowym
subbasem (nawet pojedynczym)
i dwoma sprawnymi satelitami.
W ten sposób można uzyskać
o wiele lepsze brzmienie
niż z dwóch paczek
pełnopasmowych.
Piotr Peto
PMP ELECTRONICS
98
MUZYKA I TECHNOLOGIA
LISTOPAD 2007
www.muzyka-tech.pl
105528877.010.png 105528877.011.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin