Bellona - Desperaci Donitza. Niemieckie żywe torpedy i bezzałogowe łodzie podwodne.pdf

(1008 KB) Pobierz
Lawrence Paterson
Lawrence Paterson
Desperaci Dónitza
*
Niemieckie żywe torpedy
i bezzałogowe łodzie podwodne
Przełożył z języka angielskiego Marian Baranowski
BELLONA Warszawa
Tytuł oryginału:
Weapon of Desperation. German Frogmen and Midget Submarines ofthe Second World War
Opracowanie graficzne: Michał Bernaciak
Redaktor prowadzący: Tadeusz Nowakowski
Redakcja merytoryczna i korekta: Tadeusz Nowakowski
Skład i łamanie: Dariusz Ziach
Druk i oprawa:
Wojskowa Drukarnia w Łodzi, Spółka z o.o ul. Gdańska 130, 90-520 Łódź
© Copyright Lawrence Paterson, 2007
© Copyright for the Polish language edition by Bellona SA, Warszawa 2008
Bellona SA prowadzi sprzedaż wysyłkową swoich książek za zaliczeniem
pocztowym z rabatem do 20 procent od ceny detalicznej.
Nasz adres: Bellona SA
ul. Grzybowska 77, 00-844 Warszawa
Dział Wysyłki: tel. 022 457 03 06, 022 652 27 01
fax 022 620 42 71
www.bellona.pl
e-mail: biuro@bellona.pl
www.ksiegarnia.bellona.pl
ISBN 978-83-11-11051-4
Podziękowania
Książka ta nie mogłaby powstać bez pomocy i wsparcia wielu życzliwych mi ludzi.
Chciałbym wyrazić szczególne podziękowania Sarze, Megz, Jamesowi i Erniemu
Patersonom. Specjalne podziękowania należą się Audrey „Mumbles" Paterson i Donowi „Mr
Mumbles", Rayowi i Phylly Patersnom. Kieruję swą wdzięczność do takich osób, jak:
Graham „Course I'm a Brummie" Jinks, Frank Bang, Gordon (Kapitan Ahab) Wadsworth,
Rob Halford, Glen Tipton, Ken Downing, łan Hill, Scott Travis, Lionel Leventhal, Rob
Gardiner i wszyscy pracownicy Chatham/Greenhill, Maurice Laarman za jego cenne
informacje archiwalne, które udostępnił na potrzeby mojego przedsięwzięcia, Dennis Feary za
nieprzebrane zasoby materiałów, Teduardo Savas, Chokehold, Jurgen Weberowi i U-
Bootkameradschaft Monachium, ś.p. Cozy Powell, Eddie Naughton, Mike, Sheila, Mitch i
Claire French, Jo Lawler i Mike Hockin ze wspaniałego Explosion! Museum of Naval
Firepower w Gosport, Maggie „Mine's Haggis" Bidmead i Martin „Mine's a Sporran" Towell.
Nie chciałbym pominąć Boba Hacketta i współautorów znakomicie prowadzonej witryny
http://www.com-binedfleet.com/sensuikan.htm za informacje dotyczące japońskiej marynarki
wojennej.
Otrzymałem ogromne wsparcie ze strony weteranów oraz członków rodzin ludzi z
Kriegsmarine i marynarek wojennych krajów alianckich, którym dziękuję za cierpliwość, czas
i przekazane mi relacje. Na słowa szczególnego podziękowania zasługują: Norbert Keller,
Helmut Deppmeier, Jurgen i Esther Oesten, Eugen Herold, Ludwig i Inge Stoli, Gerhard i
Traudl Buske, Erich Schedler, Norman Ackroyd, Hans-Rudolf i Pani Rósing, Georg i Pani
Hógel, Georg i Pani Seitz, Hans-Joachim i Pani Krug, Gesa Suhren, Hannę Suhren, Herbert i
Pani Waldschmidt, Karl i Annie Waldeck, Hans-Peter i Pani Carlsen oraz Volkmaar Kónig.
Bardzo przepraszam te osoby, których nie wymieniłem, a brak ich nazwisk jest wyłącznie
niezamierzonym niedopatrzeniem z mojej strony.
Wstęp
Załoga brytyjskiego okrętu wyraźnie widziała zarys błyszczącej kopuły. W środku czaił się
skulony człowiek, a jego pływający wehikuł kołysał się na martwej fali Morza Śródziemnego.
Dziwaczny pojazd sprawiał wrażenie bezdusznego obiektu, a jego pilot nie dawał znaków
życia, gdy wraz z całym żelastwem zawisł na hakach podczas wciągania na pokład. Po
zdjęciu zaparowanej kopuły z torpedokształtnego kadłuba wydobyto ciało śmiałka, który nie
zdołał umknąć okrutnemu przeznaczeniu. Pierwsza jednostka niemieckich sił szturmowych,
Kleinkampfverbande, weszła do akcji - jedną z jej ofiar okazał się młody pilot żywej torpedy
typu Neger.
Siły szturmowe obejmowały całe mnóstwo rożnych formacji i broni, z której część
charakteryzowała się wyjątkową konstrukcją, a reszta sprawiała wrażenie wymyślonej ad hoc.
Kriegsmarine była znacznie opóźniona w stosunku do Brytyjczyków czy Włochów pod
względem wykorzystania niewielkich zanurzalnych środków walki na morzu. Niemieckie
konstrukcje weszły do akcji dopiero w kwietniu 1944 r, kiedy sytuacja militarna Trzeciej
Rzeszy była już bardzo niekorzystna. Ich zaangażowanie w walce i przypisywana im rola, jak
się przekonamy, też znacznie różniły się od tego, co panowało w marynarce wojennej innych
państw.
Siły szturmowe stanowiły swego rodzaju parasol dla operacji z udziałem żywych torped,
miniaturowych łodzi podwodnych z jedno- i dwuosobową załogą, łodzi wybuchowych i
płetwonurków. Była to także jedyna formacja morska, w której znaleźli się ludzie z armii,
marynarki wojennej i Waffen SS.
Badanie dziejów Kleinkampfverbande jest bardzo trudnym zadaniem, które w dużej mierze
polega na zbieraniu strzępów informacji z oficjalnych dokumentów, relacji bezpośrednich
uczestników oraz prawdziwych historii autorstwa wielu pisarzy zajmujących się historią
wojny na morzu, którzy przerabiają fakty na powieści. Nie można oczywiście umniejszać ich
znaczenia, ponieważ często ożywiają suche dane statystyczne i pozwalają czytelnikom wczuć
się w rzeczywisty klimat tamtych czasów. Mogą jednak, co się nieraz zdarza, nadać
większego znaczenia romantyzmowi morza, niż faktom.
Nie zajmowałem się dogłębnie oddzielnymi jednostkami specjalnymi Abwehry czy Waffen
SS, chociaż stanowiły one nieraz elementy sił szturmowych.
7
DESPERACI DÓNITZA
Skupiłem się na Kleinkampfverbande w strukturach Kriegsmarine, mając nadzieję, że efekt
mojej pracy będzie bardziej korzystny, niż gdybym zgłębiał tajemnice wszystkich jednostek o
specjalnym przeznaczeniu, które wykonywały zadania bojowe na morzu. Nie poświęciłem się
także dokładnym studiom nad wyposażeniem i sprzętem, czy urządzeniami, z których wiele
nie wyszło poza fazę prób i badań. Te wszystkie tematy znaleźć można w wielu innych,
znakomitych opracowaniach, wśród których szczególnego polecenia warta jest książka
Eberharda Rósslera pod tytułem The U-boat. Historia sił szturmowych nie jest jedynie
studium wojskowej taktyki i całego towarzyszącego im tła, ale, co najważniejsze, opowieścią
o młodych ludziach, którzy wpadli w zamęt wojny. Nigdy nie zapomnę emocji na twarzy
pilota Seehunda, którego spotkałem w Monachium, w grudniu 2004 r. na zebraniu U-
Bootkameradschaft. Ten wiekowy już pan wyrażał podziękowanie za to, że Stowarzyszenie
Pilotów Seehundów zostało oficjalnie uznane przez organizację Weteranów U-bootów.
Ludzie z sił szturmowych, którzy służyli w formacji żywych torped, łodzi wybuchowych,
miniaturowych łodzi podwodnych czy komandosów zasługują, moim skromnym zdaniem, na
większe uznanie. Odwagi nie mierzy się dokonaniami, ani ideałami narodowymi
symbolizowanymi przez flagę, ale bardziej zdolnością pojedynczego człowieka do działania
w warunkach ogromnego napięcia, czego, mam nadzieję, ani ja, ani czytelnicy nie będziemy
musieli doświadczyć.
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Idealna obrona
Powstanie koncepcji małych jednostek bojowych
Kriegsmarine stosunkowo późno zaczęta prace nad koncepcją małych jednostek bojowych.
Idea mobilnych, samodzielnych sił szturmowych jest prawie tak stara, jak historia walki na
morzu, ale w czasie II wojny światowej potencjał i możliwości tego rodzaju broni zostały
zademonstrowane w nocy, 18 grudnia 1941 r. Późnym wieczorem, przy spokojnej i wilgotnej
aurze, trzy włoskie torpedy wolnobieżne SLC (włos. Siluro a lenta corsa), które wcześniej
opuściły okręt podwodny „Scire", przedostały się przez sieci brytyjskiego systemu
zabezpieczającego port w Aleksandrii. Maiali (Świnie) były pierwszymi bojowymi żywymi
torpedami przeznaczonymi do przenoszenia dwóch płetwonurków (ludzi żab) i uzbrojone w
300-kilogramowy ładunek wybuchowy. Dwa z trzech podwodnych pojazdów dotarły do celu,
a czterech nurków zdołało przymocować ładunki do kadłubów pancerników HMS „Oueen
Elizabeth", na którego pokładzie znajdował się admirał Cunningham, i „Valiant".
Podczas próby odwrotu cała szóstka Włochów została złapana, a dowódca grupy, hrabia Luigi
de la Pene, i jego pilot zostali wzięci na przesłuchanie na pokład „Valianta". Zapalniki
umieszczone pod brytyjskimi okrętami powoli odmierzały czas do wybuchu. Jeńcy nie
zdradzili żadnych informacji. Umieszczono ich zatem głęboko pod pokładem, ale de la Pene
zorientował się, że upłynął już wystarczający okres czasu, aby eksplozja stała się
nieodwracalnym faktem. Powiadomił kpt. Morgana, że za kilka minut jego okręt zatonie.
Jeńców zabrano z cel. Znaleźli się na pokładzie, gdy potężne wybuchy wstrząsnęły kadłubami
wielkich okrętów. Oba, z wyrwami w poszyciu, osiadły na mulistym dnie aleksandryjskiego
portu.
Na szczęście dla Royal Navy, pancerniki nie doznały bocznego przechyłu i nadal sprawiały
wrażenie, że są w pełni sprawne. Włoska marynarka wojenna, mimo straty sześciu ludzi,
którzy znaleźli się w brytyjskiej niewoli, pozostawała w nieświadomości, jeśli chodzi o jej
przewagę w siłach morskich na Morzu Śródziemnym. Upłynęło przecież zaledwie pięć dni od
storpedowania i zatopienia HMS „Royal Oak" przez U-81, a za tydzień HMS „Barham" stał
się ofiarą U-331. Uwzględniając sukces włoskiej akcji,
9
DESPERACI DÓNITZA
Royal Navy nie dysponowała zbyt wielkim potencjałem, jeśli chodzi o okręty nawodne.
Włosi jednak zbyt późno zorientowali się w sytuacji i nie wykorzystali powodzenia tej
operacji dla swoich celów
Włoska 10. flotylla ścigaczy okrętów podwodnych była jedynym orężem państw Osi do
prowadzenia operacji przy użyciu małych okrętów w basenie Morza Śródziemnego w okresie
od sierpnia 1940 do zawieszenia broni przez Włochów we wrześniu 1943 r. Flotylla
dowodzona przez księcia Junio Vale-rio Borghese miała w swoim składzie torpedy SLC,
płetwonurków, motorowe łodzie wybuchowe i miniaturowe okręty podwodne, przy użyciu
których prowadziła śmiałe i często kończące się powodzeniem akcje nękające Brytyjczyków.'
Torpedy wolnobieżne nie były jedynym rodzajem broni w arsenale, którym dysponowały
Włochy. Łodzie wybuchowe miały również swój udział w atakach na brytyjskie okręty
wojenne, jednak to żywe torpedy przykuwały największe zainteresowanie. Włosi początkowo
przewidywali ich użycie w tajnych akcjach skierowanych przeciwko portom w Aleksandrii,
La Valetta i Gibraltarze. Działania przeprowadzone pod dowództwem de la Pene okazały się
przełomowe, bo pięć wcześniejszych misji było zupełnie nieudanych. Royal Navy
zareagowała na te wydarzenia i powołała własną grupę pod nazwą The Under Water Working
Party (UWWP), która miała rozpocząć prace studialne. W ciągu niecałego roku powstała
oryginalna wersja torped wolnobieżnych pod nazwą Chariot (ang. kwadryga), które osiągnęły
zdolność bojową w celu wykonania ataku na niemiecki pancernik „Tirpitz", znajdujący się w
Trondheimsfjord w Norwegii. Operacja zakończyła się fiaskiem, ponieważ dwie „kwadrygi"
zerwały się z holu trawlera, który miał je dostarczyć w pobliże rejonu akcji i zatonęły. Trzeba
jednak dodać, że użycie tego typu torped w Palermo i Trypolisie przeciwko jednostkom
włoskim i niemieckim było wyjątkowo skuteczne i spowodowało znaczne straty po stronie
nieprzyjaciela. Schwytanie członków załóg „kwadryg" zainspirowało Niemców, a adm.
Dónitz zwrócił szczególną uwagę na wykorzystanie takiej broni. Sukcesy bojowe kwadryg i
inne pomyślnie zakończone ataki Brytyjczyków w Afryce Północnej i Europie, a także
pamiętna akcja w Saint Nazaire w marcu 1942 r. sprawiły, że sam wyraził chęć posiadania
morskich sił specjalnych, o czym napisał w swoim pamiętniku:
Wyrażam życzenie, aby [w lutym 1943 r.] kontradmirał Heye został zwolniony z
dotychczasowych obowiązków i pozostał do mojej dyspozycji. Chciałbym, żeby został, jak ja
to mówię, „Mountbattenem niemieckiej marynarki wojennej". Admirał lord Mountbatten ma
pod swoim dowództwem komandosów, siły i środki do wykonywania zadań specjalnych na
mniejszą skalę. Jak dotąd, ani takich sił, ani środków nie mamy w marynarce niemieckiej.
Mam tu na myśli płetwonurków [...] miniaturowe łodzie podwodne, żywe torpedy, łodzie
wybu-
10
IDEALNA OBRONA
chowe i podobną broń, która, po wprowadzeniu na stan, przy często niewielkich kosztach i
mafym udziale sit ludzkich, mogłaby przyczynić się do znacznych sukcesów.
Taki był początek Zespołów Sił Szturmowych (Kleinkampfverbande), chociaż weszły one do
akcji dopiero po roku, kiedy to Niemcy były już w odwrocie na wielu frontach.
Niemcy postanowili skorzystać z japońskich doświadczeń związanych z miniaturową łodzią
podwodną Ko-hyoteki z dwuosobową załogą. Zlecili attachć morskiemu, kontradmirałowi
Wennekerowi, żeby zdobył wszelkie niezbędne informacje. Trzeciego kwietnia Wenneker
wraz z attache włoskim uzyskali zgodę na wizytę w Kure, gdzie dokonali inspekcji Ko-
hyoteki typu A. Jednostki te brały udział w atakach na Pearl Harbor, oraz późniejszych
akcjach skierowanych przeciwko portom w Sydney i Diego Suarez. Wenneker udał się na
spotkanie z zamiarem znalezienia odpowiedzi na czterdzieści osiem pytań stawianych przez
niemieckie dowództwo Marynarki Wojennej (OKM). Wiele z nich pozostało bez wyjaśnienia,
ponieważ Japończycy zazdrośnie strzegli tajemnic swych technologii. Wenneker przekazał
wszelkie wnioski do Berlina, jednak jego doniesienia aż do końca roku pozostawały bez
żadnych efektów.
W rzeczywistości teoretyczne założenia Kleinkampfverbande były bardziej zbliżone do idei
brytyjskich sił specjalnych, niż struktury marynarki wojennej, w której się znalazły. Niemcy
byli w bardzo dogodnej sytuacji jeśli chodzi o miniaturowe łodzie podwodne, ponieważ mogli
czerpać z doświadczeń swych sojuszników, Włoch i Japonii, jednak nie potrafili w pełni z
tego skorzystać. Siły specjalne posiadające na wyposażeniu miniaturowe łodzie podwodne
mogłyby siać spustoszenie, atakując liczne brytyjskie kotwicowiska w pierwszych latach
wojny. Można sobie tylko wyobrazić skutki dobrze zaplanowanej akcji z udziałem takich
małych jednostek na „Tirpitza", mając w pamięci to, że Giinther Prien ze swoim U-Bootem
typu VIIB zdołał przedrzeć się do Scapa Flow.
Pierwsza niemiecka jednostka operacyjna nosiła nazwę Einsatz-Abteilung Heiligenhafen i
była dowodzona przez pomysłowego i obdarzonego wyobraźnią oficera Kriegsmarine, K.K.
Hansa Bartelsa.Ten były dowódca trałowca Ml i flotylli kutrów patrolowych stacjonującej w
Norwegii po kapitulacji tego kraju był już wcześniej znanym i cenionym członkiem
Wehrmachtu. W 1941 r. napisał książkę (a przynajmniej przypisywano mu autorstwo dzieła,
które wyszło spod pióra pracownika ministerstwa propagandy) zatytułowaną Tigerflagge
heiss vor opisującą jego doświadczenia z walk w Norwegii w 1940 r., za które otrzymał
Krzyż Rycerski. W czasie inwazji Skandynawii w 1940 r. Bartels zdobył norweski niszczyciel
i całą flotyllę torpedowców. Sam zaprojektował potem trałowiec i nakazał budowę jedenastu
podobnych
U
DESPERACI DÓNITZA
jednostek, a potem poprosił wielkiego admirała Raedera o ich sfinansowanie - co
spowodowało przeniesienie Bartelsa na niszczyciel Z 34, gdzie miał przypomnieć sobie
zasady protokołu obowiązujące w marynarce wojennej.
Po okresie służby na niszczycielu powrócił do Norwegii, gdzie w kilka miesięcy, dzięki swej
zaradności i pomysłowości, zorganizował bardzo silny system obrony wybrzeża. W tym
samym czasie pracował nad koncepcją rozszerzenia skąpego zakresu środków o
wykorzystanie miniaturowych łodzi podwodnych, tworząc plany prototypów. W 1942 r.
przedłożył memorandum w tej sprawie podkreślając, że Niemcy będą prawdopodobnie
potrzebować znacznej ilości takich jednostek dla obrony liczącej tysiące mil linii brzegowej w
okupowanych krajach. Jego wczesne ostrzeżenia spotykały się z lekceważeniem do czasu
nominacji kontradmirała Heye na stanowisko odpowiedzialnego za tworzenie Zespołów Sił
Szturmowych.
Na początku 1943 r. Bartels został awansowany na stopień komandora podporucznika i
poświęcił się bez reszty sprawie tworzenia „jednostki sił specjalnych". Jednostka ta składała
się początkowo z dwóch kompanii, z których jedną dowodził właśnie Bartels, a drugą
kolejny, niezwykły oficer, kpt mar. rez. Michael Opladen, pracownik Abwehry -
niemieckiego wywiadu wojskowego. Abwehra powstała w 1921 r. a w 1943 r. była już
potężną instytucją, obejmującą trzy wydziały: Abteilung I, zajmujący się szpiegostwem i
zbieraniem materiałów wywiadowczych, Abteilung II, kontrolujący oddziały specjalne i
przedsięwzięcia o charakterze sabotażowym oraz Abteilung III, odpowiedzialny za
kontrwywiad. Każdy z wydziałów posiadał sekcje prowadzące sprawy armii lądowej,
lotnictwa i marynarki wojennej, a sprawy zespołu sił szturmowych Heye znajdowały się w
gestii sekcji marynarki w Abteilung II. Sam Heye uważał Opladena za „wyjątkowo
przydatnego" tak, jak Bartelsa.2
Jednostka Bartelsa i Opladena, w której byli zarówno ludzie z armii, jak i marynarki,
zrealizowała zaledwie etap wstępnego szkolenia, a jej rola jako wykonawcy ataków
szturmowych na wybrzeża Anglii i cele w rejonie Morza Śródziemnego malała w miarę
pogarszania się sytuacji militarnej Niemiec. Bartels miał mimo wszystko nieograniczone
możliwości poszukiwania i rekrutowania ludzi, szczególnie tych, którzy znali języki obce.
Obladen dołożył swe doświadczenie z pracy w Abwehrze oraz rozległe kontakty. Pełnił
również rolę instruktora, ucząc rekrutów metod stosowanych przez brytyjskich komandosów.
Einsatz-Abteilung Heiligenhafen, pod egidą Marineoberkommando Ost, prowadziło w
dalszym ciągu szkolenie, ale wkrótce zostało rozwiązane, gdy Dónitz rozszerzył swą wizję
zespołów sił szturmowych, a do głosu doszedł nowy dowódca Bartelsa. Człowiekiem tym był
posiadacz Krzyża Rycerskiego, Hellmuth Heye, robiący błyskotliwą karierę oficer marynarki,
chociaż nie wydaje się, żeby był zbyt osadzony w tradycji i nie doceniał znaczenia idei sił
szturmowych.
12
IDEALNA OBRONA
Sytuacja na froncie w zimie 1943/1944 zmusiła nas do przejścia do defensywy. Byłem już
wtedy przekonany o tym, że stoimy przed perspektywą większych szans dla odpowiednio
uzbrojonych małych jednostek operacyjnych w porównaniu z dużymi jednostkami. Ponadto
Zgłoś jeśli naruszono regulamin